Funkcjonalny dom ze skośnym dachem dla miłośników modernizmu

2022-02-23 12:53

Ten dom to zaskakująca, doskonale zaprojektowana i zrealizowana parafraza starego dobrego modernizmu. Dziwi i jednocześnie świetnie sprawdza się w terenie oraz życiu codziennym. Nietypowo pod skośnym dachem, którego wymagały miejscowe przepisy, kryją się modernistyczne marzenia o maksymalnej funkcjonalności i dostępie do światła oraz... pięknie kadrowane widoki.

Dom ze skośnym dachem dla miłośników modernizmu
Autor: Miłosz Stopiński. Projekt: SOIA/Miłosz Stopiński, Łukasz Idziak, Daniela Owedyk-Idziak Dom, tak jak chcieli inwestorzy, jest bardzo otwarty, przeszklony. Duże okna dolnej kondygnacji są tak rozmieszczone, że będąc w salonie, można odnieść wrażenie, że przebywa się na dworze. Od strony zewnętrznej szyby są klejone na drewnianą ramę i połączone silikonem w celu zachowania minimalistycznego charakteru kompozycji

Powszechnie wiadomo, że otwieranie wnętrza domu na pejzaż to gwarantowane optyczne powiększenie przestrzeni. Jednak można to robić w różny sposób. Tym razem jest to otwarcie zdumiewające i to podwójnie – ze względu na zastosowane rozwiązania i to, jaką dają wewnętrzną domową perspektywę. Jak zrodził się pomysł? Architekt na porośniętej części działki ustawił drabinę, na którą wszedł, żeby zobaczyć, jaki może być widok z domu i czy w ogóle warto na trudnej parceli budować. Było warto…

Oswajanie restrykcyjnych przepisów

– Widok z działki jest fantastyczny – otwiera się na 1,5 km, pokazując pradolinę Wisły. Teren jest częściowo dziki, częściowo uprawiany. To on przesądził o tym, że stanie tu dom. Gdyby nie było tego widoku, działka nie miałaby żadnego potencjału architektonicznego – mówi architekt Miłosz Stopiński. Inwestorzy mieli jeszcze jedną parcelę, więc zastanawiali się, czy wznoszenie domu na terenie z dużymi ograniczeniami ma w ogóle sens. Powierzchnię budowlaną stanowiła jedynie część działki – blisko 700 m2 i skarpa. Kolejnym utrudnieniem był wąski front parceli – 20 m. Dodatkowe to restrykcyjne ograniczenia narzucone przez warunki zabudowy. Zgodnie z przepisami dom musiał być kompaktowy z wąską elewacją i dachem o kalenicy równoległej do ulicy. – Nawet nie można było dosunąć domu do skarpy, bo okazało się, że zgodnie z ewidencją jest ona gruntem leśnym, choć było tam tylko jedno drzewo – śmieje się architekt Miłosz Stopiński. – Wszystkie parametry wskazywały na to, że powinien powstać dom standardowy, jak z projektu gotowego – dodaje. A jednak tak się nie stało. Pracownia zaangażowała się w odczarowanie rzeczywistości. – Prace przygotowawcze były długie: musieliśmy wystąpić o nowe warunki zabudowy. Najpierw przygotowaliśmy pewne studium, pokazujące, że dokoła panuje urbanistyczny chaos – wszystkie parametry z wyjątkiem kubatur i wysokości nie są zachowane. Przez to ustawienie kalenicy czy szerokość elewacji można różnie interpretować. Wystąpiliśmy również o odstępstwo, jeśli chodzi o odległość budynku od „lasu”. Wysiłek zaowocował. Okazało się, że można ustawić dom ścianą szczytową do drogi, poszerzyć elewacje i zbliżyć się do nieistniejącego w rzeczywistości lasu. Architektonicznym wyzwaniem pozostało optymalne ustawienie domu względem stron świata i asekuracja przed nieznanym sąsiedztwem.

