Spis treści
- W poszukiwaniu starej cegły
- Stara-nowa zagroda plus dziedziniec
- Zobacz nowoczesny dom ze starej cegły z rozbiórki przędzalni
- Stodoła, która się wygina?
- Architektura, której nie trzeba retuszować
- Do wnętrza zaprasza szklana tafla
- Aranżacja wnętrz: stare + nowe
W poszukiwaniu starej cegły
Ten dom powstawał niespiesznie, i to nie - jak zwykle bywa - z powodów ekonomicznych. Wszystkie decyzje dojrzewały powoli. Samej cegły na budowę domu inwestorzy szukali przeszło rok. Zależało im, żeby to była cegła rozbiórkowa, ze swoją historią, którą widać gołym okiem.
– Jeździliśmy po całej Polsce, sprawdzając różne ogłoszenia. Mąż chciał, by cegła była dobrej jakości – ze zniszczeniami, uszkodzeniami jedynie powierzchniowymi. Naszą znaleźliśmy na Dolnym Śląsku w Świebodzicach. Ma około 150 lat i pochodzi z rozbiórki przędzalni. Byliśmy pierwszymi klientami, którzy tam się zgłosili. Stamtąd wzięliśmy także bruk, na opaskę wokół domu - opowiada pani Natalia.
W przypadku architektury, która z założenia miała nawiązywać do historii i przeciągać ją na stronę nowoczesności, takie podejście do czasu wydaje się najwłaściwsze. Stał się probierzem sprawdzającym słuszność podejmowanych decyzji. Na pewno przesądziło to o efekcie końcowym i na pewno niewielu inwestorów może sobie na to pozwolić.
Stara-nowa zagroda plus dziedziniec
- Zawsze interesowałam się architekturą, więc dobrze wiedziałam, jak ma wyglądać mój dom. Miał mieć skośny dach, duże okna gwarantujące mnóstwo światła we wnętrzach i rozciągające przestrzeń – mówi pani Natalia.
Całymi latami zbierała projekty, inspiracje. Chciała mieć dom przypominający starą ceglaną stodołę. I tym swoim marzeniem zaraziła męża.
- Inspirację znaleźliśmy w Wielkiej Brytanii, gdzie przeróbki starych zabudowań są na porządku dziennym – mówią inwestorzy. Jednak życie napisało inny scenariusz. W okolicy, w której chcieli osiąść, nie było takich możliwości. Nie udało im się znaleźć wiekowej stodoły, którą mogliby przerobić na swój dom. Już samej działki szukali bardzo długo – blisko 2 lata. Znaleźli piękną parcelę na lekkim wzniesieniu z pięknym widokiem na jezioro.
Starą-nową stodołę mieszkalną musieli wybudować sami od fundamentów. - Wpadliśmy na pomysł, że zaprojektujemy współczesny wariant dawnej zagrody. To był pomysł na ten dom i sposób na łączenie nowego ze starym, na którym zależało inwestorom - mówi architekt Bartłomiej Bajon.
W zagrodach były budynek gospodarza i budynki gospodarcze (stodoła, chlewik) - mogły być ze sobą połączone wspólnym dachem albo nie, ale zawsze były ustawione wokół wewnętrznego podwórza. Tak jest i w tym projekcie. Główna, mieszkalna bryła budynku jest najwyższa (odpowiednik chaty gospodarza), w mniejszej z dachem płaskim znajdują się strefa wejściowa i kuchnia (jest jak dawne pomieszczenie gospodarcze).
Kolejna część zagrody - niższa z dachem dwuspadowym - w której jest garaż, to analogia do stodoły z przeszłości. Zabudowania tego obejścia zostały połączone i utworzyły mały, domknięty murowanym ogrodzeniem dziedziniec.
Zobacz nowoczesny dom ze starej cegły z rozbiórki przędzalni
Stodoła, która się wygina?
Sposób połączenia części dzisiejszej zagrody, jak w wielu dawnych pierwowzorach rozbudowywanych przez dodawanie kolejnych pomieszczeń, przypomina pączkowanie. Kąt, pod jakim są zestawione, zdaje się przypadkowy, ale to złudzenie. W tym projekcie nie ma miejsca na przypadkowość, wszystko tu jest przemyślane i racjonalne.
Takie, a nie inne ustawienie poszczególnych fragmentów bryły wynika z potrzeby różnego nasłonecznienia wnętrz. Z tej potrzeby zrodził się także pomysł złamania bryły mieszkalnej po to, żeby optymalnie ukierunkować dom względem stron świata i słońca. Dodatkowy, równie ważny powód to zapewnienie widoku na jezioro, które jest w pobliżu domu.
Efektem poszukiwania światła jest także zaprojektowanie 6 okien dachowych na południowej połaci. Okna sprawiające wrażenie losowo ułożonych (nie w jednej linii), nieprzypadkowo nawiązują do sposobu rozmieszczenia dawnych doświetli w dachach.
Przełamanie bryły widać z oddali na największej połaci dachu różnie załamującej światło – przez co zaznaczony jest podział na jaśniejszą i ciemniejszą jej część. W miarę zbliżania się do domu łamanie architektury staje się jeszcze bardziej oczywiste. Architekci dodatkowo podkreślili je w strefie wejścia przez biegnące po skosie zadaszenie. Analogiczne znajdziemy z tyłu domu – nad częścią tarasu. Te przełamania i modyfikacje odróżniają współczesną zagrodę od jej pierwowzorów – charakterystycznych zagród z czerwonej cegły budowanych pod wspólnym dachem.
