Drewniany dom Renaty i Grzegorza w Piasecznie. Dom z duszą i klimatem
Dom Renaty i Grzegorza jest nowy, ale nikt by się tego nie domyślił, zarówno oglądając go na zewnątrz, jak i zwiedzając wnętrze. Właściciele mają artystyczne dusze, kochają rzeczy z historią i cenią życie wśród zieleni. Ta przytulna ostoja sprzyja wychowaniu trójki dzieci w poszanowaniu natury oraz rozwijaniu zainteresowań i pasji wszystkich domowników.
Spis treści
- Drewniany dom Renaty i Grzegorza – nowy będzie jak stary!
- Drewniany dom Renaty i Grzegorza z duszą i klimatem – galeria wnętrz
- Rodzinna przystań ciągle się zmienia
- Artystyczne lalki – wyjątkowa pasja Renaty
- Z wizytą w RGAdolls, pracowni Renaty Artystyczne lalki – instrukcja wykonania lalki
Drewniany dom Renaty i Grzegorza – nowy będzie jak stary!
Grzegorz pochodzi z okolic Piaseczna, Renata zaś mieszkała w Warszawie. Ukończyła studia pedagogiczno-plastyczne i, z miłości do teatru, szkołę charakteryzacji. Kilka lat pracowała jako terapeutka zajęciowa z niepełnosprawnymi. Wtedy zainicjowała akcję „Zaczarowana podróż”, uczestnikami której były osoby korzystające z warsztatów terapii zajęciowej. Wykorzystując wiedzę z zakresu charakteryzacji, współtworzyła z uczestnikami ich wymarzony, zaczarowany świat. Realizacją filmu dokumentalnego poruszającego problemy małego szczęścia, nie zawsze zauważanego, był obok Artura Kutyłowskiego właśnie Grzegorz Adamczyk. Film został zauważony przez jury Międzynarodowego festiwalu Jutro Filmu 2004, a Grzegorz i Renata niedługo potem się pobrali. Gdy zaczęli myśleć o własnym domu, okazało się, że oboje marzą o drewnianym domu z duszą.
– Nasze marzenie zaczęło się spełniać, gdy odkryli, że mamy dobrego stolarza za płotem – mówią gospodarze. – Uznaliśmy, że najlepiej będzie kupić gotowy projekt. Dom ma 180 m², kuchnię, dwie łazienki, cztery sypialnie i pracownię.
Drewniany dom Renaty i Grzegorza z duszą i klimatem – galeria wnętrz
Autor: Piotr Mastalerz, styl.: Karolina Klepacka
W pierwotnym projekcie parter był podzielony ścianami a kuchnię, salon, jadalnię itd. Renata i Grzegorz od razu podjęli decyzję o wyburzeniu ścian, by stworzyć jedną dużą przestrzeń dzienną. Po konsultacji z fachowcami zabrali się do dzieła. Powiększyli ją jeszcze o miejsce przeznaczone na garaż.
Rodzinna przystań ciągle się zmienia
Pierwotny projekt został przerobiony, bo właścicielom zależało na otwartej przestrzeni na dole. Powiększono też kuchnię i jadalnię, rezygnując z garażu o potrzebne 20 m². Grzegorz zmodernizował cały dół – zlikwidował przepierzenia i tym samym otworzył przestrzeń. Dzięki temu na środku domu stoi komin, a przy nim piękny francuski piec, który jest jego sercem i ogrzewa całe 200 metrów kwadratowych rodzinnego azylu. Urządzanie domu to dla Renaty była wielka przygoda. Początkowo wnętrza nowo powstałego domu były w naturalnym wybarwieniu drewna, ale po pewnym czasie całość została pomalowana na biało.
Dom nadal powstaje, ciągle się zmienia, urządza. Przybywa mebli, zmieniają się dekoracje, np. te na żyrandolu – zależnie od okoliczności i pór roku… Oboje uwielbiają ciągłe zmiany w domu. – Razem z mężem stale wyprawiamy się na targi staroci, gdzie poszukujemy przeróżnych przedmiotów, które po odnowieniu, przemalowaniu, przerobieniu znajdują u nas miejsce – opowiada Renata. – Każdy mebel ma tu swoją historię. Dom jest ubrany w tkaniny, które uwielbiam, wyszukuję je czasem niemal na końcu świata: stare batysty, ręcznie robione koronki, stuletnie ręcznie tkane lny służą jako ozdoby ścian, zasłony, materiał do szycia poduszek lub tapicerowania mebli.
Artystyczne lalki – wyjątkowa pasja Renaty
– Kiedy przerwałam pracę i zajęłam się wychowywaniem synów, szukałam ciekawego i twórczego zajęcia tak, by wciąż rozwijać plastyczne pasje – opowiada. – Po zaangażowaniu się w aranżację wnętrz naszego domu, przyszedł czas na malowanie porcelany, mebli, robienie ozdób i dekoracyjnych kartek okolicznościowych. Ciągle jednak czegoś mi brakowało… Gdy byłam w ciąży z Hanią, poszłam na kurs projektowania lalek zgodnie z pedagogiką waldorfską (są szmaciane, wypełnione naturalnymi materiałami, dość schematyczne, zrobione tak, by dać dziecku szansę na pobudzenie wyobraźni).
Pierwszą lalkę uszyłam oczywiście dla córki. Przytulanka Pola stała się ukochaną zabawką Hani. To zajęcie dało mi dużo satysfakcji,ale po jakimś czasie zamarzyło mi się coś więcej. Zaczęłam eksperymentować z runem owczym oraz nadawać lalkowym buziom ekspresję i wyrazistość. Metodą prób i błędów zaczęły powstawać moje autorskie lalki, pokazujące bogactwo emocji, które znajduję m.in. u własnych dzieci.
Lalki często mają na twarzy ich grymasy, śmieszne lub zatroskane minki, uśmiechy. Robię je już od wielu lat opracowaną przez siebie autorską techniką. Większość z nich opuszcza dom, jednak są takie, które zostają na zawsze, stały się członkami rodziny. Patrzą na nas z gabloty, huśtają się na huśtawce wiszącej na środku salonu, zerkają zza zasłonek lub balustrady schodów. Często jeżdżą ze mną na wystawy i stały się bardzo ważną częścią mojego życia. Codziennie przesiaduję godzinami w mojej pracowni i tworzę. Efekty można zobaczyć na stronie Rgadolls.com, na profilu IG i Fb: @RGAdolls.
Z wizytą w RGAdolls, pracowni Renaty Artystyczne lalki – instrukcja wykonania lalki
Autor: Piotr Mastalerz, styl.: Karolina Klepacka
Pracownia jest niewielka, ale blisko domowych spraw. Stara szafa została przywieziona aż ze Śląska. Stół – znalezisko ze starego domku po naszym krewnym – Renata pomalowała na odcień pistacjowy farbą kredową. Wygodne metalowe krzesło pochodzi z pchlego targu. To miejsce pobudza wyobraźnię i sprzyja tworzeniu.