Rachunki grozy za fotowoltaikę i bajki handlowców sprzedających panele. Co może pójść nie tak?
Rachunki grozy za fotowoltaikę! Takie nagłówki można ostatnio znaleźć w różnych mediach. Pan X kupił instalację za 35 tysięcy, która według sprzedawcy miała się zwrócić za 5 lat, a prąd miał być za darmo. Zdziwienie przychodzi z pierwszym rachunkiem za prąd… Co poszło nie tak? Kiedy taka instalacja się zwróci?

Spis treści
- Koszty zakupu instalacji + dotacja = darmowy prąd?
- Sprawdzaj wyliczenia sprzedawców fotowoltaiki. Nie zawsze jest tak, jak mówią
- Tak się rozliczają nowi prosumenci - net billing
- Po jakim czasie zwróci się instalacja fotowoltaiczna? Policzmy
- Czy fotowoltaika się opłaca?
Zaczyna się zwykle od telefonów firmy "eko-cośtam", która oferuje darmowe przeliczenie kosztów założenia i funkcjonowania fotowoltaiki dla danego domu. Zaciekawieni wizją darmowego prądu gospodarze dają się ponieść wyobraźni i wyliczeniom handlowców. A wyglądają one mniej więcej tak.
Pierwsze pytanie sprzedawcy paneli to zwykle - ile prądu nasze gospodarstwo domowe zużywa rocznie? Przyjmijmy więc, ze nasz dom zużywa średnią w Polsce wartość – 5 tys. kWh rocznie. Jeśli przyjmiemy też, że za kWh zapłacimy średnio 1,2 zł – rachunek jest prosty. Rocznie płacimy za prąd około 6 tysięcy złotych. Około, bo nasze wyliczenia dotyczą tylko zużycia prądu. Nie bierzemy pod uwagę opłat za przesył. Te są różne w zależności od firmy, która sprzedaje nam energię. I są doliczone do rachunku.
Koszty zakupu instalacji + dotacja = darmowy prąd?
Wróćmy więc do wyliczeń i sprawdźmy, skąd biorą się te podkręcane w mediach rachunki grozy.
Sprzedawca fotowoltaiki roztacza przed nami piękne wizje. Jeśli kupimy od niego instalację fotowoltaiczną, jaką nam poleci, czyli odpowiednią do naszego rocznego zużycia prądu – zwróci się nam maksymalnie w 4-5 lat. Jak to liczy? Bardzo prosto. Jeśli kupimy instalację o mocy 8 kWp za około 35 tysięcy złotych (bez magazynu energii) i dodatkowo skorzystamy z dotacji Mój Prąd – 6 tys. zł, to za instalację zapłacimy 29 tys. złotych. A stąd już prosta droga do osiągnięcia sukcesu, czyli jak zapewniają sprzedawcy - do darmowego prądu.
Polecamy także: Fotowoltaika z turbiną wiatrową. Czy to się opłaca? Jest na to spora dotacja
Sprawdzaj wyliczenia sprzedawców fotowoltaiki. Nie zawsze jest tak, jak mówią
Handlowcy zwykle mówią to, co bardzo chcemy usłyszeć i znacznie upraszczają rzeczywistość i obliczenia na poczet przyszłej transakcji. Według najprostszych tłumaczeń, pewnie usłyszymy, że jeśli te 29 tys. zł, które wydamy na instalację, podzielimy przez kwotę naszych obecnych rocznych rachunków za prąd (czyli 6 tysięcy złotych), to okaże się, że instalacja zwróci się nam po 4-5 latach. A jeśli trochę ją przewymiarujemy, to jeszcze będziemy mieli nadpłaty. Czyli darmowe korzystanie z energii…
Ten, kto w to uwierzy może być sam sobie winien, bo pewnie sądzi, że w tym czasie jego rachunki spadną do zera.
Tak się rozliczają nowi prosumenci - net billing
Tak się oczywiście nie stanie. Nowi prosumenci rozliczają się obecnie w systemie net billling. Wygląda to tak, że wyprodukowaną energię konsumujemy w czasie rzeczywistym, a nadwyżki sprzedajemy do sieci. Można przyjąć, że dziś kupujemy energię po 1,2 zł, a sprzedajemy średnio po 0,3 zł/kWh, przy czym cena sprzedaży wciąż się zmienia i nie wiadomo, czy w przyszłości nie będzie niższa.
Po jakim czasie zwróci się instalacja fotowoltaiczna? Policzmy
Policzmy więc, ile wyniosą nasze rachunki i ile zaoszczędzimy na opłatach za prąd przy takiej symulacji.
Załóżmy, że nasza autokonsumpcja wyniesie całkiem sporo – czyli 25 procent. To naprawdę dużo (przyjmujemy, że w naszej instalacji nie ma magazynu energii).
Policzmy więc – 25 procent z liczby kWh, jaką obecnie zużywamy czyli z 5 tys. to – 1250 kWh. Więc 1250 kWh razy cena prądu kupionego od dostawcy po 1,2 zł = 1500 złotych. Tak, to pierwsze oszczędności.
Liczmy dalej. Załóżmy, że ze wspomnianych 8 tysięcy kWh – odliczymy 1250 kWh naszej autokonsumpcji i sprzedamy do sieci 6750 kWh po cenie 0,3 zł. To wyniesie - 2025 zł.
Dodajmy więc 1500 plus 2025 zł – to wszystko razem da 3525 zł. I właśnie tyle wyniosą nasze oszczędności na rocznych rachunkach.
Dotąd płaciliśmy za prąd 6 tysięcy złotych. Po odliczeniu wyliczonych oszczędności – czyli 3525 złotych – do zapłacenia rocznie pozostanie nam jeszcze 2475 zł.
Gdyby w najprostszy sposób chcieć policzyć, w jakim czasie koszt tych 29 tysięcy zł (35 tys. zł koszt instalacji minus 6000 zł dotacji) zainwestowanych w fotowoltaikę nam się zwróci – to będzie to około 8 lat (29 000/3525 = 8,2). W tym czasie zamiast 6 tysięcy za prąd będziemy płacić około 2500 tys., więc 55-60 procent mniej.
Czytaj też: Kiedy i komu najbardziej opłaca się magazyn energii? Ważny jest system rozliczeń
Czy fotowoltaika się opłaca?
Czy to się opłaca? Naszym zdaniem tak. Opłaca się bardziej, jeśli nasza autokonsumpcja wzrośnie, a może się tak stać, gdy do instalacji dołączymy magazyn energii (choć on też kosztuje). Ale to już zupełnie inna historia, bo obecnie można już skorzystać z dopłat nie tylko do zakupu fotowoltaiki, lecz także magazynu energii.
