Ogród ekologiczny, czyli jaki?

2018-09-11 13:50

Zakładanie ogrodu wymaga postawienia sobie pytania, co zamierzamy za jego pomocą osiągnąć. Czy ma to być element podnoszący nasz prestiż i demonstrujący, na co nas stać? Czy może miejsce zdrowego wypoczynku i kontaktu z przyrodą?

Siedziba ludzka to teren wydarty przyrodzie i przekształcony odpowiednio do naszych potrzeb. Jej powstanie i funkcjonowanie wiąże się ze zniszczeniem lub zaburzeniem wielu naturalnych mechanizmów. Dotyczy to też ogrodu, który ma realizować nasze potrzeby estetyczne. Jest tworem sztucznym, utrzymywanym zazwyczaj znacznym nakładem pracy i pieniędzy. Jednym roślinom dajemy tu prawo bytu i pielęgnujemy je, a inne tępimy (więc aby przetrwać, stały się odporne i niesłychanie plenne). Często pielęgnacja naszego ogrodu, wynikająca z dążenia do idealnej, uporządkowanej przestrzeni, oznacza zagładę żyjących w nim pożytecznych organizmów. Wiąże się to z nadmiernym używaniem preparatów ochrony roślin i nawozów chemicznych. To – wbrew zamierzeniom – prowadzi do osłabienia roślin, inwazji szkodników, przysparza więcej pracy oraz nakładów finansowych – i koło się zamyka.

Pochodzenie rośliny
Pochodzenie rośliny

Autor: Maria Muszalska

Najlepszym wyznacznikiem, czy roślina ozdobna nadaje się do ogrodu ekologicznego, nie jest jej pochodzenie, ale to, czy dobrze czuje się w naszych warunkach klimatycznych oraz w miejscu, które dla niej przeznaczamy. Posadzenie roślin nieodpornych na mróz, okresową suszę czy wymagających zmiany podłoża to gwarancja czekającej nas pracy, a także zużycia znacznych ilości wody oraz energii elektrycznej i paliwa.

To, czy roślina ozdobna nadaje się do ogrodu ekologicznego, nie jest jej pochodzenie, ale to, czy dobrze czuje się w naszych warunkach klimatycznych oraz w miejscu, które dla niej przeznaczamy.
Posadzenie roślin nieodpornych na mróz, okresową suszę czy wymagających zmiany podłoża to gwarancja czekającej nas pracy, a także zużycia znacznych ilości wody oraz energii elektrycznej i paliwa.

Ekologicznie znaczy z szacunkiem

Słysząc termin ogród ekologiczny, możemy się obawiać, że wokół naszego domu powstanie zaniedbany, porośnięty chwastami kawałek ugoru, w który człowiekowi
nie wolno ingerować. Byłoby to jednak działanie utopijne i sprzeczne z logiką. Przyroda jest nieubłagana i w takiej sytuacji po kilku latach rozpocząłby się proces zwany sukcesją, czyli powolny powrót lasu.
Aby tak się nie stało, kreujmy nasz własny kawałek przestrzeni, ale z szacunkiem dla mechanizmów rządzących światem przyrody, a ogród zasłuży na miano ekologicznego. Nie obawiajmy się też, że przestrzeń wokół naszego domu będzie wyglądać mało atrakcyjnie. Nie jesteśmy zdani wyłącznie na rośliny typowe dla zbiorowisk naturalnych. Powrót do świata roślin pochodzących wyłącznie z danego obszaru (ekosystemu) jest już niemożliwy, bo od czasu wielkich odkryć geograficznych sprowadzono i osiedlono w Europie bardzo wiele gatunków, które „wrosły” nie tylko w przestrzeń ogrodów, ale i w nasz krajobraz. A jeśli akceptujemy kasztanowce, dęby czerwone, sosnę wejmutkę i żółtą, malwy, nawłocie, nasturcje, piwonie, maciejkę, które kojarzą się nam z typowym polskim krajobrazem, to dlaczego mamy się nie godzić na sprowadzanie kolejnych efektownych roślin? Trzeba to jednak robić rozsądnie, bo nowe gatunki wprowadzane do naszych zbiorowisk (w których nie mają wrogów naturalnych) mogą siać spustoszenie, wypierając inne, mniej ekspansywne.
W tworzonym ogrodzie pozostawmy więc – przynajmniej częściowo – drzewa i krzewy, które zastaniemy na działce, a uzupełniajmy kompozycję takimi roślinami ozdobnymi, których potrzebom odpowiadają warunki panujące na danym terenie.

Nieprzewidziane konsekwencje

Trzeba też pamiętać, że określenie „ekologiczny” nie jest równoznacze z „naturalny”. Oto kilka przykładów: otoczaki wydobywane z rzek górskich i sprzedawane miłośnikom ogrodów wyglądają bardzo efektownie, ale konsekwencją tego procederu jest niszczenie kształtowanych przez setki lat koryt tych rzek. Wezbrane wody będą dążyć do utworzenia nowej trasy, niszcząc przy okazji przyczółki mostów, skarpy koryta i – gdy wody będzie więcej – zalewając sąsiadujące z nimi tereny.
Nie idzie też w parze z zasadami ekologicznymi stosowanie drewna egzotycznego. Nawet jeśli pochodzi z kontrolowanych plantacji, a nie dzikiej wycinki, jego transport na duże odległości wiąże się ze zużyciem znacznych ilości energii. Podobnie jest z przyciągającymi wzrok przepięknymi blokami kamiennymi sprowadzanymi z kamieniołomów znajdujących się na innych kontynentach.

Pozostałe podkategorie