Spis treści
- Starzejący się dom na dzikiej łące - zdjęcia
- Naturalnie, szanując dzikość
- Sposoby scalania architektury z pejzażem
- Wewnętrzne oczekiwania
- Zaskakująca konstrukcja „drewnianego” domu
- Różne smaki aranżacyjnych kombinacji
- Rady dla myślących o budowie
Wystarczy przejechać się po Polsce, by zobaczyć, jak do rzeczywistości mają się poglądy architektów opowiadających się za „architektoniczną szczerością i naturalnością”, „pięknem dostrzeganym w niedoskonałościach” i „o wyższości patyny nad lakierem zabezpieczającym drewno”. Oczywiście, coraz częściej jesteśmy w stanie przyznać, że naturalne może być ładniejsze od wymuskanego, ale budując swój dom i planując ogród, wciąż większość wybiera właśnie wymuskane. Może nienaturalnie idealne ogrody i elewacje biorą się głównie z braku odwagi i z przyzwyczajeń...
Projekt domu wykonała pracownia PL.architekci / Katarzyna Cynka, Bartłomiej Bajon, Patrycja Dembowy, Bartosz Stanek Konstrukcja Jacek Kryske.
Starzejący się dom na dzikiej łące - zdjęcia
Naturalnie, szanując dzikość
Patrząc na konsekwentne zestawienie charakteru domu z ogrodem-łąką, trudno się domyślić, że jego zamysł rodził się spontanicznie. Na początku inwestorka nie miała wizji, jakie mają być elewacje i dach domu.
– Nie myślałam o konkretnych materiałach, ale podsyłałam Bartkowi zdjęcia starzejącego się drewna elewacyjnego znalezione w internecie. Dlatego zaproponował mi wykończenie domu drewnem pokrywającym się patyną – wspomina pani Karolina.
Architekt przyznaje, że o tak dobrym efekcie przesądziła akceptacja przez inwestorkę wyglądu starego drewna. – Dom prezentował się zdecydowanie gorzej, gdy wykańczający go modrzew syberyjski był świeży – o żywej, żółtobrązowej barwie. Na szczęście inwestorka nie chciała drewna niczym zabezpieczać i już po pół roku zaczęło się pokrywać patyną.
Uzupełnieniem malowniczej architektury jest podjazd wybrukowany kamieniami polnymi. „Kocie łby” są osadzone w piasku i zasypane ziemią z nasionami traw. Zaskakujące jest to, że droga z polnych kamieni wśród traw nie prowadzi do starej stodoły czy inspirowanego nią tradycyjnego domu, ale do bardzo nowoczesnego, o uproszczonym kształcie i elementach podkreślających wyrazistą geometrię.
Główna mieszkalna bryła i mniejsza, w której jest garaż, to odwołania do archetypu domu – tym razem połączone w jedną całość. Jednolite wykończenie dachu i ścian, wydobywa i podkreśla podstawowy kształt bryły. Ciemne metalowe ramy okien wychodzą poza lico ścian. Wrażenie jest takie, jakby z wnętrza pierwotnej formy ubranej w delikatne ażurowe drewno przebijała się na zewnątrz ta bardziej nowoczesna. Kontrast dawniejszych i nowych konfiguracji dodatkowo podkreślają odmienne ciężar materiałów i barwa. Beżowoszara stonowana lekkość drewna zestawiona z czarną wyrazistą masywnością metalu.
Istotny jest tu dach – jak we wszystkich projektach tej pracowni staje się ważną, piątą elewacją. Nie ma tu nic przypadkowego. Rezygnacja z okapów służy uproszczeniu architektury, niewidoczne orynnowanie – nie zaśmieca kompozycji. Są za to nowoczesne czarne, metalowe, rytmicznie ustawione na dachu kominy w takim samym kolorze jak ramy dużych okien. Bez tych trzech kominów na frontowej połaci kompozycja byłaby niepełna, niedokończona. – Kominy służą głównie estetyce, jednak nie są bezużyteczne – jest w nich odpowietrzenie kanalizacji, pieca gazowego, wyrzutnia od okapu – mówi architekt.
