Była rudera, są apartamenty. Tak przerobili 120-letnią stodołę na mieszkania
Była rudera, są dwa apartamenty. 120-letnia stodoła z cegły przerobiona na mieszkania pod okiem konserwatora i to w ramach programu "Pałacyk plus". Jak to zrobili? Wsadzili dom w dom. W środku wszystko jest nowe, na zewnątrz - zachowane ściany z cegły. Problem był z oknami. Na piętrze są tylko okna dachowe i niewielkie okienka. To wynik kompromisu z konserwatorem. Zobaczcie zdjęcia.
Autor: Dorota Niećko
120-letnia stodoła przerobiona na mieszkania. Filip Papis, właściciel
Spis treści
- Dom - stodoła w Katowicach
- Jak przerobili starą stodołę na dom?
- Drzwi i okna. To było wyzwanie
- Co było najtrudniejsze przy przerabianiu stodoły na mieszkania?
Dom - stodoła w Katowicach
To było tak. Filip Papis z żoną chcieli kupić dom w podmiejskiej dzielnicy Katowic. Ostatecznie bliźniak kupiła szwagierka. Potem okazało się, że górnicza spółdzielnia mieszkaniowa wystawiła na przetarg zrujnowaną stodołę z cegły obok. To jeden z ostatnich symboli rolniczej przeszłości Kostuchny, południowej dzielnicy Katowic. To naprawdę była ruina. Cena: około 200 tys. zł. Zaledwie ułamek tego, ile trzeba było włożyć w remont. A wszystko to pod czujnym okiem konserwatora zabytków, bo stodoła z 1901 roku jest zabytkiem wpisanym do rejestru. No i kupili. To była naprawdę rudera z wielką dziurą zamiast dachu. Zobaczcie. Na pierwszym zdjęciu jest stodoła przed remontem, na drugim - po remoncie.
Jak przerobili starą stodołę na dom?
Nie tylko ruina, ale też zabytek. Nie można było jej zburzyć czy pokryć tynkiem. Wsadzili więc dom w dom - jak mniejsze pudełko do większego. Na zewnątrz są chemicznie oczyszczone, oryginalne ściany z czerwonej cegły. Nowe są też fugi między cegłami. Potem - warstwa ocieplenia i ściany wewnętrzne. Piękna zewnętrzne ściany nie pełnią już funkcji konstrukcyjnej. Szczeliny - bo stodoła musiała być przecież przewiewna, by zboże "oddychało" - zostały wypełnione obróbkami blacharskimi. Warstwa ocieplenia jest gruba. Na tyle, że zimą wewnątrz jest ciepło, a latem nie trzeba klimatyzacji. W środku stodoły powstały dwa apartamenty, każdy o powierzchni 84 metrów kwadratowych.
Drzwi i okna. To było wyzwanie
Właściciel podzielił wnętrze na dwa mieszkania. Są identyczne. Wyzwaniem było wejście i okna na piętrze. Co do drzwi - jako że trzeba było zachować łuki i cały układ elewacji, nie było możliwości wstawienia "zwykłych" drzwi. Do mieszkania wchodzi się więc przez przeszklone drzwi przypominające tarasowe. I wchodzi się od strony tarasu. Nie ma ganku, wiatrołapu. Od razu jesteśmy w strefie dziennej na parterze, gdzie jest też kuchnia i łazienka. Schody wiodą na piętro, gdzie są trzy sypialnie i druga łazienka. Tu też trzeba było kombinować. Nie było bowiem miejsca na "zwykłe okna", a jak tu zrobić sypialnie bez okien? Stanęło więc na tym, że w każdym pomieszczeniu są okna dachowe, a dodatkowo w dwóch sypialniach od frontu - poziome, umieszczone dość wysoko okienka, które nie zaburzają elewacji. O, takie. I ich kolor, i rozmiar, to był wymóg konserwatora.
Ogrzewania jest gazowe, podłogowe. Jest system rekuperacji, miejsce, przygotowane pod fotowoltaikę. Są podłogi, oświetlenie, wyposażenie łazienek. Nie ma drzwi i parapetów, mebli.
Co było najtrudniejsze przy przerabianiu stodoły na mieszkania?
Co było najtrudniejsze w tej inwestycji? - Prace wykończeniowe i to, że część ścian trzeba było odbudować - mówi właściciel. Nie narzeka ani na współpracę z konserwatorem, ani formalności urzędowe.
Obecnie stodoła wystawiona została na sprzedaż, bo właścicielowi tak się spodobała idea odnawiania, że... już upatrzył sobie kolejną nieruchomość, która może przejść metamorfozę. A w tej stodole można albo kupić jedno mieszkanie, albo całość - są już chętni, którzy w części bliżej ulicy chcą prowadzić firmę, a w głębi - mieszkać. Cena nie jest mała - ponad 11 tys. zł za metr. W tej chętnie wybieranej do mieszkania dzielnicy Katowic są domy, które można kupić 100, a nawet 150 tys. taniej, ale do wykończenia. Ten jest inny.
Mam kilku klientów i znajomych, którzy odnawiają i komercjalizują obiekty poprzemysłowe, ale rzadko kiedy mamy do czynienia z odnową starego budynku na cele mieszkalne. Fajnie moc przyłożyć się do rozkwitu dzielnicy na tym polu - przyznaje Małgorzata Juda-Gregorczyk, właścicielka biura nieruchomości Uniwersal.
Na dodatek dom typu stodoła wciąż cieszy się u nas popularnością. Tak zwane modern barn symbolizują nasze marzenia o prostym życiu na wsi, blisko natury i tradycji, ale jednocześnie oferują nowoczesną przestrzeń do mieszkania. Jeśli chcecie tak mieszkać, może warto rozejrzeć się po okolicy? A nuż gdzieś czeka stodoła do remontu.
Autor: Dorota Niećko
120-letnia stodoła przerobiona na mieszkania. Filip Papis, właściciel