Efekt biedronki na elewacji - skąd sią bierze i jak go naprawić?
Efekt biedronki to ciemne lub jasne placki na ocieplonej elewacji. Ich rozmieszczenie odpowiada układowi kołków mocujących termoizolację. Efekt ten jest najwyraźniej widoczny w sezonie jesienno-zimowym. Zobaczmy, jaka jest jego przyczyna oraz jak ocieplić dom, żeby do efektu biedronki nie doszło, bo nie wygląda to dobrze.
Określenie "efekt biedronki" jest używane, gdy na ocieplonej elewacji pojawia się regularny układ okrągłych plam w kolorze kontrastowym do barwy tynku – na ciemnym są one jasne, na jasnym – ciemniejsze. Plamy powstają w miejscach, gdzie następuje mostek termiczny, czyli miejscowe ocieplenie przegrody. Zwiększony przepływ ciepła powstaje w miejscach, gdzie termoizolacja jest kołkowana – przytwierdzona mechanicznie.
Efekt biedronki nie ma związku z rodzajem materiału termoizolacyjnego lub jego grubością. Nie wpływa też na jakość i trwałość ocieplenia. Jednak wpływa negatywnie na efekt estetyczny termoizolacji domu. Nawet najpiękniejsza elewacja zostanie oszpecona, gdy pojawią się na niej takie plamy. Biedronka na elewacji powstaje na skutek nieprawidłowego montażu łączników mechanicznych, często jest on też powiązany z nieodpowiednią jakością łączników. Wyjaśniamy, dlaczego tak się dzieje.
Jak powstaje efekt biedronki na elewacji?
W warstwie termoizolacyjnej na elewacji znajdują się tak zwane kołki, czyli łączniki służące do mechanicznego jej przytwierdzenia do muru. Łącznik przewodzi więcej ciepła niż styropian czy wełna mineralna. Dlatego w miejscach jego mocowania powstaje punktowy mostek termiczny - obszar elewacji odpowiadający średnicy talerzyka kołka (5-7 cm) jest nieco cieplejszy.
Efekt biedronki jest widoczny w czasie rozmarzania lub schnięcia elewacji, gdy jest zimno i wilgotno, ponieważ wtedy występuje różnica w temperaturze wnętrza ocieplenia oraz jego powierzchni. Po przymrozku, nocnej rosie lub deszczu na ścianach domu jest niewielka warstwa lodu lub wilgoci. Ponieważ w miejscach mocowania łączników jest niewielki mostek termiczny, więc one szybciej rozmarzają lub schną, co skutkuje pojawieniem się ciemniejszych lub jaśniejszych plam na tynku. Efekt biedronki może pojawić się nawet na świeżo ocieplonym domu. Jest on szczególnie widoczny na tych ścianach, które wolniej schną. Na początku może on być przejściowy. Ale z czasem taka elewacja inaczej będzie ulegać zanieczyszczeniu i efekt biedronki może być stale widoczny na skutek różnego osadzania się na elewacji kurzu i brudu.
Efekt biedronki - błędy wykonawcze
Każda płyta termoizolacyjna powinna być przymocowana 6 kołkami (jeśli decydujemy się na taką metodę). Długość łącznika powinna być dostosowana do grubości płyt termoizolacyjnych, czyli większa od niej o kilka centymetrów, żeby trwale zagłębić go w materiale murowym. Czasem wykonawcy zbyt płytko wbijają kołki w styropian i będą one minimalnie wystawać z ocieplenia. Wtedy warstwa zbrojąca i tynku nawierzchniowego będzie w tych miejscach nieco cieńsza, co zaowocuje zmianą temperatury i czasu rozmarzania lub schnięcia ściany.
Przeczytaj też:
Bywa, że wykonawcy zbyt głęboko wbiją kołki w ocieplenie. Wtedy, żeby wyrównać powierzchnię elewacji podczas wykonywania warstwy zbrojącej,w tych miejscach wykonawcy nakładają więcej masy szpachlowo-klejowej. Razem z tynkiem jest tam wtedy 1-1,5 cm masy, zamiast 2,3 mm. Tak gruba warstwa będzie inaczej rozmarzać i wysychać niż pozostała część ściany.
Jak uniknąć efektu biedronki na elewacji?
Aby zapobiec tej wadzie estetycznej elewacji, jedynym rozwiązaniem jest prawidłowe mocowanie łączników, czyli zagłębienie ich w materiale termoizolacyjnym, a następnie przykrycie zaślepkami z niego wykonanymi. W miejscach wskazanych do wbicia kołków należy wyciąć okrągłe fragmenty styropianu. Robi się to frezem o średnicy odpowiadającej wielkości talerzyka kołka. Taka zaślepka ma zwykle grubość 2 cm.
Żeby zamocować łącznik, wierci się otwór w ścianie przez płytę styropianową. W powstały otwór wkłada się kołek, a potem wbija się lub wkręca jego trzpień mocujący. Po zamocowaniu trzpieni w płytę trzeba wstawić zaślepki z materiału termoizolacyjnego takiego samego jak całe ocieplenie. Po wyrównaniu powierzchni wykonuje się warstwę zbrojącą, a następnie układa tynk nawierzchniowy. Na tak zakołkowanej elewacji nie pojawi się efekt biedronki.
Autor: Ejot
Najpierw wierci się otwór pod łącznik. Musi być on dłuższy od grubości ocieplenia o 5-9 cm zależnie od materiału murowego
Efekt biedronki: łączniki mechaniczne
Do mocowania ocieplenia używa się kołków zbudowanych z tulei z tworzywa sztucznego, trzpienia metalowego lub plastikowego (zależnie od rodzaju materiału murowego, do którego jest przeznaczony) oraz talerzyka dociskającego go do termoizolacji. Wybierając określony system ocieplenia domu, należy zastosować również wskazane tam łączniki.
Na rynku są dostępne setki kołków fasadowych. Warto zwrócić uwagę, czy w ich dokumentacji jest określona punktowa przenikalność termiczna. Żeby uniknąć efektu biedronki dobrze jest stosować kołki o punktowym współczynniku przenikania ciepła nie większym niż 0,002 W/K. Nie każdy producent podaje tę informację. Bywa jednak, że określone kołki są sprzedawane z zaleceniem montażu zagłębionego z zaślepkami z materiału termoizolacyjnego.
Jeśli łączniki mają odpowiednio niski punktowy współczynnik przewodzenia ciepła (nie większy niż 0,002 W/K), kołek mocuje się tak, żeby jego talerzyk był zlicowany z powierzchnią płyty styropianowej.
Jak naprawić efekt biedronki na elewacji?
Niestety, jedyną skuteczna metodą usunięcia tej wady elewacji jest nałożenie nowej warstwy termoizolacyjnej. Zaleca się, żeby jej grubość była nie mniejsza niż 6 cm. Oczywiście pamiętać trzeba o prawidłowym jej zakołkowaniu. Środki zaradcze, typu pomalowanie elewacji albo naciągnięcie nowej warstwy tynku, nie są skuteczne. Remont elewacji połączony z wykonaniem nowego ocielenia jest czasochłonny, trudny wykonawczo i kosztowny. Dlatego lepiej ocieplać tak dom, żeby uniknąć efektu biedronki.