Dom stonowany i nowoczesny
Metody budowy własnego domu bywają różne. Niektórzy sami angażują się w prace, inni – tak jak bohaterowie tego artykułu – powierzają ich wykonanie zawodowcom
Autor: Mariusz Bykowski
Państwo Dorota i Michał już kilka lat temu myśleli o budowie domu. Oglądali działki w okolicach Warszawy i wertowali katalogi projektów gotowych. Sprawy nabrały tempa, kiedy w prezencie ślubnym dostali od rodziców pana Michała działkę obok ich posesji.
Dobry wybór
Mieli sprecyzowane oczekiwania i szukali projektu, który je spełni. Kierowali się przede wszystkim planem funkcjonalnym wnętrz – dom miał spełniać potrzeby czteroosobowej rodziny i zapewniać jej komfortowe warunki mieszkania. Panu Michałowi zależało szczególnie na gabinecie do pracy, a pani Dorota chciała, aby dom miał funkcjonalną strefę gospodarczą, szczególnie spiżarnię na zapasy czy pralnię, w której można też rozwiesić pranie. „To było niesamowite. Po przejrzeniu wielu projektów znalazłam w końcu to, o co nam chodziło. Zwykle takie spontaniczne decyzje podejmują kobiety w przypadku ubrań: rzut oka i myśl „to jest to”. A my w ten sposób wybraliśmy dom” – opowiada pani Dorota. Dom Murator D88 „Reprezentacyjny” nie miał tylko jednego elementu z listy wymagań wobec domu – pan Michał marzył o domu z antresolą, a w tym projekcie jej nie było. I na to znalazła się rada – w ramach adaptacji zmieniono plan poddasza i w miejscu pomieszczenia gospodarczego na górnej kondygnacji powstała pustka nad częścią salonu. W ten sposób z korytarza na górze można spojrzeć na otwartą strefę dzienną parteru. Dzięki temu salon wydaje się przestronniejszy, a umieszczone wysoko okna połaciowe dobrze oświetlają i strefę dzienną na parterze, i hol na poddaszu. Zaprojektowanie antresoli wymagało jednak zmian w konstrukcji stropu nad parterem.
Nie bez przeszkód
Aby mieć fundusze na rozpoczęcie budowy, gospodarze sprzedali mieszkanie w Warszawie, a na resztę zaciągnęli kredyt w banku. Już półtora miesiąca po kupieniu projektu znaleźli ekipę do większości prac budowlanych. „Oboje z mężem pracowaliśmy zawodowo i nie mieliśmy czasu, żeby samodzielnie nadzorować całą budowę, organizować do wszystkich prac kolejne ekipy. Byliśmy zdecydowani zapłacić więcej, ale mieć gwarancję, że ktoś będzie pilnował terminów realizacji prac i porządku na budowie. Znaleźliśmy ekipę do większości prac przez skomplikowany łańcuszek poleceń, kontaktów i zbiegów okoliczności” – mówi pani Dorota. Budowa aż do etapu układania pokrycia dachowego szła sprawnie. Wtedy pojawiły się problemy, którymi straszono gospodarzy i które pojawiają się na wielu budowach – podwykonawcy zatrudnieni przez główną firmę nie dotrzymywali ustalonych w umowie terminów, co spowodowało w efekcie rozwiązanie umowy z generalnym wykonawcą. Ponieważ gospodarzom zależało na czasie, pokrycie dachu wykonała już inna ekipa. W sumie budowa, mimo pewnych trudności, trwała niedługo, bo nieco ponad rok i zakończyła się w czerwcu 2008 roku.
