O domu z drewna nie chceli nawet słyszeć. Zbudowali właśnie taki

2024-02-14 18:27

Założenie projektowe było takie, aby dom wybudować jak najtaniej i jak najprościej. Ta skromność pozwoliła na stworzenie domu niezwykłego – tradycyjnie nowoczesnego i zachowującego wiejski charakter. Inwestorzy o domu z drewna i drewnianych elewacjach nie chcieli nawet słyszeć. A zbudowali właśnie taki. Jak to się stało?

Spis treści

  1. Zachować wieś - drewniany dom za drewnianym płotem
  2. Pozbawiona okien frontowa elewacja i przesuwne drewniane ściany
  3. Dom o drewnianej konstrukcji
  4. Żadnego drewna na elewacjach! A jednak...
  5. Wewnętrzny racjonalizm
  6. Drewniany dom dla ludzi i ptaków
  7. Zacznijmy od pokory
Szkoła Budowania: Otoczenie Domu

Wbrew pozorom nieczęsto dochodzi do spotkania pokornych architektów z pokornymi inwestorami. Ale gdy już dojdzie, powstaje architektura urzekająca naturalnością. Taka, która nie ma „obowiązku” dowodzić, na co stać projektanta i właścicieli. Właśnie taki jest ten dom...

Projekt domu: Ultra-Architects/Marcin Kościuch, Tomasz Osięgłowski, współpraca Łukasz Piszczałka, Anna Winna.

Zachować wieś - drewniany dom za drewnianym płotem

Stara wielkopolska wieś z domami ustawionymi z dwóch stron drogi w grzecznych szeregach – zgodnie z zasadami zabudowy ulicowej. Charakterystyczne bryły równoległe do ulic o symetrycznych dachach z kątami nachylenia 45o, niskich okapach i dużych kominach przebijających kalenice rysują pejzaż. Architekci nie zamierzali niszczyć tego rysunku innością nowo przybyłej do wsi architektury. Nie tylko podporządkowali się zastanemu staremu porządkowi, ale jeszcze z wdziękiem wpisali w projekt sielski, wiejski charakter.

Efekt? Na krańcu wsi, na rozległej łące, pod lasem stoi drewniany dom za drewnianym płotem, jakby powiedział rdzenny mieszkaniec wsi – „jak Bóg przykazał”. - We wsi są płoty, więc i tu jest wiejski płot ze sztachetami. Pytali nas: „A po co ten płot?”. To przecież część naszej wiejskiej kultury - z Kargulem i Pawlakiem - tłumaczy z uśmiechem architekt Marcin Kościuch.

Płot został potraktowany przez autorów projektu jako symbol - stanął tylko od ulicy. Gdzie indziej nie było sensu go stawiać i oddzielać domowników od pięknej łąki czy starych śliw. Dom z płotem z założenia miał wtopić się w pejzaż i charakter miejscowości. Wtopił tak dobrze, że okoliczni mieszkańcy chodzą drogą przecinającą działkę i zrywają śliwki węgierki, no i oczywiście podchodzą do płotu, by porozmawiać z domownikami siedzącymi na ławeczce przed domem prawie tak, jak to drzewiej bywało. Prawie, bo ławeczka jest w nowoczesnej szerokiej wnęce wejściowej.

Pozbawiona okien frontowa elewacja i przesuwne drewniane ściany

Mimo wyraźnych nawiązań do miejscowej tradycyjnej zabudowy to dom bez wątpienia nowoczesny. Wystarczy pierwszy rzut oka, by przekonały do tego zredukowane okapy, ukryte rynny, pozbawiona okien frontowa elewacja czy przesuwne drewniane ściany, które pozwalają na całkowite zamknięcie wnęk okiennych i wejściowej.

Jednym słowem - minimalizm. Tym razem w drewnie, który swoje maksimum wyrazu osiąga po zasunięciu drewnianych przesłon. Oszczędność kompozycji dodatkowo podkreśla zestawienie drewnianych elewacji z pionowych desek pokrywających się patyną o odcieniach srebrnej szarości z połaciami w pionowe pasy wyznaczone przez rąbki powlekanej grafitowej blachy. Choć brzmi to osobliwie, prosta forma domu jest w tym projekcie złożona, bo dom tworzą dwie równoległe, nieco przesunięte względem siebie bryły.

- Kształt budynku wzorowaliśmy na dawnych domach. Jednak z programu funkcjonalnego nakreślonego przez inwestorów wynikała powierzchnia blisko 150 m², a chcąc uniknąć zbyt dużej, jak na tę okolicę, skali, musieliśmy znaleźć sposób na jej zminimalizowanie. Dlatego budynek wydłużyliśmy, przecięliśmy na pół i zestawiliśmy dwie bryły - tak proces twórczy opisuje architekt.

Nowoczesny dom z wiejskim charakterem
Autor: Przemysław Turlej; projekt: Ultra-Architects/Marcin Kościuch, Tomasz Osięgłowski, współpraca Łukasz Piszczałka, Anna Winna Architektura nawiązuje do dawnej zabudowy – domów z symetrycznymi dachami o kątach nachylenia 45o i niskich okapach, z dużymi kominami przebijającymi kalenice. Poza tym idealnie wpisuje się w pejzaż

Zobacz ponad 6000 gotowych projektów domów>>

Dom o drewnianej konstrukcji

Mimo zminimalizowania skali domu urzędnicy twierdzili, że bryła domu jest przeskalowana - za duża, jak na tę wieś. Wprawdzie są w niej domy mające po 25 m długości, ale, paradoksalnie, nie brano ich pod uwagę, bo akurat przy uliczce, przy której miał stanąć zaprojektowany przez Ultra Architects, były mniejsze.

- Długo nie mogliśmy uzyskać odpowiednich warunków zabudowy. Dyskusje trwały dwa lata. Myśleliśmy już nawet, żeby zmienić projekt na trzybryłowy, aby bryły składowe były węższe, ale na szczęście w końcu nastąpił przełom i nie było to konieczne – opowiada architekt.

Długie i burzliwe bywały także rozmowy architektów z inwestorami o projekcie. Tak wspomina je pani Katarzyna. Trwały w sumie trzy lata (oczywiście z przerwami). Najwięcej emocji budziła kwestia dotycząca drewnianych zasuwanych ekranów.

– Gdy dom już stał, bez drewnianych przesłon, bardzo nam się podobał. Chcieliśmy z nich zrezygnować, także ze względu na cięcie kosztów budowy. Marcin postawił zdecydowane weto, bo byłoby to szkodliwe zarówno z powodów kompozycyjnych, jak i funkcjonalnych. Dziś jesteśmy mu wdzięczni – choćby dlatego, że dom po zasunięciu przesłon praktycznie się nie nagrzewa, jest jak termos – stwierdza pani Katarzyna.

Inwestorka przyznaje, że architekt przekonał ich do większości rozwiązań. Jedynym wyjątkiem są deski na wszystkich podłogach, na to nie chciała się zgodzić. – Przewidywaliśmy, że będziemy z łąki wchodzić wprost do strefy dziennej. A ja nie chciałabym się ograniczać czy chodzę w butach, czy nie, ani się denerwować, że podłoga się niszczy. Zależało mi na tym, żeby wejście z zewnątrz do środka było naturalne.

Dziś jesteśmy zadowoleni z tego, że w większości pomieszczeń są płytki. Na deski zdecydowaliśmy się tylko w sypialniach – mówi gospodyni. – Kasia żądała logicznego wytłumaczenia do każdego proponowanego przez nas rozwiązania. Jeśli było, zgadzała się na naszą propozycję – śmieje się architekt. – Na przykład chciała włoskie duże płyty do łazienki, a my się uparliśmy przy mniejszych, castoramowych, z zaokrąglonymi brzegami. Zaakceptowała nasz pomysł po racjonalnym uzasadnieniu, że skoro w formie bryły wzorujemy się na domach z lat trzydziestych, to wewnątrz powinny być takie materiały, które można było wówczas znaleźć.

