Przebudowa domu kostki. Zobacz, co można zrobić z domem z lat 80-tych! Zdjęcia

2023-10-27 12:57

Na przykładzie przebudowy starej kostki w Tarnowskich Górach można zobaczyć, jaki potencjał ma taki dom. Inwestorzy opowiadają o trudnościach, my pokazujemy jaki efekt można uzyskać. Projekt powstał w pracowni specjalizującej się w modernizacji kostek z PRL-u.

Spis treści

  1. Powiększanie i upraszczanie bryły domu
  2. Zobacz galerię zdjęć z przebudowy domu kostki
  3. Ile starego, ile nowego po przebudowie
  4. Nowe na stare, czyli konstrukcja
  5. Razem w nowoczesnym domu

Dom kostka – rocznik 1982. Czterdzieści jeden lat dla domu jednorodzinnego to bardzo długo, a dla kostki to wieczność, tak szybko zmieniają się styl, wyposażenie domu i oczekiwania mieszkańców. – Dbaliśmy o ten dom, mój rodzinny – opowiada inwestor, Mirosław Kulbacki. – Na bieżąco odnawialiśmy wnętrze, wymieniliśmy okna, ale w końcu przyszedł czas, że zapragnęliśmy mieć wyższy standard budynku i bardziej funkcjonalne wnętrze.

Murator Remontuje: Jak dobrze przygotować się do remontu?
Materiał sponsorowany

W domu mieszkała już trzyosobowa rodzina Marii i Mirosława oraz jego mama. Wnętrze – z wieloma ścianami nośnymi, wąskimi korytarzami, niewielkimi pomieszczeniami – nie dawało szans na wydzielenie dwóch niezależnych mieszkań. Pokój dzienny na noc stawał się sypialnią. Archaiczne ogrzewanie domu pamiętało lata osiemdziesiąte. Mirosław: – Kocioł na węgiel i hektolitry wody w instalacji. Przez rok spalaliśmy 8 t węgla. W pokoju dziennym grzejnik miał 35 żeliwnych żeber i czasem trząsł się od gotującej wody. A kiedy ogień w kotle przygasał, w domu szybko robiło się zimno.

Był jeszcze jeden motyw decyzji o przebudowie. Mirosław: - Postanowiłem zrobić sobie przerwę w pracy zawodowej. Wyliczyłem, że dużo taniej wyjdzie, jeśli prace rozbiórkowe oraz proste budowlane wykonam sam, niż gdybym pracował na etacie i zlecał rozbiórkę i wywóz gruzu.

Powiększanie i upraszczanie bryły domu

Projekt przebudowy domu w Tarnowskich Górach wykonał architekt Wojciech Polko, właściciel pracowni architektury DEKOP w Katowicach. Jednym z profili działalności pracowni są przebudowy domów kostek, architekci stworzyli nawet stronę o nazwie Kostka Polska, gdzie pokazują różne pomysły na przebudowę.

Prace nad projektem modernizacji kostki Marii i Mirosława trwały sześć miesięcy.

Mirosław: – Nasze oczekiwania? Chcieliśmy, żeby dom był wielopokoleniowy – to tradycja Śląska; żeby mama po śmierci ojca miała swoją niezależną część domu, coś więcej niż pokój. Dla nas i synów osobne pokoje z łazienką, a dodatkowo duża część wspólna.

Wojciech Polko: – Celem było uproszczenie bryły, pozbycie się zbędnych balkonów i betonowych daszków. Wewnątrz podział na dwa mieszkania, duże przestrzenie, podział na część dzienną i nocną.

Stary dom miał 160 m² powierzchni użytkowej, po przebudowie jest o 100 m² więcej. Dobudowano piętro domu. Są teraz cztery poziomy: piwnica, parter i dwa piętra. W piwnicy zlokalizowana jest kotłownia, garaż i pomieszczenia do rekreacji. Parter domu pozostał żywą pamiątką dawnej kostki. Ma tu mieszkanie seniorka rodziny, a w nim pokój, sypialnię, kuchnię i łazienkę. Jest tu też osobne wyjście z domu. Nowa strefa wejściowa ze schodami do wydzielonego mieszkania została dobudowana od strony ogrodu w miejscu dawnego budynku gospodarczego. Mama Mirosława ma nawet swój taras na poziomie ogrodu.

Pierwsze piętro to otwarta przestrzeń salonu i kuchni. Środek zajmuje ściana, którą można obejść naokoło. Na piętrze jest też WC.

Zobacz galerię zdjęć z przebudowy domu kostki

Kolejne schody prowadzą na drugie piętro, gdzie są dwie sypialnie z łazienkami i antresola z miejscem do pracy Mirosława. W domu są cztery łazienki, w sumie osiem pokoi.

