Projekt domu C30 Serdeczny - osadzony w tradycji

2008-12-04 1:00

Kiedy buduje się dom dla kilku pokoleń, musi on odpowiadać wszystkim domownikom. Jego bryła i styl wnętrz powinny mieć ponadczasowy charakter. Doskonałym punktem wyjścia może być "Serdeczny".

Osadzony w tradycji - Serdeczny C30
Autor: archiwum muratordom Widok od ogrodu.

Rodzina państwa Mikołajczyków jest związana z Zaciszem od pokoleń, tu osiedlili się dziadkowie naszej inwestorki pani Wiesławy. Dom jej mamy, pani Jadwigi, stoi tam do tej pory. Ta ciągłość miejsca sprawia, że wszystkie wspomnienia mogą być pielęgnowane i przywracane pamięci, a cała rodzina jest mocno osadzona na warszawskiej Pradze. Od śmierci męża życie pani Jadwigi bardzo się zmieniło, została sama w domu. Taka sytuacja przyspieszyła decyzję państwa Mikołajczyków o budowie domu, do którego mogliby zabrać mamę.

Osadzony w tradycji - Serdeczny C30
Autor: archiwum muratordom

Powrót do korzeni

Państwo Mikołajczykowie przez 23 lata mieszkali na Gocławiu. Powrót na Zacisze i budowa domu były spełnieniem ich marzeń, klamrą zamykającą ważny etap w życiu rodziny. – Tata zmarł w lutym 2003 roku, musieliśmy więc szybko podjąć decyzję. Wcześniej przez kilka lat dojrzewaliśmy do budowy, jednak śmierć taty przyspieszyła nasze działania. Działkę dostaliśmy od rodziców, tutaj jest warsztat mojego męża, zajmuje się naprawą sprzętu AGD. Zawsze marzyliśmy o domu, ale ciągle były jakieś przeszkody, w końcu życie zmusiło nas do podjęcia decyzji o budowie – opowiada pani Wiesława.

Projekt dla trzech pokoleń

Państwo Mikołajczykowie zaczęli szukać projektu w 2004 roku. Trudno było znaleźć duży dom, który zmieściłby się na niewielkiej działce o powierzchni 586 m2. Dom był z założenia przeznaczony dla państwa Mikołajczyków i dla pani Jadwigi. – Ponieważ mamy dwoje dorosłych dzieci, planowaliśmy też pokój gościnny dla nich. W końcu trafiliśmy na projekt C30 „Serdeczny”. Podobała nam się bryła budynku, jest tradycyjna, spokojna, a równocześnie z rysem indywidualności. Jednak najważniejsza przy wyborze tego projektu była dla nas możliwość stworzenia dla mamy takich warunków, aby czuła się niezależna. Zawsze miała duży dom, my staraliśmy się to uszanować i zapewnić jej komfort oraz kawałek własnego świata. Życie tak się ułożyło, że przez jakiś czas ten dom będzie trzypokoleniowy – do czasu otrzymania kluczy do własnego mieszkania mieszka z nami córka z rodziną. Dla niej przeznaczyliśmy największą sypialnię. Cieszy nas, że młodzi mogą mieszkać z nami, i nie koliduje to z naszym życiem – opowiadają państwo Mikołajczykowie.

Zmiany z myślą o wszystkich

Od początku państwo Mikołajczykowie zakładali, że sypialnia na parterze będzie pełnić funkcję saloniku pani Jadwigi. Ponieważ dom od strony ogrodu został wydłużony, salonik jest większy niż w projekcie. Z łazienki i schowka wygospodarowali niewielką kuchnię i łazienkę przeznaczoną dla mamy – w ciągu dnia zamyka drzwi i jest u siebie. Jednocześnie pani Jadwiga jest pełnoprawnym użytkownikiem drugiej kondygnacji, tam mieści się jej sypialnia. W trakcie budowy, gdy już były wylane fundamenty i częściowo postawione ściany, pojawiła się myśl o powiększeniu domu. Dopiero wtedy inwestorzy uświadomili sobie chęć posiadania większego salonu, dlatego dom został wydłużony. Dzięki temu salonik pani Jadwigi jest większy, także pokój dzienny zyskał na powierzchni –  ma ponad 40 m2. Dobudowali w nim kominek. Zrezygnowali ze ściany między kuchnią a pokojem dziennym. Aby zachować odległość 4 m od granicy działki, musieli zrezygnować z wykusza. Poddasze spełniało ich oczekiwania, jest zrealizowane zgodnie z projektem. Mieszczą się tam sypialnia pani Jadwigi, pokój do pracy, sypialnie gospodarzy i dzieci oraz garderoba. Powierzchnia domu po przebudowie wynosi około 170 m2. Rozbudowa dała państwu Mikołajczykom poczucie przestrzeni. Są bardzo zadowoleni z efektu, a zwłaszcza z pomysłu na mieszkanie dla mamy. W przyszłości może któreś z dzieci tu zamieszka, a oni zajmą lokum mamy.