Funkcjonalny dom ze skośnym dachem dla miłośników modernizmu
Autor: Miłosz Stopiński. Projekt: SOIA/Miłosz Stopiński, Łukasz Idziak, Daniela Owedyk-Idziak Dom zdobył nagrodę Prezydenta Miasta Torunia – tytuł Obiekt Roku edycji 2019-2020 w kategorii zespoły i pojedyncze budynki mieszkalne wielorodzinne i jednorodzinne. Był także finalistą Nagrody Roku SARP 2021 w kategorii budynek mieszkalny jednorodzinny. Znalazł się również na naszej liście TOP 10+1 najciekawszych realizacji 2021 r.

Sposoby na urbanistyczny chaos

Architektoniczna precyzja tego domu uderza w zestawieniu z chaosem urbanistycznym okolicy. Dachy kopertowe mieszają się tu z dwuspadowymi, zabudowa jednorodzinna sąsiaduje z rekreacyjną. – Pewnym problemem, oprócz ograniczeń wynikających z parceli, były miejscowe przepisy nakazujące budowę domu z dachem skośnym, a my chcieliśmy, by nasz dom miał dach płaski – mówi pan Maciej. Szukając kompromisu między oczekiwaniami inwestorów a przepisami, autorzy projektu zdecydowali się na połączenie kształtu archetypowego domu z modernistyczną podstawą. Dzięki temu powstał oryginalny projekt na miarę miejsca swojej realizacji. Dwie poprzecznie ustawione na sobie bryły. Dolna gwarantuje stabilność optyczną kompozycji. Górna lewituje – jest przewieszona z obu stron dolnej. – Koncepcja przedstawiona przez pracownię od razu nam się spodobała. Architekt zaproponował kilka wariantów domu w różnym stopniu przeszklonych. My wybraliśmy ten z największymi przeszkleniami – opowiada pan Maciej, inwestor. Bez wątpienia są one imponujące, ale nie tylko to zasługuje na uwagę. Równie ważny jest nieoczywisty i przemyślany sposób ich rozłożenia.

Szukając światła

Frontowa elewacja jest demonstracyjnie introwertyczna – niemal pozbawiona przeszkleń – z wyjątkiem niewielkich w strefie wejścia, osłanianych przez ogrodzenie. A jednak jej kompozycja nie wynika z potrzeby demonstrowania odmienności. – Front domu poprzez ulicę graniczy z tyłami działek rekreacyjnych sąsiadującej zabudowy mieszkaniowej. Nie chcieliśmy otwierać domu na taki widok, choć wiązało się to z odcinaniem wnętrz od zachodniego doświetlenia – mówi architekt. Aby całkowicie nie rezygnować z plastycznego światła, jakie daje zachodnia strona, autorzy projektu wykorzystali sprytne, racjonalne rozwiązanie. Postanowili obniżyć bryłę garażu z płaskim dachem do 2,2 m tak, by promienie zachodniego słońca docierały poza nią. – Chcieliśmy, aby garaż był jak najniższy, więc został nieco (45 cm) wciśnięty w ziemię i ma niskie stropy. Dzięki temu od strony rekreacyjnej nie odczuwa się przytłoczenia jego bryłą, a w późnych godzinach słońce penetruje strefę rekreacyjną – mówi architekt. Na zapleczu garażowej bryły autorzy projektu usytuowali wielkie przeszklenia umożliwiające wnikanie światła do strefy dziennej. Przeszklenia są spektakularne – zajmują niemal całą dolną część elewacji za garażem, ścianę szczytową domu i dwa dolne narożniki bryły. W ten sposób garaż pełni funkcję ogrodzenia dającego intymność, jednocześnie nie stając się barierą dla promieni słonecznych. Równie przemyślane rozwiązania znajdziemy na bocznej południowej elewacji. Tu uwagę przyciąga drewniana rama okalająca przeszklenia. To nie tylko sposób na ożywienie, uatrakcyjnienie kompozycji, ale przede wszystkim rozwiązanie, które gwarantuje dobre doświetlenie sypialni i gabinetu na piętrze, bez konieczności stosowania przesłon okiennych osłaniających pomieszczenia przed silnym południowym słońcem. Rama została wysunięta na taką szerokość, by zapewnić przeciwsłoneczne zabezpieczenie. Gwarantuje także intymność w strefie prywatnej domu, ponieważ osłania okna przed wzrokiem przechodniów. Forma tej okiennej obudowy świadczy o perfekcji projektu nie tylko pod względem praktycznym, lecz także estetycznym. Aby pasowała do minimalistycznej linii projektu, architekci zdecydowali się na nieotwieralne okna, dzięki temu pojedyncze ramy szyb są praktycznie niewidoczne. Chcąc uzyskać taką czystość rozwiązania, konieczne było zastosowanie nietypowego elementu stolarki okiennej – modułu, który jest otwierany podobnie jak standardowe okno, ale jest pozbawiony szyby i ukryty za drewnianą oblicówką. Takie samo praktyczne zadanie, jak osłona południowych okien, spełnia tubalne wykończenie górnej kondygnacji. Taras i jego przeszklenie sięgające połaci zostało ukryte w głębokiej tarasowej wnęce. To właśnie ona i przeszklona część dolnych ogrodowych elewacji nadają tej architekturze głębi i… smaku. – Okna „czytane” jako czyste szyby ze szklanymi narożnikami wyglądają niezwykle lekko. Były robione na podstawie rozwiązań systemowych, ale przerabianych na potrzeby projektu przez bardzo ambitną i otwartą na modyfikację firmę Okno-Drew z Olsztyna – mówi architekt. Zastosowane w projekcie przezroczystości w interesujący sposób kształtują wewnętrzną przestrzeń domu z otwartą z trzech stron strefą dzienną oraz strefą głównej sypialni nadwieszoną nad skarpą i zakończoną przeszkloną ścianą otwierającą wnętrze na rozlewiska Wisły.

Jak nadać wnętrzu głębię

Patrząc na bryłę domu, trudno uwierzyć, że w procesie projektowym to nie jej forma, ale wnętrze było najważniejsze i to jego rozplanowanie stało się wstępną, fundamentalną częścią projektu. A bryła to umiejętna obudowa planów domu. Aby maksymalnie wykorzystać możliwości działki, nadano im formę litery L. – Od ulicy zlokalizowana jest część techniczna. Wchodząc w głąb domu, idziemy wzdłuż pomieszczeń technicznym korytarzem. Aby podróż była ciekawa, mijamy stalowe, podwieszane, rzeźbiarskie schody, za którymi jest wielka witryna otwierająca się na miniogród osłonięty ścianą od sąsiada – takim plastycznym opisem architekt wprowadza nas do domu. Przejście od wiatrołapu do strefy dziennej jest bez wątpienia interesujące. Dzięki towarzyszącym widokom miniogrodu i nowoczesnej instalacji schodów nie odczuwa się jego długości. Aby nic nie odciągało uwagi od tego, co najatrakcyjniejsze na szlaku komunikacyjnym, cała strefa techniczna: drzwi, domofony, instalacje, jest zamknięta – obudowana ścianą fornirową. Z nią związana jest pewna niespodzianka. Wykańczający ją fornir zawija za rogiem i przechodzi w zabudowę kuchenną. Ma się wrażenie, że przemieszczamy się wokół drewnianego kubika. Autorzy projektu stopniują doznania. Po wejściu do salonu otwiera się... widok trójstronny, zacierający granice między wnętrzem a tym, co na zewnątrz. – Strefa dzienna została maksymalnie zbliżona do skarpy i pięknego pejzażu przez wydłużenie jednej odnogi bryły – mówi architekt. O tym, jak nietypowo została rozrzeźbiona przestrzeń tego domu, świadczy także górna kondygnacja. – Na stosunkowo małej powierzchni piętra/poddasza musieliśmy zmieścić bogaty program: dwa pokoje dzieci, gabinet, łazienkę, master bedroom gospodarzy z dużą garderobą – wylicza architekt. Ekonomiczne gospodarowanie powierzchnią ułatwiły bardzo wysoka ścianka, a właściwie ściana kolankowa mierząca 2 m, i otwarcie wszystkich pomieszczeń po połacie – tak, że mają 6 m wysokości. Dzięki temu zostały wyraźnie powiększone, nawet mały gabinet (8,3 m2) połączony przeszkloną ścianą z korytarzem sprawia wrażenie przestronnego. Poza tym otwarcie przestrzeni w pionie pozwoliło funkcjonalnie rozciągnąć pomieszczenia. Najlepszym przykładem jest podział w pokojach dzieci, który pozwolił na oddzielenie strefy sypialnianej, ulokowanej na antresolach, od strefy nauki, umieszczonej pod nimi, i tej przeznaczonej na zabawę, zajmującej resztę powierzchni pokoi – najbardziej rozległej. Wisienką na torcie jest tu wanna ustawiona poza strefą łazienki – w sypialnianej przestrzeni, w której przeszklony szczyt domu pokazuje widok po horyzont.

