„Boję się, że go kupimy”. Był PGR-em i obiektem wandalizmu: historia metamorfozy XVIII-wiecznego Pałacu Kamieniec

2025-09-10 10:46

Pałac Kamieniec to XVIII-wieczny zabytek skryty w sercu Kotliny Kłodzkiej na Dolnym Śląsku. Jego historia to nie tylko wspomnienia o arystokratycznych rodach, ale również o zapomnianych ruinach i brutalnych śladach po próbach odnalezienia zaginionych skarbów. Dopiero w 2009 roku Katarzyna i Wojciech podjęli decyzję o ratowaniu pałacu, rozpoczynając długą i trudną walkę o jego odbudowę. Prezentujemy tę przemianę w cyklu „Metamorfozy na Plus”.

Historia Pałacu Kamieniec

Pałac Kamieniec (ig: palace_kamieniec) zbudowany pod koniec XVIII wieku przez Hrabiego von Hartig, przeszedł przez ręce kilku arystokratycznych rodów. Jednak okres świetności budynku przypadł na czasy zarządzania rodziny von Seherr-Thoss, która w 1883 roku zleciła jego przebudowę, dodając skrzydło północne i ozdabiając wejście portalem z piaskowca. Dzięki rozbudowie pałac stał się centrum prężnie rozwijającego się majątku z folwarkiem i barokowym ogrodem.

Z czasem majątek w Kamieńcu przeżywał dalszy rozkwit. Do pierwszej połowy XX wieku barokowe ogrody zamienione zostały w elegancki ogród krajobrazowy. Dobrobyt był widoczny także w rozwijającej się produkcji rolnej: w folwarku poza hodowlą zwierząt uprawiano owoce i warzywa, które sprzedawano w pobliskich uzdrowiskach. Na skraju ogrodu powstała wówczas także herbaciarnia, miejsce wypoczynku dla gości i właścicieli.

Po 1945 roku Pałac Kamieniec przejął polski zarząd, a budynek został przekazany na potrzeby PGR-u (Państwowego Gospodarstwa Rolnego).

 To był konkretnie ośrodek hodowli rozrodowej. Cała infrastruktura majątku była gotowa na kontynuowanie po wojnie hodowli zwierząt i uprawy pól. W pałacu zamieszkali pracownicy PGR-u z rodzinami — mówi obecna właścicielka Katarzyna Hutna.

Obiekt zaczął podupadać w latach 90., kiedy to PGR-y w Polsce zaczęły bankrutować. Z czasem pałac znalazł się w rękach Agencji Nieruchomości Rolnych, a jego stan techniczny stopniowo się pogarszał.

Pałac Kamieniec

i

Autor: Pałac Kamieniec/ Katarzyna Hutna/ Archiwum prywatne

– W cyklu „Metamorfozy na Plus” prezentujemy przedsięwzięcia, dzięki którym zapomniane historyczne obiekty i wnętrza otrzymują drugie życie za sprawą pasjonatów, racjonalnych biznesmenów, rzetelnych samorządowców, czy wreszcie – niespokojnych dusz... Wszyscy oni ożywiają dzięki swoim wizjom dorobek umysłów i rąk pokoleń architektów, inwestorów i budowniczych, którzy na placu budowy zostawili przed laty nadzieję, że ich dzieło ucieszy w odległej przyszłości jeszcze niejedno oko…

Wandalizm i skarby ukryte w ścianach 

W latach 90. Agencja Nieruchomości Rolnych, będąca właścicielem obiektu, przestała inwestować w remonty. Wówczas pałac popadał w coraz gorszy stan, co zostało udokumentowane w raportach konserwatora z tamtego okresu. Była w nich mowa o podmakaniach ścian, dziurach w dachu oraz innych problemach technicznych.

— Ostatni mieszkańcy opuścili pałac w 2004 roku i wówczas budynek był już w bardzo złej kondycji — wspomina właścicielka.

