Na elewacji deski z rozebranego domu. Pochwała recyklingu. Dom w Żabiej Woli

2024-11-25 15:01

Deski z recyklingu na elewacji. Architekt zdecydował się na zastosowanie na elewacjach tego domu wyjątkowego drewna - o różnorodnej kolorystyce i fakturze. Jego recykling trwał długo, ale powstał materiał niepowtarzalny. Zresztą nie tylko drewno na elewacji jest w tym domu materiałem z drugiej ręki.

Spis treści

  1. Dom na skraju lasu
  2. Nowy dom w starym drewnie - zdjęcia
  3. Kubiczna bryła i okna na frontowej elewacji
  4. Dom nieduży, ale funkcjonalny
  5. Podróże sentymentalne
  6. Duże przeszklenia tarasowe skierowane na południe
Szkoła budowania: Dom z poddaszem użytkowym

Bywają różne domy – mniej i bardziej zwykłe. Ten jest niezwykły dzięki architektonicznej odwadze projektanta oraz życiowej właścicieli. Ta niezwykłość jest oczywista już na pierwszy rzut oka. Bryła w odzyskanych ze starego domu wiekowych deskach z nowoczesnymi białymi obramowaniami okien nawiązującymi do pni brzóz otaczających dom wpisuje się w subtelną poetykę. To nie tylko malowniczy obrazek, ale zapowiedź frapującej opowieści.

Drewno z odzysku czy szyby przeszkleń zadaszenia tarasu z odpadów kupione na Allegro – tak właśnie autor projektu rozumie architekturę zrównoważoną. Twierdzi, że niekoniecznie muszą to być skomplikowane systemy instalacyjne lub inteligentna automatyka. Zapraszamy zatem do wyjątkowego domu.

Dom na skraju lasu

Przyszli inwestorzy szybko zrozumieli, że właśnie ten, a nie inny architekt powinien wymyślić dom dla nich. Wystarczyło, że zobaczyli słynny budynek ekologiczny pod Pszczyną (woj. śląskie) zaprojektowany przez Piotra Kuczię. Nietypowa, a jednocześnie bardzo prosta bryła i drewniane elewacje z pojawiającymi się tu i ówdzie kolorowymi pasami, były najlepszymi argumentami.

Wymyślanie domu zaczęło się – tak jak zawsze – od obejrzenia miejsca, w którym miał stanąć.

– W czasie mojej pierwszej wizyty na działce zastałem tam piękny, zadrzewiony teren na skraju lasu. Wiedziałem już wtedy, że dom musi być odpowiedzią na otoczenie i najlepiej, żeby prawie niepostrzeżenie wpisywał się w krajobraz – mówi architekt Piotr Kuczia.

Niemal to samo usłyszeliśmy od właścicielki: - Zależało nam, by wkomponować dom, jednocześnie delikatnie go wyróżniając.

I tak właśnie się stało. Bryła, wtapiając się w pejzaż, została uwidoczniona przez dynamiczne zestawienia i subtelne barwne akcenty.

Nowy dom w starym drewnie - zdjęcia

Kubiczna bryła i okna na frontowej elewacji

- Zaprojektowałem kubiczną bryłę złożoną z przesuniętych względem siebie „pudeł”. Prostopadłościan wolno stojącego, oddalonego od domu garażu uzupełnia kompozycję – mówi projektant.

Przesunięcia wspomnianych „pudeł” zostały dodatkowo podkreślone przez zaznaczony środkowy wąski pas elewacji, który optycznie dzieli bryłę i nasuwa skojarzenia z pasem ruchu. I słusznie, bo właśnie on wyznacza granice przesunięć.

Ożywieniu służy też nowoczesny glif okna na frontowej elewacji – ścięty ukośnie z jednej strony zmienia perspektywę. Dodatkowo ujęty w białe wąskie blaszane ramy staje się wektorem pokazującym kierunek optycznego ruchu.

Białe ramy wokół okien nie ograniczają się jedynie do podkreślenia i powiększenia przeszkleń, przesuwają się poza nie aż za narożniki domu. W ten sposób „rozbijają” masywną bryłę i dynamizują kompozycję. Jednak jej podstawowy rytm wyznaczają pasy desek elewacyjnych.

– Rytmiczne pasy pionowych desek nawiązują do pni sąsiadujących drzew – mówi projektant. Brązowa kolorystyka drewna na fasadach (szczególnie jesienią) zlewa się z drzewostanem otoczenia. Dom wydaje się przybierać barwy ochronne - dodaje.

