Dom energooszczędny wpisany w krajobraz: jak połączono tradycyjną bryłę z naturalnych materiałów z nowoczesnymi elementami
Ten dom energooszczędny jest wpisany w krajobraz miejsca, w którym go zbudowano. Prezentowany budynek stanął na skraju parku krajobrazowego, dzięki czemu jego ogród zdaje się sięgać aż po horyzont. Jak mówią gospodarze, widoki są tutaj ciekawsze niż filmy w kinie.
Autor: Małgorzata Góra
Architektoniczna rama ma wiele funkcji – od zachodu zacienia wielkie przeszklenia, a równocześnie tworzy dach dla części tarasu, więc można na nim przesiadywać w czasie deszczu
Ucieczka z miasta bardzo często kończy się na gęsto zabudowanym strzeżonym osiedlu wciśniętym między pola a markety, tuż pod miastem. Jednak ci inwestorzy byli bardziej konsekwentni w przeprowadzce na łono natury.– Okolice Łodzi są niezwykle malownicze. To oczywiście z jednej strony przemysłowe miasto, ale wystarczy wyjechać poza jego rogatki, by zobaczyć lasy, pola i wzgórza – mówi inwestor. W czasie jednego ze swoich wypadów za miasto znalazł zachwycającą działkę – na wzgórzu z widokiem na zieloną dolinę i Las Łagiewnicki – to na niej postanowił zbudować wymarzony wspólnie z żoną dom.
Przeczytaj też:
Dom energooszczędny wpisany w krajobraz - wybór architekta
Inwestorzy, choć mieli już za sobą współpracę z uznanymi architektami, postanowili tym razem na młode biuro. – Wyszliśmy z żoną z założenia, że trzeba tych młodych i zdolnych zatrzymać w Łodzi, nie mogą nam wszyscy uciec do Warszawy lub za granicę. Chcieliśmy dać szansę lokalnej i mniej doświadczonej pracowni. Trafiliśmy na RAAS Architekci na targach budownictwa Interbud w Łodzi. Przekonały nas ich projekty na stronie internetowej – połączenie nowoczesności z myśleniem o harmonijnym wpisaniu architektury w otoczenie – mówi inwestor. (Teraz pracownia ma już na swoim koncie osiągnięcia – wygrała zorganizowany przez „Muratora” konkurs „Dom Dostępny na rok 2021”).Podczas projektowania nie brakowało wyzwań dla architektów. Pierwszym była duża powierzchnia działki na wzgórzu (1,5 ha), drugim liczne obostrzenia planistyczne, bo dom miał powstać w otulinie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Miejscowy plan narzucał ograniczenia nie tylko co do materiałów wykończeniowych (miały dominować naturalne) czy kształtu dachu (wysoki, dach dwuspadowy), ale i zagospodarowania działki oraz kolorystyki budynku. Sugerowana zabudowa miała mieć charakter zagrodowy.– Musieliśmy pogodzić te wymagania z naszym upodobaniem do nowoczesnej architektury – wspomina Remek Strzelecki, współautor projektu. Również inwestorzy chcieli mieć dom o współczesnym wyrazie. – Postanowiliśmy więc połączyć tradycyjną bryłę wykonaną z naturalnych materiałów z nowoczesnymi elementami – płaskimi horyzontalnymi formami i dużymi przeszkleniami – mówi architekt. Dlatego w tym domu tradycja współgra z nowoczesnością, a architektura wzbogaca krajobraz.
Dom energooszczędny w białej ramie
Centralna część budynku to dwukondygnacyjna bryła z wysokim dwuspadowym dachem. Pokryta jest w całości ciemnografitowym naturalnym łupkiem skalnym, który z dachu zdaje się spływać aż na elewację. Idealnie wpisuje się w zapisy planu miejscowego. Gdyby na tym architekci poprzestali, powstałby dom mocno zatopiony w tradycji, choć niepozbawiony współczesnych cech – bez okapów, monochromatyczny, z dużymi oknami.
Jednak ciemną bryłę otaczają białe parterowe przybudówki, które optycznie powiększa architektoniczna rama. Tak autorzy projektu mówią o białych zawieszonych w przestrzeni podciągach wykonanych w konstrukcji stalowej, lżejszej od żelbetu. To takie modernistyczne passe-partout, które otacza główną bryłę, podkreśla ją, ale i odgrywa konkretną rolę. – Rama ma wiele funkcji. Zacienia okna, chroniąc dom przed przegrzaniem, i częściowo zadasza taras oraz główne wejście do domu, tworząc rodzaj współczesnego ganku. Dodatkowo optycznie powiększa dom, co miało istotne znaczenie kompozycyjne – wyjaśnia Remek Strzelecki.Dom na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie większego, niż jest w rzeczywistości (ma 240 m2 powierzchni użytkowej). Architekci chcieli powiększyć bryłę, bo ich zdaniem mniejsza zginęłaby na ogromnej działce. Jednak chcieli to zrobić bez pompowania niepotrzebnych metrów wewnętrznej kubatury. Rozbicie bryły poza obrys ścian zewnętrznych wynikało też z chęci wtopienia architektury w otoczenie. – Dzięki temu nie mamy wyraźnej granicy między naturą a cywilizacją. Dom przenika się z otoczeniem poprzez wysunięte elementy, duże przeszklenia, liczne tarasy – tłumaczy projektant.
