Folia dachowa: prawdy i mity
W porównaniu z papą folia dachowa jest produktem o wiele bardziej zaawansowanym technologicznie i na pozór delikatniejszym. W niektórych ta druga cecha wzbudza nieufność, a innych prowokuje do krytyki. Czy folie wstępnego krycia mają coś do ukrycia?
Spis treści
- Typy folii dachowych
- Folia dachowa mniej trwała niż papa – MIT
- Folii dachowej zagraża promieniowanie UV – PRAWDA
- Folię dachową niszczy wysoka temperatura – RACZEJ MIT
- Folia dachowa o budowie warstwowej jest lepsza – RACZEJ PRAWDA
- Folię dachową można zastąpić wiatroizolacyjną – MIT
- Folii dachowej nie stosuje się pod blachę płaską – MIT
- Folie dachowe drą się na łącznikach – MIT
- Folię dachową mogą zdewastować kuny i gryzonie – PRAWDA
- Folie niskoparoprzepuszczalne to przeżytek – MIT
- Ważne jest, którą stroną układa się folię dachową – PRAWDA
Zacznijmy od przypomnienia, po co w ogóle potrzebna jest na dachu folia, skoro przed deszczem, śniegiem i słońcem ma chronić pokrycie z dachówek, blachy lub innego materiału.
Dobrze tłumaczy to popularna dawniej nazwa „folia wstępnego krycia”. Zadaniem folii dachowej jest czasowe zastąpienie materiału pokryciowego, zanim dach doczeka się jego ułożenia. Folie mają osłaniać drewnianą więźbę i poddasze przed opadami. Pełnią przez pewien czas obowiązki pokrycia, ale później, gdy dach zostanie całkowicie wykończony, ich rola wcale nie traci na znaczeniu. Pokrycie może mieć drobne nieszczelności, może też ulec przypadkowemu uszkodzeniu. Folia dachowa ma wtedy zadziałać jak parasol, po którym krople spłyną w bezpieczne miejsce, czyli wprost do rynien. Zmyślnie zaprojektowane folie, zwane dziś przeważnie membranami dachowymi, mają też zdolność do odprowadzania nadmiaru pary wodnej gromadzącej się na ogrzewanym poddaszu. Para z ocieplenia może przenikać przez membranę do szczeliny wentylacyjnej pod pokryciem, a stamtąd wydostać się poza dach. Niektóre z folii dachowych mają też zdolność do odbijania promieniowania cieplnego, aby się mniej nagrzewały. Inne pochłaniają to promieniowanie i kierują je w stronę poddasza jako darmową porcję ciepła.
W dalszej części rozprawimy się z najczęstszymi wątpliwościami dotyczącymi folii dachowych. Pomogą w tym zaproszeni przez nas eksperci z firm produkujących folie oraz dekarze: Mariusz Długosz – dyrektor regionalny Dörken Delta Folie, Arkadiusz Gnat – kierownik Oddziału Mazowieckiego Polskiego Stowarzyszenia Dekarzy, menedżer Ośrodka Kształcenia Dekarzy PSD, Jacek Karaś – dekarz, właściciel firmy Kryst-Bud, Łukasz Nowakowski – doradca techniczny Braas, Łukasz Targosz – menedżer produktu w firmie MDM.
Typy folii dachowych
- Folia dachowa wysokoparoprzepuszczalna
Ze względu na specyficzną budowę i zastosowanie nowoczesnych włóknin przyjęło się je nazywać membranami dachowymi. Ich oferta jest przebogata. Różnią się między sobą budową, parametrami i dodatkowymi właściwościami. Łączy je jednak wysoka zdolność do przepuszczania pary wodnej. Paroprzepuszczalność tych folii dachowych przekracza 700, a może dochodzić nawet do 3000 g /(m2∗24 h). Określający tę samą właściwość współczynnik Sd powinien być tu mniejszy niż 0,5 m (dla produktów dostępnych na naszym rynku najczęściej wynosi 0,02-0,04 m. Im niższy, tym lepiej. W tym gronie obok folii, które mocuje się na krokwiach dachowych, są jeszcze membrany będące bezpośrednią konkurencją papy, dopuszczone do układania na sztywnych poszyciach.
- Folia dachowa niskoparoprzepuszczalna
Im bliżej z kolei do tradycyjnie rozumianej folii. Ich paroprzepuszczalność wynosi zaledwie 25-80 g/(m2∗24 h). Współczynnik Sd takich folii to od 0,5 aż do 100 m. Folie tego rodzaju, inaczej niż wysokoparoprzepuszczalne, nie mogą być układane bezpośrednio na materiale termoizolacyjnym lub na sztywnym poszyciu, jeśli nie ma pod nim szczeliny wentylacyjnej.
