Ocieplenie starego domu. Jak przygotować stary dom do ocieplenia?
W ręce wielu młodych inwestorów trafiają stare domy odziedziczone po dziadkach lub rodzicach. Często są to budynki bez izolacji termicznej, przemarznięte i bardzo energochłonne. Żeby w nich zamieszkać, trzeba je ocieplić. Zobacz, jak powinien przebiegać proces przygotowania elewacji pod ocieplenie.
Spis treści
- Jak ocieplić stary dom?
- Skuteczność ocieplenia to nie tylko grubość
- Czy usuwać tynk z elewacji starego domu?
- Jak przygotować mur po skuciu tynku?
- Kiedy musimy kołkować styropian
Stare domy trafiają w nasze ręce nie tylko na drodze dziedziczenia. Często kupujemy je w pełni świadomi ich złego stanu technicznego, ponieważ są zlokalizowane w atrakcyjnych miejscach i to działka jest ich największą wartością. Takie budowle, których historia może sięgać nawet czasów przedwojennych, zazwyczaj nie są w ogóle ocieplone.
Wśród nich „najcieplejsze” są te o murach trójwarstwowych, gdzie ścianę nośną od osłonowej oddziela tak zwana pustka powietrzna. W innych mury same muszą sobie radzić z przenikaniem ciepła, co zupełnie się im nie udaje. Dawni mieszkańcy przyzwyczaili się do mieszkania w niedogrzanych wnętrzach i z rezygnacją płacili coraz więcej za opał. Nowi inwestorzy chcą komfortu, a pierwszym krokiem do jego osiągnięcia jest ocieplenie takiego domu.
Jak ocieplić stary dom?
Nie każdy stary budynek można od razu ocieplić. Jeśli dom ma wilgotne ściany lub różne problemy konstrukcyjne, remont trzeba zacząć od niezbędnych napraw. Na przykład osuszenia ścian. Mury muszą być suche. Gdybyśmy ocieplili mokre ściany, zamknęlibyśmy w nich wilgoć. Skutkiem takiego błędu z pewnością byłoby osłabienie wiązania kleju mocującego wełnę lub styropian, a także pleśnienie tynków wewnętrznych. Z ocieplaniem trzeba się wstrzymać również wtedy, jeżeli mamy w programie wymianę okien albo remont tarasów i balkonów.
Skuteczność ocieplenia to nie tylko grubość
Kwestią kluczową jest ustalenie, jaki współczynnik przenikania ciepła przez ściany (U) zamierzamy osiągnąć. Od tego zależy wybór konkretnego materiału termoizolacyjnego. Teoretycznie im grubszy materiał ociepleniowy, tym współczynnik ten będzie niższy, a zatem korzystniejszy. Tu trzeba jednak stanowczo podkreślić, że izolacyjność wełny lub styropianu nie zależy wyłącznie od ich grubości, choć ta oczywiście bardzo się liczy, ale także od ich współczynnika przewodzenia ciepła λ. On też jest tym korzystniejszy, im niższą ma wartość.
Z płyt izolacyjnych o niższym współczynniku można wykonać ocieplenie mniejszej grubości niż z tych o wyższej lambdzie i zachować przy tym równie dobry współczynnik U. Jest to ważne, bo im cieńsza warstwa izolacji, tym otwory okienne i drzwiowe mniej zagłębią się w dodatkowej warstwie i w domu będzie trochę widniej. Masywne ocieplenie wymaga także dłuższych kołków mocujących.
Ponadto badania dowodzą, że po przekroczeniu pewnej jego grubości izolacyjność poprawia się, ale w minimalnym stopniu, zupełnie nieproporcjonalnie do kosztów każdego kolejnego centymetra ocieplenia. Najcieńsze ocieplenie wykonamy z drogiego, lecz doskonale izolującego poliuretanu PIR oferowanego w formie płyt. W ustaleniu grubości izolacji i wartości współczynnika U dla ścian pomocne okażą się kalkulatory internetowe. Wystarczy wejść na właściwą stronę, wpisać dane (między innymi rodzaj materiału ściennego, grubość muru, rodzaj i grubość izolacji cieplnej, jej współczynnik λ), aby poznać prawdopodobny współczynnik U, jaki będą miały mury po zakończeniu ocieplania.
Gdy dysponujemy większym budżetem i zależy nam na fachowości, możemy skorzystać z usług audytora energetycznego. On weźmie na siebie wszelkie obliczenia i przedstawi gotową receptę na ciepły dom. Koszt – minimum 1000 zł. Tańsi audytorzy oferują badanie „zza biurka” i nie fatygują się, żeby obejrzeć dom.
- Przeczytaj także: Czy można wykonać ocieplenie od wewnątrz?