WIDEO: Budowa domu z dopłatami NFOŚiGW. Dla kogo dopłaty? Izolacja domu
Dom energooszczędny: czarno-białe kontrasty
– Architekci dokładnie wsłuchali się w nasze potrzeby, a przy tym sporo dodali od siebie. Byliśmy sceptycznie nastawieni do łupku. Sądziliśmy, że wystarczyłaby dobrej jakości blacha cynkowa. Dziś, kiedy już tu mieszkamy, widzimy, że to był bardzo dobry pomysł. Łupek jest chropowaty, a dom wygląda, jakby pokrywała go kora. Dobrze „leży ” w krajobrazie pełnym lasów – mówi inwestor. Architekci podkreślają, że budynek zyskał mocne kontrasty – z jednej strony surowa, szorstka i prawie czarna bryła centralna, a wokół niej gładkie, białe formy ramy architektonicznej. Na tle białych ścian odcinają się dodatkowe elementy: grafitowa, aluminiowa stolarka okienna oraz drewniana okładzina fragmentu parteru w części frontowej.
Grę brył i faktur domu zapowiadają już strefa wjazdowa składająca się z drewnianej bramy i furtki ujętych w białe horyzontalne mury oraz płaskie zadaszenie śmietnika. Dom umiejscowiono bliżej północnego narożnika działki, aby otwierając się na południe, miał przed sobą jak największą przestrzeń. Opadający stok i widok na przeciwległe wzgórza daje wrażenie, że ogród nie ma końca – rozciąga się po horyzont. Gospodarze zadecydowali, że najniżej położona część działki pozostanie zupełnie otwarta, bez ogrodzenia. Umożliwiono dostęp do niewielkiego stawu, by licznie występujące w tej okolicy dzikie zwierzęta miały wodopój. W sąsiedztwie pojawiło się więcej ptaków i częściej przemieszczają się tędy sarny oraz inni mieszkańcy łąk i lasów.
Dom energooszczędny w zgodzie z naturą
Ekologia i energooszczędność to inne ważne elementy tego projektu. Budynek miał nie tylko nie ingerować w krajobraz, ale i chronić zasoby naturalne. Jest doskonale zaizolowany, prawie jak dom pasywny. Na murach z pustaków ceramicznych położono aż 30-centymetrową warstwę styropianu. Grube izolacje termiczne zabezpieczają dom od góry i spodu – pod płytą fundamentową jest 40 cm twardego styropianu XPS, a w dachu jest 40-centymetrowa warstwa wełny mineralnej. Dzięki temu budynek jest bardzo ciepły i szczelny. Sprzyjają temu okna trzyszybowe o niskim współczynniku przenikania ciepła U = 0,8 W/(m².K), odpowiadające wymogom budownictwa pasywnego.Inną ważną inwestycją była pompa ciepła z dolnym źródłem. Jest ona włączona w system ogrzewania domu oraz wody, do tego połączona z wentylacją mechaniczną z rekuperacją (odzyskiwaniem ciepła). O podjęciu takiej decyzji przesądziło to, że w okolicy nie ma gazociągu. Budowa pompy ciepła typu woda-woda wiązała się z badaniem geologicznym terenu i otrzymaniem zgody na odwierty. W sumie na instalację składają się cztery odwierty, każdy głębokości 100 m. Dom na wzgórzu czerpie więc ciepło głęboko z wnętrza ziemi.
Także układ pomieszczeń i przeszkleń jest podporządkowany energooszczędności. Od strony północnej (frontowej) jest minimalna liczba otworów. Tutaj zlokalizowano garaż i pomieszczenia serwisowe. Dom otwiera się na południe wielkimi oknami, które czerpią ciepło ze słońca. Ciemny łupek na elewacji ułatwia w zimowych miesiącach akumulowanie ciepła z promieni słonecznych. Największe przeszklenie zlokalizowano w południowo-zachodnim narożniku budynku, w części, która mieści wysoki, dwukondygnacyjny salon. To kolejna pułapka na słońce, dzięki której dom może czerpać wiele energii z natury. Po roku mieszkania na swoim inwestorzy mówią, że wszystkie rozwiązania zdały egzamin. – Dzięki pompie ciepła koszt ogrzania domu i wody to 400 zł na miesiąc, nawet w trakcie największych mrozów.