Wykonawcy na piątkę

Państwo Mikołajczykowie mieli bardzo dobrych fachowców. Ci sami ludzie stawiali dom w stanie surowym, a potem go wykańczali. Byli bardzo solidni i dotrzymywali terminów. – Moja małżonka zawsze wierzyła w młodych ludzi, tacy właśnie tworzyli naszą ekipę. Na targach budowlanych spotkaliśmy panią, która prowadzi skład i firmę budowlaną. Zainteresowaliśmy się jej ofertą, ponieważ sprzedawała bloczki silikatowe. Powiedziała, że nie tylko da nam ekipę, ale będzie też dostarczać materiały budowlane. Było to duże ułatwienie, nie musieliśmy się martwić o ich przywóz. Sprawdziłem realizacje polecanej firmy. Ponieważ opinie inwestorów były pochlebne, zdecydowaliśmy się na ich usługę – przypomina sobie pan Maciej. W kwietniu 2005 roku rozpoczęli budowę. W sierpniu zostały zamontowane okna, a we wrześniu położono blachodachówkę. Jesienią rozprowadzano instalacje, wykonano wylewki i tynki. Dom wykańczano zimą 2006 roku. Wykonawcy mieszkali na budowie, kładli płytki ceramiczne, malowali ściany. Wszystko poszło gładko. Pan Maciej tu pracuje, pani Wiesława również, dlatego mogli codziennie bywać na budowie. – Mój tata wybudował trzy domy, mamy więc różne doświadczenia, teraz buduje się fantastycznie, nie trzeba zdobywać materiałów. Jeżeli się ma dobrych wykonawców, budowanie to przyjemność – podsumowuje pani Wiesława.

Materiały z wyprzedzeniem

Planując wykończenie domu, trzeba wcześniej zamawiać materiały. Państwu Mikołajczykom pomagali wykonawcy, którzy z wyprzedzeniem informowali, jakie materiały będą potrzebne. Majster wyliczał ich, z szacunkiem podchodził do pieniędzy inwestorów. Kłopotu przysporzyło wykonanie okien rozetowych, które są duże. Inwestorzy nie chcieli z nich zrezygnować, bo to one decydują o urodzie domu i wyróżniają „Serdeczny” spośród wielu innych. Musieli wcześniej zamówić płytki ceramiczne. Problem pojawił się również przy zakupie drzwi wejściowych – te na zamówienie są bardzo drogie, jednak udało się je kupić taniej w markecie budowlanym. Drzwi wejściowe są metrowej szerokości, a więc trochę nietypowe, musieli objechać wiele sklepów. – Drzwi wewnętrzne są sosnowe, czekaliśmy na nie około miesiąca. Oczekiwanie na materiały nie było aż tak uciążliwe, bo jeśli brakowało jakiegoś, to wykonawcy mogli robić coś innego – wspominają inwestorzy.

Wnętrza ciepłe i babcine

Pani Wiesława chciała stworzyć dom, w którym wszyscy czuliby się dobrze. Zawsze marzyła o domu babcinym, ciepłym i tradycyjnym, teraz powolutku te pragnienia realizuje. We wnętrzach dominują ciepłe beże i brązy. Ta neutralna baza sprawia, że wystrój wnętrz można modelować dodatkami. Zdaniem pani Wiesławy lepiej decydować się na rozwiązania ponadczasowe, a podążać za modą, zmieniając dodatki. Meble kuchenne także zostały utrzymane w klimacie rustykalnym. Obudowę kominka z beżowego marmuru zaprojektował pan Maciej. Błędem było zamontowanie szafy w garderobie, powinny być odkryte półki. Pani Wiesława radzi, by nie spieszyć się z wykańczaniem i wyposażaniem wnętrz. Jej zdaniem potrzeba czasu, by oswoić się z przestrzenią, pobyć w pomieszczeniu, żeby wiedzieć, co będzie ładniejsze, a jakie rozwiązanie wygodniejsze.

Pokolenia dla pokoleń

Dom jest tak rozplanowany, że wszyscy czują się w nim swobodnie. Poddasze ma bardziej intymny charakter, parter, poza aneksem pani Jadwigi, jest rodzinny. Każdy ma tu swoje miejsce. – Jeśli chcemy, jesteśmy razem, są jednak chwile, gdy chcemy być sami – w tym domu jest to możliwe. Dobrze nam razem. Szczególnie wieczory mają rodzinny charakter. Wszyscy spotykają się w salonie, to dom integrujący, sprzyjający spotkaniom – opowiadają domownicy. Także seniorka rodu jest zadowolona, szczególnie lubi przebywać z prawnuczką Anią, to największa radość jej życia. Pani Jadwiga ma tu dużo znajomych, dzięki swojemu pokojowi i kuchni czuje się swobodnie. W każdej chwili może być z bliskimi, a jeśli źle się czuje – zamknąć drzwi prowadzące do jej aneksu i odpocząć. Córka też czuje się lepiej, wiedząc, że mama jest za ścianą. – Przez ten czas, kiedy mama mieszkała sama, było nam bardzo ciężko, często z nią mieszkałam i siłą rzeczy mój dom rodzinny był wtedy opuszczony. Mama początkowo niechętnie myślała o przeprowadzce, dzisiaj czuje się tu dobrze. Teraz tu mam pracę, dom i wszystkich bliskich – cieszy się pani Wiesława. To wspólne mieszkanie jest także ważne dla młodego pokolenia. Pani Karolina mówi o płynących z tego korzyściach: – Zawsze jest prababcia, są dziadkowie. Ich obecność nie tylko stymuluje rozwój maleństwa, daje jej poczucie bezpieczeństwa. Jednym słowem, wszyscy domownicy są zadowoleni z „Serdecznego”, mieszka się w nim fantastycznie, cicho i spokojnie.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.