Funkcjonalny dom ze skośnym dachem dla miłośników modernizmu
Autor: Miłosz Stopiński. Projekt: SOIA/Miłosz Stopiński, Łukasz Idziak, Daniela Owedyk-Idziak Ważny elementem aranżacji wnętrza są schody stalowe według projektu pracowni SOIA - podwieszane do sufitu i tylko w jednym miejscu wsparte. Istotną rolę odgrywa tu oświetlenie zintegrowane z sufitem – kable, miejsca na transformatory zostały zaprojektowane przed jego wylewaniem. Dlatego projekt wnętrz musiał powstać na etapie budowy. Główne oświetlenie strefy dziennej to lampy tłowe, z maksymalnie szerokim kątem 55o – zalewają światłem pomieszczenia i dobrze odwzorowują barwy

Materiały, które nie są dekoracyjne?

Zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz inwestorom i architektom zależało na oszczędności materiałowej. – Razi nas zbyt duża dekoracyjność – stwierdza pan Maciej. Poza tym sama wyszukana forma bryły domu – dynamiczne skrzyżowanie formy przywołującej archetyp domu z tą modernistyczną – domagała się rezygnacji ze zbędnych detali i ozdobników. I tak właśnie jest w tym projekcie – kompozycja jest czysta i wyrazista. Głównym materiałem wykańczającym bryłę są białe płyty włóknocementowe. – Materiał był bardzo wdzięczny, pozwalał na maksymalne „wyczyszczenie” budynku – ukrycie wszystkich technologii, które standardowo są odsłonięte. Osłoniliśmy nie tylko orynnowanie, ale także ramy okien (są na konsolach, schowane w fasadzie). Licowanie szyb z fasadą, podobnie jak bram garażowych, pomaga w budowaniu geometrii bryły – stwierdza architekt. Tak powstała monolityczna fasada z białych płyt włóknocementowych jest optycznie ocieplana przez nieliczne drewniane elementy. Najbardziej wyraziste są drewniane otoki przeszkleń z poprzecznymi żaluzjami. To one, jak mówi architekt, „powodują rozedrganie fasady”. Czysta architektoniczna geometria ożywa. Również we wnętrzach nie chciano mnożyć materiałów wykończeniowych. Najważniejsze były duże przeszklenia, które wprowadzają żywe obrazy. Jest tu głównie beton i drewno. Przy czym dwie kondygnacje mają nieco inny charakter. Aranżacja parteru jest bardziej surowa, masywna. Tu króluje beton i materiały, które go naśladują. W strefie wejściowej i przy kuchni są to wielkoformatowe płyty – niecięte i położone bezspoinowo. – Są takie strefy w domu, w których beton, nawet zaimpregnowany, mógłby nastręczać użytkowych problemów, np. przyjmować plamy – tak odejście od oryginalnego materiału tłumaczy architekt. Ale już w salonie zdecydował się na betonowy sufit. Z betonową dominacją współgrają podłogi o surowym, nieuładzonym charakterze – zrobione ze szczotkowanego drewna z zaszpachlowanymi sękami i fazami V na łączeniach desek. Do takiego betonowo-drewnianego wnętrza wprowadzono czarne meble i schody, które wyraźnie kontrastując z tłem, nadają ton i porządkują aranżację. Górna kondygnacja zachowała taką samą podłogę jak na parterze. Jednak tu jej drewnianej surowości zamiast chłodnego, „kamiennego” betonu towarzyszy biel ścian i skosów połaci. Wnętrza są przestronne i rozświetlone. Czarne elementy wyposażenia wprawdzie nawiązują do stylistyki parteru, ale znacznie więcej tu łagodnych szarości.