– Na razie niepotrzebne było dodatkowe ogrzewanie domu kominkiem – pompa ciepła radziła sobie doskonale. Latem, w czasie największych upałów tylko kilka razy włączyliśmy klimatyzację – mówi gospodarz. Budynek nie nagrzewa się latem mimo dużych okien w salonie. Mają wysokość 4 m, lecz są odpowiednio zacienione. Gwarantują to nie tylko wspomniana rama architektoniczna i zadaszenia, ale i system zewnętrznych żaluzji zamontowanych na wielkich portfenetrach. Chronią one przed nadmiernym nasłonecznieniem, a ich opuszczanie jest sterowane elektrycznie.
Dom energooszczędny - wnętrze
Wnętrze domu jest tak naprawdę tylko tłem dla tego, co jest na zewnątrz. Widać to już od samego wejścia – w holu przez szklana ścianę można zobaczyć salon, a przez jego okna także rozległą panoramę ze wzgórzami. Dom na wstępie wita więc wchodzących niezwykłymi widokami. Jednoprzestrzenna część dzienna to wysoki aż po połacie dachu salon z jadalnią oraz kuchnia, która znajduje się w kubicznym parterowym aneksie zlokalizowanym od strony północnej.Siedząc na kanapie czy przy stole w jadalni, można podziwiać przyrodę za oknami. – Widoki są tu ciekawsze niż filmy w kinie – mawiają właściciele. Dopiero mieszkając na łonie natury, odkryli, że nie ma czegoś takiego jak brzydka pogoda. – Nawet gdy są chmury i deszcz, można obserwować, jak dynamicznie, niczym w kalejdoskopie, zmieniają się kolory nieba i zieleni, rzucane przez drzewa cienie. Czasami widać przemykające zwierzęta – odpowiadają właściciele.
Sprawdź też inne nasze prezentacje domów w Polsce:
- ładny domu z drewna i kamienia >>>
- nowoczesny dom z elewacją ze starej cegły >>>
- nowoczesny dom parterowy na wąską działkę >>>
Z kuchni, klasycznie, można obserwować strefę wejściową i bramę. Jej narożne okno to majstersztyk inżynierski – dwie płaszczyzny szkła stykają się pod kątem prostym bez słupka, są jedynie sklejone. Długie przeszklenia wymagały wykonania w ścianie specjalnych żelbetowych nadproży i tarcz przenoszących obciążenia ze stropodachu oraz fragmentów muru nad otworem.W całym domu okna zaskakują swoją podwójną naturą – od środka są ciepłe, drewniane, natomiast od zewnątrz mają profile aluminiowe, bo ten materiał lepiej radzi sobie z trudnymi warunkami atmosferycznymi. Wybór drewniano-aluminiowych okien był podyktowany kilkoma ich zaletami. Są trwalsze i szlachetniejsze niż zwykłe ramy z PCW, a przy tym można wtedy wykonywać większe, niestandardowe skrzydła. Na parterze wszystkie mają wysokość kondygnacji, czyli 2,9 m (w salonie są powiększone o dodatkowe nadświetla wysokości 1,1 m).
Wnętrza, choć spójne i konsekwentnie zaprojektowane, nie są jednak monotonne. – Nie chcieliśmy domu jak z żurnala czy salonu meblowego, gdzie wszystko jest nowe. Zależało nam na kontynuacji, na tym, by część wyposażenia z poprzedniego domu pojawiła się tutaj – wyjaśnia gospodarz. I tak w nowoczesnej, jasnej przestrzeni dziennej znalazły się drewniane klasycyzujące meble, które pochodzą z dawnego szeregowca. Gospodarze mówią, iż tak do nich przywykli, że nie potrafiliby się z nimi rozstać, a przy tym są wykonane z przyjemnego w dotyku drewna olchowego. Stare meble ciekawie kontrastują z oszczędnym i minimalistycznym wystrojem. Takich świadków przeszłości, pamiątek z wojaży czy wszechobecnych śladów zainteresowań gospodarzy jest we wnętrzach sporo.Także zagospodarowanie działki jest odbiciem licznych zainteresowań gospodarzy. Przy samym domu powstał miniogród japoński. W głębi założony jest niewielki sad z kilkoma rodzajami drzew i krzewów owocowych, do których nie stosuje się żadnych pestycydów. W planach są jeszcze ambitniejsze działania. Na południowym stoku gospodarz założył winnicę z odmianami z różnych części Europy.
Dom na wzgórzu udowadnia, że budynki energooszczędne nie muszą być nudne i przysadziste. Jest pełen przestrzeni i światła, a jego bryła, choć zwarta (przez co utrudniona jest ucieczka ciepła), dzięki wysuniętym ramom wydaje się być rozrzeźbiona. Wszyscy są zadowoleni – właściciele, bo powstał dom ich marzeń, i architekci, ponieważ stworzyli udany projekt, który wzbogaca krajobraz. Koniec końców zyskuje też natura – dom nie jest intruzem, czerpie energię z ziemi i w ograniczonym stopniu zużywa zasoby nieodnawialne.