Remont mieszkania w XIX-wiecznej kamienicy - jak odkrywanie historii

2023-11-17 17:25

Lokalizacja w centrum Wrocławia i budynek z historią – takie założenia postawili sobie inwestorzy jeszcze przed rozpoczęciem poszukiwania nowego lokum. Decyzję o zakupie mieszkania w XIX-wiecznej kamienicy podjęli wyłącznie na podstawie przesłanych zdjęć. Urzekł ich jego klimat. Nigdy nie żałowali tej decyzji. Zresztą, zobaczcie dlaczego.

Spis treści

  1. 100 m² i amfiladowy układ pomieszczeń
  2. Burzenie i murowanie ścian
  3. Wymiana instalacji w mieszkaniu
  4. Odkrywanie historii
  5. Zatrzymane w czasie
  6. Nowa aranżacja wnętrza mieszkania
  7. Zobacz kolejną metamorfozę mieszkania w kamienicy - galeria zdjęć

Lokalizacja w centrum Wrocławia i budynek z historią – takie założenia postawili sobie inwestorzy jeszcze przed rozpoczęciem poszukiwania mieszkania. – Decyzję o zakupie mieszkania w XIX-wiecznej kamienicy podjęliśmy wyłącznie na podstawie przesłanych zdjęć. Zapadła spontanicznie, ale nigdy jej nie żałowaliśmy. Po przyjeździe do Polski i zobaczeniu mieszkania na żywo tylko się w niej utwierdziliśmy. Urzekł nas jego klimat. Wiedzieliśmy, że to jest właśnie to – wspominają.

100 m² i amfiladowy układ pomieszczeń

Lokal w kamienicy był wcześniej zamieszkany, jednak mocno zaniedbany i zniszczony. Zachowano w nim oryginalny, lecz mało praktyczny amfiladowy układ pomieszczeń. W mieszkaniu o pow. 100 m² były 4 pokoje, 2 bardzo małe łazienki, niezbyt duża kuchnia oraz niefunkcjonalne, długie ciągi komunikacyjne. Nowi właściciele nie potrzebowali aż tylu pomieszczeń – domownikami miały być dwie osoby. Zależało im na otwartej strefie dziennej i większych łazienkach. Po przebudowie mieszkanie ma pow. blisko 102 m² – są w nim przestronny salon połączony z kuchnią i 2 sypialnie.

Nie tylko podział przestrzeni nie odpowiadał potrzebom nowych domowników. Wiele do życzenia pozostawiały również instalacje, zwłaszcza grzewcza. Konieczna była także wymiana starych nieszczelnych okien. Inwestorzy musieli przygotować się na długotrwały i kosztowny remont.

Burzenie i murowanie ścian

Po przygotowaniu projektu architektonicznego i projektu instalacyjnego rozpoczęto remont mieszkania w kamienicy. Najpierw wyburzono niepotrzebne ściany działowe. Dawną kuchnię, jedną z łazienek i wąski korytarz połączono w duże pomieszczenie, w którym urządzono sypialnię. Zlikwidowano także ścianę między największym z pokojów a wąskim pomieszczeniem przechodnim łączącym pokój dzienny z gabinetem w domu.

– Ten wąski pokój, o wymiarach 2 x 6 m, był zupełnie niepraktyczny, natomiast po dodaniu jego metrażu do sąsiedniego pomieszczenia zyskaliśmy przestronny pokój dzienny – tłumaczy architekt Wojciech Drajewicz.

– Niewielka ścianka działowa zrobiła nam jednak sporą niespodziankę. Okazało się, że została zbudowana z bali drewnianych. Jej demontaż wymagał większego nakładu pracy i bardziej zaawansowanych technologii, niż się spodziewaliśmy. Na szczęście nie była to ściana nośna, więc mogliśmy się jej swobodnie pozbyć – dodaje architekt.

