Nowy dom pokryty patyną. Wygląda jakby stał tu od zawsze

2024-07-03 7:52

Naturalna kompozycja ogrodowo-architektoniczna jest dowodem na to, że takie projektowanie może urzekać. Sprytnie oszukano czas, wznosząc dom, który szybko pokrył się patyną. Właścicielka starzejącego się domu była świadomą inwestorką, która nie lubi „plastikowej” architektury. Nie przeszkadzało jej to, że materiały wykończeniowe będą zmieniać się wraz z upływem czasu. Właśnie dzięki temu dom stał się szlachetną częścią dzikiego pejzażu.

Spis treści

  1. Starzejący się dom na dzikiej łące - zdjęcia
  2. Naturalnie, szanując dzikość
  3. Sposoby scalania architektury z pejzażem
  4. Wewnętrzne oczekiwania
  5. Zaskakująca konstrukcja „drewnianego” domu
  6. Różne smaki aranżacyjnych kombinacji
  7. Rady dla myślących o budowie

Wystarczy przejechać się po Polsce, by zobaczyć, jak do rzeczywistości mają się poglądy architektów opowiadających się za „architektoniczną szczerością i naturalnością”, „pięknem dostrzeganym w niedoskonałościach” i „o wyższości patyny nad lakierem zabezpieczającym drewno”. Oczywiście, coraz częściej jesteśmy w stanie przyznać, że naturalne może być ładniejsze od wymuskanego, ale budując swój dom i planując ogród, wciąż większość wybiera właśnie wymuskane. Może nienaturalnie idealne ogrody i elewacje biorą się głównie z braku odwagi i z przyzwyczajeń...

Projekt domu wykonała pracownia PL.architekci / Katarzyna Cynka, Bartłomiej Bajon, Patrycja Dembowy, Bartosz Stanek Konstrukcja Jacek Kryske.

Starzejący się dom na dzikiej łące - zdjęcia

Naturalnie, szanując dzikość

Patrząc na konsekwentne zestawienie charakteru domu z ogrodem-łąką, trudno się domyślić, że jego zamysł rodził się spontanicznie. Na początku inwestorka nie miała wizji, jakie mają być elewacje i dach domu.

– Nie myślałam o konkretnych materiałach, ale podsyłałam Bartkowi zdjęcia starzejącego się drewna elewacyjnego znalezione w internecie. Dlatego zaproponował mi wykończenie domu drewnem pokrywającym się patyną – wspomina pani Karolina.

Architekt przyznaje, że o tak dobrym efekcie przesądziła akceptacja przez inwestorkę wyglądu starego drewna. – Dom prezentował się zdecydowanie gorzej, gdy wykańczający go modrzew syberyjski był świeży – o żywej, żółtobrązowej barwie. Na szczęście inwestorka nie chciała drewna niczym zabezpieczać i już po pół roku zaczęło się pokrywać patyną.

Uzupełnieniem malowniczej architektury jest podjazd wybrukowany kamieniami polnymi. „Kocie łby” są osadzone w piasku i zasypane ziemią z nasionami traw. Zaskakujące jest to, że droga z polnych kamieni wśród traw nie prowadzi do starej stodoły czy inspirowanego nią tradycyjnego domu, ale do bardzo nowoczesnego, o uproszczonym kształcie i elementach podkreślających wyrazistą geometrię.

Główna mieszkalna bryła i mniejsza, w której jest garaż, to odwołania do archetypu domu – tym razem połączone w jedną całość. Jednolite wykończenie dachu i ścian, wydobywa i podkreśla podstawowy kształt bryły. Ciemne metalowe ramy okien wychodzą poza lico ścian. Wrażenie jest takie, jakby z wnętrza pierwotnej formy ubranej w delikatne ażurowe drewno przebijała się na zewnątrz ta bardziej nowoczesna. Kontrast dawniejszych i nowych konfiguracji dodatkowo podkreślają odmienne ciężar materiałów i barwa. Beżowoszara stonowana lekkość drewna zestawiona z czarną wyrazistą masywnością metalu.