Jednak aby się tak stało, architekt zdecydował się na zastosowanie wyjątkowego drewna o różnorodnej kolorystyce, fakturze, ze śladami uszkodzeń. Takiego, które wiele przeszło. Drewno z przeszłością, które nie stara się być perfekcyjne, lepiej wpisuje dom w naturalny pejzaż niż nowe drewniane okładziny o idealnych powierzchniach. Poza tym tworzy niepowtarzalny klimat.

- Przy mojej fascynacji urokiem starego, używanego drewna zastosowanie go właśnie w tej lokalizacji wydawało mi się idealnym rozwiązaniem. Te stare deski są niepowtarzalne, jak odcisk palca. Dzięki nim elewacje domu są wyjątkowe - mówi Piotr Kuczia.

Recyklingowane drewno przeszło długi etap obróbki. Pan Rafał, gospodarz, wspomina, że przygotowywanie go zajęło blisko dwa miesiące. To długo, zważywszy, że cała budowa trwała zaledwie 11 miesięcy. Pod jej koniec gospodarze mieszkali ze stolarzami.

Specjalistyczna firma Divadlo, znana z designerskiego recyklingu drewna, poddawała drewno nieszablonowej obróbce, by wydobyć przestrzenny rysunek słojów i zabezpieczyć firmowymi, unikatowymi metodami.

Teraz oglądane z bliska urzeka niebanalną urodą. Oprócz niewątpliwych walorów estetycznych taki materiał ma także atuty praktyczne.

- Taka „nieperfekcyjna” elewacja może się dobrze starzeć: ewentualne uszczerbki, plamy itp. nie będą właściwie zauważalne – dodaje architekt.

Kontrastowo zestawił stare drewno z okładziną z polerowanych płytek ze stali nierdzewnej. Jak sam mówi, zrobił to po to, by dzięki zniekształcającym odbicie ogrodu płytkom wykończona nimi ściana przestała być w oczywisty sposób materialna. Znikając optycznie, wydobywa przesunięcie względem siebie części parteru i piętra.

Dom nieduży, ale funkcjonalny

- Chcieliśmy, aby dom był nieduży, dostosowany do potrzeb trzech osób. Dopiero gdy powstał, zamieszkały z nami trzy psy – Pepper (rasy cane corso) oraz Gips i Salsa (Coton de Tuléar). Bez wątpienia wnoszą do domu dużo życia, ale też potrzebują sporo przestrzeni, dlatego dziś zdecydowalibyśmy się na nieco większy dom – mówi pan Rafał.

Dom ma blisko 176 m2 powierzchni użytkowej plus wolno stojący garaż (40 m2). Domowa przestrzeń została maksymalnie racjonalnie wykorzystana. Najlepszym tego przykładem jest ograniczenie powierzchni na komunikację, charakterystyczne dla wszystkich projektów Piotra Kuczi. Tu korytarze zajmują zaledwie 6,2 m2, czyli nieco ponad 3% powierzchni mieszkalnej!

Wielofunkcyjność przestrzeni służy powiększeniu optycznemu wnętrza domu. Włączenie do salonu i jadalni powierzchni przeznaczonej na komunikację sprawia, że wspólna przestrzeń bywa korytarzem, salonem lub częścią jadalni – dostosowuje się do bieżących potrzeb mieszkańców.

Także ulokowanie schodów w niszy otwartej na salon rozciąga salonową przestrzeń. Co więcej, robi to z dużym wdziękiem, bo schody oglądane z salonu kojarzą się raczej z nowoczesną instalacją, która ma być ozdobą wnętrza, niż ze swoją praktyczną funkcją.

- Znaleźliśmy firmę specjalizującą się w konstrukcjach przemysłowych, która podjęła się wykonania nietypowych schodów, i zapłaciliśmy za nie blisko połowę mniej, niż żądają warszawscy producenci – uśmiecha się gospodarz.

Minimalistyczne zygzaki wyznaczające bieg schodów – wycięte każdy z jednego elementu blachy – i skromnie zarysowana nad nimi kreska balustrady zostały ujęte w grafitową ramę i dodatkowo wyeksponowane przez umieszczenie na podeście. Kompozycję rozświetla naturalne światło padające na schody z dużych przeszkleń umieszczonych na obu końcach niszy.

O elastycznym podejściu projektanta do kształtowania wewnętrznej przestrzeni świadczą także dwie przesuwne ścianki w strefie dziennej zmieniające jej charakter i wygląd. Rozsunięte pozwalają powiększyć salon o powierzchnię pokoju gościnnego i pracowni. Zasunięte porządkują przestrzeń i eksponują drewniany fragment ściany i sufitu.

W porządkowaniu przestrzeni, w dosłownym rozumieniu, decydujące znaczenie ma podział kuchni na dwie części – tę elegancką i tzw. brudną (przewrotnie, niezgodnie ze swoją nazwą, całą wykonaną w bieli).

