Z ciasnej kostki z lat 50. w wygodny dom dwurodzinny. Udana rozbudowa

2024-02-19 17:32

Korzystne położenie to jedna z przyczyn, dla których inwestorzy zdecydowali się na przeprowadzkę. Upatrzoną kostkę z lat 50. musieli jednak gruntownie zmienić i przebudować. Budynek był za mały, a układ wnętrz – niepraktyczny. Poza tym, potrzebowali dwóch wygodnych, niezależnych mieszkać. Rozwiązaniem była rozbudowa.

Spis treści

  1. Przebudowa kostki z lat 50.
  2. Zdjęcia domu PRZED i PO przebudowie domu kostki
  3. Rozbudowa domu w bok - projekt podziału na dwa mieszkania
  4. Aranżacja wnętrz rozbudowanej kostki
  5. Co oznacza rozbudowa domu?
  6. Rezygnacja z garażu
  7. Remont instalacji i zmiana ogrzewania
Murator Remontuje: Jak poprawnie przygotować ściany do malowania?
Materiał sponsorowany

Przebudowa kostki z lat 50.

Projektanci z pracowni Front Architects zaakcentowali dobudowany fragment przez zastosowanie różnych barw elewacji. Parter nowej części domu został pokryty okładziną z blachy cynkowo-tytanowej. Ten piękny, ale niezbyt tani materiał podniósł koszt wykonania elewacji o co najmniej kilkanaście tysięcy złotych. Inwestorzy żartują jednak, że przetrwa sto lat, dłużej niż reszta domu. Trwałość i niezmienny wygląd zadecydowały o wyborze blachy, a nie zaplanowanych początkowo desek. Pozostałe ściany zostały pokryte jasnoszarym tynkiem. Nieco inny odcień szarości mają powierzchnie między oknami, parapety zewnętrzne oraz ogrodzenie. Całość tworzy zrównoważoną kompozycję.

Zobacz też: 5 niezwykłych metamorfoz domów z czasów PRL

Zdjęcia domu PRZED i PO przebudowie domu kostki

Rozbudowa domu w bok - projekt podziału na dwa mieszkania

Kluczowym zadaniem, z którym musieli się zmierzyć architekci, było zapewnienie obu rodzinom niezależnej przestrzeni. W wielu piętrowych budynkach podział na dwa mieszkania jest horyzontalny – dwie kondygnacje, dwa lokale. W tym przypadku inwestorom zależało na tym, by wszyscy użytkownicy mieli dostęp do ogrodu, własny taras, a także własne wejście.

Małżeństwo potrzebowało więcej miejsca niż osoba zajmująca drugie mieszkanie, podział nie jest więc symetryczny. Znajduje to odbicie już w zróżnicowaniu strefy wejściowej. Wejście główne do domu jest usytuowane od frontu, do mniejszego mieszkania prowadzą drzwi w bocznej elewacji niewidoczne od ulicy. Mniejszy lokal ma 53 m², plan zbliżony do kwadratu i otwarty układ (częściowo połączone kuchnia, przedpokój i salon). Sypialnia jest oddzielona, sąsiaduje z jasną łazienką. Wszystkie pomieszczenia są na parterze, dzięki czemu mieszkanie będzie wygodne także w przyszłości.

Drugie z mieszkań jest dwupoziomowe, ma około 130 m² i przemyślane funkcje. Piętro to strefa prywatna gospodarzy. Mieści dwie sypialnie, garderobę i gabinet, a także niewykończoną jeszcze dodatkową łazienkę. Parter jest strefą dzienną z obszernym, prawie 30-metrowym salonem. Pozostałe pomieszczenia na tej kondygnacji to częściowo otwarta kuchnia, łazienka i podręczny schowek przy schodach. Oś zaczynająca się przy wiatrołapie prowadzi przez korytarz, obok łazienki i kuchni do salonu i dalej na taras – od wejścia widać ogród za domem. Przestrzeń na parterze jest wygodnym miejscem do życia na co dzień. Sprawdza się też podczas większych i mniejszych imprez.

Każde z mieszkań ma osobny taras. Dzięki różnicy poziomów, a przede wszystkim wysunięciu nowej części w głąb ogrodu żaden z nich nie jest widoczny z drugiego – mieszkańcy mogą odpoczywać niezależnie od siebie. Podział ten udało się osiągnąć mimo niewielkiej odległości dzielącej pokoje. Dodatkową korzyścią jest bardziej plastycznie ukształtowana elewacja od strony ogrodu.

Wejście do środka
Autor: Piotr Mastalerz, projekt przebudowy: Paweł Kobryński, Wojciech Krawczuk, Marcin Sakson/FRONT ARCHITECTS Główna strefa wejścia do domu znajduje się nie na tyłach budynku, ale od frontu. Parterową dobudówkę wykończono blachą cynkowo-tytanową

Aranżacja wnętrz rozbudowanej kostki

Właściciele sami zajęli się aranżacją wnętrz. Dopasowali ich styl do prostej bryły domu. Wystrój jest więc oszczędny i funkcjonalny. Dominują odcienie złamanej bieli i szarości. Uzupełniono je płaszczyznami oliwkowej zieleni i fioletu. Meble mają proste formy, niemal wszystkie są białe. Choć gospodarze są bibliofilami, książki nie zajmują miejsca w salonie. Należą do strefy prywatnej, biblioteczka mieści się więc na piętrze, razem z bibelotami i innymi drobiazgami.

We wnętrzu ważną rolę odgrywa światło naturalne i sztuczne. Drogę od wejścia do salonu podkreśla szyna z ruchomymi reflektorami, nad stolikiem zwiesza się lampa na wysięgniku, na ścianach rozmieszczono kinkiety. Słońce wpada do wnętrza przez przeszkloną ścianę salonu otwierającą widok na ogród z trawnikiem i kilkoma drzewami. Ściana szczytowa dobudowanej części domu jest zbyt blisko ogrodzenia, by mogła mieć okna. Architekci zaprojektowali więc niszę na wysokości kuchni. Umieszczone w niej duże okno oświetla blat kuchenny, a wąskie, wysokie świetliki wpuszczają do salonu dodatkowe promienie. Korytarz doświetla natomiast szyba w drzwiach wejściowych.

Co oznacza rozbudowa domu?

Doprowadzenie domu do obecnego stanu było długim procesem. Spodobał im się modernizowany budynek, odcyfrowali więc niewyraźnie nakreśloną nazwę pracowni i skontaktowali się z biurem Front Architects. Opracowanie projektu przebudowy domu kostki z lat 50. przebiegło bez przeszkód. Budowa nie była jednak łatwa – dom powstały w trudnych powojennych latach okazał się źródłem wielu niespodzianek. Przed rozpoczęciem prac był w opłakanym stanie. Przeciekający dach, stare instalacje, system ogrzewania i materiały wykończeniowe nie nadawały się już do remontu. Po wyburzeniu ceglanej dobudówki z garażem i werandą zostały właściwie same mury zewnętrzne. Nawet one wymagały poważnych prac, bo materiał – wykonane chałupniczo pustaki – od początku był niskiej jakości.

Z wnętrza trzeba było usunąć żużel używany jako materiał izolacyjny pod dachem i podłogami. Stropodach zbudowano od nowa, zmieniono układ ścian wewnętrznych. Nie obyło się bez trudnych doświadczeń, począwszy od niefachowych wykonawców, po problemy z materiałami, a nawet niewielki pożar na budowie. Prace rozpoczęto w okresie boomu budowlanego, gdy ceny materiałów rosły niemal z dnia na dzień, a w dodatku trudno było zdobyć potrzebne elementy na czas.

Ważna decyzja

Rezygnacja z garażu

Jeśli dom jednorodzinny, to i garaż – tak najczęściej uważają inwestorzy. Mieszkańcy poznańskiej kostki zdecydowali jednak inaczej. Nie muszą mieć dwóch samochodów, zwłaszcza że ich osiedle ma dobre połączenie z centrum miasta. Przed modernizacją budynek miał niewielki, niski garaż w przyziemiu. Ze względu na niekorzystne ukształtowanie terenu, a przede wszystkim spadek pobliskiej ulicy, problemem mieszkańców było zalewanie garażu po większych deszczach. W zagłębieniu gromadziła się woda, którą trzeba było mozolnie usuwać.

Co równie ważne, rezygnacja z garażu pozwoliła na powiększenie powierzchni mieszkalnej, z wszystkimi pomieszczeniami na jednym poziomie. Gdyby inwestorzy zdecydowali się na jego budowę, konieczne byłoby podniesienie części pomieszczeń, a także tarasu. Dom straciłby bezpośrednie połączenie z ogrodem. Poza tym garaż z konieczności byłby niewielki, a więc przeznaczony na jeden samochód (a w domu mieszkają przecież dwie rodziny). Jako parking służy obecnie wąski pas gruntu między ścianą szczytową nowej części budynku a ogrodzeniem.

Remont instalacji i zmiana ogrzewania

Podczas przebudowy domu trzeba było podejmować trudne decyzje. Jak wszystkie domy w okolicy także ten był opalany węglem. Modernizacja stała się okazją do wymiany systemu ogrzewania. Inwestorzy wahali się między jedną z dwóch opcji: podłączeniem do systemu ciepła miejskiego oraz ogrzewaniem gazowym. Oba warianty wydawały się równie dobre pod względem wygody użytkowania. Ostatecznie zadecydowała cena.

Właściciele domu mają do dyspozycji dodatkowe źródła ciepła. W łazience i korytarzu jest zainstalowane ogrzewanie podłogowe, między salonem i kuchnią został ulokowany kominek. Mieszkańcy chętnie z niego korzystają, nie tylko z powodów praktycznych, ale i dla przyjemności. Dzięki nowej izolacji w postaci 15-centymetrowej warstwy styropianu nowe wcielenie domu jest cieplejsze niż poprzednia wersja. Od późnej wiosny do jesieni woda użytkowa jest podgrzewana w kolektorach solarnych umieszczonych na dachu. To atrakcyjne rozwiązanie, lecz w przypadku małego gospodarstwa nie jest, niestety, opłacalne pod względem finansowym. Mieszkańcy są zdania, że ten wydatek raczej się nie zwróci.

Zobacz także inne remonty starych domów i mieszkań:

W rezultacie powstała przestrzeń funkcjonalna, a przy tym spójna. Wszystkie elementy pasują do siebie. I co najważniejsze: dom jest wygodnym miejscem do życia zapewniającym niezależność obu mieszkającym w nim rodzinom.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Nasi Partnerzy polecają