Planowali zakup mieszkania w Marrakeszu, a wylądowali na Dolnym Śląsku. Historia metamorfozy domu szachulcowego

2025-10-21 12:42

Plany na afrykański Marrakesz i słoneczną Andaluzję zmieniły się w ciekawą przygodę na Dolnym Śląsku. Antoni i Małgorzata, którzy początkowo marzyli o przeprowadzce w odległe regiony, niespodziewanie znaleźli się przed innym wyzwaniem - renowacją domu szachulcowego. Ich historia to nie tylko metamorfoza budynku, ale także apel o ratowanie dawnych domów, które z roku na rok znikają z polskiego krajobrazu.

Z Afryki na Dolny Śląsk. Od marzeń do niespodziewanej decyzji

Planując na początku lat 2000 zakup nieruchomości pod inwestycję Antoni i Małgorzata pierwotnie marzyli o zlokalizowanym na afrykańskim kontynencie Marrakeszu w Maroku. Finalnie postanowili jednak zdecydować się na bliższą destynację - słoneczną Andaluzję w Hiszpanii. Przez długi czas szukali mieszkania w tym kraju, planując ucieczkę od zgiełku w polskiej stolicy.

- Chcieliśmy kupić coś w Hiszpanii, tamtejszy rynek wydawał się wówczas pełen możliwości. Zaczęliśmy szukać, oglądać oferty, nawet mieszkaliśmy tam przez miesiąc. Niestety nic nie spełniło naszych oczekiwań - opowiada Antoni.

Mimo że podjęli decyzję o zmianie otoczenia, nie spodziewali się, że nowa ścieżka poprowadzi ich na Dolny Śląsk. I to w bardzo niespodziewany sposób.

- Całkiem przypadkowo żona znalazła ogłoszenie dotyczące domów szachulcowych na Dolnym Śląsku. Los chciał, że akurat w tym czasie wybierałem się w te rejonu i umówiłem się na spotkanie z kilkoma pośrednikami.

Podczas zwiedzania okolicy z jednym z agentów, pewien dom szczególnie zapadł Antoniemu w pamięci.

- Gdy go zobaczyłem, od razu wiedziałem, że jest za wielki. Był olbrzymi w porównaniu do małych mieszkań, które oglądaliśmy z żoną w Hiszpanii. Bardzo podobała mi się okolica i piękny las obok, ale byłem przekonany, ze nie jest to inwestycja dla nas.

Po powrocie z wizyty w województwie dolnośląskim Antoni opowiedział żonie o domu, który widział. Choć, był przekonany, że to nieruchomość zbyt duża na ich potrzeby, zaproponował, aby Małgorzata również ją zobaczyła.

Jak się finalnie okazało, po miesiącu namysłu i wielu rozmowach, małżeństwo zdecydowało się na odważny i niespodziewany krok - podpisanie umowy przedwstępnej. Oboje wiedzieli, że decyzja jest impulsywna, Antoni żartobliwie nawet wspomina to jako „pomroczność jasną”. Tak zaczęła się ich przygoda z Gościńcem pod Zielonym Jajem w Płóczkach Górnych.

Historia budynku i plany jego adaptacji

Dokładne datowanie powstania domu jest trudne. Wprawdzie nad drzwiami znajduje się wyryty w piaskowcu rok 1820, lecz istnieją przypuszczenia, że inne elementy budynku pochodzą sprzed tego okresu.

Część kamienna z pewnością jest starsza niż 1820 rok. Możliwe, że powstała jako pierwsza, a później dobudowano drewnianą część w formie szachulca.

Remont domu szachulcowego w Płóczkach Górnych (Dolny Śląsk)

i

Autor: Antoni Jackiewicz/ Archiwum prywatne

Gdy Antoni przyjechał do Płóczek Górnych, zakupiony dom miał charakter pewnego rodzaju skansenu. Wcześniej pełnił funkcję obiektu gospodarczego charakterystycznego dla tamtejszego regionu.

- Połowa budynku była częścią mieszkalną, a reszta to stajnia i spichlerz. Nad stajnią znajdowało się sześć pokoi dla pracowników - wspomina.