Folia dachowa mniej trwała niż papa – MIT
Papa wydaje się gruba, ciężka i mocna, a membrany dachowe wyglądają na materiał zdecydowanie mniej solidny i lżejszy. Czy faktycznie w masie tkwi siła?
Na to pytanie opowiada Mariusz Długosz. – Wiele z folii dachowych ma gwarancję na 15 lat. Trudno natomiast znaleźć papę oferowaną z przeznaczeniem jako podkład, na którą udzielano by dłuższej gwarancji. Papy na osnowie z tektury, wciąż często układane na dachach, mają gwarancję na rok. Jak wynika z badań laboratoryjnych folie dachowe mają żywotność do 50 lat, a najlepsze nawet do 70. Jeżeli jednak szukamy materiału wstępnego krycia na dach dwuspadowy i wiemy, że nie ma szansy na ułożenie pokrycia w krótkim czasie, wówczas lepiej rozważać budowę deskowania i krycie papą. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem będzie deskowanie i membrana wstępnego krycia, choć trzeba przyznać, że jest to wariant droższy. Membrana umożliwia dyfuzję pary wodnej, co trudno będzie osiągnąć, stosując papę, a co będzie wręcz niemożliwe, jeśli dach ma skomplikowany kształt. Trudno też zapewnić wloty do szczeliny wentylacyjnej pod deskowaniem, skoro dach jest bezokapowy i zaprojektowano ukryte rynny – zauważa Mariusz Długosz.
Folii dachowej zagraża promieniowanie UV – PRAWDA
Jednym z czynników poważnie zagrażających foliom dachowym jest promieniowanie UV. Teoretycznie pokrycie dachowe powinno utworzyć szczelną osłonę, jednak promienie słońca zawsze znajdą jakąś drogę, żeby pod nie przeniknąć. Zachodzi wtedy wysoce uzasadniona obawa, że w folii, której odporność na promieniowanie UV nie jest nieograniczona, mogą się z czasem pojawić dziury.
– Tak, folie dachowe rzeczywiście są niszczone przez promieniowanie UV, ale nawet papa nie jest zupełnie na nie odporna – przyznaje Mariusz Długosz. – W kartach technicznych i na opakowaniach folii jest podawany okres ich odporności na to promieniowanie. W zależności od produktu wynosi on od kilku tygodni do jednego roku. Po przykryciu membrany dachówką lub blachą ilość promieniowania UV przedostającego się przez nieszczelności jest niegroźna dla membran – wyjaśnia Mariusz Długosz. – Warto także zwrócić uwagę na to, że im krócej membrana dachowa będzie poddawana działaniu promieniowania UV, tym dłużej będzie prawidłowo pełnić swoją funkcję – wyjaśnia Łukasz Nowakowski. – Ważną kwestią jest też zabezpieczenie okapu podbitką dachową. Ma ono na celu ochronę membrany przed promieniami, które będą się odbijały od przypadkowych przedmiotów, na przykład samochodu, i działały destrukcyjnie na folię. Promieniowanie UV, które przedostaje się przez okna połaciowe, też działa niekorzystnie na niezabezpieczoną membranę. Zdarza się to, gdy poddasze długo czeka na ocieplenie i wykończenie – dodaje Łukasz Nowakowski.
– Popularne u nas dachówki zakładkowe, co prawda tylko w niewielkim stopniu, ale przepuszczają jednak promieniowanie słoneczne, które po pewnym czasie może skrócić cykl życia membrany – przestrzega Arkadiusz Gnat.
Polecany artykuł:
Folię dachową niszczy wysoka temperatura – RACZEJ MIT
Dach latem bardzo się nagrzewa. Niektóre z pokryć, np. blacha dachowa, zwłaszcza w ciemnym kolorze, mogą w ciągu dnia osiągać temperaturę nawet około +100oC. Znajdująca się pod nimi folia dachowa musi więc przetrwać prawdziwą saunę. Czy jednak żar lejący się z nieba nie zniszczy jej lub nie wpłynie na pogorszenie różnych jej parametrów?