Inwestorzy chcieli, by strefa dzienna – gościnna – została zdecydowanie oddzielona od nocnej. Architekt zrobił to w najskuteczniejszy sposób – podzielił je między dwie kondygnacje. Część wspólna jest na parterze, a prywatna – na piętrze.

Już samo wchodzenie po schodach, które sprężynują, jest sygnałem, że przenosimy się do przestrzeni o innym charakterze.

- Sprężynowanie schodów jest bardzo różnie odbierane. Jedni się nim zachwycają, w innych budzi niepokój – tak kwituje moją entuzjastyczną reakcję na niespodziewane doznania gospodarz.

Strefa nocna jest jednocześnie przytulna i przestronna. Są tu dwie duże sypialnie – gospodarzy i nastoletniej córki Zuzi. Ta gospodarzy bezpośrednio przez garderobę łączy się z prywatną łazienką (tworząc modny master bedroom). Do drugiej łazienki wchodzi się również przez garderobę, ale bezpośrednio z korytarza. Niewątpliwym atutem tej strefy nocnej jest duży taras (ponad 18 m2) dostępny z obu sypialni.

Podróże sentymentalne

- W naszych poprzednich dwóch mieszkaniach królowały szkło i metal, nie było nawet jednego metra kwadratowego drewna. Teraz najwyraźniej odreagowujemy jego brak – mówi gospodarz.

We wnętrzach, podobnie jak na zewnątrz, najważniejsze jest drewno z odzysku, choć tutaj zostało użyte znacznie oszczędniej. A jednak aranżacja została tak pomyślana, by nic nie odciągało uwagi od wiekowych desek. Ściany, sufity, podłogi, kuchenna zabudowa w bieli nadają przestrzeni niemal przezroczysty charakter. Znikają w zestawieniu z żywą barwą desek, zygzakiem schodów i widokami ogrodu ujętymi w wyraźne grafitowe ramy okien.

Użyte tu drewno z pali fundamentowych z Wyspy Spichrzów ma długą historię - kilkaset lat. Ułożone na centralnej ścianie w salonie wchodzi na sufit. Taka nietypowa, odwrotna, niż podpowiada przyzwyczajenie, lokalizacja - z białą podłogą i deskami na suficie podnosi rangę drewnianej strefy salonu, którą architekt nazywa medialną niszą.

Z wyjątkowego drewna zaprojektowana została też druga chyba najważniejsza ściana w tym domu, w sypialni gospodarzy vis-à-vis ich łóżka.

- Kiedy ma się świadomość historycznej przeszłości tego drewna, całkiem inaczej się je odbiera. Jak się wsłuchać, każdego dnia opowiada ono swoją historię – mówi Piotr Kuczia.

Właśnie w tym krótkim stwierdzeniu zamyka się rzadko spotykana w innych domach poetyka. Tym bardziej urzekająca, że trafiamy na nią w nowoczesnym wnętrzu.

- Wykończenie wszystkich wnętrz (z wyjątkiem naszego łóżka przewiezionego z poprzedniego mieszkania) zaprojektował Piotr Kuczia. Wszystko mogliśmy z nim konsultować i konsultowaliśmy, nawet takie drobiazgi jak typ włącznika – mówi pan Rafał.

Z wiekowego drewna architekt sam zaprojektował meble – stolik w salonie, biurko i regał w gabinecie.

Duże przeszklenia tarasowe skierowane na południe

Front działki od południa sprawił, że projektant i inwestorzy podjęli decyzję, by taras (oczywiście drewniany) usytuować od frontu domu, przy strefie wejścia. Taka lokalizacja pozwala na doskonałe doświetlenie wnętrza przez duże przeszklenia tarasowe i czerpanie z nich wymiernych zysków ekonomicznych - zmniejszenie kosztów ogrzewania. Z tego samego powodu na elewacji północnej są jak najmniejsze okna.

Zwykle temat orientacji względem stron świata zajmuje czołową pozycję w artykułach prezentujących domy. Tym razem ustąpił jej kwestiom, które w przypadku tego domu wydały się bardziej zajmujące i świadczące o niezwykłości projektu – wykorzystaniu historycznego materiału w nowoczesnym ujęciu, wpisaniu go w pejzaż – zarówno bryły z zewnątrz, jak i wnętrza, a nawet designowi schodów. Jednak wbrew pozorom to nie przypadek i nie pomyłka. Dom w 2018 roku zdobył wyróżnienie specjalne w renomowanym światowym konkursie International Design Awards w Los Angeles.

Zobacz więcej nowoczesnych domów z drewnem na elewacjach:

Listen to "Murowane starcie" on Spreaker.
Nasi Partnerzy polecają