Bryła i wnętrza nietypowego bliźniaka. Jest jak stos pudełek
Jak zbudować dom bliźniak dla rodzeństwa, które ma identyczny gust, i nie popaść przy tym w powtarzalność? Projekt domu Robert Skitek, pracownia RS+.
Autor: Tomasz Zakrzewski; projekt: Robert Skitek, pracownia RS+
Bliźniak oglądany z tej niecodziennej perspektywy zdradza swoją tajemnicę – jest zaprojektowany na zasadzie nie najpopularniejszej symetrii osiowej, ale środkowej
Spis treści
- Na przekór symetrii
- Cztery lata formalności
- W górę zamiast wszerz
- Idealne pudełka
- Wejście po trapie
- Minimalistyczny parkan
- Symetria w wystroju
- Razem, ale osobno
Brat i siostra ze swoimi rodzinami byli zgodni nie tylko co do lokalizacji planowanego bliźniaka, ale nawet jego estetyki. – Kiedy rozmawialiśmy o domach, które nam się podobają, okazywało się, że jako przykłady wskazywaliśmy te same budynki. Kiedyś, jeżdżąc po Krakowie, zobaczyliśmy ciekawą willę. Spisaliśmy z tablicy przed budynkiem nazwisko architekta i tak trafiliśmy na Roberta Skitka z pracowni RS+ w Tychach – wspomina pani Barbara. Gdy inwestorzy zadzwonili po raz pierwszy do architekta, złapali go w drodze z budowy w Krakowie. – Przyjechał do nas na spotkanie w stroju roboczym. Pomyślałam: „W końcu znaleźliśmy architekta, który nie boi się budowy!”. Rodzeństwo chciało mieć identyczne segmenty, ale przy tym zależało mu na zapewnieniu prywatności każdej z rodzin. – Nie chcieliśmy zaglądać sobie nawzajem w okna ani dzielić ze sobą ogrodu. Musieliśmy też myśleć pragmatycznie, że kiedyś któreś z nas będzie mogło chcieć sprzedać swoją połowę. Segmenty musiały być więc w pewien sposób odseparowane – tłumaczy pan Łukasz.
Czytaj też: Dom dla pary - może rosnąć wraz z powiększającą się rodziną. Projekty idealne nie tylko na start
Na przekór symetrii
Dla architektów największym wyzwaniem podczas projektowania bliźniaka było to… by nie wyglądał jak bliźniak. – Taki dom jest zwykle symetryczny, jeden segment stanowi odbicie drugiego. Staraliśmy się znaleźć inne rozwiązanie – wspomina architekt. W przełamaniu symetrii, która w tym przypadku wydawała się oczywistym rozwiązaniem, pomogła architektom wiedza z czasów studiów, z geometrii wykreślnej. Symetria może być nie tylko osiowa, stanowiąca odbicie lustrzane. Jest jeszcze symetria środkowa – czyli odwzorowanie względem jednego punktu. W rezultacie powstaje odbicie lustrzane, ale przekręcone o 180°. Stąd nazwa domu – 69. Rzuty kondygnacji jednego segmentu bliźniaka są lustrzanym i do tego odwróconym do góry nogami odbiciem drugiego. Dzięki temu nie tylko fasady są niesymetryczne, lecz i tarasy części dziennych nie sąsiadują ze sobą. Każda z rodzin ma więc zapewnioną intymność.
Zadania nie ułatwiało architektom to, że przed długi czas nie wiedzieli, które z rodzeństwa będzie mieć dany segment. Dopiero po zakończeniu projektu koncepcyjnego odbyło się losowanie. – Otrzymałam skrzydło zachodnie – z większą ilością słońca po popołudniu, ale mniejszym ogrodem. Jednak nie narzekam, to było losowanie, więc w pełni sprawiedliwie podzieliliśmy się domem – wspomina ze śmiechem pani Barbara.
Cztery lata formalności
Sprawy administracyjne, w tym otrzymanie warunków zabudowy, a potem pozwolenia na budowę, zajęły cztery i pół roku!
– Urzędników trzeba było przekonywać nawet do płaskich dachów, bo w Krakowie lansowany był w tym czasie dach skośny w stylu góralskim. Sądzę, że dach płaski jest najbardziej racjonalny, odkąd technologia pozwala na budowanie go bez ryzyka przecieków. Pod płaskim dachem można też lepiej zagospodarować przestrzeń niż na poddaszu. W końcu dostaliśmy WZ-kę (decyzję o warunkach zabudowy), bo w okolicy było sporo domów kostek z lat 70. – opowiada inwestor.
Jednak najbardziej kłopotliwa okazała się działka. Przebiegał przez nią, równolegle do ulicy i blisko granicy, rów melioracyjny. Bliźniak miał mieć w każdym segmencie duży garaż z szerokim podjazdem, co wymagało zaprojektowania specjalnego przepustu, który miał zastąpić rów. Budowa takiego tunelu nie mogła odbyć się bez uzgodnień z hydrologiem. Do tego do działki przylegał od wschodu wąski pas terenu należący do miasta, który niegdyś stanowił rezerwę pod planowaną rozbudowę ulicy. Już w momencie kupna parceli było wiadomo, że nigdy nie dojdzie do poszerzenia drogi. Inwestorzy starali się więc dokupić ten kawałek ziemi, by poszerzyć ogród.
W górę zamiast wszerz
Ponieważ działka nie była duża, a inwestorom zależało na zachowaniu jak największej powierzchni ogrodu, dom musiał urosnąć w górę. Ma aż cztery kondygnacje. Spora piwnica mieści w każdym segmencie duży garaż na dwa samochody i dodatkowe pomieszczenia gospodarcze. Na parterze jest całkowicie otwarta przestrzeń dzienna. Jedynym wydzielonym pomieszczeniem jest tu kubik toalety, w którego ścianach pochowano wszystkie piony, a od strony salonu umieszczono kominek. Segmenty różnią się tym, że wschodni ma kuchnię zaraz przy wejściu, a salon w głębi, zachodni natomiast ma odwrotny układ.
Czytaj też: Dom dla dużej rodziny – tu musi być kilka sypialni i sporo miejsca na przechowywanie
Także tarasy rozmieszczono w inny sposób. Segment pani Barbary ma taras od zachodu. Jej brat ma taras skierowany na południe. Rodzeństwo może więc spędzać z przyjaciółmi czas na zewnątrz domu i przy tym nie przeszkadzać sobie nawzajem. Na pierwszym piętrze w obu segmentach umieszczono dwie sypialnie dla dzieci, a między nimi gabinet oraz łazienkę z pralnią.
Najwyżej w bliźniaku są położone sypialnie gospodarzy. Wyglądają jak elegancki mini- apartament hotelowy, na który składa się nie tylko sypialnia, ale i duża garderoba oraz pokój kąpielowy. Ponieważ drugie piętro ma mniejszą powierzchnię niż kondygnacja poniżej, z sypialni jest wyjście na rozległy taras dachowy. W każdym segmencie jest on skierowany w inną stronę świata.
Idealne pudełka
Na skutek zastosowania symetrii środkowej segmenty mają odmienne fasady, dzięki czemu dom z każdej strony wygląda inaczej. Poszczególne kondygnacje nadwieszają się wspornikowo na 1 m lub 1,5 m poza obrys niższego piętra albo wycofują się w głąb budynku. Wygląda on jak stos białych pudełek. Tego plastycznego efektu nie zaburzają żadne detale. – Zależało nam na czystości architektury. Te domy, które nam się podobały, były minimalistyczne. Wspólnie z architektem szukaliśmy takich rozwiązań, by budynku nie szpeciły parapety ani przypadkowe wykończenia attyk – tłumaczy pan Łukasz. Przy tak rozrzeźbionej bryle istniało ryzyko, że każdy kubik będzie domykać od góry gruba linia obróbki blacharskiej. Jednak architekt wypracował wspólnie z inwestorem unikatowe rozwiązanie. – Obróbka jest zwrócona do środka, a nie na zewnątrz. Co więcej, na styku z tynkiem zastosowaliśmy elastyczną spoinę. Ta minimalistyczna obróbka działa i w zupełności wystarcza – przekonuje Robert Skitek.
Czytaj też: Funkcjonalne projekty domów parterowych dla rodzin z dziećmi
W podobnie pomysłowy sposób rozwiązano parapety. I tu spadki zwrócone są do środka, w stronę okna, na zewnątrz prezentują tylko cienką kreskę blachy. Aby woda nie zalewała wnętrza domu, jest odprowadzana z kanalika wzdłuż okna specjalnymi rurami spustowymi o niedużej średnicy, które biegną po ścianach elewacji. Tego przemyślnego systemu nie widać, bo rurki ukryto w warstwie ocieplenia.
Dzięki tym autorskim detalom udało się uzyskać taki efekt, że budynek wygląda jak idealne modernistyczne prostopadłościany, niczym z makiety architektonicznej.
Wejście po trapie
Ciekawie rozwiązano również wejście do tego dwurodzinnego domu. Większą część działki przed frontem budynku zajmują dwa szerokie zjazdy do garażów. Pomiędzy nimi biegną wznoszące się łagodnie chodniki rozdzielone wąskim pasem zieleni. Prowadzą do szklanego wiatrołapu. Cały podjazd, chodniki i pionowe ściany obudowujące zjazdy do garażu są wykonane z tej samej granitowej kostki brukowej. Minimalistyczny jest nie tylko zestaw materiałów, ale i detale, na przykład ultraproste poręcze ze stali nierdzewnej, które nadają wejściu do domu, zawieszonemu „nad przepaścią”, charakter trapu okrętowego.
Czytaj też: Domy z antresolą – te 5 projektów ma to coś, czego brakuje innym
Wiatrołap to nowoczesna wersja ganku. Obudowano go taflą szkła, w której umieszczono drzwi, chroni zatem tylko przed wiatrem. Nawet numer obu domów został zaprojektowany jako nadruk na szkle. Każdy z segmentów ma osobne drzwi wejściowe. Wiatrołap to jedyna wspólna przestrzeń – to przez niego spokrewnieni sąsiedzi mogą przechodzić do siebie nawzajem suchą stopą.
Minimalistyczny parkan
Kubistyczny dom musiał mieć równie proste ogrodzenie. Inwestorom zależało na nieprzeziernym płocie – z racji narożnej działki i gęstej zabudowy wokół nie chcieli czuć spojrzeń sąsiadów. Architekt zaproponował autorski patent – płot z konstrukcji stalowej, obudowany płytami cementowo-drzazgowymi. Są zwykle stosowane jako elegancka okładzina elewacji wentylowanych. Wybrano je przede wszystkim ze względu na estetykę – są minimalistyczne. Mają też inne zalety – to lekki, wytrzymały i odporny materiał. Taki płot nie wymaga zatem specjalnej konserwacji. Od zewnątrz ogrodzenie jest szare, od środka zastosowano białe płyty. W ich górnej krawędzi ukryto od strony ogrodu pasy oświetlenia ledowego, dzięki czemu przestrzeń wokół domu zyskała dodatkową iluminację.
Czytaj też: Domy z poddaszem użytkowym – 5 projektów, w których klasyka łączy się z nowoczesnością
Płytami cementowo-drzazgowymi obudowano też standardowe bramy przesuwne i oblicowano furtki. Trudno byłoby zlokalizować wejście na posesję, gdyby nie klamka i domofon, które jako jedyne odznaczają się na idealnie gładkiej powierzchni ogrodzenia.
Cała strefa przedwejściowa została zorganizowana w wyjątkowy sposób. Zwykle, gdy wprowadzimy gości przez furtkę, mogą oni już swobodnie chodzić po całej działce. Tutaj część terenu przed frontem domu wydzielono od reszty ogrodu dodatkowymi płotami. Podjazd stanowi więc strefę buforową, półpubliczną. Aby dostać się do prywatnego ogrodu, trzeba wejść do domu lub sforsować kolejną furtkę. To zwiększa nie tylko poczucie intymności użytkowników przestrzeni za domem, ale też bezpieczeństwo. Przykładowo dziecko bawiące się w ogrodzie nie wybiegnie na drogę, nawet gdy brama jest otwarta.
Symetria w wystroju
Choć z zewnątrz udało się uniknąć symetrii, wnętrza segmentów zaaranżowano bardzo podobnie.
– Wcale nie zależało nam na tym, by wystrój obu części domu się powtarzał, ale kiedy wybieraliśmy materiały, kolory, znów okazało się, że podobają nam się identyczne rzeczy – wspomina pani Barbara.
Architekt zaprojektował wnętrza obu segmentów bliźniaka. Dominują w nich biel i szarości, które ociepla spora ilość drewna. Na podłogach zastosowano szlachetne deski z orzecha amerykańskiego. Także dużą część mebli wykonano z drewna. Segmenty różnią się detalami. Wspólną cechą jest ich zaawansowanie technologiczne. Pan Łukasz zawodowo zajmuje się nowoczesnymi systemami zarządzania, postanowił więc, że bliźniak będzie domem inteligentnym. – Gdy się ma cztery kondygnacje, raczej kłopotliwe jest bieganie po schodach i zamykanie wszystkich okien czy opuszczanie żaluzji. Łatwiej to zrobić za pomocą automatycznego sterowania – tłumaczy gospodarz. Zintegrowany system zarządzania obejmuje całą instalację grzewczą, wentylację, oświetlenie, żaluzje, bramy garażowe, system alarmowy oraz monitoring wizyjny.
Wiedza techniczna inwestora pozwoliła mu na zaprojektowanie wielu elementów systemu samodzielnie. Nawet oświetlenie w całym domu to autorski projekt pana Łukasza. – Chcieliśmy zastosować liniowe oświetlenie w postaci szyn. Takie, aby lampy pochować w zagłębieniach z gips-kartonu, a do tego dać tańsze reflektory i oprawki – wyjaśnia gospodarz. W pasmach na oświetlenie udało się ukryć także głośniki oraz czujki systemu alarmowego.
Razem, ale osobno
Gospodarze mieszkają już w nietypowym bliźniaku, mieli więc wystarczająco dużo czasu, by sprawdzić w praktyce zastosowane rozwiązania. – Jesteśmy bardzo zadowoleni ze wszystkich rozwiązań funkcjonalnych. To domy uszyte na miarę. Najbardziej polecam ogrzewanie podłogowe. Nie ma tych kłopotów co przy kaloryferach – suchego powietrza oraz wiecznie zakurzonych rur, które trzeba czyścić i malować. No i sama podłoga jest przyjemnie ciepła – zachwala pan Łukasz.
Czytaj też: Domy bliźniaki - pięć projektów domów dla dwóch rodzin
Pani Barbara z kolei ceni sobie możliwość chłodzenia domu za pomocą pompy ciepła (zimą ta sama instalacja służy do ogrzewania domu). Dzięki zastosowaniu dwusprężarkowej pompy ciepła ogrzewanie podłogowe przynosi latem upragniony chłód. Jest to rozwiązanie mniej skuteczne niż zwykła klimatyzacja, ale wystarczające na potrzeby dwurodzinnego domu. Dodatkowo w bliźniaku duże okna chroni przed przegrzaniem system zewnętrznych żaluzji. Nadają one budynkowi nowoczesny sznyt.
– Często ludzie pytają nas, jak nam się mieszka razem. Bliźniak został zaprojektowany w taki sposób, że sobie nie przeszkadzamy. Jak nie chcemy się widzieć przez tydzień, to się nie widzimy – mówi pan Łukasz. Pani Barbara dodaje ze śmiechem: – Nie mamy też żadnego tajnego przejścia do siebie. To są dwa osobne domy, tylko przyklejone do siebie. Nie mają też wspólnej konstrukcji. Na styku segmentów są osobne ściany nośne oddzielone dylatacją. To także z myślą o tym, by każdą połowę domu można było sprzedać osobno.
Pani Barbara po sześciu latach jest ciągle zakochana w domu. – Stale odkrywam, jaka to ciekawa bryła, jak zaskakuje mnie dom widziany z różnych punktów.
Autor: Tomasz Zakrzewski; projekt: Robert Skitek, pracownia RS+
Bliźniak oglądany z tej niecodziennej perspektywy zdradza swoją tajemnicę – jest zaprojektowany na zasadzie nie najpopularniejszej symetrii osiowej, ale środkowej
