Nowoczesny dom z uskokiem. Zadziorną bryłę domu zaprojektował młody architekt

2025-01-29 11:52

Dynamiczny kształt zawdzięcza topografii działki. Architekt postanowił wykorzystać spadek terenu i wpisać budynek w niewielką skarpę. Projekt domu architekt Łukasz Lewandowski, pracownia Struktura.

Spis treści

  1. Młody architekt pokazał pazur - zadziorna bryła domu na skarpie
  2. Dom półpodestowy - ma cztery półpiętra
  3. Jakby dom wyrastał z ziemi
  4. Dom dla rodziny 2+2+2
  5. Przestrzeń dzienna domu w Rybniku - szklane pudełko
  6. Bez telewizora w salonie, ale z kolorami za oknem
  7. Dom samowystarczalny jak leśniczówka
  8. Dom stoi wśród drzew
Murator Remontuje: Jak samodzielnie wykonać efekt betonowej ściany?
Materiał sponsorowany

Młody architekt pokazał pazur - zadziorna bryła domu na skarpie

Co może powstać, gdy do projektu bierze się inwestor niemający sprecyzowanego programu użytkowego oraz wówczas jeszcze młody i mało doświadczony architekt? To przepis na pewną katastrofę. Jednak w Kamieniu, zielonej dzielnicy Rybnika, mimo wszystko powstał intrygujący i niesztampowy dom. Jego zadziorna, pełna załamań bryła zdradza młodzieńczy pazur i kawalerską fantazję. Nic dziwnego – to dzieło dwóch odważnych panów. Inwestor nietypowego domu nie musiał długo szukać architekta – miał go za sąsiada. – Gdy tylko kupiłem działkę, poszedłem piętro wyżej do Łukasza i poprosiłem go o zaprojektowanie domu. Wówczas mieszkałem w kamienicy i prowadziłem życie kawalerskie. Nie miałem specjalnych oczekiwań co do układu pomieszczeń domu. Wiedziałem jedno – budynek miał być nowoczesny, z płaskim dachem i dużymi przeszkleniami – opowiada pan Tomasz.

Działka, którą udało mu się kupić, była spełnieniem jego marzeń. To skraj lasu, w pobliżu ośrodka sportowego z kąpieliskiem, który znał od dziecka. Parcelę z dwóch stron otacza ściana drzew i ten widok raczej się nie zmieni nawet w przyszłości, gdy w okolicy powstaną kolejne domy.

– Miejsce było dla mnie najważniejsze i to było główne zadanie dla architekta, by podszedł do niego z szacunkiem. Chciałem mieszkać w lesie i mieć kontakt z przyrodą – mówi gospodarz.

Czytaj też: Uratowali dom przysłupowy w Wolimierzu. Na początku chcieli go sprzedać, a mają 300-letnia perełkę z gliny, kamienia i drewna z widokiem na Góry Izerskie

Dom półpodestowy - ma cztery półpiętra

Architekt Łukasz Lewandowski przyznaje, że nie dostał wielu podpowiedzi od inwestora co do funkcji przyszłego domu.

– Tomasz rzucił, że ma być standard: salon, główna sypialnia i dwa dodatkowe pokoje. Ale jak zobaczyłem działkę, to pomysł na dom zaczął się powoli wykluwać. Ważne było nachylenie działki, która opadała w stronę bramy. Postanowiłem przede wszystkim wykorzystać walory topograficzne terenu – wyjaśnia architekt.

Prace ziemne i niwelowanie terenu to zwykle znaczące koszty inwestycji. Projektant postanowił więc ograniczyć je do minimum. Zamiast dostosowywać działkę do projektu, architekt zrobił odwrotnie – tak ukształtował bryłę budynku, by załamywała się ona zgodnie z linią łagodnej skarpy, która przecinała działkę. Sprytnie wykorzystano dochodzącą do półtora metra różnicę wysokości terenu pomiędzy frontową częścią parceli a tylną. Najbliżej bramy umieszczono garaż, co było też optymalne wobec orientacji względem stron świata – front ma ekspozycję północno-wschodnią. Tylna część działki, wychodząca na południowy zachód była z kolei wymarzonym miejscem na lokalizację części dziennej. Znalazła się ona pół kondygnacji wyżej od garażu. To parterowe skrzydło mieszkalne jest odseparowane od drogi, ma też niezakłócony kontakt z lasem.

