Rozłożysty dom na niedużej działce: tak mieszka architekt
Ten parterowy, energooszczędny dom architekta jest jego architektonicznym manifestem . Projektując wykorzystał doświadczenie i najlepsze rozwiązania. Także te odrzucane przez jego klientów.
Duży dom na małej działce? Tak. Architekt twierdzi, że zbyt duża powierzchnia działki to powszechny błąd. Trudno ją zagospodarować, a potem utrzymać. A jednak wybór działki był jedną z ważniejszych decyzji. Musiała być taka, żeby pokój dzienny mógł być skierowany na południe. Ten pokój z widokiem był dla inwestorów najważniejszy. Ludzie często zwracają swoje pokoje dzienne na północ. Dla wielu osób ważniejsze wydają się: sąsiedzi, dojazd, droga… Inwestorzy uważali, że przy polskich warunkach klimatycznych jednak nasłonecznienie pomieszczeń jest priorytetem i temu kryterium podporządkowali decyzję o wyborze parceli.
Parterowy dom z niewielkim poddaszem
Rozłożysta parterowa bryła z niewielką spadzistą połacią jest odpowiedzią na wymogi planu zagospodarowania przestrzennego. Na dachu dolnej kondygnacji jest wielki taras. Architekt zdecydował się na taka bryłę, by skosy nie utrudniały jak najbardziej efektywnego wykorzystania powierzchni.
Dom ma kształt litery L, ale odwróconej do góry nogami. Koniec dłuższej linii kryje wspomniany garaż, którym dom zwrócony jest do drogi. Do wnętrza wchodzi się zaś w głębi podwórza – przez nieduży wiatrołap. Obok wiatrołapu, w krótszej linii litery L znajduje się podłużne okno – jedyne w fasadzie, poprzecinane masywnymi listwami żaluzji. Twierdza? Raczej świątynia prywatności (za uzbrojonym w żaluzję oknem mieści się biblioteka, będąca jednocześnie gabinetem żony architekta).
Nieduży przedsionek otwiera się na rozległy salon przesłonięty dwiema pionowymi ścianami. Pierwsza wyznacza trakt do sypialni (na wprost wejścia), druga, prostopadła, wyposażona w kominek – przymyka salon. Całą przestrzeń zalewa światło popołudniowego słońca… Więc to tutaj są wszystkie okna! Wewnątrz jest ascetycznie, ale ciepło. – Nie chcemy sobie zagracać przestrzeni życiowej – mówi gospodarz. Jak uzyskać efekt „domowości” przy zachowaniu czystej, niemal sterylnej przestrzeni? Ciepłe akcenty wnosi drewno, głównie deski na posadzce. Z dębu wykonany jest także duży stół w jadalni. Stół jest ważny – tak jak kominek to obowiązkowe miejsce. Serce domu. Drewno, tym razem kominkowe, pojawia się też jako akcent w ścianie, a ponadto w murze na końcu działki – za oknem kuchni. – Takie rozwiązanie podpatrzyłem w Szwajcarii – mówi architekt. – Tam mają całe ściany elewacyjne zabudowane drewnem kominkowym, to świadomy zamysł estetyczny.
By dom energooszczędny był komfortowy
Południowa elewacja prawie w całości jest przeszklona. Taka była koncepcja tego domu: energooszczędnego, zorientowanego na południową stronę świata. Do kontroli nasłonecznienia potrzebne były dwie rzeczy. Pierwsza to odpowiednie wyliczenie powierzchni zadaszenia dolnego tarasu, żeby słońce latem (gdy jest wysoko) nie przegrzewało salonu, a zimą przeciwnie – żeby promienie wpadały jak najgłębiej i wspomagały swoim naturalnym ciepłem system ogrzewania. Druga rzecz to wspomniana już masywna żaluzja. O ile ta w północnym, frontowym oknie zamontowana jest na stałe w pozycji utrudniającej zajrzenie do wnętrza, o tyle ta w elewacji południowej ma wszystkie elementy ruchome. Można sterować kątem listewek, a całą konstrukcję rozsuwać i zasuwać jak bramę. Ręcznie, nie mechanicznie. – Przesuwa się tak lekko, że sterowanie elektryczne byłoby nieuzasadnionym wydatkiem – mówi architekt.
Niskie rachunki za ogrzewanie
Dom jest ogrzewany słońcem, drewnem i gazem. Samo słońce może zimą sprawić, że temperatura wnętrza podniesie się o mniej więcej 2°C. Kilka stopni dodaje też kominek, który jest tak naprawdę piecem, jak dawny śląski „kaflok”. Szamotowy wkład absorbuje ciepło, które później długo oddaje do otoczenia. Na tyle długo, gdy rozpali się w nim popołudniu, jest jeszcze ciepły następnego poranka. Kominek usytuowany jest strategiczne – w centrum domu, skąd ciepło promieniuje na całe otoczenie (nie ma rozprowadzenia).
Jednak głównym źródłem ciepła (także ciepłej wody) jest kocioł dwufunkcyjny ulokowany w dodatkowej toalecie. W październiku minie rok, odkąd się tu wprowadzili. Pierwsza zima więc za nimi. Jaka była? – Fantastyczna – mówi architekt. Budynek trzyma ciepło, choć nie ma rekuperacji, wyłącznie wentylację grawitacyjną wspomaganą mechanicznie w kuchni i w łazienkach. O tym, że zastosowane tu rozwiązania się sprawdzają, świadczą niskie rachunki za gaz. Zimą, przy ogrzewaniu 170 m2 powierzchni mieszkalnej, wyniosły 400 zł miesięcznie.
Sprawdź też:
Ważna część gospodarcza domu
Tajemnica spadzistego fragmentu dachu wyjaśnia się, gdy przez śluzę (zawierającą pralnię i suszarnię) przechodzimy do garażu. Znajdujące się tu schody prowadzą najpierw do korytarza, który z obu stron zabudowany jest szafkami (garderoba na rzeczy rzadko używane), następnie zmieniają bieg pod kątem 90° i przed nami otwiera się pomieszczenie, które architekt nazywa strefą relaksu (siłownia i sauna). Stąd można wejść jeszcze wyżej – na obszerny, wysypany żwirem taras na dachu (nad częścią dzienną, a więc również od południa). To jakby dom w domu. Choć – jak zaznacza architekt – nie służy do mieszkania, nawet okazjonalnego. Jego funkcja z założenia jest ściśle użytkowa, gospodarcza. Sezonowa garderoba oddalona od części mieszkalnej, a przy tym skomunikowana z nią to doskonałe rozwiązanie, gdy chce się utrzymać idealny porządek. – Inwestorzy zwykle bardzo oszczędzają na powierzchniach pomieszczeń gospodarczych. A to zawsze kończy się zagracaniem pomieszczeń mieszkalnych – podsumowuje architekt. A sala fitness? Początkowo nie była planowana, ale okazała się doskonałym uzupełnieniem tarasu widokowego. – To już nasza wisienka na torcie – uśmiecha się architekt.
Czy architekt w swoim manifeście postawił już kropkę? – Pozostało jeszcze kilka drobiazgów. Czekamy na ogniwa fotowoltaiczne. Znajdą się na płaskiej części dachu obok tarasu. Dyskretne, niewidoczne z zewnątrz. By nic nie popsuło uzyskanej tu harmonii.
Więcej informacji o realizacji domu z okładki magazynu, zdjęć oraz planów znajdziesz w listopadowym numerze "Muratora" - Nowoczesny dom architekta. Rozważny i estetyczny >>>
*Projekt: architekt Romuald Malina/Pracownia architekci malina