Zrobienie audytu energetycznego jest konieczne, jeśli chcielibyśmy uzyskać dofinansowanie termomodernizacji domu, na przykład w programie Czyste powietrze.
Czy usuwać tynk z elewacji starego domu?
Przed ocieplaniem trzeba podjąć ważną decyzję – usuwać tynk, czy zostawić go na miejscu? Musi ją poprzedzić opukanie tynku. Jeśli słychać głuchy odgłos, to znak, że tynk nie trzyma się dobrze podłoża i należy go skuć. Podobnie powinniśmy postąpić, gdy tynk się kruszy i osypuje pod palcami. Zbijanie tynku to oczywiście dodatkowy koszt, a do tego gruz trzeba wywieźć na wysypisko, co pociąga za sobą konieczność wynajęcia kontenera. O ile to więc możliwe, lepiej mocować ocieplenie na starym tynku. Wystarczającym przygotowaniem będzie wtedy jego umycie i zagruntowanie. Jeśli jest chłonny (szybko wchłania wodę), użyjmy gruntu tradycyjnego, zmniejszającego taki efekt, a jeśli jest pomalowany na gładko i nie wykazuje chłonności, zastosujmy grunt sczepny zawierający drobne kruszywo nadające podłożu szorstkość. Gdy tylko w kilku miejscach widać dziury lub pęknięcia tynku, można je wypełnić cementową zaprawą naprawczą.
Jak przygotować mur po skuciu tynku?
Jeśli tynk wymagał usunięcia, będziemy układać ocieplenie na gołym murze z bloczków, cegieł lub pustaków. Musi on być suchy, więc sprawdzamy, czy przyczyną odspajania się starego tynku nie była czasem wilgoć zgromadzona w ścianach. Jeżeli tak, konieczne jest wezwanie specjalisty, żeby sprawdził, skąd bierze się wilgoć, odciął jej dopływ i osuszył ściany. Takie usługi świadczą firmy zajmujące się osuszaniem murów i odbudowywaniem ich izolacji poziomych. Gdy ściany są suche, trzeba usunąć wszelkie resztki zaprawy tynkarskiej i oczyścić podłoże z pyłu. Będzie ono wymagało także zagruntowania, na zasadach wcześniej opisanych.
Autor: Piotr Mastalerz, projekt: Marcin Rubik
Nic tak nie pasuje do lasu, jak drewno. Elewacje domu tworzy oblicówka z modrzewia syberyjskiego, który jest twardy i odporny na zmienne warunki atmosferyczne
Kiedy musimy kołkować styropian
Ocieplając ściany zewnętrzne nowo budowanego domu jednorodzinnego, mocowanie izolacji termicznej kołkami można pominąć, wystarczy sam klej do styropianu. Oczywiście z kołkowania styropianu nie możemy zrezygnować, jeśli projektant zdecydował inaczej. Jeżeli jednak czeka nas ocieplanie starego domu, trzeba rozważyć różne warianty mocowania izolacji. Zanim ustalimy, który jest najlepszy, musimy dokładnie zbadać powierzchnię ścian. Zanim przykleimy do nich płyty styropianowe, ściany powinny zostać zagruntowane. By sprawdzić, jaka będzie przyczepność kleju mocującego styropian do podłoża, i ocenić, czy kołki są niezbędne, należy wykonać mały test. Polega on na przyklejeniu do ściany trzech kostek styropianowych o wymiarach zbliżonych do 10 x 10 x 10 cm. Próby ich oderwania powinny zostać wykonane nie wcześniej niż dwie doby od przyklejenia. O pozytywnym wyniku testu możemy mówić, jeśli kostki się rozerwą, a nie oderwą od ściany. Zaliczony test daje nam zielone światło do ocieplania bez potrzeby stosowania kołków. Jeżeli jednak klej odspoił się od podłoża, to znak, że zamiast gruntu uniwersalnego powinniśmy zastosować grunt sczepny. Kiedy nie można jednoznacznie stwierdzić, że podłoże jest stabilne na całej powierzchni, należy sięgnąć po kołki. Ich rodzaj dobieramy zależnie od zastosowanego materiału termoizolacyjnego i jego grubości, a także od grubości ściany i budulca, z jakiego ją wniesiono. Gdy styropian będzie kołkowany, warto wykorzystać łączniki, których talerzyk mocujący będzie dodatkowo zabezpieczony krążkiem styropianowym. Wyeliminujemy wówczas straty ciepła i ewentualne przebarwienia mogące się pojawić na elewacji („efekt biedronki”). Liczba łączników na 1 m2 styropianu zależy między innymi od rodzaju i jakości podłoża, czyli ściany. Średnio jest to sześć sztuk.