Net-billing na nowych zasadach od 1 lipca
Od 1 lipca 2024 weszły ważne zmiany dla nowych prosumentów. Od teraz rozliczani są w systemie net-billing po cenach ustalanych według godzinowej ceny giełdowej na rynku dnia następnego. Dla utrzymania rentowności inwestycji w panele fotowoltaiczne konieczne jest zwiększanie poziomu autokonsumpcji energii - mówią eksperci.
Spis treści
- Net-billing - 20 zamiast 80% odebranej mocy
- Stawki godzinowe za prąd - wybór czy obowiązek prosumentów?
- Ważna autokonsumpcja
Net-billing - 20 zamiast 80% odebranej mocy
System net-biling zastąpił system net-metering, tzw. opustów, który pozwalał właścicielom fotowoltaiki na odebranie 80% mocy oddanej do sieci. Każdy korzystający teraz z net-billingu prosument ma własne konto, na którym rejestrowane są nadwyżki energii wprowadzonej i pobranej z sieci. Środki uzyskane z ich „sprzedaży” po kosztach rynkowych przechowywane są w depozycie przez 12 miesięcy. Prosumenci mogą wykorzystać je na pokrycie kosztów energii pobieranej z sieci, a niewykorzystaną kwotę wypłacić.
Net-billing wprowadził jednak ograniczenie ilości energii, za którą można otrzymać wypłatę – daje możliwość odzyskania wartości maksymalnie 20% nadwyżki energii wprowadzonej do sieci w danym miesiącu.
Stawki godzinowe za prąd - wybór czy obowiązek prosumentów?
Do 30 czerwca 2024 roku ceny za energię elektryczną były ustalane według średnich miesięcznych stawek. Od 1 lipca 2024 roku system net-billing bazuje na dynamicznych godzinowych cenach rynkowych. Początkowo nowe zasady miały obowiązywać dwie grupy prosumentów – zarówno tych, którzy dotychczas rozliczali się według tego systemu, jak i nowych posiadaczy mikroinstalacji.
Ministerstwo Środowiska i Klimatu na początku czerwca 2024 zgłosiło do konsultacji projekt ustawy, który zakłada zniesienie obowiązku przejścia na stawki godzinowe przez prosumentów rozliczających się w systemie net-billing przed 1 lipca 2024. Projekt przewiduje, że ta grupa będzie mogła wybrać między pozostaniem przy rozliczaniu na podstawie średniej miesięcznej ceny za energię oraz nowymi stawkami godzinowymi.
Ustawodawca chce jednak zachęcić do przejścia na rozliczenie godzinowe, zwiększając ilość energii, którą będzie można odebrać z depozytu – z 20% do 30%. Projekt znajduje się obecnie w fazie opiniowania. W tej chwili prosumenci nie mają więc wyboru.
– Wiele osób wyraża obawy związane ze zmianami, szczególnie w kontekście ujemnych cen energii, które pojawiają się w godzinach największej produkcji mocy z elektrowni słonecznych i niewystarczającego popytu na nią. Chociaż nie oznacza to, że prosumenci w takich momentach muszą płacić za oddaną energię, to zerowa cena powoduje, że instalacja nie jest rentowna. W systemie rozliczeń miesięcznych z uśrednionymi cenami takie sytuacje nie są tak dotkliwe dla prosumentów. Jednak w przypadku dynamicznych stawek, zmieniających się w ciągu godziny, ujemne ceny mogą mieć większy wpływ na zarządzanie energią w budynku. W praktyce korzystne będzie wyłącznie bieżące zużywanie produkowanej mocy na własne potrzeby, czyli autokonsumpcja. To z kolei bez zastosowania magazynów energii może nie być osiągalne – wskazuje Bartłomiej Jaworski z firmy Eaton.
Ważna autokonsumpcja
Jednym z głównych wyzwań nowego systemu będzie zwiększenie autokonsumpcji, czyli zużycia produkowanej ze słońca energii na własne potrzeby. Prosumenci będą musieli monitorować, w których godzinach popyt na energię jest najwyższy i wtedy sprzedawać wyprodukowaną przez instalację moc do sieci. Ważne przy tym jest dobranie mocy instalacji fotowoltaicznej do zapotrzebowania na energię. Zbyt duża będzie skutkowała wydłużeniem tempa zwrotu inwestycji, natomiast zbyt mała – wiązała się z koniecznością dodatkowego kupowania prądu z sieci.
Do sprawdzenia, jakie jest zapotrzebowanie budynku na energię, potrzebne jest obliczenie średniego rocznego zużycia prądu. Można przy tym skorzystać z dotychczasowych rachunków, jak też oszacować przyszłe zapotrzebowanie na energię, uwzględniając liczbę domowników, sposób ogrzewania oraz rodzaj i liczbę posiadanych urządzeń elektrycznych.
– Dostosowanie mocy instalacji do realnego zapotrzebowania na energię powinno być priorytetem każdego prosumenta, któremu zależy na rentowności inwestycji w fotowoltaikę. Krótko mówiąc, przewymiarowanie nieopłacalne. Zlekceważenie tego będzie prowadziło do spadku rentowności inwestycji i generowania na rynku ujemnych cen energii. Produkcja energii przewyższająca możliwości autokonsumpcji będzie skutkowała oddawaniem energii po niższej cenie oraz utratą 70-80% z depozytu prosumenckiego – podkreśla Bartłomiej Jaworski.
Nowelizacja przepisów dotyczących net-billingu w Polsce z pewnością wpłynie na sposób, w jaki prosumenci będą zarządzać swoją energią. Dlatego warto dokładnie śledzić zmiany cen energii, aby dostosowywać swoje zużycie i maksymalizować korzyści z inwestycji w fotowoltaikę.