Dom na zawsze
Powiedzenie, że dopiero trzeci dom powinno się budować dla siebie, w przypadku państwa Renaty i Jakuba się nie sprawdza. Oni są w pełni zadowoleni już z pierwszego.
Autor: Mariusz Bykowski
Zdaniem gospodarzy budowa domu to ogromna nauka – nie tylko zdobywanie wiedzy budowlanej, ale też umiejętności maksymalnego wykorzystywania czasu, tak aby pogodzić pracę „na dwóch etatach” – obowiązki zawodowe i budowę domu. Państwo Renata i Jakub podeszli do inwestycji bardzo poważnie, starali się w trakcie budowy uczyć na cudzych błędach, a nie na własnych, i założenie to w pełni zrealizowali. Nieocenioną pomoc znaleźli na forum Muratora, którego byli aktywnymi użytkownikami podczas wszystkich prac. Doświadczenie mieszkania w poprzednim domu również wiele ich nauczyło – pozwoliło sprecyzować oczekiwania wobec wymarzonej siedziby. Ponadto gospodarze porównali koszt gruntownego wyremontowania domu kostki z lat 60., w którym mieszkali, z budową nowego i uznali, że bardziej ekonomiczne będzie to drugie rozwiązanie – nowy dom zostanie wzniesiony z dostępnych dziś dobrych jakościowo materiałów, będzie tańszy w eksploatacji, a poza tym wszystko będzie takie, jak powinno, bez męczących kompromisów.
Zgodnie z oczekiwaniami
Państwo Renata i Jakub nie chcieli robić w swoim życiu rewolucji i dlatego szukali działki w miejscowości, w której mieszkali. Zależało im również na tym, aby działka była w miarę spora (od początku myśleli o budowie domu parterowego) i nie była położona bezpośrednio przy ulicy. Znaleźli parcelę spełniającą wszystkie oczekiwania – o powierzchni ponad 1800 m2, niedaleko swojego dawnego domu. Jeszcze przed zakupem działki przeglądali mnóstwo katalogów projektów gotowych, aż w jednym z nich znaleźli projekt najbliższy ich wizji – dom „Komfortowy II” warszawskiej pracowni MG Projekt. Dom ma rozłożystą bryłę – na jednym poziomie zaplanowano otwartą strefę dzienną, trzy sypialnie, gabinet, dwie łazienki i wc, a także dwustanowiskowy garaż. Dlatego ten parterowy dom ma powierzchnię użytkową ponad 200 m2 i w znacznym stopniu wypełnia niemałą przecież działkę. Tylko w jednej kwestii gospodarze musieli zaakceptować rozwiązanie, które nie do końca im odpowiadało – warunki zabudowy wydane dla działki nakazywały powiększenie kąta nachylenia dachu. Ograniczenie było podyktowane tym, że okoliczne domy miały dość spadziste dachy, w związku z czym w domu państwa Renaty i Jakuba kąt nachylenia połaci dachu zmieniono na 35° z 30° przewidzianych w projekcie. Dlatego dom wygląda, jakby od początku było w nim zaplanowane poddasze użytkowe, we wnętrzach jednak widać, że pierwotnie zaprojektowano go jako parterowy – mieszczą się tam wszystkie niezbędne rodzinie pomieszczenia. „Może przyda się nam w przyszłości poddasze użytkowe, jeśli na przykład któreś z dzieci zechce z nami dalej mieszkać, kiedy dorośnie” – zastanawia się pani Renata.
Budowa z zegarkiem w ręku
Kiedy gospodarze dopełnili wszelkich formalności budowlanych i mogli przystąpić do dzieła, zdążyli już znaleźć kupca na dom, w którym mieszkali. Tym samym mieli wyznaczony konkretny termin zakończenia budowy – był to dzień zapisany w umowie, w którym musieli się wyprowadzić. Aby uniknąć wynajmowania na pewien czas mieszkania lub przemieszkiwania u rodziców do czasu wykończenia domu, naciskali na wykonawców, by pracowali sprawnie, bo mieli ograniczenia czasowe. Na budowie panował przez cały czas ogromny ruch – jednocześnie pracowało po kilka ekip, a kolejni fachowcy rozpoczynali prace zaraz po zakończeniu działań poprzednich. Dlatego każde, nawet kilkudniowe opóźnienie wywoływało duże komplikacje. Pan Jakub wspomina z ironią: „Początkowo tynkarze nie mogli się zabrać do roboty – a to jutro, a to święto, a potem już zaraz weekend i nie ma sensu zaczynać, po weekendzie okazało się, że maszyna zepsuta itd... A po tynkarzach zaraz mieli wchodzić glazurnicy, więc cały plan się sypał. Na szczęście nie było dużo takich problemów”. Pani Renata dodaje: „Mieliśmy w tym wszystkim dużo szczęścia. Oboje z mężem nie mamy nic wspólnego z branżą budowlaną, wszystkiego dowiedzieliśmy się z forum Muratora przy okazji budowy domu. Poza tym budowaliśmy w 2007 roku, kiedy nie było łatwo o wykonawców, a ceny materiałów i usług rosły niemal z dnia na dzień. Mimo to udało się uporać z budową w ciągu jednego sezonu”.
Rozsądne i przyszłościowe inwestycje
Prace wszystkich ekip koordynował osobiście gospodarz, kupował też materiały budowlane i szukał fachowców do kolejnych prac różnymi drogami – przez fora internetowe, podczas podróży służbowych po całym kraju, aby znaleźć wykonawców solidnych i oferujących niższe ceny niż w okolicach Warszawy. Zaangażowanie właścicieli pozwoliło zaoszczędzić na niepotrzebnych wydatkach i uniknąć błędów na budowie, bo jak wiadomo – obecność i kontrola inwestora motywuje do pracy. Gospodarze zainwestowali natomiast w nowoczesne instalacje i urządzenia, które nie są co prawda tanie, ale znacznie obniżają koszty eksploatacji. W domu zainstalowano pompę ciepła – początkowo głównie dlatego, że w sąsiedztwie działki nie było doprowadzonego gazu i trzeba było zaplanować inne ogrzewanie niż gazowe – oraz rekuperator. To z kolei ze względu na niedobre doświadczenia z wentylacją grawitacyjną w poprzednim domu – dlatego gospodarzom zależało na wentylacji mechanicznej. „Jedyna niedogodność, jaka daje się nam we znaki, to małe szambo, które miało służyć tylko tymczasowo, do czasu przyłączenia domu do sieci kanalizacyjnej. Niestety gmina wciąż nie zrealizowała inwestycji, czekamy już ponad rok. Może w przyszłym roku władze lokalne w końcu zdecydują się na przeznaczenie unijnych dotacji na kanalizację też u nas, bo na naszej ulicy już jest” – ma nadzieję pani Renata.
Prosto nie znaczy banalnie
Przy okazji urządzania domu pani Renata odkryła nową pasję – aranżację wnętrz. Cały wystrój domu powstał według jej pomysłu. Jeszcze w trakcie prac spędzała dużo czasu na budowie i szkicowała rzuty pomieszczeń z planowaną lokalizacją i wymiarami sprzętów. Tutaj też inspiracją były po części serwisy internetowe poświęcone architekturze wnętrz – gospodyni, oprócz przeglądania pism wnętrzarskich, oglądała w sieci zdjęcia wnętrz domów innych osób i oceniała, co z prezentowanych rozwiązań jej odpowiada i mogłaby zastosować we własnym domu. W ten sposób wybrała na przykład kominek – zdjęcie pokazała fachowcom i wytłumaczyła, że właśnie takiego kominka potrzebuje. Otwarta strefa dzienna to reprezentacyjna część domu, gospodyni najwięcej uwagi poświęciła urządzaniu właśnie jej. W sypialniach dziecięcych natomiast stworzyła nowoczesne i funkcjonalne wnętrze, wykorzystując standardowe meble i urządzenia dostępne na rynku. W trzech sypialniach zgodnie z projektem zaplanowano garderoby, a w korytarzu szafę wnękową – dzięki temu w domu nie ma dużych wolno stojących mebli, a niewielkie sypialnie wydają się przestronniejsze.
Nic lepszego
Państwo Renata i Jakub nie potrafią znaleźć w swoim domu niczego, co im nie odpowiada, nie spełniło oczekiwań czy mogło zostać wykonane lepiej. Zgodnie przyznają, że budowa im się udała. Pytani o plany na przyszłość odpowiadają, że w domu zawsze można coś jeszcze zrobić zależnie od zmieniających się potrzeb, ale na razie są w pełni zadowoleni, bo budowali świadomie, sprawnie realizowali precyzyjnie przemyślany plan. „Budowa domu to tak wiele wysiłku i poświęcenia, że drugi raz nie zdecydowalibyśmy się na to. Zresztą nie ma potrzeby, niczego lepszego byśmy nie wymyślili” – podsumowuje pani Renata.