Jak zbudować cichy dom niedaleko autostrady?
Od pętli autostrady dzieli ten dom tylko około stu metrów. A jednak... bez wątpienia jest cichy. Architektom udało się uchronić domowników od hałasu z wielopasmówki. Dom został zaprojektowany jak tunele akustyczne usytuowane równolegle do autostrady.
Inwestorzy mieli do dyspozycji podłużną działkę, położoną równolegle do autostrady. Znaleźli gotowy projekt domu, który im się spodobał, chociaż, jak to dom z katalogu, wymagał korekt. – Nie do końca odpowiadał naszym potrzebom. Zwróciliśmy się o pomoc do architektów - opowiada właścicielka.
– Przyszło do nas młode małżeństwo z projektem domku do adaptacji. Zrobiliśmy, co się dało – opowiada Marek Wawrzyniak, szef rybnickiej pracowni Toprojekt. – Klienci zapłacili, ale wychodząc zapytali mnie, czy zaprojektowałbym ich dom inaczej. Przytaknąłem. Spytali, jak? Trzeba zaryzykować przygotowanie koncepcji, odpowiedziałem.
– Wyjechaliśmy na wakacje, rozważając tę propozycję. Pod względem funkcjonalnym pierwszy projekt nie był zły, ale brakowało w nim jakiejś kropki nad i, czegoś osobistego. I w ciągu tygodnia zapadła decyzja. Choć początkowo chcieliśmy tylko kosmetycznych zmian, to skończyło się na rewolucji – uśmiecha się właścicielka.
Trudne sąsiedztwo domu obok autostrady
– Sąsiedztwo domu było trudne, bo przypadkowe. Z jednej strony, stara zabudowa wykonana z kulturą rzemiosła właściwą dawnym czasom, z drugiej obiekty nowe, a każdy z nich inny. Trudno tam było uchwycić jakiś kontekst przestrzenny, do którego dom mógłby nawiązywać – mówi Karol Wawrzyniak młody architekt z tej samej, rodzinnej pracowni.
Architekt twierdzi, że paradoksalnie względnie uporządkowanym tworem w tym otoczeniu była autostrada. Ale od niej właśnie, ze względu na hałas, trzeba było się odciąć. Od wschodu ciągnął się długi pas ekranów akustycznych z otworem technologicznym, czyli szeroką bramą wjazdową, przez którą całkiem wyraźnie dobiegały dźwięki pojazdów. - Zastanawialiśmy się, co zrobić żeby ten dom nie był męczący – tłumaczy architekt.
Zamieszkać w nowoczesnych tunelach (akustycznych)
Powstał pomysł stworzenia równolegle do autostrady dwóch mieszkalnych tuneli akustycznych. W większym tunelu od strony wschodniej zaprojektowano sypialnie dla dwójki dzieci, garderobę, wc, łazienkę oraz kuchnię połączoną z pralnią i spiżarnią, a także garaż. W mniejszym – masterbedroom i gabinet. Przestrzeń pomiędzy nimi, przykryta płaską płytą, miała się stać terenem wspólnym: strefą dzienną, w której spotykają się dwa pokolenia. Po 4 latach budowy dom o pow. 266 m2 był gotowy.
Ściana, która wita przyjeżdżających, jest prawie całkiem ślepa. Budynek od tej strony sprowadzony został do minimum. To długi biały pas, na środku którego we wnęce zlokalizowano główne wejście. Biegnie tam ścieżka wyłożona bielejącym w słońcu pasem lastryko, która ciągnie się dalej w środku.
Przestrzeń wejścia domu jest symetryczna i bardzo konsekwentnie zaprojektowana: cały otwór w ścianie przeszklono, z lastryko powstał niewielki kubik, na którym można usiąść, z kolei rośliny zostały posadzone w prostokątnym otworze wyciętym w posadzce. Nie od razu w wypolerowanych powierzchniach widać zarysy blado żółtych, blado brązowych, miejscami błękitnych kamieni – różne odcienie Białej Marianny, marmuru z dolnośląskiego kamieniołomu Romanowo. Ale dostrzeżone, tworzą nową, ciekawą warstwę w odbiorze domu. Kto tu usiądzie w ciepły dzień, czekając na otwarcie drzwi, nad głową mając tylko błękit i trójkątne płótno żaglowe chroniące tę głowę przed słońcem, nie opędzi się od śródziemnomorskich skojarzeń.