Spójrzmy teraz na bryłę domu. Mirosław: – Miała być minimalistyczna, powściągliwa, z elementami industrialnymi, w kolorystyce białej i grafitowej. Na ile się da, także elegancka i ponadczasowa.

Wojciech Polko: – Mnie szczególnie podobał się dobór kolorów przez inwestorów. Podstawowym kolorem jest biały, a do niedawna popularny wśród klientów był niestety beżowy, bo obawiali się, że biała elewacja będzie się brudzić. Ale jeśli się brudzi, to zwykle nie z powodu koloru ścian, lecz źle wykonanych obróbek blacharskich lub słabej jakości tynków cienkowarstwowych.

W bryle dostrzeżemy duży taras na drugim piętrze, czyli w części nocnej domu oraz tarasik nad wejściem, który powstał z myślą o gościach palaczach – będą mogli wychodzić na papierosa prosto z pokoju dziennego.

Ile starego, ile nowego po przebudowie

Przebudowa kostki zaczęła się oczywiście od rozbiórki. Inwentaryzacja pokazała, że fundament, ściany domu i stropy są bardzo solidne, natomiast stropodach, instalacje i tynki należy skuć i zdemontować.

Wojciech Polko: – Projekt zakładał dobudowanie piętra. Nie można skorzystać ze stropodachu, bo to konstrukcja za słaba, żeby wykorzystać ją jako powierzchnię użytkową. Stąd konieczność zdemontowania dachu. A następnie ścian działowych domu, ponieważ ma się zmienić układ wnętrza.

Mirosław, tak jak zaplanował, zwolnił się z pracy, kupił samochód dostawczy ze skrzynią ładunkową do wożenia gruzu i na dwa lata zajął się przebudową. Rodzina przeniosła się do bloku, a mama do wynajętej kawalerki.

Relacja z rozbiórki? Mirosław: – Niewyobrażalne ilości gruzu! Domy kiedyś budowano solidnie, dziś można by dwa z tego naszego postawić. Trzeba było usunąć ogromne ilości papy, której przez lata uzbierało się kilka warstw, oraz delikatnie skuć stropodach. Ostrożnie, ponieważ jedno z ważnych zaleceń projektowych brzmi: Należy pamiętać, aby podczas prac nie doprowadzać do gromadzenia się nadmiernej ilości gruzu oraz materiałów budowlanych w budynku (może być konieczne wielokrotne wynajęcie kontenera na odpady).

– Na gruz i odpady miałem swój sposób – opowiada dalej Mirosław. – Podstawiałem samochód i zdemontowane elementy budynku od razu wrzucałem na skrzynię ładunkową. Unikałem w ten sposób podwójnej pracy – najpierw zrzucania gruzu, a potem załadunku. Starałem się też segregować odpady – jak najwięcej materiału zachować do ponownego wykorzystania. Na przykład krokwie i deski bardzo przydały się potem w czasie budowy. I kolejne ciekawe doświadczenie inwestora: – Nie da się wykonać tak ciężkiej pracy kilofem czy łomem. Na początku prac rozbiórkowych zaopatrzyłem się w porządne elektronarzędzia. Młot wyburzeniowy z dłutami SDS zrobił robotę...

Do usunięcia były wszystkie instalacje. Sprawdziło się podejrzenie, że centralne ogrzewanie zawierało hektolitry wody. – Kiedy ją spuszczaliśmy, leciała kilka godzin – śmieje się Mirosław.

Okna z PCW, chociaż stosunkowo nowe, zostały wymontowane. Powód bardzo prosty – w projekcie przebudowy były nowe podziały okien, inne wielkości.

Wojciech Polko: – Możemy z góry założyć, że ze starego domu zostaną fundamenty, ściany zewnętrzne, stropy, niektóre kominy, a praktycznie nigdy okna, bo są albo już zużyte, mają słabe parametry termoizolacyjne, albo nie pasują do nowej koncepcji.

Nowe na stare, czyli konstrukcja

Tak jak przewidział architekt, po etapie burzenia z kostki pozostał stan surowy otwarty. Przyszła pora na etap drugi – budowanie.

Fundamenty. Wymagały miejscowo wzmocnienia przez ich pogrubienie wiązaniem stalowym i wypełnieniem zaprawą cementową. W środku domu, pod podłogą piwnicy wykonano stopę fundamentową o wymiarach 180 x 180 cm. Ze stopy wychodzi słup żelbetowy o wymiarach 25 x 43 cm – biegnie przez wszystkie kondygnacje aż do stropodachu. Ta konstrukcja – ukryta w ścianach – ma ważne zadanie: daje solidne podparcie trzem kolejnym stropom i nowemu stropodachowi.

Wojciech Polko: – Nowe podziały wnętrza to zupełnie inne obciążenia konstrukcyjne dla stropów.