Po 2004 roku sytuacja tylko się pogorszyła. Budynek był regularnie dewastowany przez osoby, które wchodziły do niego bez żadnych przeszkód. Wykradano rury, grzejniki, kable elektryczne, a w ścianach zaczęły pojawiać się dziury — jakby ktoś poszukiwał ukrytych skarbów. Z roku na rok degradacja obiektu postępowała.

Katarzyna i Wojciech — obecni właściciele — pierwszy raz do Kamieńca trafili w 2007 roku, zupełnie turystycznie, nie planując żadnych inwestycji. Katarzyna, widząc stan obiektu była, mówiąc wprost raczej zniechęcona — pałac znajdował się w stanie kompletnej ruiny, a otoczenie przypominało obrazek zaniedbanego folwarku z betonowymi słupami, samosiejkami i nieczynnymi budynkami.

— Wyjechaliśmy i zapomnieliśmy o tym miejscu — relacjonuje właścicielka. 

Dopiero dwa lata później, gdy rozpoczęła działalność Willa Lawenda — ich inna inwestycja w tym regionie — ponownie zainteresowali się zakupem kolejnego obiektu, tym razem zlokalizowanego na wsi. W 2009 roku Agencja Nieruchomości Rolnych skontaktowała się z nimi z informacją o sprzedaży pałacu w Kamieńcu. Przypomnieli sobie wtedy, że odwiedzili to miejsce dwa lata wcześniej i choć nie planowali zakupu takiego zabytku, postanowili dać mu drugą szansę. Przeprowadzono wycenę, a sama transakcja miała odbyć się w ramach przetargu. Mimo obaw, że konkurencja podbije cenę, okazało się, że byli jedynymi zainteresowanymi.

Jadąc na przetarg i rozmawiając z mężem, mówiłam mu o swoich obawach. Bałam się, że nie kupimy pałacu, bo będzie za dużo chętnych i nie damy rady ich przebić. Na co mój mąż odpowiedział: „Ja się boję, że go kupimy".

Formalności i czyszczenie obiektu po zakupie

Pierwszym etapem po nabyciu posiadłości była długa i skomplikowana procedura formalna. Właściciele musieli uzyskać wszystkie niezbędne pozwolenia na budowę, zgody konserwatora zabytków, a także zlecić opracowanie projektów budowlanych.

— Pierwszy rok to była głównie papierologia — wspomina właścicielka. 

Równocześnie jednak rozpoczęto czyszczenie obiektu — z pałacu wyjeżdżały ciężarówki pełne odpadów: połamanych mebli, butelek, gruzu, sadzy. Budynek był pełen wieloletnich śmieci, które należało usunąć, by umożliwić jakiekolwiek roboty budowlane.

W 2010 roku ruszyły większe prace remontowe. Dzięki wcześniejszym doświadczeniom związanym z rewitalizacją starych budynków właściciele mieli już sprawdzonych wykonawców w regionie, z którymi nawiązali współpracę. 

Przeczytaj także: Pałac w Kwasowie pomogli wyremontować mieszkańcy. Z ruiny stał się perełką

Dach z łupka kamiennego

Remont rozpoczęto od zabezpieczenia fundamentów budynku. Cały pałac został odkopany, co pozwoliło na poprawienie izolacji i instalację systemu drenażowego, mającego na celu odprowadzenie wód gruntowych. W piwnicy, która była bardzo niska i pełna wody, niezbędne okazało się pogłębienie przestrzeni oraz zastosowanie dodatkowej izolacji.

Kolejnym dużym wyzwaniem był dach. W pierwotnej wersji pokryto go łupkiem kamiennym, który niestety z czasem został wymieniony na dachówkę bitumiczną. To nieestetyczne rozwiązanie, choć tanie, nie było trwałe – w wielu miejscach pojawiły się dziury, a pokrycie dachowe nie spełniało swojej funkcji. 

Po konsultacji z konserwatorem zabytków obecni właściciele zdecydowali się na łupek sztuczny, tzw. struktonit. 

— Po uzgodnieniu z konserwatorem wybraliśmy łupek sztuczny dlatego, że według współczesnych norm konstrukcyjnych więźba dachowa pałacu nie utrzymałaby już łupka kamiennego. Ewentualnie musiałaby być przez nas wymieniona albo bardzo mocno wzmacniana. My jednak stwierdziliśmy, że jest ona w 90 paru procentach zdrowa, dlatego nie zdecydowaliśmy się na jej wymianę — opowiada właścicielka i dodaje:

— Struktonit  z daleka bardzo przypomina oryginalny łupek i kolorem, i nawet strukturą, ponieważ ma takie charakterystyczne pofalowania. Tak więc konserwator dopuszcza go na obiektach zabytkowych.

Pałac Kamieniec przed remontem

i

Autor: Pałac Kamieniec/ Katarzyna Hutna/ Archiwum prywatne

Przywracanie dawnego blasku wnętrz

Prace we wnętrzach pałacu rozpoczęły się od gruntownego badania stanu konstrukcji, szczególnie stropów. Wiele z nich wymagało wymiany, ponieważ drewniane legary były spróchniałe lub zawilgocone. Tam, gdzie to było możliwe, zachowano oryginalne stropy, które stanowią ważną część historycznego charakteru budynku. W kilku miejscach udało się również uratować oryginalne, szerokie deski podłogowe wykonane ze świerku. 

Dawną ozdobą pałacowych wnętrz były modrzewiowe schody wewnętrzne. Ponieważ były zarwane, zawilgocone i pozbawione prawie wszystkich tralek i poręczy, właściciele zdecydowali się odtworzyć je z drewna dębowego, dbając o najdrobniejszy szczegół. Warto dodać, ze ponad czterdzieści stopnic, dekoracje, króle, tralki i poręcze ważą łącznie cztery tony.

W recepcji oraz na klatce schodowej parteru pałacu znajdują się przepiękne XIX-wieczne kafelki, pochodzące z renomowanej firmy Villeroy & Boch. Zostały one położone w czasie, kiedy pałac był rozbudowywany przez rodzinę von Seherr-Thoss, w drugiej połowie XIX wieku.

— Co ciekawe, w tym pomieszczeniu, gdzie jest obecnie recepcja, mieliśmy gigantyczną dziurę w podłodze. Zapewne ktoś tam szukał skarbów. I ta dziura odsłoniła nam XVIII-wieczną podłogę. Tak więc pod XIX-wiecznymi kafelkami jest podłoga z piaskowca, z takich grubych powiedzmy na osiem centymetrów płyt piaskowcowych i na to dopiero położono obecne do dziś kafelki. Jest to dla nas prawdziwy skarb, ponieważ w budynku nie mamy wielu oryginalnych elementów z tamtego okresu.

Gustawiańska lekkość z francuskim urokiem

Aktualnie pałac, w którym mieści się obiekt hotelowy, posiada unikalny układ przestrzenny z różnorodnymi pomieszczeniami. Na parterze znajduje się recepcja oraz przytulny salonik. Z kolei pierwsze piętro to przestrzeń reprezentacyjna m.in. z pokojami w amfiladzie: biblioteką, jadalnią i najbardziej okazałą Salą Kredensową. Drugie piętro składa się z siedmiu pokoi z łazienkami dostosowanymi do współczesnych standardów.

Wnętrza budynku zostały zaprojektowane z dużą uwagą na zachowanie lekkiego, eleganckiego charakteru, który kontrastuje z cięższym stylem panującym tu w przeszłości. Zamiast klasycznego, przytłaczającego wystroju, właściciele postawili na styl gustawiański.

W pomieszczeniach dominują jasne, pastelowe kolory ścian, które tworzą harmonijną przestrzeń. Duże okna w połączeniu z jasnymi barwami dodają wnętrzom lekkości i przestronności. 

