Błędy w hydroizolacji dachu płaskiego: jak ich uniknąć
Dachy płaskie na dobre wróciły do łask, a wraz z nimi – temat szczelności ich hydroizolacji. Omawiamy najczęstsze błędy w hydroizolacji dachu płaskiego popełniane przez wykonawców i wyjaśniamy, jak ich uniknąć.
Dach płaski sprawia wrażenie prostej konstrukcji, która w niczym nie zwiastuje kłopotów wykonawczych. W istocie jest jednak zupełnie inaczej. Poza kształtem nie ma tu nic prostego. Kłopoty sprawiają przygotowanie płyty stropowej i jej ocieplenie, ale przede wszystkim poprawne ułożenie izolacji przeciwwodnej, stanowiącej jednocześnie pokrycie takiego dachu. Wykonując ją, trzeba bowiem uwzględnić mnóstwo elementów obecnych na dachu, mogących w przyszłości stać się miejscami przecieków. Mowa tu m.in. o ścianach attykowych, obrzeżach płyty, wpustach odwadniających i kominkach wentylacyjnych.
Układ warstw dachu płaskiego
Układ teoretycznie prosty. Przypatrując się schematowi obrazującemu układ warstw dachu płaskiego, trudno odnieść wrażenie, że może to być konstrukcja nastręczająca problemów wykonawczych. Standardowo prace wykończeniowe na dachu płaskim przebiegają w takiej kolejności:
- zagruntowanie płyty stropowej roztworem bitumicznym;
- ułożenie paroizolacji, np. z odpowiedniej papy;
- rozłożenie płyt ociepleniowych;
- łożenie papy podkładowej;
- wykonanie powłoki z papy wierzchniego krycia.
Izolację z papy zastępuje się niekiedy nowocześniejszymi materiałami, np. membraną EPDM, natryskową zamkniętokomórkową pianą PUR lub powłoką polimocznikową. Niestety, nawet w centralnych obszarach dachu płaskiego, pozbawionych elementów przechodzących przez stropodach, można popełnić błędy (o czym za chwilę się przekonamy), a co dopiero tam, gdzie warstwy izolacyjne stykają się z krawędziami pionowymi.
Brak paroizolacji na dachu płaskim
Paroizolacja to warstwa odgradzająca materiał termoizolacyjny od betonowej płyty stropu. Zapobiega ona przedostawaniu się wilgoci z ogrzewanych pomieszczeń do warstwy ocieplenia. Trzeba bowiem wiedzieć, że para wodna, jeśli skropli się w materiale ociepleniowym, spowoduje obniżenie jego izolacyjności termicznej. Paroizolację wykonuje się ze specjalnej papy paroizolacyjnej lub grubej paroizolacyjnej folii polietylenowej. Musi być szczelnie i starannie ułożona, z zachowaniem 15-centymetrowych zakładów. Co więcej, trzeba ją także wyprowadzić na elementy pionowe, np. ściany attykowe – co najmniej na taką wysokość, by wystawała ponad ocieplenie. Musi też ściśle przylegać do wszystkich elementów przechodzących przez strop i warstwy dachu. Jeśli stwierdzisz, że na dachu płaskim brakuje paroizolacji (lub jest uszkodzona), czeka cię demontaż wszystkich warstw, co praktycznie oznacza wykańczanie dachu na nowo.
Błędy w dachu płaskim: taras bez spadku
Nieprawidłowość taka nie dotyczy co prawda samej hydroizolacji, ale znacznie zmniejsza jej skuteczność. Spadek ma bowiem powodować, by woda spływała z dachu w kierunku odpływu – rynny, wpustów albo kielichów. Z reguły formowany jest na płycie stropowej. Używa się do tego zaprawy cementowej. Nachylenie powinno wynosić około 1,5-2%, zależnie od powierzchni dachu i typu jego konstrukcji. Jeśli spadku brak, trzeba będzie go w jakiś sposób uformować. Inaczej woda będzie zalegać na dachu, co kończy się wcześniej czy później zalaniem stropu. Możliwości są dwie:
- zerwać wszystkie warstwy i uformować na stropie spadek z betonu bądź odpowiedniej zaprawy
- lub zerwać tylko pokrycie i zrobić spadek w warstwie ociepleniowej, przy zastosowaniu tzw. klinów dachowych.
Są to zestawy płyt o przekroju skośnym, zamawia się je pod konkretny projekt. Zwykle oznacza to spory koszt i długi czas oczekiwania. Z pewnością jest to jednak metoda mniej inwazyjna niż pozbywanie się wszystkich warstw dachu.
Błędy w hydroizolacji dachu płaskiego: brak papy podkładowej
Na większości dachów płaskich w domach jednorodzinnych pokrycie stanowi tradycyjna papa wierzchniego krycia. Jeśli stropodach ma nachylenie nie większe niż 10%, co jest typowe dla dachów płaskich, papę należy układać dwuwarstwowo. Pierwszą warstwę stanowi papa podkładowa. Rezygnując z niej, pozbywasz się dodatkowej warstwy zabezpieczającej.