Na etapie wyburzania ścian poszerzono także otwór pomiędzy dużym pokojem dziennym a sąsiadującym z nim gabinetem, w którym według nowego projektu miała się znaleźć kuchnia. Dawniej między tymi pomieszczeniami były tradycyjne wąskie drzwi, natomiast inwestorom zależało na tym, żeby otworzyć kuchnię na pokój dzienny. Równocześnie ulokowanie jej w dawnym pokoju tworzącym dużą wnękę wyraźnie oddziela przestrzeń kuchenną od pokoju z kącikiem jadalnym i wypoczynkowym.

Z dawnego przedpokoju wydzielono przestrzeń na dwie, dużo większe niż w pierwotnym projekcie, łazienki. Ponieważ ściana działowa przebiegała w miejscu, w którym pierwotnie znajdowało się okno, konieczna była jego wymiana, zamurowanie części otworu okiennego i zamontowanie dwóch węższych okien po obu stronach ścianki działowej. Na szczęście okno wychodziło wyłącznie na podwórko typu studnia, więc nie było konieczne zachowanie rozmiaru i kształtu okien (inaczej byłoby w przypadku okien wychodzących na stronę frontową) i zmiana została bez problemu zaakceptowana przez pozostałych mieszkańców budynku.

Ścianę działową postawiono również w pokoju sąsiadującym pokojem dziennym, wydzielając w ten sposób niewielki korytarzyk. Po połączeniu pokoju dziennego z sąsiednim wąskim pokojem konieczne było także zamurowanie jednych drzwi wejściowych. W efekcie mieszkanie o powierzchni użytkowej blisko 102 m² składa się z pokoju dziennego z aneksem kuchennym (ponad 40 m²), 2 sypialni z przechodnim korytarzykiem i 2 łazienek.

Wymiana instalacji w mieszkaniu

Ponieważ zmieniono układ pomieszczeń, lecz przede wszystkim dlatego, że wszystkie instalacje (elektryczna, wodno-kanalizacyjna oraz grzewcza) były w złym stanie technicznym, wymagały one wymiany. Z powodu przeniesienia łazienek oraz kuchni do pomieszczeń oddalonych od tych, które spełniały te funkcje pierwotnie, konieczne było zamontowanie w stropach i ścianach podejść kanalizacyjnych do pionu.

Odkrywanie historii

Prace remontowe wiązały się z odkrywaniem historii mieszkania oraz szukaniem kompromisu między zachowaniem jego charakteru a nadaniem wnętrzu większej funkcjonalności.

Inwestorzy postanowili zdemontować stary piec kaflowy, ale zachowali kafle, licząc, że w przyszłości będą mogli je w jakiś sposób wykorzystać. Decyzję dotyczącą tego, co zachować, a co zmienić, trzeba było podejmować bardzo często.

Podobny dylemat wiązał się ze sztukateriami na ścianach oraz sufitach. Oddawały dawny charakter mieszkania, lecz w wielu miejscach były już bardzo zniszczone. W większości pomieszczeń tynki były tak zmurszałe, że konieczne było ich usunięcie i sprawdzenie, czy nie zostały uszkodzone belki stropu. Z powodu prowadzenia tych prac nie dało się zachować dekoracji na sufitach. Dodatkowo zmiana układu pomieszczeń, burzenie i dobudowywanie ścian działowych sprawiły, że i tak nie udało się zachować dekoracji. Ostatecznie inwestorzy zdecydowali się na usunięcie ich i zamówienie nowych, gipsowych sztukaterii przygotowanych przez profesjonalną firmę. Zostały one zaprojektowane zgodnie z duchem oryginału i zamontowane z uwzględnieniem nowego podziału pokojów.

Zatrzymane w czasie

Pod wieloma warstwami wykładzin w dużym pokoju inwestorzy odnaleźli także piękne deski modrzewiowe, które postanowili zachować. Wiązało się to z dużym nakładem pracy, ponieważ nową podłogę należało ułożyć w ten sposób, by nie było widać, że kiedyś pomieszczenie składało się z dwóch osobnych pokojów. Wymagało to odwrócenia i przełożenia wszystkich desek. Okazało się przy tym, że kilku z nich brakuje.

– Dziś trochę żałujemy, że zdecydowaliśmy się na zachowanie tej podłogi – przyznaje pani Karolina. – Cały proces kosztował nas więcej niż montaż nowej. W dodatku mocno wydłużył czas remontu. Nie jestem pewna, czy efekt był wart tego całego zachodu. Tym bardziej że ostatnio zauważyliśmy, że podłoga nieco się rusza. Na szczęście nie widać tego gołym okiem, ale na pewno w przyszłości będziemy musieli zainwestować w jej naprawę.

Inwestorzy są natomiast bardzo zadowoleni z innej niespodzianki, która czekała na nich w jednej z sypialni. – Zupełnie przypadkowo odkryliśmy tam ceglany strop łukowy, który tak nas zachwycił, że postanowiliśmy go zachować – wspomina pani Karolina. – Oczyściliśmy cegłę, pomalowaliśmy stalowe belki. Ten wyraźny element mocno wpłynął na późniejszy wystrój pomieszczenia, dobór kolorów i mebli. Dziś bardzo podoba nam się to oryginalne wnętrze.

Dawny styl mieszkania zachowano także, wymieniając okna (zachowano ich dawny kształt) i dobierając nowoczesne materiały do wykończenia wnętrz. – Na przykład płytki podłogowe w kuchni imitują marmur – mówi Wojciech Drajewicz.

Nowa aranżacja wnętrza mieszkania

Aranżacja wnętrz to efekt współpracy obojga inwestorów. Pani Karolina preferuje rozwiązania bardziej minimalistyczne, o stonowanej kolorystyce, natomiast jej mąż Stuart – z wykształcenia historyk sztuki – lubi wyraziste kolory, mocne wzory, stylistykę vintage.

– Każde z pomieszczeń to efekt nie tyle kompromisu, ile długotrwałego procesu szukania takich rozwiązań, które w pełni zadowolą nas oboje – tłumaczy pani Karolina.  W efekcie tych negocjacji powstało wnętrze dobrze przemyślane i spójne, w którym nowoczesny design doskonale współgra z akcentami nawiązującymi do czasów świetności starej kamienicy.

Doskonałym przykładem zgodności tego, co nowoczesne, z tym, co nawiązuje do dawnej epoki, jest oświetlenie zaprojektowane w pokoju dziennym. Na suficie, w samym centrum, znajduje się gipsowa rozeta, do której zamocowano lampę z szerokim kloszem ozdobionym od wewnątrz wzorami nawiązującymi do sztukaterii na ścianach i suficie. Równocześnie, aby doświetlić wnętrze, zamontowano w suficie rzędy lamp ledowych, które są na tyle dyskretne, że nie konkurują z dużym i ozdobnym żyrandolem.

– Jedynym elementem, do którego do końca nie byłam przekonana, była kanapa w jaskrawoniebieskim kolorze – wspomina pani Karolina. – Kupiliśmy ją, zanim rozpoczął się remont. To jedyny taki mocny akcent w pokoju dziennym. Dobieraliśmy potem do niego dużo bardziej spokojne elementy.

Stonowana kolorystyka jest obecna we wszystkich pomieszczeniach w tym mieszkaniu. Dominują tutaj biel, szarości, kolor drewna i naturalnej cegły oraz czerń.

– Według mnie zastosowanie czarnych ścian w tylu pomieszczeniach (w przedpokoju, w jednej z łazienek i w sypialni) było dość radykalnym rozwiązaniem – mówi Wojciech Drajewicz. – Ale dzięki rozjaśnieniu ich białymi sufitami i drzwiami oraz jasnymi elementami wystroju prezentują się naprawdę dobrze – dodaje architekt.

Autorom tego projektu udało się coś wyjątkowego – mimo bardzo poważnych zmian, ingerencji w kształt i wielkość pomieszczeń, gruntownej przebudowy wszystkich instalacji oraz nowoczesnej i śmiałej aranżacji wnętrz udało się zachować to, co w tym mieszkaniu było najważniejsze – jego niezwykły klimat.

Zobacz kolejną metamorfozę mieszkania w kamienicy - galeria zdjęć

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Nasi Partnerzy polecają