Żadnego drewna na elewacjach! A jednak...

Najciekawsza i najbardziej zaskakująca jest historia związana z wyborem głównego materiału na dom – drewna. Gdy inwestorzy pierwszy raz przyszli do pracowni, krótko stwierdzili: „Panowie, żadnego drewna na elewacji”. Najpierw były rozmowy o cegle, bo pani Katarzynie i jej mężowi bardzo podobała się zaprojektowana przez pracownię Osada w Brodnicy. Brali również pod uwagę tynk.

Skąd ta niechęć do drewna? – Uważaliśmy, że drewno przysparza wielu problemów, że trzeba je co kilka lat odnawiać. A my z założenia chcieliśmy mieć dom w jak najmniejszym stopniu „obsługowy”. To wiązało się z nieznajomością wszystkich możliwości, jakie daje drewno – przyznaje inwestorka.

– Wprawdzie próbowaliśmy przekonać inwestorów do drewna, ale udało się to dopiero ich znajomemu – wykonawcy domów drewnianych – śmieje się architekt. – Mieliśmy remont w naszym pierwszym domu, który przeprowadzał zaprzyjaźniony fachowiec prowadzący budowy w technologii drewnianej. Zaczął z wielkim zaangażowaniem i miłością opowiadać o domach, które buduje. Pod jego wpływem nastąpiła wolta.

Wcześniej nie chcieliśmy nawet drewnianych elewacji, a za sprawą jego opowieści zechcieliśmy dom o drewnianej konstrukcji – opowiada pani Katarzyna. – Marcinowi bardzo się to spodobało. Potem były już tylko logiczne konsekwencje tej decyzji – skoro drewniana technologia, to także drewno na zewnątrz. Architekt przekonał nas do drewna elewacyjnego, które nie będzie w żaden sposób zakonserwowane – patynującego modrzewia syberyjskiego – dodaje inwestorka. Dziś przyznaje, że faktycznie takie drewno nie nastręcza żadnych problemów.

Wewnętrzny racjonalizm

Dobitnie przejawia się w podziale domowej przestrzeni. Dwuczęściowa bryła pozwoliła na wyodrębnienie dwóch stref nocnych – jednej dla gospodarzy, drugiej dla dzieci. Usytuowana między nimi wspólna strefa dzienna to blisko 50 m2 – część jadalniano-kuchenna płynnie łącząca się z wypoczynkową. Ich odrębność jedynie symbolicznie zaznacza dwustronny kominek. W planie tego wiejskiego nowoczesnego domu bardzo ważne są pomieszczenia gospodarcze i techniczne. Znalazły się tu spiżarnia (o której marzyła gospodyni) tuż za kuchnią.

Ważnymi pomieszczeniami są przestronne kotłownia i schowek z przejściem z działki do części mieszkalnej domu. Jest tu duża przestrzeń magazynowa oraz miejsce na kilka rowerów. Racjonalność projektu przejawia się nawet w strefowaniu parceli. Dwie przesunięte względem siebie bryły umożliwiły stworzenie odrębnych, ważnych przestrzeni na zewnątrz domu. Jedna – od strony ulicy – jest miejscem dla samochodów, druga – powstała od strony łąki, pełni funkcję zacisznego tarasu. Plan domu spełnił wszystkie oczekiwania inwestorów (łącznie z sauną, o której marzył pan domu).

