PRL-owskie kostki i stare stodoły jak nowe! TOP 5 metamorfoz 2024 serwisu Murator
Z pozoru nie do uratowania, dziś zachwycają! Oto przegląd najbardziej spektakularnych metamorfoz, które opisaliśmy w 2024 roku. Regularnie pokazujemy niezwykłe remonty, a te historie udowadniają, że nawet kostka z PRL-u, rozpadająca się chata czy stara stodoła mogą się zmienić w nowoczesne i stylowe budynki. Zobacz, jak właściciele tchnęli w nie drugie życie!

Spis treści
- Kostka z PRL-u, którą wszyscy kazali zburzyć - Bydgoszcz
- Drewniana chata przeniesiona na traktorze – WsiaMać na Podkarpaciu
- Stary dom na rynku – remont z poszanowaniem historii w Lubomierzu
- Stylowa transformacja kostki – Dolny Śląsk
- Stodoła, która stała się domem – okolice Starego Sącza
Kostka z PRL-u, którą wszyscy kazali zburzyć - Bydgoszcz
Kiedy Hanna i Piotr kupili starą kostkę z 1972 roku, reakcje rodziny i znajomych były jednoznaczne – lepiej ją zburzyć i postawić coś nowego. Fachowcy mówili to samo: wyburzenie i budowa od podstaw miały być szybsze, łatwiejsze i tańsze.
Jednak para miała inną wizję. Wiedzieli, że budynek ma solidną konstrukcję i wystarczająco dużo przestrzeni, by stać się wygodnym domem dla całej rodziny. Choć remont trwał dziesięć miesięcy i pochłonął niemal tyle, ile wyniósł zakup nieruchomości, efekt końcowy przekroczył ich oczekiwania.
Dziś trudno uwierzyć, że to wciąż ta sama kostka z PRL-u. Nowoczesna elewacja, starannie zaplanowane wnętrza i przemyślana aranżacja ogrodu sprawiły, że dom jest funkcjonalny i przestronny. Na trzech kondygnacjach znajduje się łącznie około 150 m², które dzięki przemyślanemu układowi wydają się jeszcze większe. Właściciele podkreślają, że mimo zmniejszenia metrażu w porównaniu do poprzedniego domu, żyje im się wygodniej – mniej sprzątania, a więcej dobrze wykorzystanej przestrzeni.
Nie obyło się bez trudnych decyzji. Aby nadać domowi charakteru, Hanna zdecydowała się na dekoracyjne cegły rozbiórkowe, ale zamiast równiutkich, idealnych płytek wybrała te z rysami i niedoskonałościami – bo miały swoją historię.
Remont obejmował również między innymi hydroizolację i wymianę stolarki, co poprawiło komfort mieszkańców i zmniejszyło koszty eksploatacji. W ogrodzie powstała studnia do podlewania roślin, co pozwala oszczędzać wodę, a dzieci zyskały przestrzeń do zabawy.
Choć koszt i czas remontu były większe, niż początkowo zakładano, Hanna i Piotr nie mają wątpliwości – ratowanie starego domu było warte każdego wysiłku.
Przeczytaj cały artykuł: Ten dom kostkę z 1972 r. wszyscy radzili zburzyć. Ale oni uparli się na remont. Efekt robi wrażenie
Autor: Szymon Starnawski
Drewniana chata przeniesiona na traktorze – WsiaMać na Podkarpaciu
Nie każdy remont oznacza generalną przebudowę – czasem wiąże się z przeniesieniem budynku w całości! Monika i Piotr od lat marzyli o drewnianym domu na wsi, ale zamiast budować nowy, postanowili ocalić od zapomnienia wiekową chałupę.
Ich Duża WsiaMaciówka, jak nazwali nowy dom, była w opłakanym stanie, ale miała duszę. Decyzja była niełatwa, bo oznaczała nie tylko remont, ale także demontaż, transport i ponowne złożenie budynku w zupełnie nowym miejscu.