Istotny jest tu dach – jak we wszystkich projektach tej pracowni staje się ważną, piątą elewacją. Nie ma tu nic przypadkowego. Rezygnacja z okapów służy uproszczeniu architektury, niewidoczne orynnowanie – nie zaśmieca kompozycji. Są za to nowoczesne czarne, metalowe, rytmicznie ustawione na dachu kominy w takim samym kolorze jak ramy dużych okien. Bez tych trzech kominów na frontowej połaci kompozycja byłaby niepełna, niedokończona. – Kominy służą głównie estetyce, jednak nie są bezużyteczne – jest w nich odpowietrzenie kanalizacji, pieca gazowego, wyrzutnia od okapu – mówi architekt.

Sposoby scalania architektury z pejzażem

– Wpisanie domu w krajobraz nie wynika tylko z użytego materiału, ale też z samego charakteru budynku – mówi Bartłomiej Bajon.

Ważną rolę grają tu bardzo duże okna. Oprócz przeszklonych ścian szczytowych jest długie okno (14,54 m) ciągnące się przez kilka pomieszczeń. Tworzy interesujący kadr, w którym zależnie od perspektywy zatrzymany jest obraz krajobrazu albo wnętrza domu. Także duże narożne przeszklenie w strefie wejścia jest symbolicznym i jednocześnie dosłownym łącznikiem między tym, co na zewnątrz, a tym, co wewnątrz domu. Nie są to zwyczajnie zbudowane przeszklenia.

– Wymyśliliśmy, że w jednym z okiennych ekranów od południa będzie podwójna fasada szklana. Latem okno przesuwne właścicielka domu zsuwa na jedną stronę i jak mówi „otwiera kaktusom świat”. To nasza projektowa odpowiedź na jej prośbę, by przy domu była szklarnia dla kaktusów, które hoduje od dzieciństwa. Nie chcieliśmy jej doklejać do głównej bryły i tak zrodził się pomysł szklarni zintegrowanej z domem – mówi architekt.

Nowoczesny, manifestacyjnie naturalny dom na dzikiej łące
Autor: Tom Kurek Przestronna otwarta strefa dzienna równie gościnnie przyjęła designerskie meble i lampy, jak i hokery z siedzisk traktorów czy stolik zbudowany z drewnianych skrzyń

Wewnętrzne oczekiwania

Listę inwestorskich oczekiwań otwierało stwierdzenie, że dom ma być parterowy. – Dobrze wiedziałam, że nie chcę schodów w domu, bo bardziej komfortowo żyje się na jednym poziomie – stwierdza gospodyni.

Co ciekawe w domu jest poddasze, ale w rozmowie inwestorka je pomija i nie wlicza do powierzchni domu. Projektanci, na wszelki wypadek, doprowadzili tam instalacje, ale pani Karolina nie planuje adaptacji poddasza. W domu jest nietypowy podział przestrzeni. Rzadko przy takiej powierzchni są zaledwie trzy pokoje. Tu jest duża otwarta strefa dzienna mająca blisko 80 m², strefa nocna – sypialnia połączona z pokojem kąpielowym (20,7 + 10,4 m²) – i gabinet (15,1 m²). Właśnie takie było życzenie inwestorki – mało pomieszczeń, dużo otwartej przestrzeni. Kolejnym istotnym życzeniem pani Karoliny był bardzo duży garaż – taki, w którym zmieściłyby się dwa samochody, dwa motocykle i żaglówka. Aby tak się stało, lokatorzy garażu o powierzchni blisko 52 m2 wypełniają przestrzeń nie tylko w poziomie, ale także w pionie. Garaż został otwarty po połacie – by można było podwiesić żaglówkę.

Zaskakująca konstrukcja „drewnianego” domu

Dom sprawia wrażenie drewnianego, ale to pozory, bo drewnem jest wykończony, ale konstrukcja jest żelbetowo-stalowa, a ściany wzniesione z silikatów. – Zdecydowaliśmy się na żelbetowo-stalową konstrukcję, żeby możliwe były wielkie otwarcie wewnętrznej przestrzeni i bardzo duże przeszklenia. Tylko konstrukcja dachu jest drewniana – mówi architekt.

Co ciekawe, wiązary są odsłonięte i poza funkcją konstrukcyjną odgrywają też ważną rolę w aranżacji wnętrza. Dlatego podczas projektowania układ wiązarów był tak pomyślany, żeby dobrze prezentował się w pomieszczeniach. Z tego powodu połączenia wykonane są ze stali nierdzewnej szczotkowanej, a nie z blachy ocynkowanej, bo projektanci wiedzieli, że będą one detalem we wnętrzu. – Przez całą budowę wiązary musiały być odpowiednio zabezpieczone folią, żeby się nie zniszczyły – wspomina architekt.

