Kraków, jak wiele dużych miast w Polsce, rozlewa się w niekontrolowany sposób na położone wokół tereny wiejskie. Prezentowany dom wydaje się przykładem tego, jak przez architekturę można starać się przeciwdziałać niszczeniu wiejskiego krajobrazu, przynajmniej w skali mikro. Budynek wpisuje się w lokalny kontekst, a przy tym prowadzi ciekawy dialog z dawną, tradycyjną architekturą.
Wybór działki
– Jesteśmy z tych okolic. Do tego kochamy góry, dlatego podjęliśmy decyzję o osiedleniu się pod Krakowem – mówi inwestor. Budowa domu miała przynieść upragnioną stabilizację. Po ośmiu przeprowadzkach i kolejnych wynajmowanych mieszkaniach rodzina marzyła o życiu pod własnym dachem, na własnym kawałku ziemi. Inwestorzy szukali działki położonej tak, aby kontaktu z naturą nie zakłóciły w przyszłości zbyt bliskie domy sąsiadów. Padło na parcelę nad doliną rzeki, w pobliżu parku krajobrazowego. Z jednej strony posesja sąsiaduje z domami, ale są one rozmieszczone w dużych odległościach, więc nie ma obawy o zaglądanie sobie nawzajem w okna. Z drugiej działkę ogranicza skarpa opadająca łagodnie w stronę terenów zalewowych, na których nie wolno budować. Będąc już właścicielami urokliwej parceli, inwestorzy rozpoczęli poszukiwanie architekta. Małżonków przekonało portfolio pracowni jmsSTUDIO – Architekci z wieloma projektami domów jednorodzinnych, które łączą nowoczesność i prostotę z ukłonem w stronę tradycji. Wśród projektów wiele było prostych brył z dwuspadowymi dachami, wykończonych przy użyciu naturalnych materiałów. Po latach wspólnego życia oraz testowania różnych metrażów i układów mieszkań inwestorzy mieli sprecyzowane oczekiwania co do programu domu. Miał być na tyle duży, by wszyscy domownicy otrzymali swój własny kąt: po pokoju dla każdego z trojga dzieci, do tego sypialnia rodziców w pewnym oddaleniu, aby gospodarze mogli się wyciszyć od domowego zgiełku. Projektanci dostali również sporo wytycznych co do łatwości utrzymywania porządku w całym domu czy udogodnień związanych z codziennymi czynnościami. Mniej precyzyjnie brzmiały oczekiwania dotyczące samej architektury: miało być prosto i nowocześnie.

i
Bryła jak chata
– W okolicy Krakowa plany miejscowe są dość restrykcyjne – opowiada Jolanta Smolarska, architektka, która przygotowała projekt domu. W tym przypadku wytyczne narzucały symetryczny dwuspadowy dach, okapy i niską gęstość zabudowy.– Zamiast walczyć z ograniczeniami, zwykle staramy się traktować je w naszych projektach jako inspirację do nowych rozwiązań. Postawiliśmy na nowoczesną interpretację typowego małopolskiego domu. Stąd bryła, w której dach stanowi dwie trzecie wysokości całego budynku – wyjaśnia projektantka. Z tego samego powodu fasada ma symetryczny układ. Wejście zostało umieszczone centralnie, w wycofanej części elewacji – w ten sposób powstał mały podcień. Po jednej stronie umieszczono bramę do dwustanowiskowego garażu, po drugiej długie na 5 m okno części dziennej. Duże, horyzontalne przeszklenie zdradza współczesny rodowód budynku. Nowocześnie wyglądają również płytkie okapy, aluminiowa stolarka okienna, szklane balustrady, zastosowane materiały wykończeniowe oraz stonowana kolorystyka utrzymana w bielach i szarościach.
Dach pokrywa prosta dachówka, która z racji grafitowego odcienia może się kojarzyć z łupkiem. Wysokie połacie mogłyby być przytłaczające w stosunku do niższych elewacji, ale rozmieszczono w nich rytmicznie okna dachowe. Od frontu ścianę garażu urozmaica boniowanie. Poziome białe żłobienia wykonane w szarym tynku mają przypominać bale, z jakich zwykle budowało się chaty.
Zobacz także:

i
Tradycyjny układ wnętrz
Układ funkcjonalny domu to również dalekie echo chaty, w której sień biegnąca na przestrzał dzieliła budynek na izbę białą, reprezentacyjną, oraz izbę czarną o funkcji gospodarczej. Tu po przejściu przez wiatrołap otwarcie widokowe kieruje wzrok aż na drugą stronę domu, a przez wielkie przeszklenie widać ogród na tyłach. Po jednej stronie tej osi znajduje się garaż z pomieszczeniem technicznym, spiżarnia i toaleta, po drugiej – rozległa część dzienna z otwartą kuchnią. Z tego schematu wyłamuje się strefa nocna gospodarzy. Umieszczono ją w prostopadłym skrzydle na tyłach domu. Narzuca się kolejne porównanie z tradycyjnym budownictwem – tym razem z tradycyjny dworkiem, w narożnikach którego często dostawiano alkierz pełniący właśnie funkcję sypialni.
Kuchnia, czyli centrum dowodzenia
Serce tradycyjnego domu stanowiła zwykle kuchnia z piecem, wokół którego toczyło się życie domowników. Tutaj kuchnia również jest miejscem szczególnie istotnym, umieszczono ją pośrodku planu. Na jednym z blatów roboczych zamontowano płytę indukcyjną, zlew i zmywarkę. Drugi blat to przestrzeń robocza. Wysoką zabudowę z lodówką i piekarnikiem schowano w jednej ze ścian. Taki układ sprawia, że kuchnia działa jak centrum dowodzenia, a stojąc przy blacie, ma się widok zarówno na drzwi wejściowe, jadalnię, fragment salonu, jak i na taras i ogród. Wszystko to dzięki brakowi ścian wydzielających to pomieszczenie. – Zależało mi na kuchni otwartej na pokój dzienny i jadalnię, lecz zarazem nie chciałam, by goście widzieli rozgardiasz, jaki się zdarza podczas przygotowywania posiłków – opowiada inwestorka. Rozwiązaniem są wysokie na 1,2 m ścianki, które obudowują każdy z blatów. Obłożono je mozaiką ceramiczną. Tym sposobem powstał praktyczny boks podobny do tych znanych z biur typu open space. Jest on na tyle niski, że pozwala osobom przygotowującym posiłek uczestniczyć w rozmowie toczącej się przy stole, a jednocześnie na tyle obudowany, że ukrywa przed wzrokiem gości utensylia stojące na blatach.

i
Nowoczesność w domu
Architekci wykonali projekt domu oraz wnętrz, dzięki czemu powstała spójna całość. Niektóre rozwiązania zasugerowali inwestorzy. – Nasze ostatnie mieszkanie miało kilka patentów, które chcieliśmy tu przenieść. Jednym z nich był obrotowy telewizor – wyjaśnia gospodyni. W ścianie oddzielającej jadalnię od salonu już na etapie budowy wykonano spory otwór. Podczas wykańczania wnętrz pokryto go panelami z ciemnego drewna, a jeden z nich wykonano jako obrotowy. Właśnie na nim został umieszczony telewizor. Rozwiązanie to okazuje się szczególnie przydatne, gdy przychodzą goście. – Zwykle w porze wieczorynki ujawniał się konflikt międzypokoleniowy: dzieci chciały oglądać bajkę, a dorośli pragnęli siedzieć przy stole i dalej rozmawiać. Teraz wystarczy obrócić telewizor w stronę salonu i po problemie – mówi inwestorka.
Wnętrza pełne są takich funkcjonalnych niespodzianek. Na parterze jest duże pomieszczenie techniczne połączone z garażem. Ma ono drzwi bezpośrednio na zewnątrz, dzięki czemu służy również jako narzędziownia. Takie rozwiązanie jest bardzo wygodne, bo pozwala wyjść do ogrodu z kosiarką bez konieczności przepychania się między samochodami w garażu.
Na poddaszu znalazła się garderoba połączona z pralnią i suszarnią. Gospodyni bardzo chwali to rozwiązanie: nie trzeba biegać z upranymi i wyprasowanymi rzeczami, by rozkładać je po szafach.
Inwestorzy, choć mieszkają w zielonej okolicy, muszą mierzyć się z poważnym problemem dotykającym całej aglomeracji krakowskiej, ale również wielu dużych miast w Polsce – powietrze przez dużą część roku bywa tu fatalne. Gospodarze przekonali się do wentylacji mechanicznej z rekuperacją, czyli odzyskiwaniem ciepła z powietrza wywiewanego. Po pierwsze to korzyść dla portfela – traci się mniej energii cieplnej, czyli obniża się koszty ogrzewania. Po drugie powietrze potrzebne do wentylowania domu jest pobierane z zewnątrz przez system filtrów. Zyskuje na tym zdrowie domowników, bo filtry oczyszczają powietrze z niebezpiecznych cząstek. Najłatwiej się o tym przekonać podczas czyszczenia całego systemu – można wówczas zobaczyć, ile brudu zatrzymuje się na filtrach.

i
Blisko natury
Piętro jest dużo mniejsze niż parter, ale takie właśnie były założenia. Aby uszczuplić trochę metraż poddasza, architekci zmniejszyli jego powierzchnię użytkową na rzecz dużego tarasu nad sypialnią gospodarzy. Z kolei od północy pojawiła się spora loggia, na którą wychodzą okna balkonowe z dwóch pokoi dziecięcych. Tutaj elewacja zbliżona jest na 3 m (minimalny wymiar określony w przepisach Prawa budowlanego) do granicy działki. Aby można było umieścić od tej strony okna, trzeba było je wycofać o co najmniej 1 m w głąb. Zdecydowano się zatem na loggię, która w miesiącach letnich pełni funkcję bawialni na powietrzu – można tam spędzać czas nawet w słotne dni.
Gospodarz domu jest zadowolony z bliskości natury. Dom otwiera się na ogród, a największe przeszklenia strefy dziennej mają widok na rzekę. – Z sypialni jest parę kroków do kuchni i jadalni, a tam wystarczy otworzyć okno, by wyjść z kubkiem kawy na taras z widokiem na wzgórza i skałki – opowiada pani właścicielka.
Była już moda na domy nowoczesne stodoły Ten dom to nowy typ: współczesna chata. Pokazuje, że bez kompleksów można czerpać inspiracje z wiejskiego budownictwa.
*projekt jmsStudio – ARchitekci