Chociaż w tamtych latach, z perspektywy dzisiejszych standardów, warunki były bardzo skromne, to dla wielu pracowników dom był zapewne miejscem względnego komfortu, zwłaszcza w porównaniu do innych gospodarstw.

Posiadając ogromny metraż - około 800 powierzchni podłogowej - Antoni i Małgorzata podjęli decyzję o gruntownej adaptacji domostwa. Zdecydowali, że stworzą obiekt turystyczny z 12 pokojami na wynajem. Ich celem było zachowanie charakteru budynku, przy jednoczesnym nadaniu mu nowej funkcji.

Przeczytaj także: Domy przysłupowe w Bogatyni. Renowacja Domu Zegarmistrza - od ruin do pensjonatu za miliony złotych

Stan domu po zakupie i pierwsze prace remontowe

Po nabyciu posiadłości Antoni szybki zorientował się, że choć budynek wymagał dużych nakładów pracy, to niektóre jego elementy były w stosunkowo dobrym stanie. Jak wspomina:

- Nie jestem architektem ani budowlańcem, ale na zdrowy rozsądek wiedziałem, że więźba dachowa jest kluczowa. Udałem się więc na strych i zobaczyłem, że praktycznie wszystko jest w porządku, poza jedną belką, którą musieliśmy wzmocnić.

Okazało się, że więźba dachowa była w dobrej kondycji dzięki wymianie dachu w 1936 roku. Wówczas podczas prac remontowych został on pokryty glazurowaną karpiówką, którą Antoni i Małgorzata postanowili odtworzyć.

- Nie chciałem zmieniać charakteru domu, więc udało się znaleźć identyczne dachówki w Niemczech, co okazało się świetną okazją, biorąc pod uwagę bliskość granicy.

Reszta budynku również wymagała znacznych nakładów pracy.

- Mury były w porządku, ale ktoś obrzucił je betonowym tynkiem. Zanim zaczęliśmy właściwy remont, obkułem wszystkie ściany i od razu można było poczuć, że dom zaczął oddychać.

Do tynkowania domu zastosowano odpowiednią mieszankę wapienno-cementową i zaczęto odtwarzać elewację. Jednym z największych wyzwań w trakcie przeprowadzanej metamorfozy okazała się praca z konstrukcją szachulcową.

- Podjęliśmy próbę wypełnienia szachulcowej konstrukcji cegłami, co początkowo uznaliśmy za dopuszczalne, bo podczas remontu stajni w 1936 roku dawni właściciele zastąpili fragment szachulca nad nią ścianą całkowicie ceglaną. Warto zaznaczyć, że 20 lat temu nie było u nas wykonawców z jakimkolwiek doświadczeniem w remoncie takich konstrukcji. Dopiero po wielu konsultacjach znaleźliśmy w Niemczech kogoś, kto dał nam namiary na firmę produkującą masę, mającą zastąpić tradycyjne wypełnienie z gliny. Technika ta przekonywała nas do siebie również przyzwoitymi parametrami izolacji termicznej. Bez wahania wydłubaliśmy wszystkie świeżo położone przez nas cegły spomiędzy szachulcowych belek i wypełniliśmy przestrzenie zakupionym materiałem. Po tych pracach szachulcowe ściany wyglądały identycznie jak kiedyś, tyle że dobrze izolowały zimą od mrozu, a latem od upału.

Remont domu szachulcowego w Płóczkach Górnych (Dolny Śląsk)

i

Autor: Antoni Jackiewicz/ Archiwum prywatne

Wizja wnętrz. Od staroci do eklektycznego połączenia

W przypadku wnętrz decyzja dotycząca ich aranżacji nie zapadła od razu. Przez dwa lata właściciele mieszkali w domu, czekając na możliwość uzyskania dotacji, która miała wspomóc remont. To czas, w którym szczegółowo analizowali każdy kąt, wyobrażając sobie, jak będą wyglądać poszczególne pokoje.

Kluczowym założeniem było zachowanie belkowania, które miało stanowić serce domu - nie mogli pozwolić sobie na jego naruszenie. Plany obejmowały jedynie wprowadzenie niezbędnych zmian - jak w przypadku łazienek.

