Błędy przy wyborze projektu domu: forum
Nie zawsze od razu jesteśmy pewni, że realizacja danego projektu domu będzie nam się podobać i czy wybrane rozwiązania się sprawdzą. Jak zatem wybrać projekt domu spośród tysięcy projektów gotowych? Pomóc mogą doświadczenia innych.
Od 20 lat inwestorzy wymieniają doświadczenia na Forum Muratora, a od niedawna także na Facebooku w grupie dyskusyjnej Muratora „Polak mądry przed budową”. Z wieloma poglądami być może nie do końca się zgodzicie, ale jeśli w argumentacji jest sens i rada? Warto być mądrym doświadczeniem innych!
Wybór projektu - tysiące obejrzanych projektów gotowych
Pisze Bartt na Forum Muratora: „Jeżeli przejrzałeś 150 projektów, to jesteś na początku drogi. Oglądaj, oglądaj i jeszcze raz oglądaj…”. A dalej relacjonuje poszukiwania projektu domu z antresolą: „Przeanalizowaliśmy 2-3 tys. projektów gotowych, wyrabiając sobie pogląd na nasze potrzeby”. 2-3 tysiące?! Ile trzeba obejrzeć projektów, by wybrać ten idealny, ten nasz? Whisper pisze: „Przejrzałem ponad tysiąc projektów gotowych”. Wacław przedstawia na forum swoje doświadczenie: „Sprawdziłem ofertę 24 firm projektowych, to jest około 3 tysięcy projektów. Zajęło mi to okrągły rok i nic dla siebie nie znalazłem”. Maksiu: „Dokładnie wiedzieliśmy, czego chcemy, dopiero po obejrzeniu 2,5 tysiąca projektów. Znaleźliśmy tylko kilka rozwiązań, które nam się podobały. Architekt opracował według naszych wskazówek nowy projekt”. Gosia Łódź przebiła wszystkich: „Obejrzałam z osiem razy ponad 3 tysiące projektów gotowych i skończyło się na projekcie indywidualnym”. Swoje poszukiwania tak podsumował Sebag73: „Od przeglądania różnych katalogów projektów i stron www dostajemy już pomału obłędu”. Co utrudnia wybór projektu? To, że nie wiemy, czego chcemy. Zakłóceniem są – skarżą się przewrotnie inwestorzy - efektowne wizualizacje. Mogą zauroczyć i namieszać w głowach wystylizowane obrazy domu stojącego w atrakcyjnym otoczeniu na pięknej działce. Jak wiadomo, człowiek zauroczony traci częściowo wzrok i dopiero budowa albo codzienne życie na nowo wyostrzy zmysły. Co uderzające, ten sam dom po wybudowaniu będzie wyglądał inaczej. Otoczenie, światło, detale - to wszystko sprawia, że daleko pada jabłko od jabłoni, a gotowy dom od wizualizacji projektu. Będzie ładny? Tak, ale zupełnie inaczej. Wybieranie oczami może więc rozczarować.
Autor: Kolekcja Muratora, muratorprojekty.pl
Projekt EC383 Nowatorski (z wentylacją mechaniczną i rekuperacją), arch. Grzegorz Kaliciak. Skromny, nowoczesny front domu kontrastuje z ogrodową elewacją. Zobacz ten projekt domu
Jaki projekt domu – wybór w 4 krokach
Synteza doświadczeń budujących daje całkiem praktyczną podpowiedź, jak szukać i jak standardowe oczekiwania zamknąć w formie idealnego projektu domu.
Krok 1.: potrzeby przyszłych mieszkańców. Przydatne będą kartka papieru i coś do pisania. Staramy się przeanalizować, jakie są potrzeby każdego z mieszkańców. Kto będzie miał własny pokój, czy rodzina spędza czas razem, czy ważne miejsce zajmują telewizor i kanapa. Jaki będzie skład osobowy mieszkańców domu za 5-10-20 lat? Czy samochód dostanie swój garaż? Dużo życiowych pytań i sporo śmiechu przy próbie odpowiedzi.
2112wojtek ma tu dla wybierających projekt bardzo trafną uwagę: „Najgorszym błędem jest zakładanie, że gdy będzie dom, to na pewno zmienią się nasze zwyczaje. Myślę, że się nie zmienią”.
