Intrygujący dom na skarpie. Na elewacji dolomit i modrzew syberyjski
Ten intrygujący dom na skarpie może sprawiać wrażenie architektonicznej fanaberii. Jednak jest przykładem nurtu zdroworozsądkowego w architekturze. Jak twierdzą architekci „każda kreska w tym projekcie ma znaczenie". Dom szczególnie pięknie prezentuje się o zmroku, gdy dwa pionowe świetliki przesączające światło z wnętrza podkreślają wysokość domu i subtelność kompozycji.
Autor: Tomasz Zakrzewski
Projekt domu: Marek Chmura, Bartłomiej Hornik/Hornik Chmura Architektura; konstrukcja Krzysztof Siodmok
Spis treści
- Na elewacji dolomit i modrzew syberyjski
- Zobacz zdjęcia domu
- Dom na trudnej działce
- Intrygująca bryła domu na skarpie
- Przestronne wnętrze domu
- Standardowa konstrukcja i fajerwerki
Podwójnie wyniesione na skarpie i kamiennym piedestale duże przeszklenie w drewniano-betonowej ramie można podziwiać z krajowej drogi łączącej konurbację górnośląską z Tarnowskimi Górami.
Przejeżdżając, widzimy wyraźnie zarysowany, wyrastający z ziemi kamienny cokół, na którym postawiona jest drewniana bryła. Projekt intryguje już z oddali, z bliska to wrażenie zostaje spotęgowane. Na ziemi leżą porozrzucane kamienie, takie same jak te wykańczające cokół. Dół domu wygląda jak wielki głaz, na którym powstała drewniana nadbudowa.
Na elewacji dolomit i modrzew syberyjski
Dolna kondygnacja, nasuwająca skojarzenia z piedestałem, nie mogła być wykończona w sposób przypadkowy. Dolomit mozolnie łupany na działce przez miejscowego fachowca był przez niego precyzyjnie układany wg zadanego w projekcie wykonawczym wzoru. Aby ułożenie było maksymalnie naturalne, kamienny wątek nie mógł być zbyt uporządkowany. Jak stwierdza architekt, to „układanie przypomina łamanie, pękanie kamienia”. O urodzie kompozycji przesądziło też nietypowe wykończenie attyki cokołu. Zamiast obróbki blacharskiej wykorzystano zaimpregnowany kamień.
Zobacz zdjęcia domu
Autor: Tomasz Zakrzewski
Projekt domu: Marek Chmura, Bartłomiej Hornik/Hornik Chmura Architektura; konstrukcja Krzysztof Siodmok
Dom na trudnej działce
– Jak to zwykle bywa w życiu architektonicznym w Polsce, inwestor Tomek przyszedł do nas z projektem gotowym. Wielu klientów przynosi nam właśnie projekty gotowe. My się nie obrażamy, są punktem odniesienia. Dzięki temu widzimy, o jakiej skali przedsięwzięcia myślą inwestorzy – stwierdza Bartłomiej Hornik. Tu inwestor poszedł krok dalej, bo na podstawie wspomnianego projektu uzyskał decyzję o warunkach zabudowy. Nie była to dla projektujących łatwa decyzja, ponieważ zgodnie z nią dom nie mógł mieć więcej niż 16 m długości, co przy bardzo wąskiej działce było dużym ograniczeniem.
– Wprawdzie decyzje o warunkach zabudowy można zmienić, ale nie tym razem, w tamtym czasie obowiązywało prawo, na mocy którego niemożliwe było uzyskanie ponownej decyzji dla działki inwestora. Tak więc zmiana już wydanej wiązałaby się z niemożliwością uzyskania nowej – mówi architekt. – Jedyną szansą na budowę było korzystanie z tej decyzji, którą mieliśmy w ręku, i respektowanie warunków, które narzucała – dodaje.
Pracownia miała zmienić kilka rzeczy, ale zamiast poprawiać stary projekt, architekt przyniósł zrobiony ze sklejki model zupełnie innego domu. - Nowa propozycja nie miała nic wspólnego z poprzednim projektem. Gdy zobaczyłem ten model, od razu wiedziałem, że to jest to, co chcę mieć - opowiada inwestor.
Intrygująca bryła domu na skarpie
Nowa koncepcja domu została precyzyjnie podporządkowana topografii działki, która niemal cała jest skarpą. Istotne było to, że różnica poziomów terenu na długości budynku to odpowiednik wysokości jednej kondygnacji. Stąd zrodził się pomysł domu złożonego z dwóch brył – cokołu, który miał być masywnym piedestałem dla optycznie lekkiej drugiej bryły. Zgodnie z tym założeniem dolna kondygnacja jest wykończona kamieniem, a górna kontrastującym z nim drewnem.
Tak powstał dom nazwany przez architektów „domem na górce”. Podział bryły na dwie części podkreślają odmienne tekstury materiałów, które je wykańczają. Uwydatnia też przesunięcie względem siebie kondygnacji, które oprócz znaczenia kompozycyjnego ma też funkcjonalne. Dzięki niemu przy górnej, na poziomie gruntu, powstał taras. Z drugiej strony nadwieszenie bryły stworzyło odpowiednik wiaty na samochód.
Zróżnicowanie formy bryły i materiałów łagodzą pokrewne barwy wykończenia – piaskowo-beżowa z nutą szarości (dolomitu) i szara z nutą brązu i beżu (spatynowanego modrzewia syberyjskiego). Dla tego ujednolicenia bardzo istotne było naturalne spatynowanie drewna – jak mówi architekt: „miało wyszarzeć jak drzwi starej stodoły”. I wyszarzało.
Przestronne wnętrze domu
Powierzchnia połączonego salonu, jadalni i kuchni jest imponująca – 48,5 m², dodatkowo włączono do strefy dziennej ciągi komunikacyjne – blisko 12 m². Jednak nie samo proste dodawanie metrów kwadratowych przesądza o efekcie. Równie ważne było mniej oczywiste otwieranie przestrzeni – nie tylko w poziomie, ale i w pionie. – Pomysł z otwarciem górnej kondygnacji po połacie dał doskonały efekt – przyznaje inwestor.
Jeszcze bardziej spektakularne w rozciąganiu wnętrza okazały się osie widokowe, które przecinają je wzdłuż i w poprzek. Aż dwie biegną przez całą długość bryły – mają 16 m długości i z dwu lub jednej strony kończą się dużym przeszkleniem, czyli krajobrazem.
Również krótsze osie widokowe, zakończone przeszkleniami sięgającymi podłogi, są bardzo ważne dla postrzegania domowej przestrzeni. Dzięki krótszym i dłuższym osiom widokowym pejzaże są w tym domu stałym elementem wnętrza. Już po przekroczeniu progu wzrok wyprowadzany jest do ogrodu przez okno vis-à-vis wejścia. Analogicznie jest, gdy wchodzimy na schody, a także potem, w centrum górnej kondygnacji – widoki są tu wszechobecne.
W domu został odwrócony tradycyjny układ. Na dolnej kondygnacji jest strefa prywatna, nocna i pomieszczenia pomocnicze (m.in. pralnia i kotłownia). Na górnej – wspólna, rodzinna i gościnna strefa. Wchodzi się do niej w centrum planu, po lewej stronie jest jadalnia z częścią dzienną połączoną z tarasem, po prawej kuchnia z wyspą i trzon funkcjonalny, w którym mieści się toaleta i spiżarnia. Za nimi jest pokój z dużym przeszkleniem, który może pełnić funkcję gościnnego lub gabinetu.
Dolna elewacja od strony ulicy została pozbawiona okien i miejscowo wkopana w ziemię. Tutaj są pomieszczenia niewymagające tradycyjnego doświetlenia przez pionowe okna (garderoby i łazienki). To jednak nie znaczy, że w ogóle zrezygnowano z wprowadzenia do nich naturalnego światła. Skutecznie robi to pięć świetlików umieszczonych w stropodachu – na tarasie.
Architekci potrafili też modyfikować inwestorskie życzenia. – Nietypową prośbą było to, by garaż nie pełnił tradycyjnej funkcji, ale miejsca rozrywki. Tak, aby spotkania odbywały się bez zakłócania harmonii życia rodzinnego. Ostatnim życzeniem była wiata na samochód w formie carportu. Dostaliśmy nawet propozycje, jakby ten carport miał wyglądać. Miejsce rozrywki powstało, ale carport nie, bo lepszym i tańszym rozwiązaniem okazało się nadwieszenie górnej kondygnacji, które pełni analogiczną funkcję.
Standardowa konstrukcja i fajerwerki
Aby nie mnożyć kosztów, pracownia zdecydowała się na standardową konstrukcję żelbetowo-murowaną. Ściany są wzniesione z silikatów i ocieplone wełną mineralną (górna kondygnacja) oraz styrodurem XPS (dolna kondygnacja). Górna fasada jest wentylowana– na wełnie ułożono wiatrolizolację i pozostawiono szczelinę powietrzną, następnie na podkonstrukcji wykonano oblicówkę z desek. Dolną kondygnację wykończono, przyklejając do styroduru kamienne elementy. Odstępstwem od standardowych rozwiązań było nadwieszenie 3,5 m, realizowane za pomocą wsporników żelbetowych, chowanych w ścianach górnej kondygnacji.