Sposoby scalania architektury z pejzażem
– Wpisanie domu w krajobraz nie wynika tylko z użytego materiału, ale też z samego charakteru budynku – mówi Bartłomiej Bajon.
Ważną rolę grają tu bardzo duże okna. Oprócz przeszklonych ścian szczytowych jest długie okno (14,54 m) ciągnące się przez kilka pomieszczeń. Tworzy interesujący kadr, w którym zależnie od perspektywy zatrzymany jest obraz krajobrazu albo wnętrza domu. Także duże narożne przeszklenie w strefie wejścia jest symbolicznym i jednocześnie dosłownym łącznikiem między tym, co na zewnątrz, a tym, co wewnątrz domu. Nie są to zwyczajnie zbudowane przeszklenia.
– Wymyśliliśmy, że w jednym z okiennych ekranów od południa będzie podwójna fasada szklana. Latem okno przesuwne właścicielka domu zsuwa na jedną stronę i jak mówi „otwiera kaktusom świat”. To nasza projektowa odpowiedź na jej prośbę, by przy domu była szklarnia dla kaktusów, które hoduje od dzieciństwa. Nie chcieliśmy jej doklejać do głównej bryły i tak zrodził się pomysł szklarni zintegrowanej z domem – mówi architekt.

i
Wewnętrzne oczekiwania
Listę inwestorskich oczekiwań otwierało stwierdzenie, że dom ma być parterowy. – Dobrze wiedziałam, że nie chcę schodów w domu, bo bardziej komfortowo żyje się na jednym poziomie – stwierdza gospodyni.
Co ciekawe w domu jest poddasze, ale w rozmowie inwestorka je pomija i nie wlicza do powierzchni domu. Projektanci, na wszelki wypadek, doprowadzili tam instalacje, ale pani Karolina nie planuje adaptacji poddasza. W domu jest nietypowy podział przestrzeni. Rzadko przy takiej powierzchni są zaledwie trzy pokoje. Tu jest duża otwarta strefa dzienna mająca blisko 80 m², strefa nocna – sypialnia połączona z pokojem kąpielowym (20,7 + 10,4 m²) – i gabinet (15,1 m²). Właśnie takie było życzenie inwestorki – mało pomieszczeń, dużo otwartej przestrzeni. Kolejnym istotnym życzeniem pani Karoliny był bardzo duży garaż – taki, w którym zmieściłyby się dwa samochody, dwa motocykle i żaglówka. Aby tak się stało, lokatorzy garażu o powierzchni blisko 52 m2 wypełniają przestrzeń nie tylko w poziomie, ale także w pionie. Garaż został otwarty po połacie – by można było podwiesić żaglówkę.
Zaskakująca konstrukcja „drewnianego” domu
Dom sprawia wrażenie drewnianego, ale to pozory, bo drewnem jest wykończony, ale konstrukcja jest żelbetowo-stalowa, a ściany wzniesione z silikatów. – Zdecydowaliśmy się na żelbetowo-stalową konstrukcję, żeby możliwe były wielkie otwarcie wewnętrznej przestrzeni i bardzo duże przeszklenia. Tylko konstrukcja dachu jest drewniana – mówi architekt.
Co ciekawe, wiązary są odsłonięte i poza funkcją konstrukcyjną odgrywają też ważną rolę w aranżacji wnętrza. Dlatego podczas projektowania układ wiązarów był tak pomyślany, żeby dobrze prezentował się w pomieszczeniach. Z tego powodu połączenia wykonane są ze stali nierdzewnej szczotkowanej, a nie z blachy ocynkowanej, bo projektanci wiedzieli, że będą one detalem we wnętrzu. – Przez całą budowę wiązary musiały być odpowiednio zabezpieczone folią, żeby się nie zniszczyły – wspomina architekt.