Krok 2.: dopasowanie do działki. Dobrze jest wybierać projekt, gdy jest już działka. Należy stanąć w środku nieistniejącego jeszcze domu i przeanalizować jego lokalizację. Gdzie powinien być salon, a gdzie sypialnia. Dom ułożony z patyków na trawie daje całkiem sensowne wyobrażenie o wielkości i funkcjach. Naocznie też widać z poziomu działki, na jakie widoki warto szeroko otwierać dom oknami, a czego lepiej na co dzień nie oglądać. Nadal dużo radości z planowania…
Doświadczenia budujących przekonują, że nie jest prawdziwym stereotyp, jakoby najlepsza działka miała wjazd od północy, a ogród od południa. Wpis qubic oddaje sedno sprawy: „Mam taras od strony północnej i śmiało mogę polecić takie rozwiązanie. Rano jest słoneczko do 10-11, a po południu po 14-15. W największe upały latem mamy cień na tarasie, można sobie posiedzieć”.
Krok 3.: przeglądanie planów wnętrza. Potrzebne będą katalogi projektów - lepsze drukowane niż na stronach www. Zasłaniamy wizualizację i analizujemy tylko plany wnętrza. Badamy, ile jest pokoi, kto zajmie który, czy kuchnia jest wygodna – otwarta czy zamknięta na salon, jak daleko jest do łazienki, jaki jest układ okien, ile miejsca zajmuje komunikacja i którędy będziemy nosić zakupy, czy jest spiżarnia albo pomieszczenie gospodarcze, gdzie będą składowane rowery lub narty i jak duży jest taras. Chodzi też o to, żeby wyobrazić sobie, jak rodzina będzie funkcjonować w konkretnym wnętrzu.
Krok 4.: wizualizacja i akceptacja. Na tym etapie z wielu przeanalizowanych projektów zostaje kilka – góra 10. Wszyscy zainteresowani są coraz bardziej ciekawi, jak wyglądają wybrane domy z zewnątrz. Odsłaniamy wizualizacje - co za niespodzianka! Wreszcie można się zachwycać pięknymi obrazami domów. Pozostaje już wybrać ten jeden z dziesięciu, dla siebie. A jego definicja to: piękny z zewnątrz, praktyczny w środku, dopasowany do potrzeb mieszkańców i miejsca.
Gotowy projekt domu - zalety długiego szukania
A może długie wybieranie projektu domu nie jest jednak złe? Rozłożony na raty wybór skutkuje ciekawą konsekwencją - dodajmy – korzystną dla inwestorów. Śledząc relacje forumowiczów, widać, że wybierane projekty domów, w miarę dojrzewania do decyzji, stają się coraz prostsze (a przez to i tańsze w budowie).
Napisała opal: „Zaczynaliśmy od dworkowatych domów z urozmaiconą architekturą, chętnie widząc detale w elewacji. Układ funkcjonalny nie zmieniał się, ale powoli odpadały kolejne gzymsy, pilastry, tympanony... i wyłonił się prosty DOMEK z dwuspadowym dachem”. Relacja Barth: „Po przemyśleniach i lekturze Muratorka pojawił się kolejny warunek: dach dwuspadowy, bez lukarn. Żona się opierała, ale 30 tys. zł oszczędności ją przekonało. Uznaliśmy też, że garaż może stać osobno, a zyskujemy dodatkowe pomieszczenie gospodarcze”.
Może więc warto przejrzeć trzy tysiące projektów domów, bo długie i skomplikowane wybory prowadzą do prostych rozwiązań?
Dodajmy jeszcze dwa zagadnienia często rozważane na etapie wyboru projektu domu. Nie sprawdzają się przesłanki rodzicielskie, czyli wybór projektu z myślą o dzieciach. Rafter tak podsumowuje tę motywację: „Dzieci zawsze będą wolały ciasną kawalerkę, byle mieszkać samemu, a nie ze zgredami, choćby nie wiem jak luksusowy był dom i jak kochani rodzice...”.
Projekt gotowy? Projekt gotowy to bardzo dobry wybór, ponieważ projektów powtarzalnych są dziesiątki tysięcy, można zamówić lustrzane odbicie albo którąś z wielu wersji projektu – takie możliwości daje np. renomowany Murator Projekty. Spokojnie, na pewno znajdziecie dziesiątki domów z katalogu dopasowanych do waszych potrzeb. Inna korzyść z gotowego projektu - dobrze jest budować dom, w którym już wielu inwestorów przetestowało wszystkie rozwiązania, znalazło błędy, pokazało zdjęcia z budowy. Relacje inwestorów znajdziecie np. w dziale „Projekty domów – zobacz, jak inni budowali” na Forum Muratora.
