Nowoczesny dom z poprzesuwanymi kondygnacjami i powyginanymi elewacjami
Ten nowoczesny dom swój dynamiczny kształt zawdzięcza topografii działki. Architekt postanowił wykorzystać spadek terenu i wpisać budynek w niewielką skarpę. W ten sposób powstały półpiętra. To, że dom jest położony na różnych poziomach podkreślają wygięcia ścian i materiały elewacyjne.
Architekt Łukasz Lewandowski przyznaje, że nie dostał wielu podpowiedzi od inwestora, co do funkcji przyszłego domu. – Tomasz rzucił, że ma być standard: salon, główna sypialnia i dwa dodatkowe pokoje. Ale jak zobaczyłem działkę, to pomysł na dom zaczął się powoli wykluwać. Ważne było nachylenie działki, która opadała w stronę bramy. Postanowiłem przede wszystkim wykorzystać walory topograficzne terenu – wyjaśnia architekt.
Projekt domu na miarę ukształtowania terenu
Prace ziemne i niwelowanie terenu to zwykle znaczące koszty inwestycji. Projektant postanowił więc ograniczyć je do minimum. Zamiast dostosowywać działkę pod projekt domu, architekt zrobił odwrotnie – tak ukształtował bryłę budynku, by załamywała się ona zgodnie z linią łagodnej skarpy, która przecinała działkę. Sprytnie wykorzystano dochodzącą do półtorej metra różnicę wysokości terenu pomiędzy frontową częścią parceli a tylną. Najbliżej bramy umieszczono garaż, co było też optymalne wobec orientacji względem stron świata – front ma nieciekawą ekspozycję północno-wschodnią. Tylna część działki, wychodząca na południowy-zachód była z kolei wymarzonym miejscem na lokalizację części dziennej. Znalazła się ona pół kondygnacji wyżej od garażu. To parterowe skrzydło mieszkalne jest odseparowane od drogi, ma też niezakłócony kontakt z lasem.
– To nie jest dom parterowy ani dwukondygnacyjny. To dom półpodestowy. W zasadzie ma cztery półpiętra i poruszamy się w nim schodami za każdym razem o pół kondygnacji – tłumaczy Łukasz Lewandowski.
Najniżej znajduje się obszerna piwnica, która powstała pod kondygnacją parteru. Z piwnicy przechodzimy schodkami do dużego, dwustanowiskowego garażu. Z niego wprost do wiatrołapu pół piętra wyżej. A z holu przy salonie wchodzimy na czwarty poziom – nocny, zlokalizowany nad garażem.
Nowoczesny dom: oryginalne elewacje, czyli przełamanie nudy
Na tak poprzesuwane względem siebie kondygnacje architekt nałożył dodatkowo powyginane elewacje. – Skoro dom przełamuje uskok, postanowiłem go podkreślić w bryle zagięciem ścian i attyki dachu. Parterowa część z tyłu nagle wyskakuje nad garaż, tak jakby dom wyrastał z ziemi – mówi projektant.
Dzięki temu budynek zyskał wyrazisty charakter. Śląski projektant przyznaje, że chciał uniknąć nudy. Z przodu domu był bowiem umieszczony duży garaż. To zwykle bezokienna, mało ciekawa bryła. Rozbito jednak monotonię części frontalnej budynku dodając tam trzy pasy materiałów: szary tynk na garażu, drewnianą okładzinę w części piętra i biały pas tynku nad oknami. Ten ostatni stanowi przedłużenie wstęgi części mieszkalnej z tyłu domu.
Jakby tego było mało, front domu jest silnie nachylony do przodu. To było prawdziwe wyzwanie dla wykonawców. – Budowa pochyłych ścian nie wchodziła w grę, bo to by znaczyło kosztowne wylewanie żelbetowych konstrukcji. Postanowiliśmy zrobić to prościej. Konstrukcja to zwykłe pionowe ściany z betonu komórkowego, a wszelkiego rodzaju pochyłości stworzono poprzez dodanie szkieletu drewnianego, który obito płytami OSB i wypełniono wełną mineralną. Taką podkonstrukcję można już było dowolnie wykańczać drewnem lub tynkiem i nadawać jej odpowiedni kąt nachylania – wyjaśnia architekt.
