W jakiej technologii i z jakich materiałów budowane są domy: doświadczenia inwestorów

2021-10-13 16:01

Czy są lepsze i gorsze technologie budowy domu, materiały na ściany, rodzaje schodów i stropu? Analizujemy doświadczenia inwestorów z forum dyskusyjnego Muratora.

W jakiej technologii i z jakich materiałów budowane są domy: doświadczenia inwestorów
Autor: Piotr Mastalerz Kto przymierza się do budowy domu, musi dokonać wielu wyborów. Jak nie ulec przy tym różnym niesprawdzonym teoriom?

Pasjonujące są dyskusje na Forum Muratora oraz na Facebooku w grupie dyskusyjnej Muratora „Gdybym budował drugi raz”, szukanie odpowiedzi na kolejny raz powtarzane pytania:

  • z czego zbudować dom – z ceramiki, betonu komórkowego, silikatów, a może wybrać szkielet drewniany;
  • dom na płycie fundamentowej czy raczej tradycyjny fundament na ławach;
  • ocieplać wełną mineralną czy styropianem;
  • strop żelbetowy czy gęstożebrowy;
  • schody wewnętrzne murowane czy drewniane?

I wiele podobnych pytań, na które trzeba znaleźć odpowiedź, by podjąć decyzję, jaki projekt wybrać i jaki dom budować.

Budowanie na płaskiej Ziemi

Przyszły inwestor zaczyna więc szukać wiedzy i rad, zagłębia się w internet i… włosy stają mu dęba. Ilość teorii na temat ukrytych wad różnych materiałów i technologii może porazić. Przykład: wybór materiału na ściany zewnętrze. Proszę bardzo – wybór duży, a każdy gorszy. Jedne materiały chłoną wodę i nie chcą wyschnąć, inne pękają, rozkruszają się, są zimne - jakby z lodu, nie oddychają, mają rozkalibrowane parametry; zjedzą je myszy i ptaki (te z kształtek styropianowych); zdjęcia ślubnego nie powiesisz, bo spadnie, a co dopiero szafkę; są z domieszką radioaktywnego żużlu, a tak w ogóle to nie materiał, tylko marketingowa ściema. Forumowiczka Renka smutno konstatuje na Forum Muratora: „Czasami to i śmieszno, i straszno, jak ktoś pisze o swoich przekonaniach i przeczuciach odnośnie do materiałów budowlanych. Nie lepiej poczytać trochę fachowych publikacji przed pisaniem opinii z kosmosu?”.

Paliwa do wszelkich teorii wydaje się nie brakować, a merytoryczne wypowiedzi niewiele tu wnoszą – stają się jeszcze jedną opinią w morzu różnych niesprawdzonych, głoszonych z przekonaniem teorii. W końcu przerażony kandydat na inwestora sam staje się generatorem pytań i sam zaczyna przestrzegać innych, jakie TO może być groźne, to COŚ, co producent skrzętnie chce ukryć przed klientami. Na płaskiej Ziemi nie ma łatwego budowania… Niezawodne kryterium dla wielu inwestorów - wybrać to, co dobre i tańsze – nie sprawdzi się tym przypadku. Tyle samo może kosztować wzniesienie ścian z bloczków, co i z pustaków, wykonanie fundamentu na ławach i zrobienie płyty fundamentowej, stropu żelbetowego i stropu prefabrykowanego, więźby krokwiowo-jętkowej i wiązarów dachowych. Raz trochę taniej, raz trochę drożej, w zależności od danego projektu, czasu budowy i aktualnej ceny materiałów. Słusznie zauważa architekt i forumowicz ŁUKASZ ŁADZIŃSKI: „Gdyby jedna z technologii budowy domu była zdecydowanie tańsza od pozostałych, pewnie te droższe przeszłyby do historii, a tak nie jest”.

W jakiej technologii i z jakich materiałów budowane są domy: doświadczenia inwestorów
Autor: Andrzej Papliński Płyta fundamentowa to coraz częściej wybór deweloperów. Wiedzą, co robią…

Fundament i ściany murowane

Pójdźmy tropem dylematów inwestorów. Skoro tyle złych teorii krąży na temat materiałów i technologii, to czy budowanie, a później stan domu będą równie dramatyczne?