Sam proces przypominał operację na żywym organizmie. Każda belka została oznaczona, sfotografowana i ponumerowana, aby później można było odtworzyć oryginalny układ domu. A ponieważ chata znajdowała się zaledwie 3 km dalej, nowi właściciele zdecydowali się na transport... traktorem sąsiada! Mimo śmiechu i niedowierzania okolicznych mieszkańców udało się – dom trafił na swoje nowe miejsce, a prace remontowe ruszyły pełną parą.
Właściciele postanowili dostosować wnętrze do współczesnych potrzeb, ale z zachowaniem historycznego charakteru. Powstały nowe łazienki, kuchnia i sypialnie, a całość zyskała wyjątkowy klimat starego, drewnianego domu z duszą. W międzyczasie Monika i Piotr przenieśli kolejny budynek – dzisiaj MałaWsiamaciówka – i stworzyli agroturystykę, w której dziś przyjmują gości.
Dla wielu taki pomysł wydawał się szalony, ale efekt przeszedł oczekiwania nawet sceptyków. Goście pokochali WsiaMaciówkę za autentyczność i niepowtarzalny klimat. Jak mówią właściciele, dla nich największym sukcesem jest fakt, że ludzie wracają, by spędzać tu kolejne wakacje, a niektórzy nawet decydują się na ważne życiowe chwile – od zaręczyn po podróże poślubne.
Zobacz: Przewieźli chałupy na traktorze sąsiada! Historia WsiaMaciówki na Podkarpaciu
Autor: Archiwum prywatne/ WsiaMać
Stary dom na rynku – remont z poszanowaniem historii w Lubomierzu
Gdy Michał i Marcela po raz pierwszy weszli do swojej przyszłej kamieniczki w Lubomierzu, zachwytu nie było. Wilgoć, grzyb, zapadający się sufit i odrapane mury bardziej straszyły, niż zachęcały do zamieszkania.
A jednak to właśnie ten dom, położony zaledwie 50 metrów od słynnego Muzeum Kargula i Pawlaka, stał się ich życiowym projektem. Kupili go podczas trzeciej licytacji, będąc jedynymi oferentami. Decyzję podjęli szybko, a potem – jak sami przyznają – uczyli się wszystkiego na bieżąco.
Od początku podeszli do remontu „w sposób konserwatorski” i chcieli ratować budynek zgodnie z dawnymi technologiami. Remont rozpoczęli od dachu, który wymagał całkowitej przebudowy. Michał marzył o więźbie montowanej na tradycyjne wpusty i drewniane kołki, ale szybko przekonał się, że znalezienie specjalistów o odpowiednich umiejętnościach graniczy z cudem.
W końcu prace wykonał cieśla, który – mimo wcześniejszych zapewnień – użył nowoczesnych łączników, co było pierwszą lekcją, że przy remoncie starego domu pośpiech nie popłaca.
W kolejnych etapach przyszło im zmierzyć się z problemem wilgoci, niestabilnymi sklepieniami i koniecznością dostosowania budynku do współczesnych wymagań. Zastosowali stare techniki – tynki gliniane, wapienne, a nawet beton konopny, który ocieplił ściany i nadał im naturalnej oddychalności.
Parter został gruntownie osuszony, a sklepienia wzmocnione specjalnymi zaprawami renowacyjnymi. Wnętrza to nierówne ściany, które dodają całości niepowtarzalnego charakteru, ale i niezwykle oryginalne pomieszczenia.
Choć prace wciąż trwają, a przed właścicielami jeszcze remont fasady i przestrzeni gościnnej, to dom już tętni życiem – Michał i Marcela mieszkają tu z trójką dzieci, ciesząc się atmosferą starej, dolnośląskiej kamienicy. Jak sami przyznają – to dopiero początek ich przygody ze starymi domami.
Autor: Michał Stocki
Kamieniczka w Lubomierzu zyskuje nowy wygląd
Stylowa transformacja kostki – Dolny Śląsk
Kasia i jej mąż od zawsze marzyli o własnym domu, ale znalezienie odpowiedniej działki okazało się trudniejsze, niż myśleli. Gdy w końcu natrafili na ogłoszenie sprzedaży starej „kostki” z lat 70., początkowo mieli wątpliwości. Bryła budynku wydawała się surowa i bez wyrazu, a wnętrza wymagały gruntownej przebudowy. Zdecydowali się jednak na wyzwanie – i to był strzał w dziesiątkę.