Pod deskami elewacyjnymi z modrzewia syberyjskiego o profilach w kształcie rombu, na podkonstrukcji z łat i kontrłat, która jest punktowo podparta na wspornikach aluminiowych, znajduje się termoizolacja z płyt PIR z czarnym „welonem” ochronnym, żeby były dobrym tłem ażurowych elewacji. Na dachu pod rusztem dla drewna jest hydroizolacja – membrana PVC. Dodatkowo we wnętrzu dom jest ocieplony pianą PUR, natryskową otwartokomorową. Tak więc pod drewnianą powierzchownością przywołującą skojarzenia z dawną architekturą wykorzystano jedne z najnowocześniejszych technologii i rozwiązań.

Różne smaki aranżacyjnych kombinacji

– Z reguły projektujemy wnętrza bardzo nowoczesne. Tu mamy do czynienia z kombinacją – układ funkcjonalny wnętrz i zamknięte zabudowy są charakterystyczne dla naszej pracowni, a do tego zostały dołożone elementy charakterystyczne dla inwestorki, przesądzające o charakterze wnętrza. Przykładowo, na nowoczesną białą kuchnię została nałożona deska jesionowa, która pękła. To pęknięcie dodało całości wyrazu – mówi Bartłomiej Bajon.

ZOBACZ domy zaprojektowane przez pracownię PL.architekci

– Podobają mi się proste formy i wzornictwo skandynawskie, chciałam, by w moim domu to się łączyło – mówi gospodyni. – W przypadku wiszącego kominka zachowałam się jak dziecko w sklepie z zabawkami. Zobaczyłam go na zdjęciu w czasopiśmie jeszcze przed rozpoczęciem budowy domu i powiedziałam: „chcę to mieć” – dodaje. To oczywisty dowód na doskonały gust gospodyni. Wspomniany kominek to Gyrofocus stworzony przez Dominique’a Imberta w 1968 r.

Kominek Gyrofocus prezentowany jest w Muzeum Sztuki Współczesnej w Bordeaux od 1996 r., Narodowym Centrum Sztuki Współczesnej w Grenoble od 1997 r. i w Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku od 1998 r. Wśród ważnych przedmiotów pani Karolina wymienia jeszcze kredens odziedziczony po babci, który stanął w gabinecie, duży drewniany stół jadalniany (bo lubi się spotykać ze znajomymi) i palenisko globus ustawione na tarasie. Jego pierwowzór wypatrzyła na amerykańskich stronach internetowych. To, które stoi przy domu, zrobił kolega. W domu jest więcej smaczków. Inwestorka lubi lampy kreślarskie, dlatego pojawiają się one w różnej skali. Nad stołem wisi zaprojektowana przez PL.architektów – to konstrukcja, do której doczepiono osiem lamp z Ikei.

Rady dla myślących o budowie

Na pytanie: Co było najważniejsze dla inwestycji w dom, odpowiada bez zastanowienia: – Wybór dobrego architekta z doświadczeniem i umiejętnością rozwiązywania problemów oraz dobrej firmy budowlanej. Ja zdecydowałam się na generalnego wykonawcę i to zwolniło mnie z wielu obowiązków. Przeglądałam mnóstwo ofert rynkowych, a w końcu wybrałam firmę mojego sąsiada. To była dobra decyzja.

Dodatkowo zależało mu na tym, żeby bałagan, który ma za płotem, jak najszybciej się skończył – śmieje się pani Karolina. Dziś jest zachwycona mieszkaniem w domu na dzikiej łące. W miejscu, gdzie jest mnóstwo ptaków. Cieszy się z chwil spędzonych z aparatem i lornetką. Szczególnie teraz, po czasie izolacji, ich wartość okazuje się bardziej cenna. Zapytana o radę dla osób myślących o budowie swojego domu, inwestorka udzieliła nietypowej jak dla magazynu budowlanego, niemniej ważnej. Przesłaniem stała się powiedziana z pamięci i nieco zmodyfikowana myśl księdza Jana Kaczkowskiego: „...nie ma na co czekać. Jest później, niż nam się wszystkim wydaje”.

Nowe życie domu podcieniowego na Żuławach. Odbudowa budynku z historią