Płyta fundamentowa zdecydowanie nie należy do kategorii złych wyborów. Jest bardzo popularna! To żelbetowa konstrukcja układana na warstwie termoizolacji i hydroizolacji. To jednocześnie i fundament, i podłoga na gruncie. Płyta ułożona na twardym styropianie lub polistyrenie ekstrudowanym całkowicie eliminuje straty ciepła do gruntu. Kiedyś mówiono, że płyta jest idealnym rozwiązaniem na słabsze grunty i tam, gdzie poziom wód gruntowych jest wysoki. To już nieaktualne - wielu inwestorów po prostu chce mieć dom na płycie, niezależnie od warunków gruntowych. Kaszpir007 pisze: „Tam, gdzie mieszkam, deweloper od 3 lat buduje domy tylko na płytach fundamentowych. Sporo tańsze roboty ziemne, tańsza robocizna. Gdy rozmawiałem ze swoim wykonawcą, od razu powiedział, że jeśli chcę zwykłe fundamenty, to muszę dopłacić 10 tys. zł, bo dla nich płyta to 2 dni roboty, a fundamenty 2 tygodnie”. Złe przepowiednie na temat posadowienia domu na styropianie - że się rozpadnie, przechyli, zapadnie - nie znalazły jak na razie, w 19-letniej historii budowniczych z Forum Muratora, potwierdzenia.

Najczęściej wybieranym materiałem na ściany są pustaki ceramiczne. „Nie miałem problemu z wyborem i jakością, wykonawcy też nie narzekali” – taka opinia Plaza123 jest typowa i banalna przez swoją powtarzalność. Ani śladu teorii o płaskiej Ziemi. Świetny materiał, chociaż trudniej prowadzić instalacje, trudniej ciąć pustaki.

Beton komórkowy jest chwalony za lekkość, precyzję materiału, łatwość wykonywania bruzd pod instalację. TeDy1989 pisze: „Wybudowałem dom z betonu komórkowego, dużo rzeczy starałem się robić samemu. Nie zauważam żadnych wad tego materiału, a jedynie same zalety. Że chłonie wodę? Jaką wodę, skoro na zewnątrz jest styropian i tynk, od dołu zabezpieczenie przeciwwilgociowe, a od środka tynk lub płyta gipsowo-kartonowa? Do zrobienia dziury wystarczy wkrętarka. Lustra i kaloryfery łazienkowe wiszą na samych wkrętach długości 10 cm, bez żadnych kołków. Naprawdę przyjemność...”.

Przeczytaj też: Ściany z betonu komórkowego: najczęstsze błędy

Silikaty chwalone są przez inwestorów za akumulacyjność cieplną, a przeklinane przez wykonawców z powodu ciężaru – to waga ciężka w budownictwie. Gik pisze: „Zyskaliśmy izolację akustyczną i trwałość. Można wieszać na ścianie meble bez zastanawiania się nad sposobem mocowania”.

Dom z kształtek styropianowych podejrzewany jest o to, że będzie podgryzany przez myszy, że jest szczelną plastikową klatką zabójczą dla mieszkańców. Teorie jak czarna wołga czy UFO, a tymczasem GeraldO pisze z przekąsem o swoich doświadczenia: „Dom stoi 20 lat i nic mu nie jest. Żyjemy, mamy się dobrze (nie do końca – królik zdechł), cały czas po jednej głowie, pleśń nas nie porosła, a śmiejemy się z kosztów ogrzewania podobnych powierzchniowo domów”.

A może ściany z keramzytu? Darekzet zdaje relację: „Jestem obecnie na etapie budowy takiego domu. Z keramzytu są ściany, stropy Teriva i kominy. Moje spostrzeżenia: prace budowlane przebiegają szybko, pustaki są lekkie i równe, ściany porowate - tynk będzie dobrze się trzymał. Moja ekipa do przycinania używa pilarki kątowej z tarczą diamentową, bo inaczej nie można ich przeciąć”.

Takich wypowiedzi można przytoczyć więcej. Przesądy na temat różnych materiałów ściennych nie znajdują potwierdzenia w praktyce! Poza przypadkami złej partii materiałów (a często niedbałego transportu), czasami nietrzymania wymiarów pustaka czy bloczka, generalnie problemów nie ma - ani z nasiąkaniem, niską izolacyjnością, ani z kruszeniem się, pękaniem czy promieniowaniem, czyli tym wszystkim, co spędza sen z powiek inwestorom przed budową.