– Ta opinia dotyczy produktów poprzedniej generacji. Wysoka temperatura miała i ma wpływ na folie wykonane z polietylenu. Obecnie większość folii dachowych powstaje z polipropylenu bądź poliuretanu i jest odporna na wysoką temperaturę panującą pod pokryciem dachowym – twierdzi Mariusz Długosz. – Te z mikroporowatym filmem polipropylenowym wytrzymują do +80oC, a te z monolitycznym filmem TPU nawet do +120oC – precyzuje Łukasz Targosz. – Co więcej, każdy prawidłowo wykonany dach jest przecież wentylowany, więc powietrze zapewnia chłodzenie – dodaje Łukasz Targosz. Z przedmówcami zgadza się Arkadiusz Gnat.– Tworzywa, z których najczęściej robione są membrany, rozkładają się dopiero w temperaturze powyżej +300oC, a dobrze zrobiona wentylacja pod pokryciem zabezpiecza dach przed nagrzewaniem się powyżej +80oC. Zalecam czytać karty techniczne, w których zawarte są informacje o odporności danej folii na temperaturę – dodaje Arkadiusz Gnat.
– W większości przypadków wytrzymałość folii dachowych na temperaturę mieści się w zakresie od -40oC do +80oC. Membrany tego typu są zalecane zarówno do pokryć z dachówki ceramicznej, jak i dachówki betonowej, z prawidłowo wykonaną wentylacją połaci. Latem, kiedy temperatura membrany może być wyższa od zalecanej, istnieje ryzyko zwiększenia się jej wymiarów liniowych w większym stopniu, niż podaje producent – zaznacza Łukasz Nowakowski.
Folia dachowa o budowie warstwowej jest lepsza – RACZEJ PRAWDA
Niektóre folie dachowe mają wiele warstw. Są produkowane z mikroporowatego polietylenu lub polipropylenu, który z jednej lub dwóch stron ma jeszcze warstwę ochronną z włókniny polipropylenowej. Są membrany dwu-, trój-, a nawet czterowarstwowe. W sklepach sąsiadują z foliami jednowarstwowymi, również zachwalanymi jako bardzo dobry wyrób. Czy więc jakość folii powinniśmy mierzyć liczbą jej warstw?
– I tak, i nie. To zależy od konkretnego produktu. W przypadku membran polipropylenowych trzy warstwy to niezbędne minimum (włóknina, film funkcyjny, włóknina). Może się jednak pojawić i czwarta warstwa – zbrojenie, które poprawi jej wytrzymałość na uszkodzenia mechaniczne. Jeżeli chodzi o membrany wykonane w technologii poliuretanowej, to najczęściej mają dwie warstwy: poliuretan i włókninę poliestrową – objaśnia Mariusz Długosz. – Najważniejszymi parametrami membran dachowych są przepuszczalność, gramatura, wytrzymałość na rozerwanie, odporność na promieniowanie UV. Membrany wielowarstwowe zazwyczaj charakteryzują się najlepszymi parametrami – stwierdza Arkadiusz Gnat.
Folię dachową można zastąpić wiatroizolacyjną – MIT
Dla niezorientowanych w temacie obie folie mogą wyglądać dość podobnie. Folia wiatroizolacyjna stosowana jest do osłaniania termoizolacji użytej w konstrukcjach wentylowanych i ma chronić włókniste materiały ociepleniowe przed silnym ciągiem powietrza.
Kosztuje mniej niż membrana dachowa, więc wielu fachowców doradzających inwestorom namawia do jej wykorzystania. Czy sprawdzi się jako tańszy zamiennik?
– Wiatroizolacja nie może być wykorzystywana jako folia wstępnego krycia. W przeciwieństwie do membran dachowych nie jest produktem wodoszczelnym – informuje Łukasz Targosz. Potwierdza to Mariusz Długosz i dodaje: – Folie wiatroizolacyjne, choć przeważnie są bardziej wytrzymałe na promienie UV i ogień, mają mniejszą wytrzymałość mechaniczną. Łatwiej je uszkodzić w trakcie prac dekarskich – tłumaczy Mariusz Długosz. Arkadiusz Gnat wyjaśnia: – Membrana dachowa może być stosowana jako wiatroizolacja. Na rynku są dostępne membrany opisywane jako folie wiatroizolacyjne. Ich producenci polecają je do obu zastosowań.
– Te dwa materiały są często mylone – twierdzi Jacek Karaś. – Wszystko zależy od konkretnego rozwiązania. Wiatroizolacje stosowane są głównie w obiektach przemysłowych i zabezpieczają przed działaniem wiatru. Nie stosuje się ich w dachach, które mają być ocieplone i mogą być przez dłuższy czas wystawione na działanie słońca. Głównie dlatego, że producenci nie podają dla nich tak istotnego parametru jak współczynnik Sd. Nie wiadomo więc czy będą przepuszczać parę wodną, czy też będą całkiem nieprzenikalne – dodaje Jacek Karaś.
