Co w styczniu należy zrobić z przechowywanymi pelargoniami? Czy już można je wybudzać z zimowego spoczynku?
Podczas snu zimowego pelargonie tracą znaczną część swoich liści, a ich pędy wiotczeją i się wyciągają. Aby mogły szybko odzyskać dobrą formę, już na początku roku należy o nie odpowiednio zadbać. Kiedy rozpocząć wybudzanie pelargonii z zimowego spoczynku? Co należy robić z pelargoniami w styczniu? Podpowiadamy!
Autor: Pelargonium for Europe
Pelargonie w letnim salonie
Spis treści
- Jak obudzić przechowywane pelargonie po zimie?
- Pelargonie po zimowaniu - zabiegi pielęgnacyjne na początku sezonu
- Czego nie należy robić z pelargoniami w styczniu?
Początek roku to czas, kiedy powoli zaczynamy przygotowywać się do nadejścia wiosny. W styczniu nie mamy wprawdzie jeszcze zbyt wielu prac do wykonania w ogrodzie, ale możemy już rozpocząć wybudzanie ze snu zimowego roślin balkonowych, przechowywanych w pomieszczeniach, dzięki czemu szybciej zakwitną i wcześniej wrócą na balkony i tarasy. Należą do nich głównie popularne pelargonie, które w odpowiednich warunkach przechowują się bardzo dobrze. Wystarczy, że po zakończonym sezonie usuniemy z nich kwiaty i nieco skrócimy pędy, a następnie przeniesiemy do chłodnego (5-8°C), jasnego pomieszczenia, w którym będą mogły przejść okres spoczynku.
Jak obudzić przechowywane pelargonie po zimie?
Niestety, pod koniec zimy nawet najbardziej troskliwie pielęgnowane i odpowiednio przechowywane pelargonie nie prezentują się najlepiej. Podczas snu zimowego tracą znaczną część swoich liści, a ich pędy wiotczeją i się wyciągają. Dlatego też, aby mogły szybko odzyskać dobrą formę, już na początku roku należy o pelargonie odpowiednio zadbać.
Wybudzanie pelargonii można rozpocząć w drugiej połowie stycznia, przenosząc rośliny do nieco cieplejszego i widniejszego, ale chronionego przed bezpośrednim słońcem pomieszczenia. Zmiana warunków nie powinna być jednak zbyt gwałtowna, bo to może niekorzystnie odbić się na kondycji roślin, dlatego temperaturę w pomieszczeniu najlepiej podnosić stopniowo, początkowo o 2-3 stopnie, a docelowo do 13-15°C. Takie etapowe zwiększanie temperatury w warunkach amatorskich może wydawać się trudne i kłopotliwe, ale nie do końca jest to prawda, bo rośliny możemy 2-3 krotnie przenosić do różnych pomieszczeń, w których panują różne warunki (np. piwnica, garaż, weranda, klatka schodowa, strych itp.) lub wstawić do pomieszczenia, w którym zimują, grzejnik z termostatem, co znacznie ułatwi nam kontrolę temperatury.
Po około tygodniu od przeniesienia rośliny w cieplejsze miejsce, powinniśmy zacząć częściej je nawadniać, przed każdym kolejnym podlewaniem sprawdzając, czy wierzchnia warstwa podłoża w doniczce zdążyła już przeschnąć. Jest to ważne, gdyż rośliny przebywające w stosunkowo niskich temperaturach bardzo łatwo jest zalać, bo woda z podłoża nie paruje tak szybko jak w czasie upalnego lata. W chłodzie ziemia dłużej pozostaje mokra, a to sprzyja gniciu korzeni i rozwojowi chorób grzybowych w tym głównie szarej pleśni.
Nieco inaczej należy postępować z pelargoniami, którym zimą nie mogliśmy zapewnić jasnego pomieszczenia i przechowywaliśmy je w ciemnym miejscu bez dostępu światła. Z ich wybudzaniem najlepiej poczekać nawet do początku marca, stopniowo zwiększając w ich otoczeniu nie tylko temperaturę, ale też ilość światła. Przeniesione w styczniu do widnego i ciepłego pomieszczenia mogą nie przetrwać szoku spowodowanego tak drastyczną zmianą warunków i obumrzeć.
Pelargonie po zimowaniu - zabiegi pielęgnacyjne na początku sezonu
Przed przeniesieniem pelargonii w cieplejsze miejsce, powinniśmy oczyścić je z zaschniętych liści i obumarłych pędów, usunąć z nich resztki kwiatów i wybrać z doniczki opadłe liście. Musimy je też odkładnie obejrzeć i sprawdzić, czy podczas zimowania nie pojawiły się na nich choroby lub szkodniki (np. przędziorki, mszyce, wełnowce). Taka lustracja roślin pozwoli nam szybko zareagować i w porę zastosować odpowiedni środek ochrony roślin.
Przeczytaj też kiedy i jak wysiewać nasiona pelargonii.
Czego nie należy robić z pelargoniami w styczniu?
Z przeprowadzaniem szeregu innych zabiegów pielęgnacyjnych, w tym głównie z przycinaniem, nawożeniem i przesadzaniem, powinniśmy jednak jeszcze się wstrzymać (najlepiej do drugiej połowy lutego, a nawet początku marca), gdyż w styczniu rośliny dopiero wybudzają się ze snu zimowego i nie są jeszcze gotowe do podjęcia intensywnej wegetacji.
- Jeśli zbyt wcześnie przesadzimy i przytniemy pelargonie, mogą zacząć wypuszczać nowe, ale słabe pędy i liście, które szybko się powyciągają, zbledną i skarleją z powodu niedostatecznej jeszcze o tej porze roku ilości światła.
- Z kolei jeśli za wcześnie zaczniemy pelargonie nawozić, możemy doprowadzić do uszkodzenia ich osłabionego po zimie sytemu korzeniowego, gdyż w styczniu rośliny nie będą jeszcze gotowe na to, aby w pełni wykorzystać dostarczone im wraz z nawozem składniki odżywcze.
Styczeń nie jest też dobrą porą na rozmnażanie pelargonii za pomocą sadzonek pędowych, z czym także należy się wstrzymać i to nawet do początku marca.
Zobacz w galerii zdjęć jak samodzielnie przygotować sadzonki pelargonii.
Autor: Konrad Kalbarczyk
Do przygotowania sadzonek pelargonii przygotowujemy potrzebne materiały i roślinę mateczną, która wypuściła nowe pędy – z nich zrobimy sadzonki