Majstersztykiem jest narożnik przy garażu. Tutaj schodzą się obie elewacje drewniane, w tym jedna silnie odchylona od pionu. Ekipa stolarzy z Zielonej Góry tydzień docinała i doszlifowywała deski z egzotycznego drewna Badi, tak by ich styk w narożniku był idealny.
Szklane pudełko z widokiem na las
Najbardziej spektakularną przestrzenią domu jest część dzienna o powierzchni ponad 50 m2, która ma dwie w całości przeszklone ściany wychodzące na południowy-zachód. – W domu w lesie czasami łatwiej jest zastosować duże przeszklenia niż na działce pozbawionej drzew. Latem wielkie okna są w dużej mierze zacienione przez rozłożyste konary, z kolei zimą, gdy nie ma liści, promienie słoneczne mogą swobodnie dogrzewać wnętrze budynku – zapewnia architekt.
Pełnego widoku na otoczenie w salonie nie zakłóca żaden słup czy podciąg. Siedząc na kanapie lub przy stole w jadalni ma się dzięki temu pełen kontakt z ogrodem. Otwartą przestrzeń udało się uzyskać dzięki przemyślnemu układowi konstrukcyjnemu. Żelbetowy strop nad salonem opiera się w przeszklonym narożniku jedynie na stalowym słupie o wymiarach w przekroju zaledwie 10 na 10 cm. Ta podpora, oblicowana tym samy drewnem co okna, jest prawie niewidoczna, przez co ma się wrażenie, że sufit w części dziennej lewituje. Ważne było również zbalansowanie żelbetowego stropu z przeciwnej strony, poza salonem, oraz podparcie go w środku ciężkości na słupach ukrytych w ścianie z kominkiem.
Przestrzeń dzienną wizualnie powiększa otwarta kuchnia. Wydziela ją jedynie spora wyspa, nad którą wisi minimalistyczny wyciąg w formie białego walca. W tak przeszklonym wnętrzu to światło dzienne i zewnętrzna aura budują nastrój. A ten zmienia się o każdej porze dnia. Tutaj meble stanowią w zasadzie neutralne tło – i na takie spokojne wyposażenie postawili właściciele domu.
Ważna decyzja – jakie wybrać okna
W domu położonym malowniczo w lesie inwestor chciał spełnić modernistyczny sen o przenikaniu wnętrza z zewnętrzem. Stąd olbrzymie przeszklenie części dziennej. Dwie ściany o długości 6 metrów każda tworzą po trzy skrzydła. Istotna była decyzja o technologii, w jakiej będą wykonane. Zdecydowano się na system HST, czyli podnoszono-przesuwny. Poszczególne skrzydła o wymiarach w przybliżeniu 2 x 2 metry umieszczone są niezależnych prowadnicach, dzięki czemu podczas otwierania jeden element chowa się za drugim. Trzeba pamiętać, że im większe skrzydło, tym jest ono cięższe i jego otwarcie wymaga pewnego wysiłku. Czasami warto dopłacić za opcję elektrycznego napędu okien. Inwestor nie szczędził na parametrach termicznych szyb – zastosowano trójkomorowe wypełnione argonem, które zapewniają we wnętrzu budynku stabilną temperaturę. Tak duże przeszklenia to jednak również niebagatelny koszt inwestycji, w domu w Rybniku kosztowały w sumie około 100 tys. zł.
Więcej na temat budowy prezentowanego domu: opis wykorzystanych materiałów, plany architektoniczne oraz zdjęcia znajdziesz w lipcowym wydaniu magazynu Murator oraz na stronie miesiecznik.murator.pl
Projekt: architekt Łukasz Lewandowski, Struktura.