Aby nadać domowi nowoczesny wygląd, zdecydowali się na klasyczną elewację w bieli i czerni, która podkreśliła minimalistyczny charakter bryły. Zmienili również układ wnętrz – wyburzyli ścianę oddzielającą kuchnię od salonu, tworząc dużą, otwartą przestrzeń pełną światła. Zastosowanie dużych okien i likwidacja ciemnych, małych pomieszczeń sprawiły, że dom stał się nowoczesny i funkcjonalny, ale zachował swój pierwotny charakter.
Jednym z największych wyzwań była logistyka remontu. Ponieważ Kasia i jej mąż wiele prac dodatkowych wykonywali sami, musieli więc idealnie zsynchronizować ekipy remontowe, co – jak przyznają – było najtrudniejszą częścią całego procesu. Ostatecznie udało im się stworzyć przestrzeń, która łączy elegancję i praktyczność. Czerń, biel i drewno dominują we wnętrzach, a każdy detal jest przemyślany pod kątem wygody. Ich ulubionym miejscem w domu stała się funkcjonalna pralnia, która – mimo niewielkich rozmiarów – oferuje mnóstwo sprytnych rozwiązań.
Teraz gdy większość remontu jest już za nimi, Kasia planuje kolejne zmiany – jej marzeniem jest ogród zimowy, który pozwoliłby cieszyć się zielenią przez cały rok. Choć prace nad domem wciąż trwają, to jedno jest pewne – ta „kostka” nie przypomina już budynków z PRL-u, a stała się stylowym, nowoczesnym miejscem, w którym widać ogromną dbałość o detale.
Przeczytaj: Kasia z mężem wyremontowali starą kostkę. Powstał stylowy dom w czerni i bieli
Autor: Archiwum prywatne/ Kate.idea
Stodoła, która stała się domem – okolice Starego Sącza
Dla Pawła i Żakliny stodoła w górach miała wartość większą niż tylko materialną. Była częścią historii ich rodziny, miejscem wspomnień i symbolem góralskiej tradycji.
Choć stan budynku pozostawiał wiele do życzenia – fundamenty wymagały wzmocnienia, a ściany były niestabilne – zdecydowali się na jego remont zamiast wyburzenia. Koszty i czas pracy okazały się większe ze względu na wzrost cen po wybuchu wony na Ukrainie, ale efekt wynagrodził im trud.
Prace trwały dwa lata i w dużej mierze wykonali je własnymi rękami. Zachowali pierwotny kształt budynku oraz charakterystyczny duży otwór wejściowy, ale dostosowali przestrzeń do nowoczesnych standardów. Podniesienie poziomu budynku pozwoliło wygospodarować dodatkowe piętro, a elewacja łącząca drewno i współczesne materiały nadała całości unikalny charakter. Wnętrza utrzymano w góralskim stylu – drewniane belki, ręcznie robione balustrady i lokalne motywy zdobnicze w kuchni podkreślają więź z kulturą Czarnych Górali.
Największym wyzwaniem była logistyka remontu – budynek nie mógł być oficjalnie rozebrany, dlatego „podbijano” fundamenty, wzmacniając je bez burzenia ścian. Dla Pawła, który przed remontem nie miał doświadczenia w budownictwie, była to intensywna lekcja – dzisiaj przyznaje, że nauczył się więcej, niż w jakiejkolwiek szkole.
Właściciel podkreśla także, iż do takiego projektu nie wystarczą pieniądze i umiejętności – potrzebna jest pasja i emocjonalne przywiązanie do budynku. Bez tego łatwo się poddać. Dziś, spoglądając na efekt końcowy, nie ma wątpliwości – podjęli najlepszą możliwą decyzję.
Zobacz metamorfozę: Przebudowali starą stodołę w dom. Bardzo wygodnie im się teraz mieszka
Autor: Czarni Górale
Zobacz jak ze stodoły ze spichlerzem inwestorzy stworzyli obiekt agroturystyczny