Pod deskami elewacyjnymi z modrzewia syberyjskiego o profilach w kształcie rombu, na podkonstrukcji z łat i kontrłat, która jest punktowo podparta na wspornikach aluminiowych, znajduje się termoizolacja z płyt PIR z czarnym „welonem” ochronnym, żeby były dobrym tłem ażurowych elewacji. Na dachu pod rusztem dla drewna jest hydroizolacja – membrana PVC. Dodatkowo we wnętrzu dom jest ocieplony pianą PUR, natryskową otwartokomorową. Tak więc pod drewnianą powierzchownością przywołującą skojarzenia z dawną architekturą wykorzystano jedne z najnowocześniejszych technologii i rozwiązań.
Różne smaki aranżacyjnych kombinacji
– Z reguły projektujemy wnętrza bardzo nowoczesne. Tu mamy do czynienia z kombinacją – układ funkcjonalny wnętrz i zamknięte zabudowy są charakterystyczne dla naszej pracowni, a do tego zostały dołożone elementy charakterystyczne dla inwestorki, przesądzające o charakterze wnętrza. Przykładowo, na nowoczesną białą kuchnię została nałożona deska jesionowa, która pękła. To pęknięcie dodało całości wyrazu – mówi Bartłomiej Bajon.
ZOBACZ domy zaprojektowane przez pracownię PL.architekci
- Ciekawy projekt domu na planie sześciokąta
- Nowoczesny dom parterowy na wąską działkę
- Nowoczesna zagroda z cegły rozbiórkowej
- Dom szeroko otwarty, czyli wnętrza pełne światła
– Podobają mi się proste formy i wzornictwo skandynawskie, chciałam, by w moim domu to się łączyło – mówi gospodyni. – W przypadku wiszącego kominka zachowałam się jak dziecko w sklepie z zabawkami. Zobaczyłam go na zdjęciu w czasopiśmie jeszcze przed rozpoczęciem budowy domu i powiedziałam: „chcę to mieć” – dodaje. To oczywisty dowód na doskonały gust gospodyni. Wspomniany kominek to Gyrofocus stworzony przez Dominique’a Imberta w 1968 r.
Kominek Gyrofocus prezentowany jest w Muzeum Sztuki Współczesnej w Bordeaux od 1996 r., Narodowym Centrum Sztuki Współczesnej w Grenoble od 1997 r. i w Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku od 1998 r. Wśród ważnych przedmiotów pani Karolina wymienia jeszcze kredens odziedziczony po babci, który stanął w gabinecie, duży drewniany stół jadalniany (bo lubi się spotykać ze znajomymi) i palenisko globus ustawione na tarasie. Jego pierwowzór wypatrzyła na amerykańskich stronach internetowych. To, które stoi przy domu, zrobił kolega. W domu jest więcej smaczków. Inwestorka lubi lampy kreślarskie, dlatego pojawiają się one w różnej skali. Nad stołem wisi zaprojektowana przez PL.architektów – to konstrukcja, do której doczepiono osiem lamp z Ikei.
Rady dla myślących o budowie
Na pytanie: Co było najważniejsze dla inwestycji w dom, odpowiada bez zastanowienia: – Wybór dobrego architekta z doświadczeniem i umiejętnością rozwiązywania problemów oraz dobrej firmy budowlanej. Ja zdecydowałam się na generalnego wykonawcę i to zwolniło mnie z wielu obowiązków. Przeglądałam mnóstwo ofert rynkowych, a w końcu wybrałam firmę mojego sąsiada. To była dobra decyzja.
Dodatkowo zależało mu na tym, żeby bałagan, który ma za płotem, jak najszybciej się skończył – śmieje się pani Karolina. Dziś jest zachwycona mieszkaniem w domu na dzikiej łące. W miejscu, gdzie jest mnóstwo ptaków. Cieszy się z chwil spędzonych z aparatem i lornetką. Szczególnie teraz, po czasie izolacji, ich wartość okazuje się bardziej cenna. Zapytana o radę dla osób myślących o budowie swojego domu, inwestorka udzieliła nietypowej jak dla magazynu budowlanego, niemniej ważnej. Przesłaniem stała się powiedziana z pamięci i nieco zmodyfikowana myśl księdza Jana Kaczkowskiego: „...nie ma na co czekać. Jest później, niż nam się wszystkim wydaje”.