Sprawdź też:
W razie uszkodzenia papy wierzchniego krycia nic już wtedy nie powstrzyma wody przed zawilgoceniem ocieplenia. Wyjątkiem od reguły jest zastosowanie specjalnej papy wierzchniego krycia do izolacji jednowarstwowej. Tylko taka papa nie wymaga podkładu. Papę podkładową mocuje się mechanicznie – kołkami przez ocieplenie. Można także zastosować podkładową papę samoprzylepną i wtedy jej kołkowanie jest zbędne, ale kołkami i tak trzeba zamocować ocieplenie. Błędem jest stosowanie pap z innego bitumu, podczas gdy ta wierzchniego krycia to papa plastomerowa. Może ona wtedy źle współpracować z podkładem. W przypadku pap elastomerowych nie jest to problemem.
Hydroizolacja dachu płaskiego: niepoprawny montaż papy
Na papie podkładowej układa się papę wierzchniego krycia. Powinna być zgrzewana całą powierzchnią do podłoża. Błędem jest jej klejenie lub zgrzewanie tylko na zakładach. Papę do izolacji jednowarstwowej mocuje się z kolei łącznikami mechanicznymi do stropu, przez warstwę ocieplenia, a zgrzewa tylko zakłady. Łączniki rozmieszcza się wzdłuż zakładów, więc kolejny pas papy zakrywa je od góry i nie ma obaw, że staną się punktami przeciekania wody. Zakładając jednak, że na dachu jest układ dwuwarstwowy, jeśli papa wierzchniego krycia nie byłaby dokładnie zgrzana z podłożem, po pewnym czasie na jej powierzchni mogłyby się pojawić pęcherze.
Przeczytaj też:
Dużym błędem jest montaż hydroizolacji na zawilgoconym podłożu. To również prowadzi do pojawiania się pęcherzy na papie i jej odspojeń. Wynikiem złego mocowania są też fałdy na papie, które utrudniają spływ wody. Kolejnym błędem jest układanie papy wierzchniej prostopadle do podkładowej. Powstają przez to silniejsze naprężenia w linii pokrycia, które mogą się kończyć rozszczelnieniami.
Źle wykonane zakłady na dachu płaskim
Każdy materiał pokryciowy rozwijany z rolki, czy będzie to papa, membrana, czy folia, trzeba układać tak, żeby poszczególne jego pasy zachodziły na siebie na 10-15 cm, tworząc zakłady. Zakłady zgrzewa się lub skleja, aby zapewnić im wymaganą szczelność. Co się stanie, gdy zakłady będą zbyt małe? W wyniku naprężeń powstających na powierzchni dachu (a łatwo o nie, gdyż dach na przemian nagrzewa się i schładza, obciążają go lód i śnieg, czasem się po nim chodzi) może wtedy dojść do rozszczelnień i deszczówka zacznie podciekać pod pokrycie na dachu płaskim. To samo się stanie, jeśli zakłady nie będą starannie zgrzane lub sklejone. W tym przypadku łatwo jednak błąd naprawić, podklejając papę klejem bitumicznym. Gdy zakłady są za małe lub ich brak, pozostaje wymiana pokrycia lub ułożenie nowego na starym.
Hydroizolacja dachu płaskiego: papa na elementach pionowych
Najwięcej przecieków na dachach płaskich obserwowanych jest wzdłuż ścian attykowych, kominków wentylacyjnych lub kominów. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest niewłaściwe połączenie papy z tymi elementami. Hydroizolacja dachu płaskiego zawsze powinna być wywinięta na takie pionowe powierzchnie i to do wysokości minimum 15 cm. To uchroni dach przed zawilgoceniem, którego źródłem mogłaby się stać zalegająca zimą czapa śnieżna. Błędem jest zaginanie papy pod kątem prostym. Między płaszczyzną poziomą a pionową trzeba wykonać najpierw tak zwany odbój i dopiero kłaść papę. Odbój powstaje z zaprawy lub materiału termoizolacyjnego i ma przekrój trójkątny. Gdy brak odboju, papa może się w narożu przerwać w wyniku naprężeń. Kłopoty sprawiają niewielkiej średnicy elementy przechodzące przez pokrycie, na przykład wsporniki paneli fotowoltaicznych czy maszty anten. Miejsce przebicia papy bardzo trudno uszczelnić. Polecane są do tego między innymi płynne folie oraz specjalne uszczelniacze dekarskie. Niestety, takie uszczelnienia wymagają corocznych kontroli i częstych poprawek. Skuteczne i trwalsze zabezpieczenie można też wykonać ze specjalnych kołnierzy z syntetycznego kauczuku EPDM. Są one jednak drogie.
Problemy z odpływami
Jednym z typowych sposobów odprowadzania wody z dachu płaskiego jest pokierowanie jej poprzez spadek połaci ku ścianom attykowym, w których są umieszczone wpusty kielichowe. Błędem jest wykonywanie takich wpustów ze stali. Niestety, woda wypłukuje z papy substancje, które przyśpieszają korozję metalu. Błędem jest ponadto umieszczanie kielichów wpustowych zbyt wysoko w ścianie. Część wody wypływa, ale część tworzy pod kielichem kałuże. Oczywiście nie wolno zapominać, że to papa ma być wyprowadzona na kołnierz kielicha, a nie odwrotnie.