Wzmocnienie było konieczne na pierwszym piętrze, gdzie część wspólna to duża otwarta przestrzeń.

To, co zwraca uwagę, to także wiele stalowych belek w konstrukcji domu. Te belki widoczne są w stropach i jako dekoracyjne w bryle budynku. Stalowe belki, potężne teowniki są też w nadprożach okien i drzwi. Wojciech Polko: – Wstawiamy belki wszędzie tam, gdzie zmienia się struktura obciążeń starej ściany czy stropu. Nadproża nad otworami okien i drzwi zdecydowanie najlepiej wykonać z belek stalowych osadzonych w murze z dwóch stron – łączonych na śruby. Nadproża prefabrykowane nie są sprężyste, mogłyby się w takim pracującym budynku ugiąć.

Strop. Nowy strop nad pierwszym piętrem jest żelbetowy. Ma grubość 16 cm (jak wykonać strop żelbetowy?).

Wojciech Polko: – Strop monolityczny to najlepszy wybór dla przebudowy, ponieważ najskuteczniej „spina” ściany. Na takim stropie, w odróżnieniu od gęstożebrowego, można dowolnie stawiać ściany działowe.

Ściany zewnętrze. Stare ściany domu kostki są trójwarstwowe. Stary mur ma 44 cm grubości i nie stanowi żadnego problemu technicznego.

Wojciech Polko: – Po wykonaniu wieńca po prostu muruje się powyżej nową ścianę, w tym domu – z ceramiki poryzowanej 25 cm. Ocieplenie to 20 cm styropianu. Z materiałów ściennych zalecana jest ceramika albo beton komórkowy. Murowanie koniecznie na zaprawę cementową, a nie na klej, bo trzeba założyć, że ściany będą pracować. Zbyt precyzyjne materiały ścienne łączone na klej mogłyby zacząć pękać.

Mirosław dopowiada: – Zlicowanie starych ścian i tych nowych oraz dodanie rolet sprawiło, że na wielu płaszczyznach styropianu jest 25 cm. Dom jest naprawdę ciepły.

Okna w domu są z PCW, trójszybowe.

Stropodach i taras nad powierzchnią ogrzewaną domu to zawsze wyzwanie. Projekt zakładał więc od góry: gres na tarasie, żwir na stropodachu, a pod spodem: hydroizolacja podpłytkowa, wylewka zbrojona, hydroizolacja z membrany bitumicznej, warstwa ocieplenia z płyt termoizolacyjnych XPS (15 cm) i paroizolacja na wylewce ze spadkiem stropu 3 cm.

Ogrzewanie domu – wybór padł na kocioł gazowy kondensacyjny i ogrzewanie podłogowe. – Ogrzewanie gazem daje komfort i nie jest drogie – mówi Mirosław. – Dziś 8 t węgla to byłby koszt 24 tys. zł. Za ogrzewanie domu gazem i ciepłą wodę użytkową płacimy do 4 tys. zł rocznie. Kolejny rok taką samą kwotę mimo podwyżek cen gazu. Oszczędność wynika z właściwego ustawienia krzywej grzewczej na kotle. Teraz, kiedy spada temperatura na zewnątrz, kocioł nie zaczyna intensywnie grzać, a tak było wcześniej. Należało wypłaszczyć krzywą grzewczą. Dom jest bardzo ciepły, a ogrzewanie podłogowe ma dużą bezwładność. Regulacja kotła dała co najmniej 30% oszczędności, a druga oszczędność to zmiana nawyków. W domu kostce było 26°C, w nowym domu wystarczy nam 21°C.

W salonie jest koza grzewcza. Mirosław: – Zainstalowaliśmy ją dwa miesiące temu, obawiając się, że gaz z powodu sankcji na Rosję będzie gwałtownie drożał. Jak na razie koza pełni funkcję dekoracyjną.

Razem w nowoczesnym domu

Co było najtrudniejsze na etapie budowy?

Mirosław: – Nie rozbiórka, choć to ciężka fizyczna praca, lecz terminarz wykonawców. Jak zmusić ekipy do terminowego przyjścia na budowę?! Jeśli na kwiecień mam umówionych tynkarzy, to wcześniej powinien swoją pracę wykonać elektryk. Co zrobić, jeśli wykonawcy wciąż chcą zmieniać terminy i wychodzi na to, że mogę mieć tynki, ale bez instalacji? Takich łamigłówek i utarczek z wykonawcami było dużo.

Psychologiczne aspekty przebudowy rodzinnej kostki też warto omówić.

Mirosław: – Nie odstępowało mnie dziwne uczucie, że oto mój dom rodzinny, który był zawsze zadbany, suchy i ciepły, jest teraz w znacznej części burzony, tylko po to, żeby zbudować coś nowego, innego.