Wiele z mebli, które finalnie wypełniły wnętrza, pochodziło z drugiej ręki, głównie z targów staroci. Tak naprawdę Antoni i Małgorzata na długo przed rozpoczęciem remontu kolekcjonowali różnego rodzaju skarby, również ze swoich podróży do Holandii czy Afryki, które stały się wyposażeniem ich nowej posiadłości na Dolnym Śląsku.

Ten dom musiał być stary, musiał mieć swój charakter. Dominował w nim styl eklektyczny, chcieliśmy uniknąć przesadnego rustykalizmu. Zestawiliśmy wnętrza tego starego budynku z mieszczańskimi meblami i to miało sens. Odtwarzając estetykę sprzed lat, wyszliśmy z założenia, że wcześniej mieszkali tu zamożni chłopki, którzy na pewno nie mieli w wyposażeniu prymitywnych mebli, przynajmniej w części mieszkalnej.

Prace w ogrodzie i zagospodarowanie terenu wokół domu

W trakcie prac przy obiekcie właściciele starali się zachować jak najbardziej naturalny charakter otoczenia. W kwestii aranżacji zieleni pomogła im osoba z rodziny. Architektka naszkicowała plan ogrodu, który następnie został odtworzony.

Dużo trudu zostało włożone także w odnowienie dziedzińca. Zamiast sięgać po nowoczesne materiały, postanowiono na elementy, które idealnie komponowały się z historią budynku, W tym celu Antoni kupił starą stodołę do rozbiórki, którą przetransportował i umiejętnie wykorzystał. Kamenie piaskowca posłużyły do stworzenia muru wokół domu.

Sprzedaż posiadłości

Mimo napotkanych podczas remontu trudności, końcowy efekt metamorfozy był dla właścicieli satysfakcjonujący. Chociaż dom nigdy nie był idealny we współczesnym sensie, to udało się stworzyć przestrzeń, która łączyła tradycję z nowoczesnymi rozwiązaniami.

Prowadzenie tak dużego obiektu wymagało jednak ogromnego nakładu sił. Dlatego też w 2023 roku po 13 latach od rozpoczęcia działalności agroturystycznej małżeństwo postanowiło sprzedać posiadłość. Decyzja ta nie była łatwa i dojrzewała przez długi czas.

Nowi właściciele, pasjonaci podobnych projektów, szybko zakochali się w tym miejscu i przejęli pałeczkę. Choć obiekt zmienił nazwę, to nadal żyje w zgodzie z tym, co zostało w nim zaakcentowane - szacunkiem do przeszłości.

Po sprzedaży Antoni i Małgorzata pozostali na Dolnym Śląsku i wciąż chętnie dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem z nowymi nabywcami.

Remont domu szachulcowego w Płóczkach Górnych (Dolny Śląsk)

i

Autor: Antoni Jackiewicz/ Archiwum prywatne

Ratując dawne budownictwo

Renowacja starych budynków to ogromne wyzwanie, ale przynosi nieocenioną wartość, zarówno estetyczną, jak i kulturową. Warto podkreślić, że dzisiejsze czasy to prawdopodobnie ostatnia szansa na ratowanie tych unikalnych obiektów, które z roku na rok znikają z krajobrazu Polski. Dolny Śląsk wciąż zachowuje sporo takich butynów, jednak w innych częściach kraju, zwłaszcza w okolicach miast, ich liczna jest znikoma.

Antoni zaznacza, że trzeba mieć na uwadze, iż ochrona takich domów wymaga podejmowania świadomych i odpowiedzialnych decyzji, które będą uwzględniać specyfikę starego budownictwa. Renowacja nie jest łatwa i konieczne jest działanie z głową, by przywrócić życie tym budynkom. Jeśli teraz nie podejmiemy działań, za kilka lat może być już za późno na ich ratowanie.

Metamorfoza domu szachulcowego w Płóczkach Górnych. Zdjęcia

Zobacz również: Halina i Iwona wyremontowały 200-letni dom na emeryturze. Wnętrza pełne historii i przedmiotów z drugiej ręki

Murowane starcie
Dom - budować czy kupić gotowy. MUROWANE STARCIE
Murator Remontuje #2: Jak wymienić spuchniętą od wody ościeżnicę?
Materiał sponsorowany
Materiał sponsorowany
Murator Google News (desktop)