To był ciasny dom kostka z lat 50. Rozbudowali go w wygodny dom dwurodzinny
Korzystne położenie to jedna z przyczyn, dla których inwestorzy zdecydowali się na przeprowadzkę. Upatrzoną kostkę z lat 50. musieli jednak gruntownie zmienić i przebudować. Dom był za mały, a układ wnętrz niepraktyczny. Poza tym, potrzebowali dwóch niezależnych mieszkać. Rozwiązaniem była rozbudowa starej kostki. Projekt pracowni Front Architects.
Autor: Piotr Mastalerz, projekt przebudowy: Paweł Kobryński, Wojciech Krawczuk, Marcin Sakson/FRONT ARCHITECTS
Od strony ogrodu wyraźnie widać podział bryły na dwa mieszkania. Część dobudowana jest nieco przesunięta względem głównej bryły, daje się też zauważyć różnicę w kolorze tynku. Jednym z założeń przebudowy było to, aby wszyscy domownicy mieli dostęp do ogrodu.
Spis treści
- Przebudowa kostki z lat 50.
- Rozbudowa domu w bok - podział na dwa mieszkania
- Aranżacja wnętrz rozbudowanej kostki
- Co oznacza rozbudowa domu?
- Rezygnacja z garażu
- Remont instalacji i zmiana ogrzewania
- Zdjęcia domu PRZED i PO przebudowie domu kostki
Przebudowa kostki z lat 50.
Projektanci z pracowni Front Architects zaakcentowali dobudowany fragment przez zastosowanie różnych barw elewacji. Parter nowej części domu został pokryty okładziną z blachy cynkowo-tytanowej. Ten piękny, ale niezbyt tani materiał podniósł koszt wykonania elewacji o co najmniej kilkanaście tysięcy złotych. Inwestorzy żartują jednak, że przetrwa sto lat, dłużej niż reszta domu. Trwałość i niezmienny wygląd zadecydowały o wyborze blachy, a nie zaplanowanych początkowo desek. Pozostałe ściany zostały pokryte jasnoszarym tynkiem. Nieco inny odcień szarości mają powierzchnie między oknami, parapety zewnętrzne oraz ogrodzenie. Całość tworzy zrównoważoną kompozycję.
Rozbudowa domu w bok - podział na dwa mieszkania
Kluczowym zadaniem, z którym musieli się zmierzyć architekci, było zapewnienie obu rodzinom niezależnej przestrzeni. W wielu piętrowych budynkach podział na dwa mieszkania jest horyzontalny – dwie kondygnacje, dwa lokale. W tym przypadku inwestorom zależało na tym, by wszyscy użytkownicy mieli dostęp do ogrodu, własny taras, a także własne wejście.
Małżeństwo potrzebowało więcej miejsca niż osoba zajmująca drugie mieszkanie, podział nie jest więc symetryczny. Znajduje to odbicie już w zróżnicowaniu strefy wejściowej. Wejście główne do domu jest usytuowane od frontu, do mniejszego mieszkania prowadzą drzwi w bocznej elewacji niewidoczne od ulicy. Mniejszy lokal ma 53 m², plan zbliżony do kwadratu i otwarty układ (częściowo połączone kuchnia, przedpokój i salon). Sypialnia jest oddzielona, sąsiaduje z jasną łazienką. Wszystkie pomieszczenia są na parterze, dzięki czemu mieszkanie będzie wygodne także w przyszłości.
Drugie z mieszkań jest dwupoziomowe, ma około 130 m² i przemyślane funkcje. Piętro to strefa prywatna gospodarzy. Mieści dwie sypialnie, garderobę i gabinet, a także niewykończoną jeszcze dodatkową łazienkę. Parter jest strefą dzienną z obszernym, prawie 30-metrowym salonem. Pozostałe pomieszczenia na tej kondygnacji to częściowo otwarta kuchnia, łazienka i podręczny schowek przy schodach. Oś zaczynająca się przy wiatrołapie prowadzi przez korytarz, obok łazienki i kuchni do salonu i dalej na taras – od wejścia widać ogród za domem. Przestrzeń na parterze jest wygodnym miejscem do życia na co dzień. Sprawdza się też podczas większych i mniejszych imprez.
Każde z mieszkań ma osobny taras. Dzięki różnicy poziomów, a przede wszystkim wysunięciu nowej części w głąb ogrodu żaden z nich nie jest widoczny z drugiego – mieszkańcy mogą odpoczywać niezależnie od siebie. Podział ten udało się osiągnąć mimo niewielkiej odległości dzielącej pokoje. Dodatkową korzyścią jest bardziej plastycznie ukształtowana elewacja od strony ogrodu.
Aranżacja wnętrz rozbudowanej kostki
Właściciele sami zajęli się aranżacją wnętrz. Dopasowali ich styl do prostej bryły domu. Wystrój jest więc oszczędny i funkcjonalny. Dominują odcienie złamanej bieli i szarości. Uzupełniono je płaszczyznami oliwkowej zieleni i fioletu. Meble mają proste formy, niemal wszystkie są białe. Choć gospodarze są bibliofilami, książki nie zajmują miejsca w salonie. Należą do strefy prywatnej, biblioteczka mieści się więc na piętrze, razem z bibelotami i innymi drobiazgami.