Budujący decydują się najczęściej na ściany dwuwarstwowe. Wszelkie właściwości materiałów murowych znikają więc pod warstwą styropianu lub wełny. I tak zaczyna się kolejny ulubiony temat, co lepsze: wełna mineralna czy styropian?

Właściwości izolacyjne wełny i styropianu są podobne. Wełna mineralna jest niepalna i nie rozprzestrzenia ognia. Styropian jest nienasiąkliwy, nie przepuszcza powietrza i pary wodnej, nie pali się, lecz topi. Wełna mineralna przepuszcza parę wodną, co sprawia, że ściana wysycha szybciej. Przenikalność pary przez izolację to stały temat dyskusji pod hasłem „Czy ściana oddycha?!” - ze wskazaniem, że mokra ściana obłożona styropianem wysycha o wiele dłużej, bo od zewnątrz jest obłożona materiałem, który nie przepuszcza wilgoci, a do tego tynkiem. Paroprzepuszczalność wełny mineralnej też jest obniżona przez warstwę tynku. A oddycha to raczej człowiek. Cóż, słowo „oddycha” zrobiło w budownictwie równie przewrotną karierę, jak dymiący smogowy „ekogroszek”. piotrek0m pisze o swoich doświadczeniach: „Kawałek wełny mineralnej miałem przyklejony do bloczka i pozostawiony na dworze na wiele tygodni. Dla ciekawości i obserwacji. Podczas opadów deszczu namaka tylko kilka milimetrów, wnętrze pozostaje suche. Po zamoknięciu bardzo szybko wysycha. Nie sądzę, żeby izolacyjność wełny radykalnie spadła w wyniku minimalnej ilości wilgoci przenikającej poprzez tynk. Wełna jest niepalna, bardzo dobrze wygłusza pomieszczenia, ponoć jest nieprzyjemna dla gryzoni, choć taką barierę stanowi raczej listwa startowa, ponoć jest też odporniejsza na błędy wykonawcze, gdyż się rozpręża, wypełniając ewentualne szczeliny pomiędzy płytami. I jest droga”.

Przeczytaj: Jak ocieplić poddasze wełną mineralną

Styropian. Mianownikiem wielu opinii niech będzie głos użytkownika tomek123, który po 10 latach usunął tynk na swoim domu. Relacjonuje na forum: „Styropian był idealnie biały, zachował pierwotną grubość, zero uszkodzeń przez gryzonie czy ptactwo. Całość trzymała się naprawdę mocno. Myślę, że jest to odpowiedź na wiele wątków dotyczących wytrzymałości styropianu”.

W jakiej technologii i z jakich materiałów budowane są domy: doświadczenia inwestorów
Autor: Piotr Mastalerz Klasyka budowy – ściany z ceramiki, dach krokwiowo-jętkowy. Będzie poddasze użytkowe

Budownictwo szkieletowe

Ta technologia może być o 30% droższa od murowej, ale wzbudza zainteresowanie z sympatii dla drewna i podziwu dla szybkości budowy. Znamienna jest relacja Adams3plus, podsumowująca pozytywne opinie inwestorów na jej temat: „W 2014 r. postawiliśmy dom szkielet drewniany prefabrykowany. I następnym razem też wybrałbym tę technologię. Genialne budownictwo! Budowa jest czysta, dokładność wymiarów co do milimetra. Wielkim atutem jest to, że nie mamy do czynienia z przypadkowymi ludźmi. U mnie była ekipa pracująca razem od 15 lat. Nie trzeba się z nimi użerać, wiedzą, co mają robić. Szybciej i taniej wykonuje się też instalacje”.

Dyskutowane bezpieczeństwo przeciwpożarowe? Adamesko zauważa: „Tak naprawdę żaden dom nie jest ognioodporny, bo większość pożarów wybucha na skutek wewnętrznych źródeł, a te są identyczne w każdym domu. Wilgoć? Potrafi zniszczyć zarówno murowańca, jak i drewniaka”.

