Wnętrze artystyczne. Aranżacja dla odważnych i lubiących mocne kolory

2009-08-28 2:00

Nieprzypadkowe ustawienie mebli, obrazów, kolorów i materiałów w mieszkaniu przypomina martwą naturę starannie skomponowaną w malarskiej pracowni. Przedstawiamy odważną aranżację wnętrza, nie tylko dla artystów.

Mieszkanie artystyczne
Autor: Piotr Mastalerz Mieszkanie artystyczne

Wszędzie stąd blisko. Z okien wychodzących na warszawską skarpę widać morze zieleni. Tak można by podsumować plusy niewielkiego komunalnego mieszkania w ogromnej przedwojennej kamienicy nieopodal Teatru Polskiego, kiedy trzy lata temu zaczynał się tu remont. Zalet zniszczonego wnętrza było mniej, choć towarzyszyła mu legenda – ponoć przed wojną mieszkał tu sam Stefan Jaracz. Dziś to dom Doroty i jej męża, Bartka Tarchalskiego, architekta wnętrz po warszawskiej ASP. Poprowadzona przez niego przebudowa ograniczyła się do zakresu uznanego przez małżonków za niezbędne minimum. Brak tu efektownych gestów, modnych mebli czy designerskiego sznytu. Jest za to nieuchwytny, trochę niedzisiejszy klimat inteligenckiego domu i ciepło miejsca zamieszkanego przez ludzi z pasją.

Mieszkanie artystyczne
Autor: Piotr Mastalerz

Ręczna robota

Sposób, w jaki zostało urządzone mieszkanie, jest po trosze manifestem poglądów Bartka. Według niego prawdziwy architekt wnętrz powinien znać elementarne sposoby obróbki drewna i wiedzieć, że istnieje więcej niż jeden sposób przewiązania cegły w ścianie, czyli orientować się w praktycznych podstawach swojego zawodu. Tak jak absolwenci Bauhausu – najsłynniejszej przed wojną szkoły budowlanej w Weimarze, której założyciel, Walter Gropius, twierdził, że wszyscy rzemieślnicy są artystami, ale też wszyscy artyści powinni być dobrymi rzemieślnikami. Dlatego właściwie większość znajdujących się w tym mieszkaniu przedmiotów to własnoręcznie zrealizowane autorskie pomysły właścicieli i ze świecą tu szukać gotowych rozwiązań. – Nie są doskonałe – zastrzega się Bartek – ale stanowiły poligon doświadczalny i punkt wyjścia do mojej dalszej pracy. Sam zaprojektował i wykonał kuchnię, zabudowę w łazience i przesuwne drzwi w całym mieszkaniu, a także lampę w pokoju i sypialni. Z problemami wykonawczymi od dawna zmagał się w projektowaniu biżuterii. Podobnie jak eksperymentuje z formami złotniczymi, tak samo postępował z drewnem. Praca w stolarni wciągnęła go do tego stopnia, że zaczął traktować ją półzawodowo.

Lekka korekta planu

Zanim jednak przyszła pora na meble, trzeba się było uporać z podstawowym problemem komunikacyjnym. – To zadziwiające, ale wszystkie drzwi w tym mieszkaniu były ze sobą w konflikcie – opowiada Bartek. A wystarczyło zaledwie poszerzyć nieco kuchnię i przesunąć jej wejście, tak aby przynajmniej zmieściła się tu lodówka. Adaptacja, planowana początkowo jako niewielka operacja, zakończyła się wywozem trzech ciężarówek gruzu. Przy okazji udało się usunąć bezsensowny nawis ściany, ograniczający dostęp do zlewozmywaka, oraz wybić nad nim wąską szczelinę – okno wychodzące na pokój dzienny. Kolejnym krokiem było przesuwanie kilku absurdalnie poprowadzonych rur grzewczych w salonie i wydzielenie z niego maleńkiej wagonowej sypialni – wąskiej przestrzeni, pomalowanej jasną zielenią, mogącej pomieścić jedynie materac. Ze zmieszczeniem telewizora nie było żadnych problemów, bo właściciele go po prostu nie mają. Starają się też nie gromadzić zbędnych-niezbędnych przedmiotów. Cały tak zwany życiowy bałagan mieści się w zajmującej ścianę salonu szafie z przesuwnymi drzwiami będącymi wynalazkiem Bartka. Te drzwi to wielkie, zagruntowane na biało blejtramy.

Mieszkanie artystyczne
Autor: Piotr Mastalerz

Zamiast glazury

Rewolucja nie ominęła łazienki. Uległa ona całkowitej metamorfozie, zmieniając się z klaustrofobicznej umywalni w artystyczną impresję w szarościach, zieleniach i błękitach złamanych nutą oranżu. Przekroczenie jej progu to jak wchodzenie w jeden z obrazów Bartka. On sam spędził tu sporo czasu, malując na ścianach freski oraz własnoręcznie układając posadzkę z drobnych kamyków w odcieniach szarości i antracytu. Jedynym wkładem ekipy budowlanej było zrobienie wylewki na posadzce i montaż stelaży. Wanna i umywalka na wymiar w niespotykanym zestawieniu morskiego granatu z ciemnym pomarańczem powstały na zamówienie. Miedziane armatury z drewnianymi kurkami to oczywiście dzieło właściciela, podobnie jak przesuwana szafka z lustrem na podręczne kosmetyki, zamykane na dotyk szuflady kryjące syfon oraz niemal wszystkie przełączniki, kontakty i uchwyty w całym mieszkaniu. W kuchni tradycyjną ceramikę zastąpiły połacie miedzianej blachy.

Szczęśliwe przypadki

Niewielki salon sprawia wrażenie przestronnego. Sporo tu książek i kilka przygarniętych sprzętów: drewniane krzesła po krewnej Doroty, stół i uratowanez likwidowanej biblioteki szafki. Ich obecność to jednak bardziej przypadek niż pasja do kolekcjonowania starych przedmiotów i szperania po pchlich targach. Na ścianach obrazy. Oswajana przez właścicieli podczas remontu przestrzeń wydaje się istnieć poza modą. – Nie interesuje mnie śledzenie rynku ani nowoczesnych trendów – mówi Bartek. Dlatego jego pomysły, trochę surowe, noszące ślady rzemieślniczej obróbki niewiele mają wspólnego z czystością minimalistycznych wnętrz czy praktycznością dominującą w standardowych niskobudżetowych rozwiązaniach. Są wynikiem jego poszukiwań.

Nasi Partnerzy polecają
Pozostałe podkategorie