Drzwi przesuwne z detalami
Drzwi przesuwne to atrakcyjny element wyposażenia nowoczesnych domów. Aby przesuwały się bezszelestnie i dyskretnie chowały w ścianie, trzeba zadbać o szczegóły.
Autor: archiwum muratordom
Linia połączenia posadzek powinna wypadać pod ruchomym skrzydłem
Drzwi przesuwne mają swoje sekrety. Trzeba je zaplanować z wyprzedzeniem. Na początku ustalić, jak mają wyglądać we wnętrzu, potem zapoznać się ze sposobami montażu, znaleźć odpowiednie akcesoria i dopiero wtedy umawiać się z wykonawcami.
Detal pierwszy – wybór prowadnicy. Drzwi przesuwne wiszą na prowadnicy, która jest ponad dwa razy dłuższa niż szerokość otworu. Jeżeli zamocujemy ją na ścianie, będzie widocznym elementem. Bardziej eleganckim i ładniejszym rozwiązaniem jest ukrycie drzwi i prowadnicy w ścianie. Trzeba ją więc odpowiednio przygotować.Ważnym zadaniem jest dopasowanie prowadnicy i wózków jezdnych do ciężaru drzwi. Musimy więc zacząć od wyboru lub zamówienia skrzydeł, aby znać ich wymiary oraz wagę.
Detal drugi – poziom nadproża i wysokość skrzydeł. Najczęściej drzwi przesuwne nie są jedynymi w pomieszczeniu. Aby efekt nas nie rozczarował, powinny do siebie pasować. Żeby po założeniu opasek wszystkie wyglądały jednakowo, nadproże drzwi przesuwnych musimy wykonać wyżej niż pozostałe. O ile – to zależy od wymiarów systemu jezdnego (wózki i prowadnica mają swoją wysokość). Skrzydło przesuwne musi więc być wyższe od skrzydła drzwi otwieranych. Jeśli planujemy przeszklenia – pamiętajmy, że górna część skrzydła schowa się w kieszeni, a ważne jest przecież to, jak będzie wyglądać po skończeniu prac, a nie przed montażem.
Detal trzeci – uchwyt. Drzwi przesuwne zwykle nie chowają się w ścianie do końca. Powód jest banalny – żeby zamknąć drzwi, musimy mieć za co złapać. Uchwyt blokuje możliwość całkowitego wsunięcia drzwi. Warto się jednak postarać, aby skrzydła mogły zupełnie zniknąć – uzyskamy wtedy efekt otworu w murze wykończonego opaską – to dopiero robi wrażenie! Żeby to osiągnąć, musimy zadać sobie trochę trudu i poszukać uchwytów wpuszczanych, które nie wystają z płaszczyzny skrzydła. Do zam-knięcia drzwi potrzebny będzie mały uchwyt w wąskiej płaszczyźnie skrzydła – również wpuszczany, żeby nie blokował drzwi przy zamknięciu.
Detal czwarty – posadzka. Jeśli po obu stronach drzwi jest jednolita posadzka, mamy o jeden problem mniej. Jeżeli na przykład drzwi prowadzą z salonu do kuchni i w tym miejscu materiał się zmienia, trzeba precyzyjnie wyznaczyć linię połączenia pod skrzydłem drzwi. Chodzi o to, żeby po zamknięciu drzwi posadzka z jednego pomieszczenia nie pokazała się w drugim. Należy więc wcześniej wyliczyć, gdzie wypadnie połączenie. Skrzydło drzwi ma grubość około 4 cm i to jest granica błędu.
Autor: archiwum muratordom
Linia połączenia posadzek powinna wypadać pod ruchomym skrzydłem
Jak uniknąć zgrzytu między cokołem a drzwiami?
Listwy podłogowe wykonuje się najczęściej razem z drewnianą posadzką. Cokół ma zamaskować dylatację parkietu przy ścianie, a jednocześnie przylegać do ściany. Listwa jest więc u góry cieńsza, a rozszerza się przy podłodze (do 2 cm i więcej). Wywołuje to komplikacje na stykach cokołu z szafami wnękowymi lub z opaskami drzwiowymi. Opaska drzwiowa najczęściej jest cieńsza niż dół listwy cokołowej i wygląda to nieładnie. Pamiętajmy więc, że cokół spotka się drzwiami. W dolnej części opaski można zastosować kostki – są grubsze niż opaska i ładnie łączą dwa odmienne elementy. Niestety, to rozwiązanie raczej nie pasuje do nowoczesnych wnętrz. Jeżeli zależy nam na innym efekcie, możemy zrezygnować ze standardowych listew i zamówić u stolarza cokoły, które będą dopasowane do opasek grubością. Jednak uwaga: cieńszy cokół wymaga większej staranności wykonania parkietu! Parkieciarz musi wiedzieć, jakiej grubości będzie cokół, i precyzyjnie docinać deszczułki przy ścianach.