Projekt na zamówienie? Wcale nie musi być łatwiej. Zyskujemy dopasowanie indywidualne, a ryzykujemy tym, że współpraca nie będzie udana, że zaproponowane rozwiązania nie sprawdzą się, że architekt zaprojektuje to, co lubi, a nie to, co wynika z potrzeb i gustu inwestorów. Projekt indywidualny – tak, jeśli działka jest wyjątkowo trudna albo chcecie wyróżnić się swoim domem. Aspekt oszczędzania nie jest wtedy najważniejszy, bo jak pisze pewien forumowicz: „Miałem do czynienia z trzema architektami. Wygrała pani architekt spoza Warszawy, która zaproponowała cenę trzy razy niższą. Zdarzają się wpadki - moja architekt nie wzięła pod uwagę głębokości przemarzania gruntu i zrobiła za płytki fundament”.
Błędy w wyborze projektu - projektowe dylematy i straty
Brak kontekstu. Pisze dakota: „Dla mnie grzechem pierworodnym jest wybranie projektu w totalnym oderwaniu od otoczenia. Rażą mnie strzeliste i powyginane budynki na pustych wiejskich polach, nowoczesne domy między dwuspadówkami na wsi i domy z bali lub dworki wciśnięte w zabudowę podmiejską między bungalowy. Rozumiem, że każdy realizuje swoje marzenia na tym kawałku pola, które ma, ale mógłby trochę się rozejrzeć…”.
Całkowita racja! Można powiedzieć, że ten błąd bardziej doskwiera otoczeniu niż samemu właścicielowi, chyba że uświadomi sobie, że czasami dom pasuje do okolicy jak białe skarpetki do garnituru...
Okna. Tylko zauroczeniem, o którym była mowa wyżej, można wytłumaczyć często obserwowaną całkowitą obojętność inwestorów na układ okien w projekcie, który wybierają. Przejdźcie się po osiedlach domów jednorodzinnych. Zdumiewa wręcz, jak często wielkie okna tarasowe lub witryny dorównujące wielkością sklepowym wychodzą na dom sąsiada, betonowy płot albo na ulicę i z tego powodu są wiecznie zasłonięte rzymskimi roletami. A jakże często od strony, gdzie jest piękny widok (nie tylko ogród, ale też łąka, las albo góry), jest ślepa ściana!
Za duży dom, za mały. Zuzawmaju pisze: „Jestem dopiero w trakcie budowy, a już narzekam na swoją głupotę, bo powinienem zdecydować się na większy metraż. Ja z żoną, trójka dzieci i dwa psy na 97 m2... Miałem do wyboru dwa większe metraże – 134 m2 w zupełności by wystarczyło. Mądry Polak po swoim wyborze...”.
O wiele częstsze wśród tych, którzy już się zbudowali, jest jednak inne doświadczenie. Rotua: „Żałuję, że dom jest tak duży (210 m2 powierzchni, nie licząc garażu i kotłowni). Boję się sprzątania i tego, że będzie mało przytulnie”.
Grzegorz63: „Rodzinka 2+2 i aż 7 pokoi. Po kiego grzyba mi tyle? A najbardziej żałuję małego salonu (30 m2) - można go było bezproblemowo powiększyć o jakieś 15 m”.
Właściwy metraż? Dużo jest tu oczywiście indywidualnych wyborów i preferencji, ale przytoczmy dwa typowe głosy zadowolonych właścicieli domów. Mku71: „Powierzchnia 121 m2 oznacza dom ze sporym zapasem dla rodziny 2+1 lub 2+2. Pięć pokoi (w tym salon), dwie łazienki, garderoba, spiżarka, pomieszczenie gospodarcze. Po co komu sypialnia 25 m2? Nie wiem, po co ludzie budują molochy”.
Pietiap pisze: „Dla 5-osobowej rodziny buduję dom 150 m2 + wolno stojący garaż na dwa stanowiska i zadaszoną wiatę. Uważam, że to zupełnie wystarczy. Każdy metr trzeba nie tylko wybudować, ale potem również pomalować, wyposażyć, sprzątać i ogrzewać”.
Inne błędy projektowe – dom to nie mieszkanie
Warto korzystać z doświadczeń innych, być mądrym przed budową. Specjalnie dla Was wybraliśmy zestaw takich doświadczeń i porad. Na początek, co decyduje o tym, że dom jest wygodny.