Drewniany dom dla ludzi i ptaków

Drewniany dom na łące pod lasem idealnie harmonizuje z miejscem. I jest to oczywiste nie tylko dla ludzi, ale także miejscowych ptaków, dla których stanowi naturalną część pejzażu. – Jaskółki z okolicy, ucząc swoje małe latać, wpadają do domu i siadają na ściągach. Przyroda przenika ten dom i go wykorzystuje – mówi Marcin Kościuch. Ta poetyka ma swoje praktyczne fundamenty. Jest efektem dobrego projektu i precyzji. Wspomniane „przenikanie” jest możliwe choćby za sprawą specjalnych okien, które można całkowicie wsunąć w ścianę. Gdy dom nie ma okien, przyroda chętniej wchodzi do środka. Granice zostają naturalnie zatarte.

Zacznijmy od pokory

Inwestorzy są szczęśliwi, że wybrali właśnie tę, a nie inną pracownię. – Oglądaliśmy realizacje projektów różnych architektów z Poznania i najbardziej podobały nam się Ultra Architects. Potem, oglądając projekty na stronie, okazało się, że właściwie wszystko nam się podoba. Pierwsza rozmowa przekonała nas ostatecznie. Wybraliśmy architekta, z którym się rozumieliśmy. Potem chyba nawet lubiliśmy się spierać, bo mimo naszych burzliwych dyskusji utrzymujemy ze sobą stały kontakt – opowiada pani Katarzyna. Dziś z perspektywy czasu twierdzi, że wielką wartością było to, że ich inwestorska wizja mogła się zmienić podczas powstawania projektu. Planującym budowę domu udziela krótkiej rady

– Jeśli ktoś chce realizować swoje marzenia, to wybór architekta i wspólna praca są najważniejsze. Pracownia nie ograniczyła się do zaprojektowania domu. Marcin Kościuch nadzorował budowę trwającą dwa lata, zwracał uwagę na precyzyjne zrealizowanie projektu i wykonanie detali, które były dla niego istotne. Dziś chwali wykonawcę (BaloWood) nie tylko za propagowanie ideologii drewnianego budownictwa, ale także duże zaangażowanie w budowę. W efekcie historia tworzenia tego domu zakończyła się sukcesem na wielu polach – architektonicznym, budowlanym a nawet towarzyskim.

Zobacz inne ciekawe realizacje domów:

* * *

– Zawsze wykład o wartościach w architekturze zaczynam od kwestii pokory – mówi Marcin Kościuch. – Wprawdzie ktoś mógłby wytknąć mi niekonsekwencję, wskazując zaprojektowaną przez naszą pracownię rezydencję nad morzem, w której trudno dostrzec pokorę. Jednak chodzi o inny jej rodzaj. My jako architekci pracujemy dla kogoś, za jego pieniądze i projekt nie powinien być emanacją naszego ego, kolejnym przełomem w architekturze pokazywanym w magazynach na całym świecie. Jeżeli inwestor tego nie chce, woli mieć przysłowiowy dom do mieszkania, my musimy się powściągnąć. Zrozumieć, że to on rządzi. Naszym zadaniem jest dobre zaprojektowanie wnętrz na miarę jego potrzeb i wpisanie architektury w okolicę – stwierdza architekt. To nie tylko zgrabna wypowiedź z akademickiego wykładu, ale także praktyka. Świadczą o tym choćby przekazywane architektom przez inwestorów klucze po zakończeniu budów. Mają już komplety do trzech domów, także do tego.

Nowoczesny dom z wiejskim charakterem
Autor: Przemysław Turlej; projekt: Ultra-Architects/Marcin Kościuch, Tomasz Osięgłowski, współpraca Łukasz Piszczałka, Anna Winna Wejście do domu umieszczono w szerokiej na blisko 5 m zadaszonej wnęce. Ustawiona w niej ławeczka nawiązuje do klimatu dawnej wsi. Dziś, podobnie jak kiedyś, przechodzący drogą ludzie zatrzymują się i rozmawiają z siedzącymi przed domem gospodarzami
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany