Spis treści
- Unikat na ogólnopolską skalę
- Z pokolenia na pokolenie - historia jednego domu
- Remont z szacunkiem do historii
- Modernizacja kostki z lat 70.
- Metamorfoza prototypowej kostki w Żorach
Unikat na ogólnopolską skalę
W samym centrum Żor (województwo śląskie), w trakcie intensywnych przemian lat 70., powstał budynek, który z pozoru przypominał dobrze znaną „kostkę” – typową dla tamtego okresu formę zabudowy jednorodzinnej. Jednak za prostą, surową bryłą kryła się znacznie ciekawsza historia.
Dom został zaprojektowany jako prototyp przez zakłady Fadom – miał być innowacyjną odpowiedzią na potrzeby przyszłości – prefabrykowany, nowoczesny, trwały. Mimo dużych ambicji projekt nie trafił do produkcji seryjnej – okazał się znacznie droższy niż stosowana wówczas metoda budownictwa indywidualnego, określana jako „chałupnicza”. Tym samym budynek pozostał jedynym w swoim rodzaju – świadkiem epoki i pewnego rodzaju technologicznej odwagi.

i
Z pokolenia na pokolenie - historia jednego domu
Losy domu związały się nierozerwalnie z osobą ówczesnego wicedyrektora fabryki, który dostrzegł w tej konstrukcji coś więcej niż beton i stal – widział w niej realną wizję budownictwa przyszłości. Początkowo zamieszkiwał go jako najemca, by po pewnym czasie odkupić nieruchomość i uczynić z niej rodzinną własność.
Przez kolejne dekady budynek nie zmieniał właścicieli, pozostając w rękach jednej rodziny. Lata użytkowania sprawiły, że z czasem konstrukcja zaczęła wymagać odświeżenia – nie tylko technicznego. Tę potrzebę zrozumiała wnuczka pierwszego właściciela, doktor nauk technicznych na Wydziale Budownictwa Politechniki Śląskiej, prywatnie pasjonatka architektury. Co ciekawe, jej dziadek także był związany z tą uczelnią – tyle że studiował na Wydziale Mechanicznym. To właśnie ona wraz z mężem tchnęła w dom współczesny rytm.
Od początku wiadomo było, że przebudowa będzie projektem rodzinnym – z zaangażowaniem, na własnych zasadach. Pierwsze szkice wyszły spod ręki wnuczki wicedyrektora fabryki, która miała jasną wizję zmian. Następnie nad koncepcją pochyliła się jej mama – równie pełna pomysłów. Wspólnie stworzyły bazę projektu, nadając mu formę i kierunek. Na późniejszym etapie dołączył tata oraz jej mąż, który nadał całości ostatnie szlify, wprowadzając zmiany w układzie dekorów i detali.
W pracach pomogła też kuzynka, studentka architektury, której zadaniem było przerysowanie projektu w programie graficznym – tak, by wizualizacja mogła lepiej oddać koncepcję.
Przeczytaj również: Lifting PRL-owskiej kostki w Wielkopolsce. Monika dała nowe życie rodzinnemu budynkowi
Remont z szacunkiem do historii
Plany obejmujące modernizację opierały się na szacunku do pierwotnej bryły. Architektoniczna rama elewacyjna, zaprojektowana z myślą o proporcjach budynku, podkreśla jego geometryczną formę. Całość została dopełniona detalami nawiązującymi do modernizmu. Z kolei wkomponowane oświetlenie LED subtelnie akcentuje strukturę kostki po zmroku.
Wewnątrz udało się zachować wiele oryginalnych materiałów. Pozostawiono stare dębowe schody oraz klasyczne poręcze w stylu lat 70. Poddano cyklinowaniu 50-letni parkiet, a w holu odnowiono łupany marmur, który zdobi wnętrze do dziś.
Warto zwrócić uwagę również na charakterystyczne metalowe balustrady z rurami dosufitowymi – typowe dla tamtych lat - które połączono ze współczesnymi przeszkleniami, tworząc zaskakująco spójną całość. Takie decyzje projektowe nie tylko podniosły estetyczną wartość przestrzeni, ale zbudowały swoisty pomost między epokami.

i
Modernizacja kostki z lat 70.
W dobie kryzysu klimatycznego, wyburzenia stają się coraz bardziej problematyczne – nie tylko kosztowne środowiskowo, ale też symbolicznie puste. W tym kontekście metamorfoza domu w Żorach stanowi przykład ekologicznej alternatywy: zachowania, indywidualnego dostosowania i unowocześnienia budynku.
Nowoczesna termomodernizacja poprawiła efektywność energetyczną domu. Przemyślane użycie materiałów oraz estetyka wnętrza oparta na reinterpretacji, a nie wyburzaniu, tworzą spójny projekt.
Metamorfoza prototypowej kostki w Żorach
Zobacz również: Chodzą słuchy, że na jej werandzie dał recital Zbigniew Wodecki. 5-letnia renowacja secesyjnego skarbu Dolnego Śląska
