Sami zaprojektowali i urządzili drewniany dom i ogród. Wyszło taniej, niż stodoła do remontu
Kasia i Michał mieszkają od 10 lat w swoim domu. Nazwali go loftwood. To dom w konstrukcji szkieletowej w Tarnowskich Górach. Ten dom sobie wymarzyli, sami zaplanowali, zbudowali i zaaranżowali wnętrze. Z wielkim salonem, tarasem, wysokimi oknami, drewnianą podłogą. Co dziś zrobiliby inaczej i ile kosztuje budowa takiego domu?
Autor: Mat. pywatne
Spis treści
- Ile kosztowała ich budowa domu szkieletowego?
- Salon z jadalnią wysoki na 5 metrów
- Co dziś zrobiliby inaczej, a co się sprawdziło? Rady Kasi i Michała
- Czy zlecać projekt, czy lepiej skorzystać z gotowego?
Ile kosztowała ich budowa domu szkieletowego?
To było tak. Kilkanaście lat temu oboje mieszkali w mieszkaniach: ona w kamienicy w Bytomiu, on w bloku w Tarnowskich Górach. I żadne nie chciało się przeprowadzić do tego drugiego. - Ja nie wyobrażam sobie życia w bloku, a Michał nie chciał mieszkać w Bytomiu – opowiada Kasia. Dlatego zdecydowali: musimy mieć własny dom! Miał być jasny, parterowy, dom stodoła. Zaczęli szukać stodoły do adaptacji w okolicy. I nawet znaleźli. Ale okazało się, że kupno ruiny z działką i remont pochłonie o wiele więcej pieniędzy.
- Fachowiec wycenił to ponad 10 lat temu na 500 tys. My swój 100-metrowy dom zbudowaliśmy za 350 tys., w tym sama działka kosztowała 60 tys. - wylicza Katarzyna. I dodaje: To dom drewniany, konstrukcja szkieletowa. Ściany wewnątrz nie są drewniane, lecz z płyt. Od zewnątrz są deski, potem ocieplenie, a w środku płyty. - Nie chcieliśmy chaty a la karczma - zastrzegają właściciele. Sami naszkicowali dom. Michał nawet zrobił papierowy projekt. Potem zaniósł go do architekta z Tarnowskich Gór Zbigniewa Staniszewskiego. Dom jest z drewna, które pochodzi z tartaku w Kaletach. Dom wygląda tak:
Chcieliśmy, żeby nasz dom był bardzo jasny i było w nim dużo światła, więc mamy dwa duże okna balkonowe i dwa tarasy. A mnie się marzy jeszcze jedno wielkie okno - w sypialni - opowiada Kasia.
Salon z jadalnią wysoki na 5 metrów
Dom ma 100 metrów i jest w kształcie litery L. Wielki salon z kuchnią i jadalnią ma aż 60 metrów. Oprócz tego w domu jest sypialnia, łazienka, pomieszczenie gospodarcze, antresola, która może pełnić funkcję dodatkowej sypialni. W najwyższym punkcie sufit jest na wysokości pięciu metrów. W salonie są dwa ogromne stoły, jeden służy za biurko, drugi jest wielofunkcyjny. Duży stół jest bardzo ważny, bo przy nim też pracują. Katarzyna Majsterek pracuje w instytucji kultury, a Michał Sporoń jest nauczycielem.
Wyposażenie jest proste. Trochę mebli z Ikei, trochę z wyprzedaży, kilka z targu staroci. Jak metalowa szafka czy fotele kinowe.
Co dziś zrobiliby inaczej, a co się sprawdziło? Rady Kasi i Michała
- Drewniany dom po tych latach wymaga konserwacji z zewnątrz. Z desek "wychodzi" żywica, pracują pod wpływem słońca. - Trzeba brać pod uwagę to, że takie domy wymagają konserwacji co kilka lat - mówi Kasia. I dodaje: Gdy go budowaliśmy, nie mieliśmy odwagi pomalować domu na czarno. Teraz, gdy będziemy robić elewację, chcemy zmienić kolor na czarny właśnie.
- Okna. Dwa duże okna balkonowe w jadalni sprawdzają się świetnie i dają dużo światła. Jednak rozważają powiększenie okna w sypialni. - Myślę, że to jest do zrobienia - uśmiecha się właścicielka. I dodaje: Pamiętajcie, że ważne jest, gdzie jest usytuowana sypialnia - mówi Kasia. - Nasza jest na wschód, przy domu są drzewa i upał nigdy nam w sypialni nie doskwiera. To naprawdę wielki komfort!
- Drewniane podłogi. Dom szkieletowy w Tarnowskich Górach ma podłogi od początku drewniane, sosnowe. I tu ostrzeżenie dla właścicieli czworonogów. - Po 10 latach "użytkowania" przez psy sosnowa podłoga wytarła się i wymaga remontu - mówi Katarzyna.
- Antresola. Dom jest parterowy, ale wysoki, nad częścią salonu jest antresola. Sprawdza się? - Na antresolę wchodzimy schodkami jak na strych i nie za bardzo da się zmieścić tu normalne schody, bo nie ma przestrzeni. Niełatwo się więc na nią wchodzi - opowiada Katarzyna. Z antresoli nie korzystają na co dzień, za to świetnie sprawdza się jako miejsce na zieleń.
- Brak ganku/korytarza/wiatrołapu. Do domu wchodzi się... jak do stodoły, od razu z zewnątrz. I t to się sprawdziło, nie zmieniłabym tego rozwiązania - ocenia lokatorka.
- Ogrzewanie. W tym domu jest gazowe, podłogowe tam, gdzie są kafelki, a więc w strefie wejściowej, kuchni, łazience. Dodatkowo mają żeliwna kozę. I takie rozwiązanie właścicielka rekomenduje przy otwartych przestrzeniach. - "Urokiem" wysokiego domu jest to, że ciepło ucieka do góry, co jest dokuczliwe gdy są duże mrozy. Koza pomaga nam się dogrzać. Korzystamy z niej też jesienią i wiosną, gdy nie włączamy ogrzewania.
- Fotowoltaika. Na początku jej nie planowali, ze względu na koszty instalacji, ale nieco ponad rok temu zmienili zdanie, gdy okazało się, że mogą liczyć na spore dopłaty. Panele są na dachu.
- Biblioteczka. To dość nieoczekiwana zaleta domu - stodoły. Z racji tego, że jest wysoki, w salonie zmieściło się kilka regałów z Ikei, które nie przytłaczają przestrzeni, a mieszczą mnóstwo książek.
Czy zlecać projekt, czy lepiej skorzystać z gotowego?
Rekomenduję samodzielność - podsumowuje Kasia. - Można dostosować dom do swoich potrzeb, a przerabianie gotowych projektów może być droższe, niż nowy projekt.
Jej główna rada dla tych, którzy rozważają budowę?
- Odwagi! Wiele osób mówi nam: „fajnie mieszkacie”. A to jest na wyciągnięcie ręki przeciętnego człowieka. Przyznaję, że podczas prac to Michał miał więcej odwagi. Teraz widzimy, jak dobra to była decyzja. Domy w naszej okolicy kosztują już 700- 800 tys. zł.
Loftwood, czyli drewniany dom w Tarnowskich Górach. Oto właściciele: Kasia Majsterek i Michał Sporoń.