Z duchem czasu
Oczkiem w głowie pana Michała były instalacje w domu, zwłaszcza elektryczna – gospodarz musiał w nią zainwestować dodatkowe pieniądze i zatrudnić specjalną firmę, która zaprojektowała instalację indywidualnie dla tego domu. Jest bardzo funkcjonalna i przynosi realną oszczędność energii, nie jest wyłącznie ciekawym gadżetem. Gospodarzowi chodziło o stworzenie domu inteligentnego i oszczędnego. Instalacja elektryczna jest sterowana przez centralny komputer i umożliwia włączanie i wyłączanie światła w każdym pomieszczeniu z dowolnego miejsca i regulację natężenia światła zależnie do potrzeb. Funkcjonuje to w ten sposób, że gdy np. wieczorem samochód wyjeżdża z garażu, automatycznie włącza się światło nad podjazdem, podobnie w nocy w korytarzu, gdy jeden z mieszkańców idzie do łazienki. „Wygoda i oszczędność energii to ważne zalety takiego systemu, ale więcej można zaoszczędzić na kosztach ciepła. Dlatego, chociaż ogrzewamy dom kotłem olejowym, mamy przygotowaną instalację do podłączenia kolektorów słonecznych. Nie kupiliśmy ich jednak jeszcze, bo to duży wydatek, na który nas na razie nie stać” – mówi pan Michał. Aby uniknąć przeciągów i zapewnić odpowiednią temperaturę, co jest szczególnie ważne w domu, w którym mieszka troje małych dzieci, gospodarze zaplanowali wentylację mechaniczną z rekuperatorem. Decyzja zapadła jeszcze przed budową, gdy w ramach adaptacji zrezygnowano z dwóch kominów.
Przemyślane wnętrza
Podobnie jak prace budowlane i wykończeniowe, również aranżację wnętrz gospodarze powierzyli profesjonaliście. „Uznaliśmy, że sami nie wymyślimy takich funkcjonalnych rozwiązań jak architekt wnętrz. Początkowo myślałam, że z urządzeniem domu poradzę sobie sama, więc przeglądałam niezliczone pisma wnętrzarskie, szukając inspiracji. Nie przekładało się to jednak na konkretne decyzje, aż w jednej z gazet znalazłam zdjęcia wnętrz w stylu, który przypadł mi do gustu” – opowiada pani Dorota. „Zdjęcia były podpisane nazwiskiem autora projektu wnętrz i w ten sposób znalazłam panią Katarzynę Mikulską-Sękalską. Efekty jej pracy nie są jeszcze widoczne w całym domu, ale styl we wnętrzach jest dokładnie taki, o jaki nam chodziło – łączy spokojną, stonowaną kolorystykę – ciemny brąz i barwę piaskową – z nowoczesnymi rozwiązaniami” – dodaje gospodyni. Zabudowa kuchenna, meble w łazienkach i drzwi wewnętrzne mają kolor ciemnego drewna, natomiast ściany i posadzki z płytek ceramicznych są w gamie szarości i piaskowego beżu. Dzięki temu wystrój domu tworzy spójną całość. Projektantka bardzo pomogła też właścicielom domu, planując zabudowę pod skosami w łazience i sypialniach na poddaszu.
Plusy i minusy
Pani Dorota i pan Michał przyznają, że wiele rzeczy w ich domu wymaga jeszcze wykończenia, ale cieszą się, że przy budowie nie popełniono błędów konstrukcyjnych, które teraz spędzałyby im sen z powiek. Co innego przy pracach wykończeniowych. „Płyty gipsowo-kartonowe, którymi wykończono ściany na poddaszu, są położone tak krzywo i niechlujnie, że właściwie trzeba by je zerwać i kłaść od nowa, na co na razie brakuje nam środków. To największa usterka w domu, a może i po części nasz błąd, bo uwierzyliśmy, że ekipa tynkarzy zna się również na płytach gipsowo-kartonowych. Poza tym możemy mieć zastrzeżenia do wykonania drzwi wewnętrznych czy zabudowy w łazienkach. To z kolei dowód, że dobry projekt wymaga jeszcze solidnego wykonania, żeby efekt był zadowalający” – mówi pani Dorota. Podkreśla jednak, że nawet pewne niedociągnięcia nie przesłaniają ogólnego zadowolenia z domu i wybranego projektu. Także większa rodzina, z trzecim dzieckiem, może wygodnie zamieszkać w „Reprezentacyjnym”, jeżeli schowek nad garażem zaadaptuje się na czwartą sypialnię, tak jak zrobili to gospodarze. „Projekt wybraliśmy nie tylko dobrze, ale nawet – nie mając świadomości – perspektywicznie, bo będzie potrzebny jeszcze jeden pokój dziecięcy dla najmłodszego synka. A detale zawsze można wykończyć czy poprawić, pod warunkiem że jest na to czas i pieniądze” – podsumowuje pani Dorota.