Budowa domów ekologicznych w Danii, czyli jak się zbliżyć do zerowej emisji CO2
Duńczycy obliczyli, że taniej i zdrowiej dla ich kraju będzie, jeśli potrzebna im energia będzie pochodziła z biomasy, wiatru i słońca. Cel ma zostać osiągnięty w roku 2050 albo wcześniej.
Autor: archiwum muratordom
Artykuł jest fragmentem materiału zamieszczonego w miesięczniku Murator 3/2013
Dirk De Meulder jest dyrektorem regionalnym międzynarodowej firmy, z pochodzenia Belgiem. Tak charakteryzuje Duńczyków: – Spotykają się, by omówić jakieś zadanie. Dyskutują, podejmują decyzję, a potem dążą do celu z żelazną konsekwencją. Efekt? Pięcioipółmilionowy kraj, głównie rolniczy, może się pochwalić markami znanymi na całym świecie. Velux, Grundfos, Danfoss – to duńska branża budowlana. Oni mają jakiś patent na zawojowanie świata – jak nie budowlanką, to piwem Carlsberg albo zabawkami Lego.
Energooszczędność w Danii
Narodowe zalety Duńczyków spotkały się z... energooszczędnością. Temat ten pojawił się na początku lat 70. wraz z kryzysem paliwowym. Od tego czasu gospodarka Danii urosła dwukrotnie, ale zużycie energii pozostało na tym samym poziomie. O ekologii i energooszczędności mówi się tu w kategorii dobry biznes – dla właściciela domu i gospodarki. Głośny był raport z 2010 r. duńskiej Komisji do spraw klimatu, w którym udowodniono, że przejście na gospodarkę w całości zasilaną energią odnawialną jest opłacalne: generuje miejsca pracy, a społeczeństwo oddychające powietrzem bez spalin jest zdrowsze, co z kolei obniża koszty służby zdrowia. W sumie wszyscy korzystają, rachunek zamyka się na plusie...
W Muratorze 3/2013 przeczytasz nie tylko o duńskich doświadczeniach w zakresie energooszczędnego budowania. Dowiesz się, jak wygląda budownictwo ekologiczne w innych krajach europejskich.