We wnętrzu ważną rolę odgrywa światło naturalne i sztuczne. Drogę od wejścia do salonu podkreśla szyna z ruchomymi reflektorami, nad stolikiem zwiesza się lampa na wysięgniku, na ścianach rozmieszczono kinkiety. Słońce wpada do wnętrza przez przeszkloną ścianę salonu otwierającą widok na ogród z trawnikiem i kilkoma drzewami. Ściana szczytowa dobudowanej części domu jest zbyt blisko ogrodzenia, by mogła mieć okna. Architekci zaprojektowali więc niszę na wysokości kuchni. Umieszczone w niej duże okno oświetla blat kuchenny, a wąskie, wysokie świetliki wpuszczają do salonu dodatkowe promienie. Korytarz doświetla natomiast szyba w drzwiach wejściowych.
Co oznacza rozbudowa domu?
Doprowadzenie domu do obecnego stanu było długim procesem. Spodobał im się modernizowany budynek, odcyfrowali więc niewyraźnie nakreśloną nazwę pracowni i skontaktowali się z biurem Front Architects. Opracowanie projektu przebudowy domu kostki z lat 50. przebiegło bez przeszkód. Budowa nie była jednak łatwa – dom powstały w trudnych powojennych latach okazał się źródłem wielu niespodzianek. Przed rozpoczęciem prac był w opłakanym stanie. Przeciekający dach, stare instalacje, system ogrzewania i materiały wykończeniowe nie nadawały się już do remontu. Po wyburzeniu ceglanej dobudówki z garażem i werandą zostały właściwie same mury zewnętrzne. Nawet one wymagały poważnych prac, bo materiał – wykonane chałupniczo pustaki – od początku był niskiej jakości.
Z wnętrza trzeba było usunąć żużel używany jako materiał izolacyjny pod dachem i podłogami. Stropodach zbudowano od nowa, zmieniono układ ścian wewnętrznych. Nie obyło się bez trudnych doświadczeń, począwszy od niefachowych wykonawców, po problemy z materiałami, a nawet niewielki pożar na budowie. Prace rozpoczęto w okresie boomu budowlanego, gdy ceny materiałów rosły niemal z dnia na dzień, a w dodatku trudno było zdobyć potrzebne elementy na czas.
Rezygnacja z garażu
Jeśli dom jednorodzinny, to i garaż – tak najczęściej uważają inwestorzy. Mieszkańcy poznańskiej kostki zdecydowali jednak inaczej. Nie muszą mieć dwóch samochodów, zwłaszcza że ich osiedle ma dobre połączenie z centrum miasta. Przed modernizacją budynek miał niewielki, niski garaż w przyziemiu. Ze względu na niekorzystne ukształtowanie terenu, a przede wszystkim spadek pobliskiej ulicy, problemem mieszkańców było zalewanie garażu po większych deszczach. W zagłębieniu gromadziła się woda, którą trzeba było mozolnie usuwać.
Co równie ważne, rezygnacja z garażu pozwoliła na powiększenie powierzchni mieszkalnej, z wszystkimi pomieszczeniami na jednym poziomie. Gdyby inwestorzy zdecydowali się na jego budowę, konieczne byłoby podniesienie części pomieszczeń, a także tarasu. Dom straciłby bezpośrednie połączenie z ogrodem. Poza tym garaż z konieczności byłby niewielki, a więc przeznaczony na jeden samochód (a w domu mieszkają przecież dwie rodziny). Jako parking służy obecnie wąski pas gruntu między ścianą szczytową nowej części budynku a ogrodzeniem.
Remont instalacji i zmiana ogrzewania
Podczas przebudowy domu trzeba było podejmować trudne decyzje. Jak wszystkie domy w okolicy także ten był opalany węglem. Modernizacja stała się okazją do wymiany systemu ogrzewania. Inwestorzy wahali się między jedną z dwóch opcji: podłączeniem do systemu ciepła miejskiego oraz ogrzewaniem gazowym. Oba warianty wydawały się równie dobre pod względem wygody użytkowania. Ostatecznie zadecydowała cena.
Właściciele domu mają do dyspozycji dodatkowe źródła ciepła. W łazience i korytarzu jest zainstalowane ogrzewanie podłogowe, między salonem i kuchnią został ulokowany kominek. Mieszkańcy chętnie z niego korzystają, nie tylko z powodów praktycznych, ale i dla przyjemności. Dzięki nowej izolacji w postaci 15-centymetrowej warstwy styropianu nowe wcielenie domu jest cieplejsze niż poprzednia wersja. Od późnej wiosny do jesieni woda użytkowa jest podgrzewana w kolektorach solarnych umieszczonych na dachu. To atrakcyjne rozwiązanie, lecz w przypadku małego gospodarstwa nie jest, niestety, opłacalne pod względem finansowym. Mieszkańcy są zdania, że ten wydatek raczej się nie zwróci.
Autor: Piotr Mastalerz, projekt przebudowy: Paweł Kobryński, Wojciech Krawczuk, Marcin Sakson/FRONT ARCHITECTS
Od strony ogrodu wyraźnie widać podział bryły na dwa mieszkania. Część dobudowana jest nieco przesunięta względem głównej bryły, daje się też zauważyć różnicę w kolorze tynku. Jednym z założeń przebudowy było to, aby wszyscy domownicy mieli dostęp do ogrodu.
W rezultacie powstała przestrzeń funkcjonalna, a przy tym spójna. Wszystkie elementy pasują do siebie. I co najważniejsze: dom jest wygodnym miejscem do życia zapewniającym niezależność obu mieszkającym w nim rodzinom.
Zobacz też inne metamorfozy domów z czasów PRL
- Rozbudowa domu kostki w nowoczesny dom
- Rewelacyjna przemiana kostki w podmiejską willę
- Niezwykła przebudowa kostki z lat 50.
- Stara kostka zmieniona w prawdziwą perełkę
- Kostka dostosowana do współczesnych standardów
Zdjęcia domu PRZED i PO przebudowie domu kostki