– To nie jest dom parterowy ani dwukondygnacyjny. To dom półpodestowy. W zasadzie ma cztery półpiętra i poruszamy się w nim schodami za każdym razem o pół kondygnacji – tłumaczy Łukasz Lewandowski.

Najniżej znajduje się obszerna piwnica, która powstała pod parterem. Z piwnicy przechodzimy schodkami do dwustanowiskowego garażu. Z niego wprost do wiatrołapu pół piętra wyżej.

A z holu przy salonie wchodzimy na czwarty poziom – nocny, zlokalizowany nad garażem.

Polecamy też: Dom modułowy - co trzeba wiedzieć? Przepisy, ceny, budowa

Jakby dom wyrastał z ziemi

Na tak poprzesuwane względem siebie kondygnacje architekt nałożył dodatkowo powyginane elewacje.

- Skoro dom przełamuje uskok, postanowiłem go podkreślić w bryle zagięciem ścian i attyki dachu. Parterowa część z tyłu nagle wyskakuje nad garaż, tak jakby dom wyrastał z ziemi – mówi projektant.

Dzięki temu budynek zyskał wyrazisty charakter. Dynamiczna bryła widziana od ulicy może przypominać dalekie echo projektów Zahy Hadid, słynnej architektki, która tworzyła budynki z płynnie wijących się linii. Śląski projektant przyznaje, że chciał uniknąć nudy. Z przodu domu był bowiem umieszczony duży garaż. To zwykle bezokienna, mało ciekawa bryła. Rozbito jednak monotonię części frontalnej budynku, dodając tam trzy pasy materiałów: szary tynk na garażu, drewnianą okładzinę w części piętra i biały pas tynku nad oknami. Ten ostatni stanowi przedłużenie wstęgi części mieszkalnej z tyłu domu.

Jakby tego było mało, front domu jest silnie nachylony do przodu. To było wyzwanie dla wykonawców. – Budowa pochyłych ścian nie wchodziła w grę, bo to by znaczyło kosztowne wylewanie żelbetowych konstrukcji. Postanowiliśmy zrobić to prościej. Konstrukcja to zwykłe pionowe ściany z betonu komórkowego, a wszelkiego rodzaju pochyłości stworzono poprzez dodanie szkieletu drewnianego, który obito płytami OSB i wypełniono wełną mineralną. Taką podkonstrukcję można już było dowolnie wykańczać drewnem lub tynkiem i nadawać jej odpowiedni kąt nachylenia – wyjaśnia architekt.

Majstersztykiem jest narożnik przy garażu. Tutaj schodzą się obie elewacje drewniane, w tym jedna silnie odchylona od pionu. Ekipa stolarzy z Zielonej Góry tydzień docinała i doszlifowywała deski z egzotycznego drewna badi, tak by ich styk w narożniku był idealny.

Zobacz też: Domy na skarpę – te 5 projektów zagospodaruje każdy stok

Dom dla rodziny 2+2+2

Pan Tomasz rozpoczął budowę domu jeszcze jako kawaler. Dziś mieszka w półpodestowym budynku z żoną, dwoma synami oraz dwoma psami. Jak się okazało, projektant doskonale trafił w przyszłe potrzeby użytkowników. Dorośli zajmują główną sypialnię za salonem, w najdalej położonej części domu, odseparowanej od ulicy. Małżeństwo praktycznie żyje na jednym poziomie parteru, nie musi na co dzień korzystać ze schodów. Dzieci natomiast mają własną przestrzeń pół piętra wyżej, nad garażem, gdzie zlokalizowano dwa pokoje z łazienką.

Nawet psy miały wpływ na projekt, zwłaszcza w jego końcowej postaci, kiedy doszło do zagospodarowania terenu. Na podjazd prowadzi elektrycznie otwierana brama. Początkowo zdarzało się, że gdy gospodarze wyjeżdżali samochodem, psy uciekały na ulicę. W końcu postanowiono ogród frontowy odseparować od reszty działki dodatkowym płotem. To w tylnej części ogrodu, przechodzącej w lasek, urzędują głównie psy. Ogród frontowy to rodzaj buforu, do którego psy nie są zwykle wpuszczane, nie ma więc zagrożenia, że wybiegną przez uchyloną bramę czy furtkę.

Przestrzeń dzienna domu w Rybniku - szklane pudełko

Najbardziej spektakularną przestrzenią domu jest część dzienna o powierzchni ponad 50 m2, która ma dwie w całości przeszklone ściany wychodzące na południowy zachód. – W domu w lesie czasami łatwiej jest zastosować duże przeszklenia niż na działce pozbawionej drzew. Latem wielkie okna są w dużej mierze zacienione przez rozłożyste konary, z kolei zimą, gdy nie ma liści, promienie słoneczne mogą swobodnie dogrzewać wnętrze budynku – zapewnia architekt.

Pełnego widoku na otoczenie w salonie nie zakłóca żaden słup czy podciąg. Siedząc na kanapie lub przy stole w jadalni, ma się dzięki temu pełen kontakt z ogrodem. Otwartą przestrzeń udało się uzyskać dzięki przemyślnemu układowi konstrukcyjnemu. Żelbetowy strop nad salonem opiera się w przeszklonym narożniku jedynie na stalowym słupie o wymiarach w przekroju zaledwie 10 na 10 cm. Ta podpora, oblicowana tym samy drewnem co okna, jest prawie niewidoczna, przez co ma się wrażenie, że sufit w części dziennej lewituje. Ważne było również zbalansowanie żelbetowego stropu z przeciwnej strony, poza salonem, oraz podparcie go w środku ciężkości na słupach ukrytych w ścianie z kominkiem.

Przestrzeń dzienną wizualnie powiększa otwarta kuchnia. Wydziela ją jedynie spora wyspa, nad którą wisi minimalistyczny wyciąg w formie białego walca. W tak przeszklonym wnętrzu to światło dzienne i zewnętrzna aura budują nastrój. A ten zmienia się o każdej porze dnia. Tutaj meble stanowią w zasadzie neutralne tło – i na takie spokojne wyposażenie postawili właściciele domu.

Murowane starcie
Technologia budowy - beton komórkowy czy ceramika. MUROWANE STARCIE

Bez telewizora w salonie, ale z kolorami za oknem

Dom pomogła urządzić architektka wnętrz, ale sporo decyzji na etapie wykańczania podejmowała już samodzielnie żona pana Tomasza, z zawodu muzyk. To ona nasyciła willę dziełami sztuki. Obrazy i grafiki dopełniają przestrzeń, czasem stanowią kontrapunkt, czasem subtelnie dopełniają wnętrza.

Małżeństwo od początku było przeciwne umieszczaniu telewizora w salonie. Na najbardziej wyeksponowanej ścianie – oddzielającej część dzienną od korytarza prowadzącego do głównej sypialni – gospodarze postanowili umieścić dwustronny kominek. Ma on funkcję nie tylko dekoracyjną, pozwala również dogrzać główne skrzydło domu w trakcie największych mrozów. Drewno na opał znalazło miejsce w obszernych wnękach przy kominku oraz w bocznej szczelinie w ścianie. Nierówno poukładane szczapy stanowią surową ozdobę salonu.

W domu, w którym pierwsze skrzypce gra otoczenie, rozwiązania formalne sprowadzono do zgaszonej kolorystyki opartej na bielach i szarościach. Ta ostatnia występuje w postaci gresowej podłogi w przestrzeni dziennej, czasem pojawia się na ścianach, np. w sypialni czy w łazienkach. Wnętrza ocieplają drewniane elementy: podłogi, meble i stolarka okienna. Mocny kolor pojawia się głównie za oknem jako soczysta zieleń lasu i ogrodu.

Pisaliśmy też: Dom kostka – metamorfoza. Zobacz imponujące przemiany domów kostek z lat 60., 70., 80.

Dom samowystarczalny jak leśniczówka

Budując dom pod lasem na terenie mało zurbanizowanym, trzeba przygotować się na większe wydatki związane z uzbrojeniem działki. Na parceli, stanowiącej w przeszłości działkę rekreacyjną, był tylko prąd, szczęśliwie działała również studnia. Niestety to własne źródło wody wyschło po czterech latach. Pan Tomasz wraz z sąsiadami przygotował wówczas akcję, zbierał podpisy wśród mieszkańców dzielnicy – efektem było wybudowanie przez miasto systemu wodociągowego. Ale w pozostałych aspektach dom jest samowystarczalny. Ścieki zamiast do kanalizacji odprowadzane są do własnej oczyszczalni biologicznej z drenażem rozsączającym. Ciepło z kolei zapewnia pompa ciepła z rekuperacją. Latem pompa działa jak klimatyzator i jej moc jest wystarczająca, by przyjemnie schłodzić wnętrze całego domu. Nawet w tak mocno przeszklonym salonie, przy opuszczonych zewnętrznych żaluzjach, dzięki pompie ciepła w największe upały temperatura wynosi około 22-24 stopnie C.

Dom stoi wśród drzew

Gdy dom był budowany, pan Tomasz miał do dyspozycji wąski pas ziemi o szerokości 20 metrów. Stąd budynek ma wydłużony rzut. Jednak z czasem jego ojciec dokupił sąsiadującą od południa działkę, którą użyczył synowi. Dzięki temu właściciele domu mają obecnie spory ogród. Jego urządzenie częściowo oddano w ręce specjalistycznej firmy, zajęła się ona aranżacją otoczenia w strefie wjazdowej i wzdłuż budynku. Im dalej od niego, działka robi się coraz bardziej dzika i zarośnięta. W tylnej części ogród porasta już zagajnik z samosiejek.

Przy tarasie i domu ważne było zaaranżowanie niewielkiej skarpy. Postawiono na wykorzystanie drewnianych, zaolejowanych belek, z których wykonano stopnie schodów terenowych i obudowę pochyłych klombów i skalniaków.

Ulubionym miejscem domowników jest duży, 70-metrowy taras, który z jednej strony zamyka szklana ściana salonu, z drugiej pełny mur sypialni. Jest to przestrzeń osłonięta od wiatru i odizolowana od otoczenia – domownicy mogą tu odpoczywać i cieszyć się pełną intymnością. Drewniany taras pokrywają deski z egzotycznego drewna bangkirai. Z głównej sypialni jest również wyjście przez duże przesuwne okno na mniejszy taras. Od głównego oddziela go przechylona ściana wylana monolitycznie w żelbecie – jest ona silnie wysunięta przed lico domu, by chronić sypialnię przed promieniami południowego słońca.

Właściciel planuje jeszcze zacienienie tarasu tej przestrzeni jakimś lekkim zadaszeniem, być może żaglem.

Pan Tomasz za nic nie wróciłby do mieszkania w mieście. Choć przed domem ma tylko polną drogę, to jednak uwielbia jej dziki urok – pobocza porastają malowniczo brzozy. Wokół rodzina ma mnóstwo terenów do aktywnego uprawiania sportu, zwłaszcza do jazdy na rowerze.

Płot wokół działki powstał głównie po to, by ogrodu nie rozryły dziki i daniele, bardzo liczne w tutejszych lasach. Ale ogrodzenie nie stanowi już bariery dla mniejszych zwierząt, jak zające czy lisy. – Obserwowanie tego bogactwa flory i fauny to jeden z największych uroków życia w lesie. Jedyny minus to opadające liście. Trzeba uważać zwłaszcza jesienią, bo mogą zatkać rynny. Muszę co dwa tygodnie zamiatać dach, w przeciwnym razie miałbym nad głową basen – mówi ze śmiechem gospodarz.

Murator Google News
Autor: