Ograniczenie strat energii: termomodernizacja i rekuperacja znacznie ograniczą straty energii
Nowe przepisy przewidują znaczne zmniejszenie zapotrzebowania na energię w kolejnych latach. Wiąże się to z lepiej zaizolowanymi murami, szczelnymi oknami i odpowiednim systemem wentylacji oraz ogrzewania. Przeczytaj, jak zmienią się przepisy i jak się do nich dostosować.
Nowe przepisy oznaczają zmniejszenie strat energii
Obowiązujące od 1 stycznia 2014 r. przepisy budowlane wymagają, żeby wskaźnik zapotrzebowania domu jednorodzinnego na nieodnawialną energię pierwotną do ogrzewania, wentylacji i przygotowywania ciepłej wody użytkowej EPH+W nie przekraczał 120 kWh/(m2·rok). Wcześniej określone były tylko maksymalne współczynniki przenikania ciepła przez przegrody budowlane. Wprowadzony do rozporządzenia wskaźnik zapotrzebowania na energię pierwotną informuje nie tylko o stopniu ocieplenia, ale także o efektywności urządzeń grzewczych i wentylacyjnych – w tym samym domu może mieć różne wartości w zależności od zastosowanych w nim urządzeń. Istotne jest, że ze względu na sposób jego obliczania można go radykalnie zmniejszyć, uwzględniając zastosowanie jako nośnika energii biomasy lub kolektorów słonecznych.
Wskaźnik EP ma bowiem informować przede wszystkim o oddziaływaniu domu na środowisko. Natomiast z punktu widzenia kosztu ogrzewania istotna jest ilość energii dostarczanej przez urządzenia grzewcze, o której mówi wskaźnik zapotrzebowania na energię końcową EK. Jednak w przepisach nie ma co do niego wymagań, więc jego wartość zależy tylko od decyzji inwestora o wyborze urządzenia grzewczego. Domy jednorodzinne wznoszone zgodnie z wymaganiami przepisów obowiązujących przed 2014 r. osiągały wskaźnik EPH+W nawet powyżej 200 kWh/(m2·rok). Można zatem uznać, że te obecnie projektowane są już dobrze ocieplone, ale to nie znaczy, że nie warto zrobić tego jeszcze lepiej, niż wymagają przepisy. W rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie przewidziano, że od początku 2017 r. będzie obowiązywać maksymalna wartość EPH+W = 95 kWh/(m2·rok), a od 2021 r. – 70 kWh/(m2·rok). Wprawdzie nie będą one dotyczyć budynków już istniejących, jednak zainwestowanie już teraz w energooszczędność może się okazać bardzo opłacalne. Jest niemal pewne, że choć ostatnio paliwa płynne i energia nieco staniały, to w przyszłości raczej będą drożeć, więc utrzymanie domu stanie się trudniejsze. Doprowadzenie go w przyszłości do standardu energooszczędnego nie dość, że będzie w sumie kosztowało więcej, to jeszcze może być bardzo kłopotliwe. Na pewno nie będzie się opłacać tak bardzo jak budowa takiego domu od zera.
Termomodernizacja domu pomoże osiągnąć parametry nowych przepisów
Żeby ogrzewać budynki z początku lat 90. ubiegłego wieku i starsze, potrzeba na ogół powyżej 200 kWh/m2 energii rocznie, a moc urządzenia grzewczego powinna wynosić 100-120 W/m2. Przeprowadzając termomodernizację, można zmniejszyć te wskaźniki nawet o połowę. O tyle też maleją wtedy wydatki na ogrzewanie, a urządzenia grzewcze mogą mieć o połowę mniejszą moc. Dzięki temu ich zakup i modernizacja instalacji c.o. stają się znacznie tańsze.
Termomodernizacja polega zwykle na wymianie starych okien na nowoczesne szczelne, ociepleniu wszystkich przegród zewnętrznych (ścian, podłogi na gruncie lub nad piwnicą, dachu bądź stropu nad pomieszczeniami ogrzewanymi) i usprawnieniu wentylacji (w celu znacznego zmniejszenia strat ciepła instaluje się system odzysku ciepła z wywiewanego powietrza). Bardzo ważne jest stwierdzenie, które z tych elementów w największym stopniu przyczyniają się do utraty ciepła, i ocena, czy koszt ich wymiany na lepsze nie jest zbyt wysoki w stosunku do zysków wynikających ze zmniejszenia zapotrzebowania na energię do ogrzewania. Ponieważ niewłaściwa ocena sytuacji może spowodować niepotrzebny znaczny wydatek, warto ją zlecić wykwalifikowanemu doradcy (audytorowi energetycznemu). O tym, jak powinna być przeprowadzona, mówi Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 17 marca 2009 r. w sprawie szczegółowego zakresu i form audytu energetycznego oraz części audytu remontowego, wzorów kart audytów, a także algorytmu oceny opłacalności przedsięwzięcia termomodernizacyjnego.
Kiedy warto zainwestować w rekuperator?
Usuwanie zimą powietrza z ogrzewanych pomieszczeń sprawia, że wraz z nim na zewnątrz wypływa znaczna ilość ciepła. Trzeba je uzupełniać, ogrzewając świeże powietrze napływające w miejsce usuwanego. Można zredukować tę ucieczkę ciepła nawet o ponad 80%, stosując system wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła realizowanym przez urządzenie nazywane rekuperatorem. Wysoki stopień odzysku energii z wywiewanego powietrza jest możliwy, pod warunkiem że jest to urządzenie wysokiej klasy. A wtedy trzeba za nie i resztę systemu wentylacji zapłacić powyżej 20 tys. zł. Wprawdzie nie są wtedy potrzebne kominy, ale i tak taka inwestycja jest co najmniej o 15 tys. zł droższa w porównaniu do domu ze zwykłą wentylacją naturalną. Ile się dzięki takiej inwestycji oszczędza? Uwzględniając koszt energii pobieranej przez wentylatory rekuperatora i ogrzewania najtańszymi w eksploatacji urządzeniami (kotłem na paliwo stałe, gruntową pompą ciepła), jakieś 400-800 zł rocznie w zależności od liczby pomieszczeń, z których trzeba usuwać powietrze. To całkiem sporo, lecz niewiele w stosunku do poniesionych nakładów finansowych. Jednak w przypadku korzystania z urządzenia na droższe paliwo, na przykład kotła na gaz ziemny, oszczędzamy więcej – 530-1050 zł, a gdy dom jest ogrzewany energią elektryczną – co najmniej 1200 zł.
Jak widać, efekt ekonomiczny nie w każdym przypadku jest rewelacyjny, ale w wielu sytuacjach (dom z więcej niż jedną łazienką, osobnym WC i więcej niż jednym pomieszczeniem pomocniczym, z którego trzeba usuwać powietrze, i z drogim w eksploatacji ogrzewaniem) zastosowanie rekuperacji się opłaca.