Architektura, której nie trzeba retuszować
- Projektujemy tak, żeby budynek można było narysować jedną linią, ograniczając wszystkie zbędne detale. Dzięki temu architektura nie jest przegadana – mówi architekt. Bez wątpienia dzięki tym uproszczeniom architektoniczny przekaz jest zdecydowany i silny.
Opierzenie budynku idące po płasko-skośnych daszkach ze schowaną rynną podkreśla wyrazistość architektury. - My nie photoshopujemy przypadkowych detali i rozwiązań, bo w tym domu ich nie ma. Cała część techniczna, która jest konieczna, pozostaje niewidoczna i nie psuje architektury. Dach jest całkowicie czysty. Traktujemy go jak kolejną elewację – tak samo ważną jak pozostałe – mówi Bartłomiej Bajon. Dzięki temu zauważalne są inne ważne elementy kompozycji – takie, na których zależało projektującym i które w dyskretny sposób podkreślają formę bryły. To choćby łamane dachówki wykańczające połacie. Przełamanie ich powierzchni na jednej trzeciej wysokości sprawia, że w dwojaki sposób odbija się światło na dachu i na połaciach powstają wyraźne pionowe pasy.
Ważny detal to wysoki piorunochron zaznaczający kształt bryły czy komin zewnętrzny przy ścianie szczytowej. W wielu realizacjach takie kominy zaczynają się na wysokości blisko 100 cm – umożliwiającej połączenie z kominkiem. Jednak dla kompozycji elewacji z reguły okazuje się ona przypadkowa. Dlatego tutaj komin został przedłużony – zaczyna się tuż nad ziemią, nie burząc architektonicznej harmonii i sielskiej architekturze dodając nieco industrialnej pikanterii.
Do wnętrza zaprasza szklana tafla
Do dawnej chaty prowadziły zamykane na skobel drzwi z wysokim belkowym progiem. Tu do wnętrza zaprasza szklana tafla drzwi wejściowych – bezprogowych. A jednak w podziale domowej przestrzeni są analogie. Dawne chałupy budowane na planie prostokąta początkowo były jednoprzestrzenne z otwartym paleniskiem. Tu po przekroczeniu drzwi wejściowych znajdujemy się w otwartej przestrzeni zbudowanej na planie przekrzywionego w stronę słońca prostokąta. Tak jak drzewiej bywało jest tu palenisko, ale nowocześnie zamknięte szybą, z płaszczem wodnym – takie, które potrafi zagwarantować rozprowadzenie ciepła po całym domu.
Wprawdzie najpierw wchodzimy na pewien rodzaj wyspy-kubika nowocześnie łączącego w jeden blok szafy, spiżarnię i WC, ale zaraz za nim jest kuchnia, przez którą trzeba przejść, aby znaleźć się w centrum domu. To także kolejne nawiązanie do wiejskich budynków, do których wchodziło się właśnie przez kuchnię. Dopiero przemieszczając się w głąb domu główny trakt zakręca, by ze strefy dziennej przejść w nocną. To już współczesne funkcjonalne różnicowanie przestrzeni. Tak jak dzisiejsza jest kładka prowadząca do pomieszczeń na poddaszu.
Polecany artykuł:
Aranżacja wnętrz: stare + nowe
– Zależało mi na tym, żeby wstępny zarys aranżacji wnętrz zrobili architekci. Zaprojektowali układ mebli, oświetlenie, rozmieszczenie gniazdek i całą elektrykę. Potem aranżowaniem zajmowałam się sama – mówi pani Natalia. Ona i jej mąż lubią kontrastowe zestawienie wiekowych materiałów z nowoczesnymi.
W tym domu oczywiście najważniejsza jest 150-letnia cegła. Budująca nie tylko obraz bryły z zewnątrz, ale także klimat wnętrz. Na zewnątrz zestawiana jest z szarą proszkowaną blachą (komin, brama garażowa), tynkiem powtarzającym jej kolor (zadaszenia podcieniowe, fragmenty elewacji frontowej i ogrodowej) i dużymi taflami szkła. Stary bruk, z którego zrobiono opaskę wokół domu, sąsiaduje z betonowymi płytami na podjeździe i tarasie. Wewnątrz kontrasty stają się jeszcze bardziej zdecydowane, bo zamiast szarego stonowanego tynku obok zniszczonej cegły pojawia się idealnie biała powierzchnia tynkowanych ścian i płyt kwarcytowych obudowy kominka.
Więcej jest też tutaj nowoczesnej stali. Stalowe kręte schody i kładka przemysłowa przecinająca salon modyfikują klimat wnętrza. Bez nich wnętrze mogłoby uchodzić za sielskie. Z nimi zagroda nabiera nowoczesnej, industrialnej surowości. Nowoczesne są tu także kominek w prostej geometrycznej obudowie i szare podłogi ułożone z dużych płytek ceramicznych. Do wnętrza zostały wprowadzane różne meble. Tym kupionym w sieciówkach (z IKEA czy marek Bloomingville, House Doctor, Nordal) towarzyszą stare, oryginalne, znalezione w sklepach z antykami. A jednak wszystko stanowi harmonijną kompozycję.
* * *
Odwiedzając ten dom jesteśmy świadkami swoistej wędrówki w czasie. Zagroda na wiekową wygląda z oddali. W miarę zbliżania się do zabudowań wydaje się coraz nowocześniejsza i... młodsza, a najmłodsza okazuje się, gdy poznajemy jej wnętrze.