Nowoczesne malowanie ścian - inspiracje. Jak malować ściany już wcześniej pomalowane?
Kolejna warstwa farby na wielokrotnie malowanej ścianie to często za mało, aby uzyskać zadowalający efekt remontu. Za to pomalowanie wcześniej wygładzonych ścian da wrażenie nowoczesności i świeżości we wnętrzu.
Autor: MEGARON
Po nałożeniu gładzi jej warstwa ma grubość nieprzekraczającą 2-3 mm. Nie da się więc zastąpić nią tynku
Spis treści
- Ściana - gładzić czy naprawiać?
- Stare farby - usuwać, gruntować?
- Gruntowanie ścian samemu
- Narzędzia do malowania ścian - rodzaje
- Jak malować ściany samemu? Starannie i bez pośpiechu
- Kolejność prac gładzenia
W mieszkaniach budowanych w latach 70. i 80., a takie najczęściej wymagają wygładzenia ścian, królowały tynki cementowo-wapienne robione w betoniarce na budowie. Dodawano do nich piasek o dużym uziarnieniu. Były to często tynki najniższej kategorii – szorstkie i nierówne. Dopiero wyrównanie i wygładzenie ścian oraz wyprostowanie narożników sprawia, że wnętrza nabierają nowoczesnego wyglądu. Jakie są sposoby na to, by zrobić to szybko i skutecznie?
W sklepach jest wiele materiałów budowlanych, którymi można się przy tym posłużyć. Jaki rodzaj gładzi wybrać? Jak zaplanować prace i rozłożyć siły, aby uporać się z nimi w kilka dni?
Ściana - gładzić czy naprawiać?
Gładź nakłada się, gdy tynki dobrze się trzymają, a ściany są proste, dlatego przed wygładzaniem ścian trzeba je dokładnie obejrzeć. Widocznym znakiem ich zniszczenia są rysy i spękania na tynku. Jeżeli są obecne, należy je przed wygładzaniem ścian naprawić. Tynk warto też delikatnie w paru miejscach opukać. Jeśli wszędzie wydaje taki sam czysty odgłos, oznacza to, że jest dobrze związany z podłożem. W przeciwnym razie trzeba go miejscowo odkuć i naprawić, czyli najczęściej położyć na danym fragmencie nowy tynk. Masy te muszą wyschnąć i taka praca na pewno zajmie nam więcej czasu niż kilka dni. Warto też uważnie przyjrzeć się narożnikom. Nie zawsze uda się je wyprostować tylko za pomocą metalowych kątowników, którymi wyrównuje się je podczas wygładzania ścian.
Czytaj też: Dekoracje ścienne i sufitowe. Nie tylko malowane
Jeżeli narożniki są bardzo odchylone od pionu, należy odkuć tynk do gołego muru i ponownie wyprowadzić, co również wydłuża czas przeznaczony na remont. Kątowniki sprawdzą się, gdy narożniki są lekko poobijane, ale nie bardzo ukruszone. Kolejnym zadaniem jest sprawdzenie stopnia nierówności ścian. Pozwoli nam to stwierdzić, czy wystarczy je wygładzić, czy jednak trzeba je równać, co jest bardziej praco- i czasochłonne. Odchylenia tynku ocenia się za pomocą 2-metrowej łaty. Jeżeli nie - równości są większe niż 5 mm, to ściany warto przed wygładzeniem wyrównać.
Czytaj też: Panele i pianki akustyczne: do czego są potrzebne? Wybór produktów i ich zastosowanie
Tynki z lat 70. wymagają czasami położenia kilkucentymetrowej warstwy gipsowego tynku ręcznego lub – gdy nierówności są mniejsze (do 15 mm) – zaprawy wyrównawczej. W zależności od grubości warstw i składu materiału, którego użyjemy do równania, musimy zastosować odpowiednio długą przerwę technologiczną na wyschnięcie ściany. Taka praca przeciąga się wtedy co najmniej na dwa weekendy. Jeśli ściany są bardzo krzywe, można je wyrównać za pomocą płyt gipsowo-kartonowych, ale tego też nie zrobimy w weekend. Samo wygładzanie zda egzamin tylko wtedy, gdy odchyłki ścian są niewielkie – do 3 mm, a miejscowo maksymalnie do 5 mm.
Stare farby - usuwać, gruntować?
W starych mieszkaniach musimy być przygotowani nie tylko na nierówne tynki, lecz także na to, że ściany są pokryte wieloma warstwami farb. Przed ułożeniem gładzi trzeba sprawdzić, czy tworzą one wystarczająco nośne podłoże. W tym celu warto wykonać test farby. Ścianę nacina się w kratkę, nakleja taśmę izolacyjną, a potem usuwa ją zdecydowanym ruchem. Jeżeli farba odchodzi wraz z taśmą, oznacza to, że podłoże jest słabe i należy się pozbyć farby. Starą farbę emulsyjną usuwa się szpachelką lub kostką owiniętą papierem ściernym. Farby klejowe przed skrobaniem nasącza się wodą, na przykład używając do tego gąbki, i dopiero wtedy ściąga ich warstwy za pomocą szpachelki. W celu wzmocnienia słabego podłoża trzeba je przed wygładzaniem zagruntować. Niestety, gruntowanie wydłuży nam czas pracy o co najmniej kilka godzin.
Gruntowanie ścian samemu
Pomijanie gruntowania to notorycznie popełniany błąd. Gruntowanie jest niepotrzebne tylko w nielicznych sytuacjach, gdy mamy do czynienia z podłożem pomalowanym wcześniej farbą lateksową lub akrylową, a jej struktura jest jednolita. Wszelkie podłoża chłonne należy bezwzględnie zagruntować, by zmniejszyć ich nasiąkliwość, a także nieco je wzmocnić oraz związać wszelkie drobinki, które oparły się szczotce i odkurzaczowi. Jeśli podłoże jest śliskie (niematowe) i zachodzi obawa, że farba nie będzie się go trzymać, trzeba użyć gruntu sczepnego, zawierającego drobne kruszywo. Pamiętajmy, że zawsze najbezpieczniej jest używać preparatów gruntujących zalecanych przez producenta farby (w informacjach na opakowaniu bądź w karcie technicznej). Gruntowanie nie zawsze wystarcza, czasem ściana wymaga zastosowania farby podkładowej. To specjalna, tańsza farba o mniejszej zawartości pigmentów albo farba docelowa, ale rozcieńczona 20-procentowym dodatkiem wody. Jest potrzebna, gdy mimo czyszczenia na ścianie pozostały jeszcze jakieś zabrudzenia. Takiego podkładu wymagają też ściany o intensywnym kolorze, które chcemy pomalować farbą o jaśniejszej tonacji. Pewne zabrudzenia są na tyle mocne, że i farba podkładowa sobie z nimi nie poradzi. Wtedy ratunkiem jest specjalna farba do izolowania plam, którą zamalowuje się tylko miejsca przebarwione. Jest niezastąpiona w likwidowaniu zacieków.
Pamiętajmy, że użycie farby podkładowej lub izolującej nie zwalnia nas z obowiązku gruntowania.
Narzędzia do malowania ścian - rodzaje
Do malowania są potrzebne pędzle i wałki, które występują w różnych odmianach, więc trzeba wiedzieć, które do czego służą. Do farb wodorozcieńczalnych, a głównie takie stosujemy do malowania ścian i sufitów, odpowiednie są pędzle ze sztucznego włosia. Płaskie i wąskie posłużą do różnych detali. Do gruntowania dobry jest szeroki ławkowiec z włosiem naturalnym. Do malowania dużych płaszczyzn najwygodniejsze są szerokie wałki (12- 30 cm), do wnęk i detali – wąskie (5-10 cm).
Zobacz też: Jak malować ściany? Tym prostym sposobem poprawisz jakość malowania! | Murator Remontuje
Do zwykłych farb akrylowych są przeznaczone te o runie z poliakrylu, mikrofibry lub wełny, a do lateksowych – z poliamidu. Wałki z krótkim runem (6-8 mm) przydadzą się do bardzo gładkich powierzchni – gładzi lub płyt g-k. Ściany pokryte tynkiem cementowo-wapiennym malujemy wałkiem z runem 8-22 mm. Generalnie dłuższe runo jest potrzebne do ścian chropowatych, wykończonych tynkiem strukturalnym lub farbą strukturalną. Jeśli mamy zamiar malować wałkami, potrzebujemy też kuwety o szerokości dostosowanej do rozmiarów wałka (nie może być za wąska). Do malowania można użyć również pistoletu natryskowego. Trzeba się tylko upewnić, czy farba nie jest dla niego zbyt gęsta. Na szczęście wraz z pistoletami są sprzedawane plastikowe próbniki do oceniania lepkości płynu. Standardowej wysokości pomieszczenia pomalujemy bez użycia drabiny. Wystarczy zatknąć pędzel lub wałek na wysięgniku o regulowanej długości. Co innego, gdy sufit jest poza jego zasięgiem. Wtedy trzeba użyć drabiny malarskiej, najlepiej z podestem, na którym da się ustawić kuwetę napełnioną porcją farby. Wygodniejsze byłoby jednak małe rusztowanie przestawne, które można wypożyczyć na kilka godzin lub parę dni.
Jak malować ściany samemu? Starannie i bez pośpiechu
Farbę trzeba najpierw starannie wymieszać wiertarką z metalową końcówką do mieszania. Jeżeli na powierzchni utworzył się stwardniały „kożuch”, należy go odkroić od brzegów puszki i usunąć, a dopiero potem wymieszać farbę (aby zapobiec powstawaniu takich „kożuchów”, powinno się przechowywać opakowania do góry dnem). Gdy jest taka potrzeba, farbę można rozcieńczyć, używając do tego środka zalecanego przez producenta. Podczas malowania temperatura w pomieszczeniu nie może spadać poniżej 5oC, a powietrze w nim nie powinno być bardzo suche. Dlatego w trakcie prac nie należy go intensywnie wietrzyć, zwłaszcza gdy zachodzi ryzyko przeciągów.
Zaczynamy od sufitów. Farbę rozprowadzamy nachodzącymi na siebie pasami. Pierwszą warstwę nakładamy równolegle, drugą prostopadle do ściany z oknem, lub tej z większą liczba okien niż w innych ścianach. Malowanie ścian zaczynamy od detali. Najpierw więc nanosimy farbę w narożach, posługując się wałkiem o okrągłym futerku lub wąskim pędzlem. Później zmieniamy wałek na szeroki i przechodzimy do dużych płaszczyzn. Aby uzyskać równomierne rozprowadzenie farby, należy jej nadmiar odciskać z wałka, przeciągając go przez kratkę w kuwecie malarskiej. Do malowania wokół ościeżnic i dookoła gniazdek oraz włączników bezpieczniej jest użyć małego płaskiego pędzelka. Nie powinno się robić przerw podczas malowania jednej ściany. W przeciwnym razie miejsce, od którego zaczęliśmy po przerwie, będzie widoczne. Gdy nie chcemy myć wałka przed każdą przerwą w pracy, można go na ten czas wkładać do plastikowej torby i szczelnie ją zawiązywać. Wówczas farba na wałku nie zaschnie.
Kolejność prac gładzenia
Dzień pierwszy. Prace trzeba rozpocząć od zafoliowania stolarki drzwiowej, okiennej oraz instalacji, a także osłonięcia podłogi. Wszystkie elementy stalowe niezabezpieczone przed rdzą warto ochronić przed bezpośrednim zetknięciem z gipsem ze względu na jego korozyjne działanie. Ściany i sufity należy odpylić i oczyścić. Większe odchylenia od pionu wyrównuje się gipsem szpachlowym. Tego samego preparatu można też użyć do osadzenia narożników ze stali nierdzewnej lub z aluminium. Gipsem trzeba także wypełnić wszystkie dziury po kołkach. W dużym mieszkaniu warto już pierwszego dnia nałożyć gładź na sufity. Prace zaczynamy od okna, przesuwając się w głąb pomieszczenia. Pracując ręcznie, używa się pacy ze stali nierdzewnej. Powierzchnię wyrównuje się i wygładza specjalnym piórem. Żeby zdążyć z pracą w weekend, można zminimalizować ilość stosowanych materiałów. Najlepiej jest też wybrać takie, które nakłada się szybko w dużych ilościach i na różne podłoża, nawet na lamperie olejne (często widuje się je w korytarzach starych mieszkań). Warto zastosować także takie, które pozwalają ominąć w niektórych przypadkach etap gruntowania, gdyż przy większym mieszkaniu skróci to prace o co najmniej jeden dzień. Do takich należą gotowe gładzie polimerowe sprzedawane w pojemnikach. Do wyboru mamy też gładzie gipsowe do mieszania z wodą. Gotowe gładzie polimerowe są wygodniejsze niż gipsowe, bo nie pylą podczas rozrabiania i dzięki temu mamy mniej sprzątania.
Dzień drugi. Nakładamy gładź na ściany. Rozpoczynamy wykańczanie sufitów, na których gładź (położona poprzedniego dnia) jest już zupełnie sucha. Prace wykończeniowe polegają na wykonywaniu ewentualnych poprawek i szlifowaniu nierówności drobnoziarnistym papierem ściernym. Podczas prac należy dbać o dobrą wentylację pomieszczeń i zachowywać w nich temperaturę od 5 do 25ºC. Lepiej nie używać nagrzewnicy do wysuszenia gładzi, bo jej powierzchnia zbyt szybko wyschnie i pokryje się siateczką spękań.
Dzień trzeci. Rozpoczynamy go od zrobienia poprawek na ścianach. Jeżeli gładź jest dobrze ułożona, nie trzeba jej zbytnio szlifować. Aby uzyskać idealną gładkość ściany, można ją po całkowitym wyschnięciu przetrzeć delikatnie w niektórych miejscach papierem ściernym o gradacji 200-240. Wygładzone ściany należy przed malowaniem zagruntować.
Gładzie to rodzaj tynków cienkowarstwowych służących do uzyskania bardzo równej powierzchni ścian. Charakteryzują się drobnym spoiwem. Niweluje się nimi niewielkie nierówności. Najpopularniejsze są gładzie gipsowe. Sprzedaje się je w postaci proszku i dodaje do wody. W zależności od produktu nakłada się je jednowarstwowo lub kilkoma warstwami. Niektóre z nich można wykańczać na mokro, inne trzeba po wyschnięciu szlifować.
Nie nadają się do pomieszczeń, w których jest wysoki poziom wilgoci, na przykład do łazienki lub pralni. Tam lepiej stosować gładzie wapienne, w których spoiwem jest wapno. Odporne na wilgoć są też gładzie cementowe oraz cementowo-wapienne (ich spoiwem jest cement albo cement z wapnem), jednak stosując te materiały, nie uzyskamy tak idealnie gładkiej powierzchni jak przy użyciu gładzi gipsowej.
Innym typem są gładzie polimerowe. Spoiwem są w nich związki organiczne. Są one bardziej elastyczne i wytrzymałe niż mineralne, więc trudniej je zarysować i wgnieść. Często są sprzedawane jako gotowe masy – nie pylą podczas rozrabiania.
Niektórymi gładziami można również uzupełniać drobne ubytki – muszą wtedy mieć nieco gęstszą konsystencję. Materiałem przeznaczonym wyłącznie do uzupełniania drobnych ubytków są masy szpachlowe (gipsy szpachlowe lub masy polimerowe). Mają one często dodatek włókien zbrojących.
Małe wnętrze jednopokojowe (20 m2) można w kilka dni odnowić, nakładając gładź ręcznie. W mieszkaniu o powierzchni mniej więcej 70 m2 i wysokości 2,5 m musimy liczyć się z koniecznością wygładzenia 150-200 m2 ściany. Uporanie się z tą pracą sposobem ręcznym w tak krótkim czasie (nawet zakładając, że ściany są zupełnie proste), jest praktycznie niemożliwe.
Aby przyspieszyć prace, gładź można nakładać maszynowo. Potrzebny jest do tego agregat hydrodynamiczny oraz kilku wykwalifikowanych pracowników. Zgrana czteroosobowa ekipa może za pomocą agregatu ułożyć nawet 300 m2 gładzi dziennie.
Jednak nie wszędzie jest możliwość skorzystania z agregatu. Do jego uruchomienia potrzebne jest zasilanie trójfazowe. Podczas pracy z agregatem mieszkanie powinno być puste. Oznacza to, że wcześniej należy wynieść wszystkie meble, obrazy i dywany. Czas pracy zależy również od stopnia skomplikowania ścian, liczby filarków, podciągów i innych występów.