Folii dachowej nie stosuje się pod blachę płaską – MIT
Układanie blachy płaskiej wymaga dużej wiedzy i praktyki. Od dawna materiałem tym kryto dachy najznamienitszych budowli. Czy faktycznie folia dachowa, nawet ta wysokoparoprzepuszczalna, nie idzie w parze z blachą płaską?
– Membrany dachowe można z powodzeniem stosować pod pokryciami wykonanymi z blachy płaskiej, ale nie wszystkie – objaśnia Łukasz Targosz. – Chodzi o membrany z warstwą drenażową – odprowadzającą skropliny na zewnątrz dachu. Ich stosowanie chroni blachę przed korozją. Pod blaszane panele do łączenia na rąbek stojący z powodzeniem można stosować zwykłe membrany dachowe – dodaje Łukasz Targosz. Okazuje się jednak, że nie jest to aż tak jednoznaczne, co daje do zrozumienia Mariusz Długosz. – W przypadku pokryć płaskich sprawa jest dosyć skomplikowana. To zależy m.in. od wybranej blachy.
Przeczytaj też:
Blacha płaska montaż. Układanie pokrycia >>>
Pod blachę cynkowo-tytanową można ułożyć membranę separacyjną. Jest ona połączona z matą strukturalną i zapewnia wentylację pod blachą oraz poprawia o 15% parametry akustyczne połaci. Pod płaską blachę aluminiową możemy ułożyć membranę, aby pełniła funkcję warstwy poślizgowej, ale równie dobrze możemy z niej zrezygnować. Membrana ma tu bowiem chronić spód blachy przed porysowaniem przez niestrugane deski. Jeśli użyte były deski strugane, folia jest zbędna. Jeśli zaś chodzi o blachę stalową, to możemy ją układać na membranie separacyjnej. Istnieje też inny wariant. Można mianowicie wykonać dach dwuwarstwowy – ułożyć membranę wysokoparoprzepuszczalną na krokwiach, przybić kontrłaty, do kontrłat przymocować poszycie z płyt OSB i na nich ułożyć membranę polecaną na deskowanie, aby pełniła funkcję poślizgową – przekonuje Mariusz Długosz.
Folie dachowe drą się na łącznikach – MIT
Gdy przyjrzymy się pracy dekarzy, zauważymy, że mocują oni folię do krokwi, używając zszywacza. Później nabijają kontrłaty. Folia jest zatem w licznych miejscach przedziurawiona. Czy nieuniknione nieznaczne ruchy więźby dachowej nie spowodują, że folia podrze się na takich łączeniach?
– Folie są odporne na pracę więźby dachowej. Są w końcu bardziej elastyczne niż papa – zapewnia Mariusz Długosz. – Uszkodzenia folii wynikają z niefachowego montażu. Profesjonalista potrafi zamontować membranę zgodnie z instrukcją montażu i do żadnego rozrywania nie będzie dochodziło – broni fachowców Arkadiusz Gnat. – Osobiście nie życzę nikomu takiego dachu, w którym ruchy konstrukcji są aż tak znaczne, że rwie się folia. Faktem jest natomiast, że w miejscach mocowań łat łatwo o rozszczelnienia. Dlatego właśnie większość renomowanych producentów zaleca klejenie kontrłat specjalnym uszczelniaczem – dodaje Jacek Karaś.
Folię dachową mogą zdewastować kuny i gryzonie – PRAWDA
Ci z nas, którzy mają domy w pobliżu lasów lub niezurbanizowanych terenów otwartych, wiedzą, jak uciążliwe bywają myszy oraz kuny. Zawsze znajdą drogę, aby dostać się do budynku. Zakładają gniazda na poddaszach, w ścianach szkieletowych, ale też pod pokryciem dachowym. Czy folia zdoła wytrzymać inwazję takich szkodników?
Przeczytaj też:
Kuna domowa na poddaszu: jak ją odstraszyć. Sposoby na kuny
– Niestety, ptaki i gryzonie często niszczą membrany i warstwę ocieplenia. Wielokrotnie naprawialiśmy izolację dachów po wizycie kuny czy innych zwierząt – opowiada Jacek Karaś. – Jedynym sposobem zapobiegania wizytom gryzoni jest profesjonalne wykonanie wszelkich obróbek, aby zwierzęta nie miały możliwości dostania się do środka. Wszelkie otwory pozostawione w dachu lub niedokończone obróbki mogą sprawić, że pod pokryciem zadomowią się na przykład kuny. Takie gryzonie po pewnym czasie mogą spowodować całkowite zniszczenie termoizolacji i warstw wstępnego krycia – wyjaśnia Arkadiusz Gnat. – Żeby uchronić się przed gryzoniami, warto stosować wysokiej jakości grzebienie okapu z kratką wentylacyjną oraz taśmę wentylacyjną okapu zbudowaną z bardzo twardego PCW – podpowiada Łukasz Nowakowski. – Kolejną kwestią jest budowa sztywnego poszycia na krokwiach dachowych. W tak skonstruowanym dachu gryzonie nie będą miały dostępu do termoizolacji – dodaje Łukasz Nowakowski.
Folie niskoparoprzepuszczalne to przeżytek – MIT
Kiedyś folie takie były najpopularniejsze. Później pojawiły się wysokoparoprzepuszczalne i zdominowały rynek. One mogą stykać się z ociepleniem, a niskoparoprzepuszczalne, niczym deskowanie izolowane papą, muszą mieć pod spodem dodatkową szczelinę wentylacyjną. Czy więc jest jeszcze sens je kupować? Może warto, skoro są tańsze?
– Faktycznie, folie niskoparoprzepuszczalne przez wielu producentów zostały już zastąpione membranami wysokoparoprzepuszczalnymi. We współcześnie budowanych dachach, gdzie izolacja termiczna jest układana między krokwiami, lepszym i praktyczniejszym rozwiązaniem (bo nie ma potrzeby pozostawiania szczeliny wentylacyjnej między ociepleniem a folią) jest membrana wysokoparoprzepuszczalna, która może się stykać z ociepleniem lub być ułożona bezpośrednio na sztywnym poszyciu – przekonuje Łukasz Nowakowski. Okazuje się jednak, że folie niskoparoprzepuszczalne sprawdzają się w innych zastosowaniach. – Jeżeli mamy poddasze nieużytkowe, możemy spokojnie ułożyć taką folię na dachu. Niskoparoprzepuszczalne folie polipropylenowe są też polecane pod łupek, gont albo jako warstwa poślizgowa pod pokrycie płaskie – tłumaczy Mariusz Długosz.– Ja sam często polecam rozwiązania mieszane: folię o gorszych parametrach stosujemy wówczas na okapie (gdy jego wypust przekracza 1 m) oraz na nieogrzewanych strychach – opowiada Jacek Karaś.
Polecany artykuł:
Ważne jest, którą stroną układa się folię dachową – PRAWDA
Skoro folia dachowa wysokoparoprzepuszczalna od jednej strony ma powstrzymywać przed wodą i skroploną parą, a od drugiej wykazuje zdolność do dyfuzji pary, to czy ułożenie jej do góry nogami nie zniweczy celu, w jakim robione jest takie wstępne krycie? Panuje opinia, że membrana musi leżeć na dachu tak, żeby było widać nadrukowane na niej napisy. Czy przypadkiem firmom nie chodzi o darmową reklamę i uwidocznienie swojego logo do czasu ułożenia pokrycia?
– Sercem folii dachowej jest tzw. film funkcyjny, który ma właściwości dyfuzyjne (zdolność do przepuszczania pary wodnej) i wodoszczelne. Dzięki niemu membrana „oddycha” – umożliwia odparowywanie wilgoci nagromadzonej w konstrukcji dachu podczas budowy i uwalnianej przez materiały budowlane jeszcze przez wiele miesięcy po oddaniu budynku do użytkowania. Film ten jest osłonięty włókninami polipropylenowymi, które zabezpieczają go przed negatywnym działaniem promieniowania UV. Choć on sam jest w obu kierunkach tak samo wodoszczelny i paroprzepuszczalny, to producenci z jednej strony dają włókninę o większej gramaturze i na niej robią nadruki. Wyższa gramatura włókniny przekłada się na większą odporność membrany na promieniowanie UV – opowiada Łukasz Targosz. Potwierdza to Mariusz Długosz i dodaje: – Gdy stosuje się folie niskoparoprzepuszczalne wykonane z polietylenu, również należy układać je napisami na zewnątrz. Wymaga tego specyficzna budowa ich perforacji.
Praktyczne podejście do tematu przejawia Arkadiusz Gnat. – Sprawa jest prosta. Folię dachową należy układać wg instrukcji dostarczonej przez producenta i oznaczeń nadrukowanych na niej. Są na rynku produkty, które mają „lewą” i „prawą” stronę, oraz takie, które można układać dowolnie – podsumowuje Arkadiusz Gnat.