Cekin zauważa: „Błędne jest założenie, że jeśli budujemy dom dwa-trzy większy niż mieszkanie, to wszystko się zmieści”. Przyznajemy rację. Po wielokroć sprawdzona reguła mówi, że dom jest wygodny, jeśli ma dużo powierzchni gospodarczej (garderoba, spiżarnia, pomieszczenie gospodarcze, kotłownia, garaż, strych), gdzie bez konieczności utrzymywania idealnego porządku możemy przechowywać wszystko, co potrzebne i co się przyda w domu (a jest tego naprawdę dużo, z tendencją do nieustannego przyrostu).
Nieustawne poddasze. Szkarłatka: „Dom z poddaszem użytkowym - nigdy więcej! Mam dach bez ścianki kolankowej i mały kąt dachu. Koszty były ogromne, a powierzchni nie ma praktycznie wcale. Poddasze jest zupełnie nieustawne do tego stopnia, że w łazience nie było możliwości zrobienia prysznica. Jeżeli miałabym wybrać jeszcze raz, to albo dom parterowy, albo pełne dwa piętra”.
Podobnie brzmiący głos anonimowej forumowiczki: „Nie wiem, kto się wczołga do tej wanny przy takim jej usytuowaniu i kącie nachylenia dachu”.
Foha: „Skosy, w które człowiek uderza głową, wstając z łóżka. Na papierze mamy metry, a w praktyce nie da się z tego korzystać”.
Niektóre pracownie dodatkowo wprowadzają klientów w błąd, podając powierzchnię poddasza nie od wysokości 140 cm, lecz po obrysie podłogi. Inwestorzy budują i przeżywają rozczarowanie.
Przeczytaj też:
Jak obliczyć powierzchnię na poddaszu >>>
A popularny sposób na zaradzenie problemowi, czyli podwyższenie ścianek kolankowych, fatalnie wręcz psuje proporcje domu. Pluszku: „Jeśli zmiana w wysokości ścianki kolankowej ma być większa niż 20 cm, to chyba lepiej zmienić projekt. Podniesienie jej o więcej niż jeden pustak zwykle powoduje architektoniczny koszmarek”. Sylwia_LBN potwierdza te spostrzeżenia swoim doświadczeniem: „Zmieniłabym projekt, bo w moim ścianka kolankowa miała 30 cm, podniosłam ją na 120 cm i dom stracił na wyglądzie”.
Dom z poddaszem czy parterowy? Wystukano już miliony liter na klawiaturach, próbując odpowiedzieć na pierwsze z pytań, jakie zadają sobie kandydaci na inwestorów. Alutka74: „Pewnie nie będę oryginalna, ale nigdy więcej domu z użytkowym poddaszem. Pierwszy: schody. Ciągła bieganina wychodzi bokiem, a im człowiek starszy, tym problem robi się coraz większy”. Pietiap dodaje: „Bieganie po schodach to nic przyjemnego. My na dole, dzieci na górze - to nie jest rodzina zintegrowana. Jak będę drugi dom budować, będzie parterowy”.
Opinia Ewy7506: „My wykańczamy dom z poddaszem, a właściwie to on nas wykańcza i nie mam najmniejszych wątpliwości, że parterówka to znacznie ekonomiczniejsze rozwiązanie. Jak pomyślę, ile kasy poszło w zabudowę poddasza, parkiety pod skosami, okna dachowe. To największy błąd budowy!”.
Do tej listy żalów należy jeszcze dopisać dwuetapowość. Prowadzenie prac wykończeniowych, kiedy mieszka się już na parterze, jest męczące. Klaudia tak to opisuje: „Wiele z tych prac u góry może skutecznie zniszczyć wykończony dół. Mamy mieć lekkie schody w salonie i nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli po nich wnosić chociażby płyty na poddasze”.
Dom parterowy – też są powody do narzekania. Nie jest tańszy w budowie, bo kosztują i większe fundamenty, i zdecydowanie większy dach. A często budzi on kontrowersje budowlańców i sąsiadów. Jak zabawnie pisze Feft: „Każdy pyta, czemu taki niski. Później pan sobie dostawi pięterko?". I tyle narzekania na parterowy.
Wnętrza domu. O błędnych wyborach i najlepszych rozwiązaniach dla wnętrza domu będzie osobny odcinek, jednak nie sposób wybierać projektu domu bez bacznego przyjrzenia się planom wnętrza. To punkt drugi udanego wyboru. Są tam zagrożenia fundamentalne, o których dyskutują inwestorzy na forach.
Pisze Whisper: „Najczęstsze wady oglądanych projektów domów:
- liczne załamania ścian zewnętrznych,
- 200 m2 powierzchni i brak pomieszczeń gospodarczych,
- małe/ślepe łazienki często umieszczone w środku domu,
- salon 20 m2 i tyle samo na ciągi komunikacyjne”.
Wlowik: „Zmarnowane 12 m2 na korytarz i hol, WC z wyjściem na pokój dzienny, kiszkowaty pokój dzienny z kuchnią, garaż na jeden samochód”. golden_eye: „Jedna łazienka w domu (druga była w piwnicy i nikt się nie chciał tam pofatygować). Przy 5-osobowej rodzinie prowadziło to do poważnych konfliktów”. Markd: „Kuchnia daleko od wejścia i garażu - latanie z zakupami przez cały dom wykańcza psychicznie”. Rutys: „Garderoba mniejsza niż 2,5 m2 powierzchni. 1,5 m2 to czysta fikcja i strata powierzchni”.
Dorzućmy jeszcze przedsionek – sprawdza się, jeśli swobodnie zmieszczą się 3-4 osoby. I sypialnie, które pełnią też rolę pokojów do pracy – 12 m2 to dolna granica przyzwoitości. Badija pisze w dzienniku budowy: „Nie polecam otwartej klatki schodowej. Z salonu zrobił się korytarz. Jeden domownik leżał na sofie, drugi biegał dół-góra, a jak paliliśmy w kominku, to zgodnie z prawami fizyki ciepłe powietrze uciekało na górę, dogrzewając niepotrzebnie sypialnie zamiast naszych stóp. Kolejny dom będzie parterowy, a wejście na poddasze (przeznaczone do ewentualnej adaptacji) z wiatrołapu, żeby można było w ogóle tam nie grzać.”
Pułapki projektowe
Przy wyborze projektu warto sprawdzić też techniczną stronę budowy domu. Trudno to zrobić, przeglądając katalogi, ale na pewno warto zlecić takie zadanie inżynierowi budownictwa przed decyzją o kupnie projektu.
Edyta123: „Wybierając projekt, przyjrzałabym się skrupulatnie stropowi. Okazało się, że nasz zawiera 11 metrów bieżących HEBA. Długość przełożyła się na ogromny koszt zakupu i montażu belki. HEB to stalowy dwuteownik”.
Bardzo poważne ostrzeżenie - niepozorny taras na garażu. Joasia pisze: „Niesamowita kasa na te uszczelnienia i ocieplenia, a i tak wszyscy fachmani ostrzegają, że po paru latach będzie do remontu”.
Lista takich min, na które może się nadziać inwestor w trakcie budowy, jest o wiele dłuższa. Często rady forumowiczów łączą się z radami praktycznymi:
- zadaszony taras, a właściwie brak zadaszenia. „Budując jeszcze raz mój dom, przedłużyłbym krokwie nad częścią tarasu” (Dzejson);
- balkon - nikomu niepotrzebny w domu, nieużywany, często pozostawiany bez barierki, a prawie zawsze działający jak wychładzający element betonowy domu. „Jedyna korzyść to dobre miejsce do suszenia prania, ale chyba suszarnia wyjdzie taniej” (kropi);
- otwieranie drzwi. W projektach z błędami drzwi zderzają się, blokują przejście albo nie dają się w pełni otworzyć. „Drzwi do kotłowni są zaprojektowane jako otwierane do wewnątrz. Niestety nie dają się otwierać, bo zahaczałyby o drzwi do łazienki” (Abromba);
- ciężki strop w domu parterowym. Zamiast opisu problemu, relacja Abakusa: „Dom parterowy nakryty ciężkim stropem, którego się nie wykorzystuje. 100 metrów w parterze, a kosztuje tyle co 180 m2, bo mamy jeszcze poddasze”.
***
Trzymamy kciuki za szybkie i merytoryczne wybory idealnego projektu, byście byli zadowoleni jak Honorata z Forum Muratora: „Każdego dnia chwalę sobie, że wybraliśmy projekt bardzo prostego domu, z klarownym, klasycznym układem pomieszczeń, prostym dwuspadowym dachem i w średnim metrażu”.
A jak nie wyjdzie? I na to jest rada inwestorów: „Ludzie gorzej mają i się chwalą!”.