Nowoczesny dom z przeszklonym łącznikiem
Ciemną i jasną część bryły spaja przeszklony łącznik. Dzięki niemu zieleń tworzy „korytarz” biegnący aż do ogrodu. Strefa wejścia jest atrakcyjna zarówno w dzień, jak i o zmroku. Projekt domu - MMOA Pracownia Architektoniczna.
Inwestorzy to młode małżeństwo z dwójką dzieci. Szukali najpierw miejsca w okolicach zbiorników wodnych Pogoria, powstałych w dawnych wyrobiskach piasku wydobywanego dla kopalń, a dziś chronionych dla szczególnych walorów przyrodniczych. Działki w tamtym rejonie były jednak za małe, by swobodnie pomieścić parterowy dom, i relatywnie drogie. Wreszcie natknęli się na sporą działkę w Strzemieszycach, położoną na lekkim wzniesieniu, 5 minut jazdy samochodem od ich miejsca pracy i blisko domów rodziców. Miała powierzchnię 1100 m2, ale szybko się okazało, że rozłożysty parterowy dom potrzebuje dużego ogrodu. Uzupełnili ją więc o działkę przyległą, o tej samej powierzchni, nie chcąc ryzykować, że ktoś ich uprzedzi i – stawiając dom piętrowy – zasłoni niebo.
Działka nie stwarzała problemów, budowa trwała półtora roku. – Pamiętam dokładnie dzień przeprowadzki do domu, tak go wyczekiwałam. Dom nie był jeszcze skończony, brakowało drzwi wewnętrznych, jednej z łazienek, mieliśmy niewykończoną sypialnię. Ale to wszystko były drobiazgi, bez których można żyć. Powoli uzupełnialiśmy braki – opowiada właścicielka.
Autor: Tomasz Zakrzewski
Konstrukcja dachu po południowej i zachodniej stronie domu została wysunięta(od południa nawet na 4 m)
Dom bez ogrodzenia
Droga prowadząca do budynku jest szutrowa, wąska i ślepa. Na ostatnim odcinku ocienia ją rząd rosłych brzóz, o wiele wyższych od domu, jedynych drzew od początku rosnących na działce. Było wiadomo, że muszą zostać. Frontowa elewacja biegnie równolegle do nich, a jedno rośnie na środku podjazdu. Drzewa przez cały rok zrzucają żółte listki, ale nikomu to nie przeszkadza, wiatr je wydmuchuje, więc odpływy na dachu nie zatykają się.
Co ważne i bardzo rzadko w Polsce spotykane, frontowa elewacja nie została odgrodzona od drogi. – W projekcie było ogrodzenie, ale gdy zaczęła się budowa, postanowiliśmy się jednak nie zamykać, żeby to wszystko wyglądało bardziej naturalnie. Przychodzą tu do nas lisy, dziki i sarny i dlatego lekką, ażurową siatką zamknęliśmy ogród, ale przód domu sam w sobie jest dość zamknięty. Zrobiłoby się ciasno, gdyby tu jeszcze postawić płot, a mi dom kojarzy się przede wszystkim z przestrzenią – tłumaczy decyzję właścicielka.
Szklany korytarz przy wejściu
Istotnie dom nie ma okien we frontowej ścianie, przeszklone są natomiast położone w głębokiej wnęce wejście oraz nietypowy łącznik między ciemną a jasną częścią bryły. Bo ten dom to właściwie dwie bryły. Pierwsza mieści garaż i sypialnie, w drugiej znajduje się część dzienna. Początkowo takie rozdzielenie budziło obawy, że dwie strony będą w różnym tempie osiadać, powstaną spękania. Jednak doświadczony konstruktor opanował ten problem. Skontrastowanie kolorystyczne i funkcjonalne dwóch fragmentów budynku, jak spiętych ze sobą dwóch klocków różnego formatu (choć nie do końca konsekwentne od strony ogrodu), sprawia, że kompozycja jest czytelna.
Między dwiema częściami domu, po obu stronach łącznika, posadzono rośliny. Zieleń tworzy przezierny „korytarz” biegnący aż do ogrodu, prostopadle do łącznika. Nie da się tędy przejść przez dom, ale widok jest na przestrzał. Posadzono tu kępki miękkiego mchu oraz karłowaty klon palmowy, odmianę o drobnych poszarpanych liściach. Agrowłókninę, która zabezpiecza podłoże przed chwastami, przykryto łupkiem. Koresponduje to z antracytową barwą ścian. Łącznik doświetla część dzienną i wprowadza zieleń do wnętrza.
Nadwieszenia o konstrukcji drewnianej
Strefa wejścia i garażu jest osłonięta od góry szerokim nadwieszeniem, które stanowi kontynuację białej ściany. Bryłę tak ukształtowano, by mimo prostoty zaspokajała różne potrzeby, w tym także chroniła przed deszczem. Nadwieszenie sięga aż nad bramę garażową, co też ma uzasadnienie. Z garażu nie ma bezpośredniego przejścia do domu, więc zakupy przenosi się właśnie tędy.
Przeczytaj też:
10 najładniejszych DOMÓW jednorodzinnych wybudowanych w Polsce >>>
Białą ścianę przedłużono również w stronę południową, ukrywając za nią taras. Wypoczynkowy obszar na zewnątrz zyskał odpowiednią kameralność – można na nim zapomnieć o osiedlu po drugiej stronie ulicy. Ściana wkrótce będzie służyć jako ekran do wyświetlania meczów piłkarskich, a kiedyś być może stanie przy niej letnia kuchnia. – Konstrukcja dachu po południowej i zachodniej stronie domu została wysunięta (od południa nawet na 4 m). Do najdalszej, zewnętrznej belki żelbetowej o długości ok. 15 m dobijają wiązary kratowe mocowane w budynku. By uniknąć mostków cieplnych, konstrukcję zaizolowano szczelną pianką natryskową. Cała konstrukcja jest bardzo masywna, ma ok. 70 cm grubości – tłumaczy architekt. Przy tak potężnym zadaszeniu w salonie mogło być ciemno. Dlatego powstały punktowe otwarcia. Pod pierwszym dziś stoi stół ogrodowy (niestety wykonawca nie zadbał o to, by linie otworu zbiegły się z liniami ścian zewnętrznych), pod drugim posadzono młodą brzozę. Wnętrze jest pełne światła. W letnie dni trzeba je nawet ograniczać ciemnymi żaluzjami fasadowymi. Pas ciemnej ocynkowanej blachy opasuje dach ze wszystkich stron.
Wnętrza z widokami na ogród
Po wejściu do domu na wprost widać okno. Skręcimy do jadalni – tak samo. Wszystkie główne ścieżki w budynku kończą się przeszkleniami. Korytarzy nie potraktowano zatem jako czysto technicznych ciągów komunikacyjnych. Umieszczenie okien na ich krańcach pozwala mieszkańcom cieszyć się widokiem ogrodu nie tylko w reprezentacyjnych częściach domu. Wyjątkowy efekt daje to w głównej sypialni. Gdy zamknąć w niej drzwi z matowego szkła, z korytarza widać przenikające przez nie światło – naturalne i zimne w dzień, sztuczne i ciepłe wieczorem. Drzwi zachowują się jak wielka lampa.
Przeczytaj też:
Nowoczesny dom z kontrastowymi zestawieniami. Fasada Roku >>>
Strefę dzienną zlokalizowano w jednym otwartym pomieszczeniu przeszklonym z dwóch stron, różne funkcje zaznaczone są jedynie meblami. Właścicielom zależało na tym, by nie było widać urządzeń kuchennych, jak ekspres do kawy, czajnik czy piekarnik, które do nowoczesnych wnętrz wnoszą sporo bałaganu. Dlatego blat kuchenny, na którym stoją, został ukryty w szafie z białego MDF-u zajmującej całą ścianę. Gdy nikt w kuchni nie pracuje, z salonu widać jedynie ścianę z podłużnymi i poprzecznymi podziałami. Wśród drobnych kresek znikają również drzwi prowadzące do pralni i spiżarni. Wszystkie pomieszczenia techniczne, z wyjątkiem garażu, znajdują się blisko kuchni, ale nie od razu można je dostrzec.
Podobnie, bez uchwytów i na podobieństwo gładkich ścian, zaprojektowano wszystkie szafy i szafki w domu. Właściciele nie chcieli mieć garderoby (poza pokoikiem tuż przy wejściu, gdzie trzymają kurtki, buty i psie smycze), dlatego architekci każdą wolną przestrzeń wykorzystali na szafki. Są w ścianie kominka, w zewnętrznej części kubika łazienkowego, w wychodzącej na pokój ściance wyspy. – W garderobie zbiera się kurz. Nie mamy składzików, a niepotrzebnych przedmiotów, w tym ubrań, wolimy się pozbywać, niż je gromadzić. Zależało nam też, by dom był tak mały, jak to tylko możliwe, by nie przytłoczył nas rozmiarem, gdy dzieci już się z niego wyprowadzą. To nauka, jaką mamy od rodziców. Początkowo myśleliśmy o 140 m2, a skończyło się na 170 m2 – tłumaczy właścicielka.
W zgodzie z projektem
– Trzymaliśmy się mocno projektu, choć nieraz z powodów finansowych kusiło nas, żeby pójść na skróty. Przez długi czas nie mieliśmy sypialni z prawdziwego zdarzenia. Wszystkie meble wbudowane, m.in. właśnie łóżko, zaprojektowali dla nas architekci, a wykonał sprawdzony stolarz. Ale realizowaliśmy to powoli. I nie żałujemy. To ważne, żeby ufać ludziom, którzy się na czymś znają. My do architektów mieliśmy całkowite zaufanie. Dom jest bardzo konsekwentny, a choć mieszkamy w nim już ponad 2 lata, wciąż zdarza mi się odkryć coś nowego – opowiada właścicielka. – Gdy wreszcie uda się znaleźć kogoś, kto zaprojektuje nasz ogród, kto nie będzie się bał połączenia nowoczesnej bryły ze swobodną, prawie dziką roślinnością, bo tak sobie to wyobrażam, wtedy efekt będzie pełny. Zieleń w ogrodzie najlepiej podkreśli urodę tego domu. Dużo doznań estetycznych jeszcze przed nami – dodaje.