Podczas aranżacji wnętrz szczególną uwagę poświęcono doborowi kafelków, które łączą współczesne wnętrza ze wspomnianymi już XIX-wiecznymi kaflami znajdującymi się na podłodze parteru. Kafelki w łazienkach zostały dobrane w sposób, który harmonizuje z historycznym wystrojem, a jednocześnie wpisuje się w nowoczesne trendy.

Ciekawym elementem jest także wybór mebli. Chociaż w pałacu dominują meble gustawiańskie, które zostały zaprojektowane przez jedną z warszawskich firm, część drobniejszych akcentów – jak fotele, stoliki, czy krzesła – zostały sprowadzone z Francji i Belgii. Właściciele, inspirując się swoimi wizjami, uczestniczyli w targach wnętrzarskich w Paryżu, gdzie udało im się znaleźć idealne elementy pasujące do stylistyki, która przyświecała całemu projektowi.

Pałac Kamieniec po metamorfozie

i

Autor: Pałac Kamieniec/ Katarzyna Hutna/ Archiwum prywatne

Odtworzenie ogrodu z przeszłości

Ogród wokół pałacu przeszedł spektakularną metamorfozę. Po zakupie teren był całkowicie zarośnięty dzikimi roślinami i krzewami, co utrudniało jakiekolwiek prace ogrodowe. Pierwszym krokiem było oczyszczenie przestrzeni i usunięcie samosiejek, a następnie zaprojektowanie nowego układu ogrodu, które powierzono Łukaszowi Przybylakowi – specjaliście od ogrodów historycznych.

Co ciekawe, do rekonstrukcji ogrodu, który miał nawiązywać do czasów jego świetności, przyczynił się także potomek arystokratycznych właścicieli pałacu. Nawiązano z nim kontakt dość przypadkowo. Katarzyna od 2012 roku prowadzi na Facebooku profil, gdzie dokumentowała postępy w renowacji. Na jednym z etapów pojawiło się nazwisko ostatnich właścicieli, co skłoniło jednego z internautów do skontaktowania się z nimi i przekazania informacji, że zna osobę z rodziny von Seherr-Thoss. Dzięki tej wskazówce małżeństwo wysłało list do Niemiec, a odpowiedź przyszła szybko – dotarli do potomka ostatnich właścicieli, który znał historię pałacu i jego ogrodu. W ten sposób Katarzyna i Wojciech otrzymali cenne materiały – archiwalne zdjęcia przedstawiające pierwotny układ ogrodu oraz szczegółowe wspomnienia jego babki, zapalonej ogrodniczki, która opisała roślinność występującą w ogrodzie. 

Warto wspomnieć, że ogrody Pałacu Kamieniec zostały wpisane na prestiżowy Europejski Szlak Ogrodów Historycznych. Szlak ten obejmuje takie miejsca jak Wilanów czy Zamek Królewski w Warszawie, a pałac w Kamieńcu stał się częścią tej wyjątkowej tradycji. To wyróżnienie docenia zarówno historyczny charakter ogrodu, jak i jego staranne odtworzenie zgodnie z pierwotnymi założeniami.

Metamorfoza Pałacu Kamieniec - zdjęcia

Inne „Metamorfozy na Plus”. Zobacz najbardziej spektakularne przemiany!

W naszym cyklu „Metamorfozy na Plus” odwiedzamy miejsca, w których współcześni wizjonerzy i inwestorzy przywracają do świetności dorobek swoich poprzedników. Do tej pory zwróciliśmy uwagę m.in. na takie obiekty jak odrestaurowane dworce kolejowe, pałace, dworki, budynki fabryczne, świątynie, kamienice i domy jednorodzinne.

Chcesz zobaczyć więcej niezwykłych przemian budowli z całej Polski? Poznaj inne artykuły z cyklu „Metamorfozy na Plus”.

Zobacz również: Tak ocalono pałac Sobańskich w Guzowie. "Ruina z cieknącym dachem i wodą stojącą w piwnicach"

Murowane starcie
Prawdziwa cegła czy imitacje? MUROWANE STARCIE
Pałac w Kozłówce
Murator Google News (desktop)