Projekt domu D24 "Z wykuszami" - Nasz dom!

2008-12-04 1:00

Ania i Marcin zawsze chcieli mieć własny dom. Mieszkając od dziecka w domu jednorodzinnym, poznali dobrze ten tryb życia i nie wyobrażali sobie innego.

D24 Z wykuszami - Nasz dom!
Autor: archiwum prywatne

Podczas budowy okazało się, że mają duże zdolności organizacyjne, sporo wiedzy fachowej, a przede wszystkim chęć i gotowość do spełnienia marzeń o własnym domu.

Pasja budowania

Na pytanie jaki miał być ich własny dom, odpowiadają: "Przyszły dom miał być nasz. Taki, w którym każdy znajdzie kąt dla siebie". Obecnie mieszkają u rodziców. Mają do dyspozycji dość duży pokój, kuchnię i łazienkę. Początkowo chcieli rozbudować dom rodziców, ale zbyt duże koszty takiej inwestycji, a także problemy konstrukcyjne przekonały ich, że nie jest to dobry pomysł.

"Projekt domu Murator D24 - Dom z wykuszami - wariant II okazał się w sam raz dla nas" - wspominają. Wymarzony dom był parterowy. Miał wyraźnie oddzieloną część dzienną od nocnej. Do tego obowiązkowo dwie łazienki, w miarę obszerny garaż i ciekawie usytuowany, spory taras. Jest to ważne, ponieważ Ania i Marcin uwielbiają w ciepłe dni spędzać większość czasu na tarasie. Ponadto dom, którego atutem jest także ładna oraz nieskomplikowana bryła - to obietnica braku komplikacji podczas budowy i rozsądnej ceny.

"Poza tym ten dom idealnie wpasował się w naszą działkę. Słońce świeci od rana w kuchni, a od południa oświetla taras. Szukaliśmy domu przede wszystkim funkcjonalnego, w miarę taniego w budowie i o ciekawym kształcie" - dodaje Ania.

Za co budować

Ani i Marcin wiedzieli, że dom należy zbudować szybko. Młodzi inwestorzy tłumaczą: "Założyliśmy, że będziemy budować z własnych oszczędności i systemem gospodarczym. Budowała miała trwać 2-3 lata. W pracy miałem dostać pożyczkę 40 000 zł na 5 lat, a za pieniądze uzyskane ze sprzedaży drugiej działki, która należała do Ani, mieliśmy wykończyć i wyposażyć dom. Niestety pod koniec listopada zamiast kredytu dostałem wypowiedzenie. Wszelkie prace wstrzymaliśmy na pół roku. DziałkaAni znalazła nowe przeznaczenie. Ze środków uzyskanych z jej sprzedaży postanowiliśmy jednak zacząć, a nie kończyć budowę".

Kredyt w banku okazał się konieczny. Po przeanalizowaniu własnej sytuacji finansowej postanowili wziąć kredyt na 140 000 zł na 32 lata. "Spłacamy przez trzy lata równe raty przy zmiennym oprocentowaniu. Może nie jest to zbyt opłacalne rozwiązanie, ale założyliśmy, że dopóki nie skończymy budowy i Ania nie pójdzie do pracy, musimy wiedzieć ile nam zostaje pieniędzy do kolejnej wypłaty. Jest to rozwiązanie, które polecamy innym inwestorom. Bardzo ważne jest wiedzieć ile się ma pieniędzy i na co Cię stać".

"Niech się mury pną do góry"

Ania i Marcin nie żałują czasu na znalezienie solidnych wykonawców. "Zazwyczaj staramy się o ludzi sprawdzonych na innych budowach. Często są oni trochę drożsi niż pozostali, ale chcemy mieć pewność dobrze wykonanej pracy. Tak by nie trzeba było w przyszłości poprawiać.

Sami wykonali stan zerowy (oprócz ścian fundamentowych), ogrodzenie i tzw. przygotowanie terenu. Materiały kupują tam gdzie są najtańsze. Jest to poprzedzone wywiadem telefonicznym oraz wiąże się z licznymi podróżami, ale naprawdę warto.

Z doświadczenia...

Prace przebiegały dość sprawnie. Udało się uniknąć poważniejszych kłopotów. Popełnili tylko kilka drobnych błędów. Na przykład nie przygotowali odpowiednio działki. Należało zdjąć całkowicie wierzchnią warstwę ziemi, żeby pozbyć się wikliny, którą posadził tam poprzedni właściciel. Źle wyliczyli także liczbę warstw cegieł, przez co dach zasłania nieco okna. Ponadto nie potrzebnie wykonali chudy beton. Teraz będą musieli to poprawić, żeby wysokość pomieszczeń była odpowiednia.

Najbardziej są zadowoleni z drewnianych okien i przyszłej bramy garażowej. Bardzo lubią też swój zielony dach. Cieszy ich także duży i nasłoneczniony taras, gdyż - jak mówi Ania - lubimy siedzieć na dworze, niekoniecznie z łopatą i grabiami w ręku.

O pieniądzach...

Dość dobrze oszacowali koszty inwestycji. Chociaż zdarzały się niespodzianki, ale na szczęście raz było taniej, a raz drożej. "Budowa to ogromne przedsięwzięcie finansowe dla przeciętnie zarabiającej rodziny. Według nas dobrym pomysłem jest oddzielenie budżetu budowlanego od domowego. My założyliśmy nawet w tym celu specjalne konto. Ciągle szukamy równie dobrych co w projekcie, ale tańszych rozwiązań. W naszych wydatkach wcześniej nie przewidzieliśmy kosztów instalacji alarmowej (dzisiaj konieczność). Źle wyliczyliśmy także koszt stolarki".

Jak najszybciej zamieszkać

Ania i Marcin chcą się jak najszybciej wprowadzić do własnego domu. Część prac odłożyli na później. "Ze względu na ograniczone możliwości finansowe, niektóre rzeczy będziemy wykańczać później. Ogród na samym końcu (planujemy na 2005 rok). Przede wszystkim chcemy doprowadzić do stanu używalności i zamieszkać. Prawdopodobnie na koniec zostawimy sobie dużą łazienkę i taras".

Co zmienili w projekcie:

  • zmniejszyli powierzchnię garderoby, dzięki temu powiększyli salon,
  • ściany nośne wykonali z ceramiki poryzowanej,
  • na dach wybrali blachodachówkę,
  • drzwi garażowe zwęzili do szerokości 3 m,
  • ścianki działowe wymurowali, zamiast przewidzianych w projekcie szkieletowych.

Dlaczego wybrali dom D24 „Z wykuszami - typ II"

  • Dom jest parterowy i ma ciekawą bryłę. Taka architektura nam się podoba.
  • Dobry podział na strefę dzienną i nocną. Postanowiliśmy zadbać o własną wygodę.
  • Obowiązkowo musiały być dwie łazienki, jedna przy sypialni, a druga w części dziennej oraz spore pomieszczenie gospodarcze.
  • Zaciszny taras, z którego będzie się rozciągał wspaniały widok na ogród. Kontakt z otoczeniem jest dla nas bardzo ważny.