Spis treści
- Ocieplanie klimatu a gatunki obce w Polsce
- Budleja Davida – potencjalnie niebezpieczny krzew
- Czy Budleja Davida jest zakazana w Polsce?
- Co zrobić, aby ograniczyć szkody ze strony budlei?
Ocieplanie klimatu a gatunki obce w Polsce
Sprawdzając pogodę w Polsce trudno jednoznacznie stwierdzić, jak przebiega ocieplenie klimatu. Duża zmienność, anomalie, wiosna zimą zimy czy zima w okresie wiosennym już nie dziwią, jednak w przeciągu całego roku nie odczuwa się znaczącej różnicy w temperaturach. Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) od lat 50-tych ubiegłego wieku średnia temperatura w Polsce wzrosła o ponad 2°C. Ma to większe znaczenie dla przyrody niż mogłoby wydawać się. Wyższe temperatury wpływają na wcześniejsze kiełkowanie chwastów, a także pojawianie się organizmów, które dotychczas występowały w krajach o cieplejszym klimacie, np. ćmy bukszpanowej. Kilka innych gatunków pojawiło się na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, m.in. skupieniec lipowy. Pewnie niedługo dowiemy się o następnych. Dlaczego wspominam o tym, gdy temat dotyczy budlei Davida?
Budleja Davida – potencjalnie niebezpieczny krzew
Budleja Davida pochodzi z Azji Wschodniej, gdzie klimat jest łagodniejszy niż w Polsce. I dotychczas wydawało się, że można ją uprawiać w ogrodzie bez ryzyka, że rozprzestrzeni się w miejscach dzikich. Jest wrażliwa na niskie temperatury, trzeba ją osłaniać, a czasem nawet przyciąć przemarznięte pędy tuż przy ziemi (odrasta od korzeni). Ciężko było zakładać, że będzie rozmnażała się generatywnie, przez niekontrolowany wysiew nasion. Jednakże coraz więcej jest doniesień (forumowiczów i internautów), którzy spotykali młode budleje na stanowiskach naturalnych, czyli tam, gdzie nie powinno ich być.
Problem nie jest jeszcze powszechny, przynajmniej na teraz, jednak nikt nie wie, co przyniesie przyszłość. Warto zaznaczyć, że człowiek często popełniał błędy w tym aspekcie, a najlepszym przykładem była uprawa barszczu Sosnowskiego czy sprowadzenie żółtlicy drobnokwiatowej do ogrodu botanicznego jako gatunku ozdobnego. Człowiek nie potrafi przewidzieć swoich działań w perspektywie długoterminowej. Dlatego lepiej chuchać na zimne.
Budleja Davida jest oficjalnie uznana w wielu krajach, m.in. w Nowej Zelandii za roślinę inwazyjną. Wpisano ją do listy gatunków niebezpiecznych również w Niemczech, Holandii i Wielkiej Brytanii, czyli w krajach znajdujących się w tej samej strefie klimatycznej (umiarkowanie ciepłej). Co istotne, jeden krzew budlei potrafi wykształcić nawet kilka tysięcy nasion. Mówimy tu więc o „potencjale” na wysoką szkodliwość dla rodzimej flory. Ewentualne skutki to zagłuszanie innych gatunków, zubożenie różnorodności gatunkowej, porastanie miejsc ruderalnych i stanowisk „trudnych” dla rodzimej flory.

i
Czy Budleja Davida jest zakazana w Polsce?
Formalnie Budleja Davida nie znajduje się na liście roślin inwazyjnych w Polsce. Można to sprawdzić w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 9 grudnia 2022 r. w sprawie listy inwazyjnych gatunków obcych stwarzających zagrożenie dla Unii i listy inwazyjnych gatunków obcych stwarzających zagrożenie dla Polski, działań zaradczych oraz środków mających na celu przywrócenie naturalnego stanu ekosystemów.
Czyli w uproszczeniu: w ujęciu prawa można nią handlować, rozmnażać czy sadzić w ogrodzie. Tym samym nie można wymusić na kimś zrezygnowania z uprawy czy usunięcia. To raczej kwestia świadomości ekologicznej, a poniekąd sumienia piszącego ogrodnika (który wielokrotnie opisywał wspomniany gatunek). Sytuacja zmienia się, nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, wiele innych gatunków uchodzi za potencjalnie niebezpieczne, jednakże Budleja Davida wydaje się groźniejsza niż inne rośliny. Jeszcze nie dziś, może na kilka lat, może za 1-2 dekady.
W poprzednich dekadach raczej nie odnotowywało się samosiewek budlei w ogrodzie, dziś nawet komentujący piszą o takich przypadkach na działce czy w miejscach naturalnych. Można to z powodzeniem uznać za początek inwazji. Nawłoć kanadyjska też nie od razu dominowała w polskim krajobrazie. A jeśli tak nie będzie? To tym lepiej. Zagrożenie lepiej demonizować niż bagatelizować.
Przeczytaj też: Tych roślin nie sadź w ogrodzie. Zaszkodzisz sobie, sąsiadom, przyrodzie
Co zrobić, aby ograniczyć szkody ze strony budlei?
Namawialiśmy do uprawy budlei, teraz namawiamy do rezygnacji z pięknych krzewów. Wiadomo, jakich reakcji można spodziewać się. Trudno oczekiwać, że każdy miłośnik ogrodu weźmie szpadel i permanentnie rozwiąże problem. Jednakże jeśli chce się zachować budleje nawet tu można w pewnym stopniu ograniczyć szkody. Krzewom budlei należy systematycznie przycinać kwiatostany. I to nie w pełni przekwitnięte, lecz znajdujące się w zaawansowanej fazie przekwitania. Siewki budlei należy niszczyć. To co prawda półśrodek, ale wciąż jest lepszym rozwiązaniem niż dopuszczanie do dojrzewania i rozsiewania nasion budlei.
Przeczytaj też: Jakie rośliny są w Polsce pod ochroną? Co oznacza, że roślina jest pod ochroną? Ile jest roślin chronionych w Polsce?
