Współczesne lampy: niczym rzeźba lub biżuteria. Światło czy też coś więcej?
Zlecanie projektu oświetlenia mieszkania specjalnej firmie w Polsce jeszcze nie jest tak popularne jak na zachodzie Europy. Nasze sklepy i firmy sprzedające designerskie lampy oferują już taką usługę, ale niewielu klientów jeszcze z niej korzysta. Zobacz, co nowego w świecie lamp.
Autor: archiwum muratordom
Projektowanie oświetlenia to trudna, niesłychanie delikatna, wymagająca dużej wiedzy technicznej praca dająca jednak niesamowite efekty. Trzeba umieć połączyć sztywne inżynierskie zasady z fakturą, formą i kolorem. Wydobywa się w ten sposób najciekawsze elementy projektu, tak by nastrój odpowiadał osobowości właściciela wnętrza.
Pałacowa elegancja
Lampy stały się rzeźbą. Zaskakują, kokietują, ubierają mieszkanie niczym biżuteria kobietę. Dopasowują się do stylu mieszkania lub z nim kontrastują. Nie muszą stanowić kompletu, ważne by pasowały do siebie stylem, by były podporządkowane myśli przewodniej. Ich porównanie do biżuterii można rozumieć dosłownie. Firma Svarowski stworzyła kilka fenomenalnych projektów „lamp-rzeźb” nagrodzonych przez London Design Museum. Ściana-parawan z nanizanych na żyłki kryształów i kolumna światełek zwisająca z sufitu Ting Ting Ting projektu Tord Boontje, rozpływająca się na podłodze, wyglądem przypominają rasowe, przeskalowane kolie. Ball, kula „diamentów” na kryształowych żyłkach projektu Tom Dixon, zwisa z sufitu jak zawieszka na dekolt. O takie projekty Svarowski mógł się pokusić dzięki sprzyjającemu klimatowi w designie.
Kryształowe odbijające światło, romantyczne diamenciki, sople, łezki, cięte szkło powróciły do łask. Kiedyś takie żyrandole dekorowały wnętrza naszych babek i prababek, teraz zestawione z nowoczesnością są wyrafinowanym dodatkiem, niczym bogato zdobiona brosza na nieskazitelnie prostym ubraniu od Armaniego. Taki „eklektyzm epok” coraz częściej gości w naszych salonach. Można spotkać także lampy bardzo szykowne, pałacowe i zaskakujące swym wyglądem. Na przykład wielkie żyrandole kilkuramienne, w których zamiast materiałów typowych dla takich żyrandoli (kryształów i mosiądzu) do ich wykonania użyto zamszowej, biszkoptowej skóry. Skórzane „kryształy” wyglądają wyjątkowo dostojnie. Ale są też wersje mniej bogate, kolorowe, wykonane z plastiku i pleksi.
Autor: archiwum muratordom
Z kryjówek Jamesa Bonda
Kolejny bardzo widoczny trend to lampy rodem z lat 60 i 70. Wyglądały świetnie w Jamesie Bondzie stanowiąc parę z kanapą akwarium i szklanym kosmicznym stołem. Teraz nie potrzebują pary. Grają solo pierwsze skrzypce. Projekty Vermera Pantona, Arne Jacobsona odzyskały blask. Znowu powróciły do hotelowych lobby i naszych mieszkań. Okrągłe cekiny na żyłkach, kule szklane, kule lustrzane, wszystko co jest okrągłe, faliste, drżące. Szkło, plastik, lustrzanki to materiały z tamtych lat. Teraz wykonane w lepszej technologii wyglądają o niebo lepiej i nowocześniej. Prezentują się dostojnie, czasami nawet trochę kosmicznie. Wystarczy jedna taka lampa w salonie i całe mieszkanie ubrane. Reszta garnituru oświetleniowego nie powinna rzucać się w oczy.