POLECAMY: Dom szkieletowy: prawdy i mity

Forumowicz Wlade pisze: „Ponieważ mieszkałem w domu tradycyjnym i szkieletowym, po raz kolejny naprostuję pewne opinie: w dobrze zrobionym parterowym domu szkieletowym akustyka nie jest na gorszym poziomie niż w technologii murowanej. To samo dotyczy upału – gdy w dzień okna są zasłonięte, dom szkieletowy nie nagrzewa się szybciej niż murowany, za to wieczorem po otwarciu okien schładza się zdecydowanie szybciej (kwestia małej akumulacji). Wilgoć? No cóż, widziałem grzyba w obu typach domów, więc raczej nie technologia decyduje, lecz jakość wykonania”.

Błędy na budowie, rady, czyli... diabeł tkwi w szczegółach
W jakiej technologii i z jakich materiałów budowane są domy: doświadczenia inwestorów
Autor: Piotr Mastalerz Strop monolityczny i częsty wybór inwestorów - od razu wykonywane schody

Schody i stropy

Jest jeden zasadniczy powód, dla którego inwestorzy częściej decydują się na schody wewnętrzne żelbetowe, wykonywane na etapie budowy stropu. Reng tłumaczy: „Nie wyobrażam sobie przez całą budowę wchodzić po drabinie na górę i wnosić materiały do ocieplenia dachu”. Inny powód – schody betonowe to wydatek rozłożony na etapy. Kto lubi drewniane, na końcu budowy może sprawić, by takie właśnie były… żelbetowe, ale pięknie obłożone drewnem. Tosia125: „Schody drewniane? To jednorazowy wydatek powyżej 12 tys. zł, konieczny, bo w innym wypadku nie ma jak wejść na piętro”. Zwolennicy schodów drewnianych wybierają je, kierując się głównie upodobaniem - „lubię drewno!”. A zgryźliwi komentatorzy dopisują, że… skrzypią. I już zaczyna się dyskusja, bo źle osadzone okładziny schodów betonowych też potrafią skrzypieć. Znowu wszystko zależy od jakości wykonania.

Popularne są obecnie stropy gęstożebrowe typu Teriva, ale to stropy żelbetowe, monolityczne są wciąż najczęściej wybierane przez inwestorów i chyba też przez projektantów. Strop monolityczny wymaga pełnego deskowania, ale za to spina mocno ściany budynku i dach. No i przede wszystkim jest cieńszy - w domu jednorodzinnym strop może mieć grubość od 6 do 16 cm, gdy tymczasem Teriva od 24 do 29 cm. Stop monolityczny jest ciężki – waży nawet 450 kg na m2, gdy tymczasem strop gęstożebrowy od 160 kg do 340 kg. jan_z_wolna podsumowuje swoje doświadczenia: „Generalnie monolit jest tańszy, ale i głośniejszy. Przekonałem się, że Teriva dobrze zrobiona, z podciągami na swoim miejscu i - jeżeli to jest wymagane rozmiarami - siatkami drucianymi, nie klawiszuje nawet przy dużych rozpiętościach”.

Martajochna pisze: „Murarz stwierdził, że strop Teriva i inne tego typu stropy to wywalanie pieniędzy w błoto, tańszy jest strop lany. No i 4 tys. zł zaoszczędzone”. Czy murarz miał rację? Nie! Oszczędność nie jest duża, a przy innym projekcie domu taka sama kalkulacja może dać wynik na korzyść Terivy. Słusznie też komentuje inny forumowicz: „Nie ma to jak troska murarza o twoją kieszeń. Jeśli murarz ma uprawnienia konstruktora i zaprojektuje nowy strop, zagwarantuje ci na piśmie, że będzie taniej, to można by ostrożnie w to wejść...”.

PliP analizuje na forum: „Teriva to szybkość wykonania. W pierwszym dniu przywozimy trochę podpór i materiał, a kolejne dwa dni układamy i zalewamy. Strop monolityczny to masa pracy. Potrzebna solidna ekipa, gdyż to, co dobre, można łatwo zepsuć. W pierwszym dniu zwozimy kołki, deski, gwoździe. Kolejne cztery dni skręcamy cały szalunek. W piątym dniu zwozimy zbrojenie i zaczynamy gięcie. Kolejne trzy dni to gięcie stali. Następny dzień to zalanie całości betonem. Razem 10 dni!”.

Błąd z budowy tego samego forumowicza, PliPa: „Za namową fachowców ułożyłem na deskowaniu folię. Wykonawca tłumaczył, że jeśli damy folię, będzie równo, mleczko betonowe i woda nie będą uciekać. Po rozbiórce szalunków okazało się, że strop jest jak szyba. Na temat tego zeszkliwionego od spodu stropu spece od tynków wypowiadali się różnie. Ostatecznie przykręciłem profile i zamontowałem płytę gipsową”.

EZS: „A ja miałam w projekcie strop lany i zmieniłam na Terivę”. Proste, ale są i konsekwencje, o których EZS zaraz pisze dalej: „Teriva jest na pewno grubsza, czyli rośnie ci wysokość schodów i musisz to potem uwzględnić. Jeżeli klatka schodowa jest mała, to schody mogą się zrobić zbyt strome”.

Zmiana stropu to zmiana istotna w świetle prawa budowlanego, ale też dla projektu domu. Można potem całe życie nie trafiać nogą w przerośnięty lub za niski stopień.

I jeszcze jedno doświadczenie. OGC: „Mój kierownik tak się bał przeliczenia stropu, że oprócz standardowych współczynników bezpieczeństwa dodał chyba drugie tyle od siebie. Brygada, która robiła mi ten strop, chwytała się za głowę, że tyle stali to oni jeszcze nie kładli”. Jak mantrę warto tu powtarzać zdanie, że nie opłaca się robić zmian w projekcie, lepiej od razu wybrać ten właściwy. Konsekwencje zmian zwykle zaskakują inwestorów, natomiast budowlańcy o konsekwencjach - jak widać z przykładów - często nie myślą. Z pewnym podziwem zacytujemy na koniec opinię Cypka, pytanego o strop w jego domu: „Mam monolit, ale jak wymienić jego wady czy zalety? Chodzi się po nim lub ogląda od dołu. Jest i basta”. Czasami warto tylko tyle wiedzieć…

W jakiej technologii i z jakich materiałów budowane są domy: doświadczenia inwestorów
Autor: Andrzej Papliński Komin systemowy – łatwość wykonania przesądza o popularnościKomin systemowy – łatwość wykonania przesądza o popularności

Co naprawdę może zepsuć budowę?

Ana_b pisze na Forum Muratora: „U mnie murarze najwidoczniej mają problem z czytaniem rysunków. Wszystkie okna są przesunięte o 20-40 cm. Na razie to początek budowy i nie wiem, co jeszcze wyjdzie”.

Opowieść KAS01 o technologii i materiałach też jest wymowna: „No i kolejna wpadka, przyjechał nawet kierownik budowy, aby to zobaczyć. Murarze nie zrobili żadnego nadproża nad drzwiami w ścianie nośnej”.

Historia Nulla jest jeszcze bardziej dramatyczna: „1. Dom mamy o 30 cm za wąski, bo najpierw geodeta wymierzył linię wewnętrzną ściany szczytowej, a nie oś, a wykonawca stwierdził, że jest to linia zewnętrzna. 2. Cały parter jest za niski o 25 cm, bo wykonawca uznał, że chcemy mieć jak w bloku, i wybudował na 240 cm (zamiast 265 cm). 3. Wszystkie ściany są tak krzywe, że przy nakładaniu tynków miejscami trzeba by było nałożyć 12 cm tynku, aby pojawiły się kąty proste. 4. Pierwsze wylewki na gruncie miały różnicę 6 cm, a na piętrze 8 cm - wyrównywanie trochę nas kosztowało. 5. Komin zamiast w kotłowni powstał w łazience, redukując ją do miana WC. 6. Przez dziury między cegłami mogłam podglądać sąsiada. 7. Po ułożeniu płyty OSB miałam 2 cm uskoku na dachu. 8. Okna dachowe są krzywo. 9. Ekipa od dachu ganiała się po budowie z siekierą i uszkodziła mi okno w ganku”.

Ganiali się z siekierą…? Przy doniesieniach z budowy Nulli przypadek innego inwestora nie wydaje się aż tak sensacyjny: „Podłączyli nam ciepłą wodę do spuszczania wody w toalecie”. „Niby nic strasznego, ale trochę dziwne, że po spuszczeniu wody włącza się kocioł gazowy” – komentowano na forum.

Nasz szybki przegląd doświadczeń budujących potwierdził tezę, że budzące grozę teorie spiskowe na temat materiałów i technologii nie potwierdzają się. Jeśli więc coś może zepsuć budowę, to:

  • źle wybrany projekt

Do znudzenia powtarzana rada może być tylko jedna: dobrze wybrać projekt. Najlepiej z katalogu, sprawdzony na budowach, z historiami budowy na Forum Muratora. W dobrym projekcie znajdziecie odpowiedź na wszystkie dręczące pytania. Wybrane są w nim najlepsza dla tego domu technologia i właściwe materiały. Wystarczy tylko trzymać się tych wytycznych – nie ma powodu nic zmieniać;

  • zbędne adaptacje projektu

Decydując się na zbyt duże adaptacje lub zmiany w projekcie, inwestor wiele ryzykuje. Z reguły architekt, kierownik budowy lub projektant adaptujący przyjmują „zbyt wysoki współczynnik spokojnego snu” i na budowie pojawiają się przewymiarowane elementy, stalowe podciągi i płatwie. Forumowicz Browar: „Na każdym etapie zawsze są sami »doradcy« – murarz mówi, że za dużo zbrojenia, bo nie chce mu się giąć tyle drutu, w dodatku tak grubego. Cieśle mówią, że za grube krokwie i za dużo słupów. Godząc się na zmiany w projekcie, bierzesz to na siebie. A wystarczy powiedzieć – panie Mieciu, jedziemy zgodnie projektem i koniec”. Surgi22 ma poczucie humoru: „Klient jest wesołym zwierzątkiem, które oszczędza na czymś takim jak projekt, natomiast bez mrugnięcia okiem płaci za wszystkie zmiany bezpośrednio na budowie, które nie są niczym innym, jak tylko nagłym przekonaniem się, że poprzednie przekonanie było błędne i że to, co miało się zmieścić, się nie zmieści, a jak już się zmieści, to jest bardzo śmiesznie zmieszczone. Bez żadnego wahania kładziemy płytki tam, gdzie ich być nie powinno, aby po chwili zabrakło nam czterech płytek tam, gdzie powinny one być. Ileż razy przestawiany jest bidet, który ostatecznie stawiamy ostrożnie na strychu, prujemy posadzkę, bo jeszcze kominek i odpowietrzenie, przebijamy jeszcze dziewięć kabelków tuż po pomalowaniu, bo RTV i inne takie. Za wszystko obarczamy winą fachowca. Ale co go winić - on z tego żyje. Przeróbki to jakieś 20% dochodu”;

  • zły wykonawca

Może rozkalibrować budowę i zepsuć najlepszy materiał. Taki, co zjadł wszystkie rozumy, uważa siebie za Boba Budowniczego, wszystkich wysyła po nauki, ma alergię na „Muratora”, a nazwać trzeba go Mr Partacz. Co z tego, napominany odpowie z godnością: „Zawsze tak robimy, proszę pana. Jest pan pierwszą osoba, która na to zwraca uwagę”;

  • inwestor… może wiele zepsuć na swojej budowie.

Pora na wnioski

Po pierwsze, nie ma lepszych i gorszych materiałów ani technologii. Z doświadczeń inwestorów wynika, że są tylko lepsze i gorsze budowy. Nie ma też takiego materiału, którego nie można nie zepsuć.

Po drugie, po latach od zbudowania domu wszystkie ważne kiedyś wybory - i te dotyczące przesądów, i te faktycznie dotyczące technologii i materiałów - nie wydają się już takie ważne. Skończyły żywot w banalnym stwierdzeniu: dom stoi, nic się nie dzieje... Nie słychać przecież, że domy się walą, rozkruszają, zjadły je myszy i dzięcioły. A więc inwestorze, spokojnie…

Po trzecie, szanując dociekliwość czytelników „Muratora” i dyskutantów na Forum Muratora, dajemy dobrą radę: nie ma powodu doktoryzować się z budowy, a tym bardziej słuchać wyznawców teorii spiskowych. Decydując się na popularne materiały, będziecie wybierać tylko to, co dobre, bo po tysiąc razy sprawdzone na budowach. Wystarczy znać najważniejsze cechy technologii i materiałów. Przy wyborze skupić się na zaletach danej technologii czy produktu, co się wam podoba, co jest realne cenowo i wykonawczo. A nie na wydumanych wadach i niepotwierdzonych tezach. Wybór nie będzie trudny. Ostatni głos z Forum Muratora: „Tanio, szybko i dobrze? To tylko w reklamie. Tanio i szybko - nie będzie dobrze. Tanio i dobrze - nie będzie szybko. Szybko i dobrze - nie będzie tanio”.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.