Dwa tarasy i modne materiały wykończeniowe
Jęzor lastryko wchodzi do domu przez przeszklony przedsionek i sięga wgłąb, umownie rozdzielając przestrzeń strefy dziennej na dwie części. Na jego końcu (na osi wejścia) zaprojektowano prostą bryłę kominka oblicowanego tym samym materiałem.
Jak wyjaśniają architekci, w polskim klimacie taras umieszczany zwyczajowo od południa może być w lecie zbyt rozgrzany i przez to niekomfortowy. Dlatego tu zdecydowano się na dwa tarasy, położone na obu, całkowicie przeszklonych krańcach części wspólnej. Mniejszy od północy przedłuża jadalnię, a większy, od południa – obszar wypoczynkowy. Pierwszy taras służy podczas najgorętszych dni lata, drugi – wczesną wiosną i późnym latem. Każdy flankują zewnętrzne ściany budynku, które przy dobrej, bezwietrznej pogodzie prawie do minimum ograniczają dźwięki dochodzące z autostrady, zapewniając też mieszkańcom większą prywatność. Gdy milkną głosy ludzi, na tarasie słychać tylko stoickie gruchanie gołębi grzywaczy.
Ogród osłaniający dom
Ustawienie domu na osi północ-południe miało swoje konsekwencje. Salon i duży taras wychodziły wprost na dość wysoki, ceglany budynek sąsiada. Dlatego od początku elementem koncepcji był ogród zaprojektowany w taki sposób, by niechciane widoki ukryć lub zmodyfikować. Na południowym krańcu działki postawiono betonowy mur oporowy osłonięty od ulicy rzędem drzew: bordowolistną odmianą śliwy wiśniowej, klonami, jarzębem szwedzkim.
Sprawdź też:
Mur pozwolił podnieść teren i ukryć jedną kondygnację domu sąsiada. – Efekt miał być taki jak we francuskim ogrodzie barokowym, który udawał, że jest większy, niż naprawdę, że sięga aż po horyzont. Unosząc powierzchnię na całej długości o 2 m, my również zaburzyliśmy perspektywę – wyjaśnia Karol Wawrzyniak i porównuje ogród do zielonego morza. Trawnik bowiem nie tylko unosi się, lecz także faluje. – Nie chcieliśmy ogrodu, który trzeba plewić. A z kolei zwykły płaski trawnik wydawał się nam nudny. Z górek zadowolone są zwłaszcza dzieci. Z całej okolicy przychodzą się tu turlać – dopowiada właścicielka.
Ważna decyzja – wysunięte przed przeszklenia fragmenty dachu
– W starych chałupach okapy pełnią ważną funkcję, bo odprowadzają wodę poza obrys budynku, a latem zaciemniają elewację – mówi Karol Wawrzyniak. – Ten patent ze starego budownictwa zastosowaliśmy w Cichym domu. Łatwo jest wyliczyć kąt padania promieni słonecznych dla określonej szerokości geograficznej w różnych porach roku. Biorąc to pod uwagę, plasterek dachu nad częścią wspólną zrobiliśmy dłuższy od strony południowej. Po prostu wysunęliśmy go dalej za przeszklenia. Dlatego latem, gdy słońce jest wyżej, dach osłania przed jego promieniami wnętrze domu. Z kolei zimą słońce wędruje niżej nad horyzontem i wówczas dach wpuszcza je do salonu – tłumaczy architekt. Podobnie dzieje się w sypialni rodziców i pokojach dziecięcych. Szeroki okap i cofnięte szyby sprawiają, że w lecie południowe światło zatrzymuje się na dole przeszklenia, nie wpada bezpośrednio do wnętrza i nie nagrzewa go.
Plany tego domu, więcej zdjęć i informacji znajdziesz w artykule „Cisza w tunelu” w październikowym wydaniu "Muratora".
Ponadto w numerze:
- 15 pytań o pokrycia dachów skośnych
- Jak wyliczyć koszty ogrzewania
- Okna z PCW - jak wybrać
- Jak wypożyczyć maszyny budowlane
- Uzyskanie adresu nowego domu - formalności
*Projekt: architekci Marek Wawrzyniak, Karol Wawrzyniak, Łukasz Sosnowicz, inżynier Izabella Groborz-Musik, pracownia Toprojek