Funkcjonalny dom ze skośnym dachem dla miłośników modernizmu
Autor: Miłosz Stopiński. Projekt: SOIA/Miłosz Stopiński, Łukasz Idziak, Daniela Owedyk-Idziak Wnęki okienne, przy zielonym dachu z kwitnących rozchodników, tworzą panele z drewna dębu wykończonego lazurą. Aby taki efekt kolorystyczny był trwały, powinny być co kilka lat demontowane i malowane na nowo. To koszt drewna utrzymanego w ciepłym naturalnym kolorze. Pocieszający jest fakt, że operacja odnowienia paneli zajmie tylko jeden dzień

W pół słowa

– Wybór pracowni był dla nas oczywisty – SOIA projektowała już dla nas budynek biurowy i byliśmy bardzo zadowoleni ze współpracy. Odpowiadał nam architektoniczny styl pana Miłosza Stopińskiego. Nowoczesność i minimalizm jego projektów – zgodnie twierdzą inwestorzy. – Dla Macieja i Asi projektowaliśmy dwa budynki biurowe, co pomogło we współpracy, bo czuliśmy duże zaufanie z ich strony. Wiedzieliśmy, jaką mają estetykę, łatwiej więc nam było rozmawiać na etapie wstępnych koncepcji – mówi Miłosz Stopiński. Jednak, jak powszechnie wiadomo, dobry projekt to początek drogi do dobrego efektu końcowego. Trudno w tym przypadku przecenić współpracę architektów z wykonawcami. – Wiele pracy włożyliśmy w projekt wykonawczy, musieliśmy rozwiązywać problemy związane z zabezpieczeniem budynku przed utratą ciepła i wilgocią w newralgicznych, nietypowych miejscach – cienkich otokach czy dachu zielonym z niskim stropem nad garażem. Trudno jest znaleźć fachowców, którzy mają cierpliwość do nietypowych rozwiązań. Kilkanaście lat temu były problemy ze świadomością inwestorów, a teraz są z wykonawcami. Na szczęście cała budowa, od fundamentu po wnętrza, była prowadzona przez generalnego wykonawcę z doświadczeniem – firmę Stobud, co zdecydowanie ułatwiało komunikację – mówi Miłosz Stopiński. Architekt przyznaje, że bardzo często bywał na budowie, zwłaszcza przy wykańczaniu wnętrz, bo konieczne były negocjacje z fachowcami przyzwyczajonymi do systemowych rozwiązań, niekoniecznie szytych na miarę projektu.

Murator
murator okaldka 3

Autor: archiwum serwisu

Artykuł znajdziesz z marcowym wydaniu magazynu Murator. Ponadto w numerze przeczytasz m.in. o:

  • odnawialnych źródłach energii,
  • projektach domów dla pracujących zdalnie,
  • projektowaniu kuchni,
  • remoncie balkonu,
  • zakupie działki budowlanej,
  • nowej akcji „Muratora” z konkursem - Dom na czasie