I dalej: – Po dwóch miesiącach prac rozbiórkowych pojawia się zmęczenie, po pół roku bezpowrotnie mija entuzjazm. Brakuje sił, zaniedbujemy się, ale jak raz się zaczęło, trzeba kontynuować prace. U nas doszły jeszcze spory z małżonką o wizję domu. Cóż, spieramy się, ustalamy kompromis i idziemy dalej. Ważny jest efekt finalny, a ten ostatecznie jest taki, jakiego oczekiwaliśmy. Na jednym ze zdjęć z budowy Mirosław pręży muskuły. – Budowa to czas, kiedy rośnie tężyzna fizyczna. Teraz mi tej aktywności brakuje... – Zamyśla się, ale zaraz dopowiada: – Dom jest czteropoziomowy. O ósmej rano mamy już za sobą 12 tys. kroków. Taka uroda domu i to jest dobre – śmieje się…

Kostka Polska, czyli różne warianty modernizacji
Wojciech Polko, architekt specjalizujący się w przebudowach kostek
Wojciech Polko, architekt specjalizujący się w przebudowach kostek

Skąd pomysł na zawodowe zajęcie się kostkami z PRL-u?

Pacjentem zero był nasz dom, w którym teraz po przebudowie mieszkamy. Mieliśmy i wciąż mamy wiele pytań i wizyt przypadkowych osób, które przejeżdżając obok, dostrzegły nasz dom. Podoba się ta przebudowa, wiele razy proszono nas o projekt, bo ktoś chciałby tak samo zmodernizować swoją kostkę. Stąd wzięło się nasze zainteresowanie domami z PRL-u. Zaczęliśmy tworzyć projekty, powstała strona Kostka Polska, gdzie katalogujemy różne wyzwania związane z przebudową.

Jakie są to wyzwania?

Najczęstsze pytania, na które trzeba znaleźć odpowiedź, powtarzają się:

- Przebudowywać czy burzyć; co warto, a czego nie warto?

- Czy można dobudować, nadbudować, przebudować poddasze itp.?

- Jak rozwiązać problemy funkcjonalne kostki: albo wysoki parter i konieczność wchodzenia do domu po schodach, albo niski parter i pytanie, co zrobić z tak zwaną letnią kuchnią?

- Jak będą wyglądały bryła domu i elewacja, jakie będzie ocieplenie?

- Jak połączyć dom z ogrodem?

- W jaki sposób zaplanować wnętrze, by układ funkcjonalno-przestrzenny był wygodny i… współczesny?

- Jak dostosować dom na wynajem, usługę lub biuro?

Czy stary dom nie jest przeszkodą w projektowaniu, którą lepiej byłoby całkowicie usunąć, zburzyć?

Stary dom nie powinien być przeszkodą, to raczej oczekiwania inwestorów są nieraz zbyt duże i okazuje się, że najlepiej byłoby starą kostkę po prostu zburzyć. Często jeździmy zaopiniować taki stary dom przed zakupem. Pytamy wtedy klientów, jakie mają oczekiwania, czego wymagają od budynku? Radzimy, żeby zrobili spis potrzeb i z taką listą poddali analizie funkcjonalnej i technicznej stary dom. Patrzymy, czy kostkę da się zaadaptować do oczekiwań, czy to po prostu mija się z celem. I już mamy odpowiedź – nie warto przebudowywać domu, który jest tylko przeszkodą. Nie jest też prawdą, że przebudowa jest droższa niż budowa nowego domu. Przemyślana modernizacja to także niższy koszt inwestycji, wymaga jednak większej uwagi od inwestorów.

Jakie są Pana rady dla właścicieli domu kostki z PRL-u, którzy myślą o modernizacji, o przebudowie?

Znaczna część tych domów ma wciąż duży potencjał, więc warto przeanalizować wszystkie za i przeciw, czy da się wykonać modernizację. Bardzo często ważną rolę odgrywa tutaj wątek sentymentalny – ludzie chcą ratować stare domy. Na plus? Te budynki są zwykle bardzo solidnie zbudowane, są prostokreślne – gdyby na przykład miały wielospadowe dachy, adaptacja byłaby dużo trudniejsza.

Ważna jest również lokalizacja; często te domy stoją na zagospodarowanych działkach, na osiedlach z gotową infrastrukturą towarzyszącą: sklepami, szkołami, usługami, komunikacją miejską.

Pamiętajmy też o środowisku, ważnej idei zero waste. Rozbiórka domu to wielka produkcja odpadów, a wywiezienie tej masy śmieci, ich utylizacja może kosztować nawet 50 tys. zł. Na świecie jest moda na modernizację starych domów. Myślę, że ten szacunek dla peerelowskich kostek i dla środowiska coraz bardziej jest widoczny także w Polsce.

Przeczytaj także: