Mały dom z wyboru. Historia budowy małego, a jednak przestronnego i wygodnego domu

2011-01-03 13:00

Mały dom musi być wyborem, a nie koniecznością. Mały, ale tak planowany i zbudowany, by zaskakiwał wygodą, jakością wykonania, detalem, siłą wyrazu... Mały dom, dom najprostszy z możliwych, a jednak dzięki przemyślanemu wnętrzu oferuje przestronność i komfort mieszkania. Zobacz, jak zaplanować i zbudować mały, tani i wygodny dom...

Mały dom z wyboru. Historia budowy małego, a jednak przestronnego i wygodnego domu
Autor: Andrzej T. Papliński Dom najprostszy z możliwych. Dzięki przemyślanemu wnętrzu oferuje przestronność i wygodę

Wszędzie jest dużo do zrobienia. Nie trzeba się rozpraszać pędem życia, wielkim miastem, dojazdami. Żeby człowiek żył twórczo, ważna jest wizja i wewnętrzna mobilizacja – mówi Jan Sabiniarz, architekt z Borów Tucholskich, z leśnej polany we wsi Powałki pod Chojnicami. Zaszyty w Borach zapracowany projektant, poeta, którego wiersze trafiły do podręczników szkolnych, i pieśniarz przemierza swoją drogę w życiu i w architekturze.

Przez lata znakiem rozpoznawczym jego projektów były podcienie. Były to domy współczesne, lecz podobne do kaszubskich chat krytych strzechą. Były, bo czas płynął, a Jan Sabiniarz szedł dalej. Niezadowolony z tego, co osiągnął, pozbawiał swoje projekty kolejnych detali architektonicznych. Aż w końcu stwierdził: – Ideałem jest dom mały i prosty, w którym każdy element jest ważny, a żaden zbędny.
– Tego, co daje wspólna praca z ojcem, nie da mi żadna uczelnia – mówi Karol Sabiniarz. Studiował w Warszawie architekturę i budownictwo. Gdy wrócił do Powałek z narzeczoną Agatą, na porządku dziennym stanęła kwestia, gdzie młodzi będą mieszkać. Tak zbiegły się przemyślenia Jana z praktyką. Ojciec i syn założyli pracownię rodzinną Archideo i wzięli się do pracy...

Daleko i blisko od siebie - dwa domy na jednej działce

Dom Hanny i Jana Sabiniarzów stoi na rozległej działce pod lasem. Jest filozofia w planie tego miejsca: od bramy droga łukiem prowadzi do świata gospodarzy. Drzewa, kwietna łąka przed domem i strzecha na dachu czynią siedlisko częścią przyrody. Wejście do domu jest od strony ogrodu, by podwórko – niewidoczne dla przechodniów – należało do wnętrza.
To świat pełny, w którym człowiek wycisza się i znajduje skupienie. I nagle... zakłócenie, nowość, wyzwanie – gdzie tu jest miejsce na dom Agaty i Karola? – Na prawo od bramy wjazdowej, wśród brzóz, w odległości 80 m od naszego domu – tłumaczy Jan Sabiniarz.
Odległość jest konieczna, by nowy dom nie został skazany na podobieństwo do domu seniora i by młodzi mogli czuć się niezależni. Nie może być jednak za daleko – dwa domy i dwa pokolenia mają żyć osobno, ale we wspólnocie.

Dom Agaty i Karola ma 109,4 m2 powierzchni netto. W kategorii „dom” to bardzo mało. Gdyby odjąć powierzchnię zajętą przez skosy poddasza, można by sądzić, że będziemy opisywać większe mieszkanie. Prostota rozwiązań, świadome ograniczanie się, wierne nawiązanie do tradycji – to idee Jana. Karol widzi w architekturze tradycyjnej skarbnicę rozwiązań uniwersalnych. Do wiejskiego domu dodał element zapożyczony – murki ogniowe. Przedłużenie ścian szczytowych to zapomniany element architektoniczny, dziś już nie tak ważny jako bariera dla ognia między ścianą a dachem, jednak nadaje domowi indywidualny charakter. Prostota budynku nie została zaburzona.

Położenie działki względem stron świata ułatwiało logiczne usytuowanie nowego domu. Okna kuchni i jadalni wychodzą na wschód, a pokój dzienny na zachód. Jest tu kolejna idea: precyzyjne nakierowanie domu na słońce. O poranku promienie mają wpadać do kuchni, jadalni i sypialni na górze. Poranne słońce pobudza, daje energię i optymizm. Po południu oświetla pokój dzienny i taras, czyli miejsca do wypoczynku.

W tej koncepcji okna pełnią indywidualne funkcje. Nie są jednakowej wielkości, lecz różne w zależności od zadania. Duże okno w pokoju dziennym ma kształt wydłużonego prostokąta – widok za oknem jest panoramiczny. Kino doceniło zalety takiego formatu, teraz zrobił to mały dom. Z kolei na ścianie szczytowej w pokoju dziennym jest malutkie okienko, które jest... ołtarzem przyrody. Pokazuje sielankowy obraz zieleni na działce.

Którędy człowiek, którędy słońce - planowanie wnętrza domu

Jak rozplanować wnętrze domu? Gdy powierzchnia jest duża, to pytanie jest ważne, ale nie najważniejsze. Można na różne sposoby modelować układ pomieszczeń i zawsze będzie zapas przestrzeni.

W małym domu nie ma marginesu błędu. Źle zaprojektowane wnętrze natychmiast zemści się – ciasnotą, niefunkcjonalnością, złym oświetleniem, brakiem miejsca na domowe sprzęty. Jak to zadanie rozwiązali Sabiniarzowie?

POLECAMY: Zobacz projekty gotowe małych i tanich domów z kolekcji MURATORA

Mały dom z wyboru. Historia budowy małego, a jednak przestronnego i wygodnego domu
Autor: Agnieszka i Marek Sterniccy Dom z poddaszem użytkowym o powierzchni netto 109,4 m2Uniwersalna wersja małego domu. Trochę inaczej niż u Agaty i Karola. Wyjście na taras znajduje się między kuchnią a jadalnią. Z filiżanką kawy można szybko wyjść do ogrodu

  • Pierwsze przemyślenie: – W małym domu wejście lepiej umieścić z boku, nawet od ściany szczytowej. Jeśli będzie pośrodku, drzwi wejściowe, a dalej wiatrołap i hol podzielą wnętrze, przybędzie korytarzy. W małym domu nie ma czym dzielić, chyba że chcemy mieć klitki.
  • Sień nie może być za mała. Dwie-trzy osoby powinny móc swobodnie wejść do domu i zdjąć palta. W małym domu trzeba unikać przewężeń. Lepiej mniej pomieszczeń, ale większych...
  • Sposób na uzyskanie dużej przestrzeni? Połączenie pokoju dziennego z jadalnią, a dalej z kuchnią. W pokoju dziennym są schody. W wariancie uniwersalnym projektu schody są oddzielone ścianą, a pod schodami jest zejście do piwnicy.
  • Piwnica jest potrzebna, szczególnie w małym domu – przekonuje Jan Sabiniarz. – Jeśli warunki gruntowe i finanse budowy pozwalają na to, nie warto rezygnować z tego pomieszczenia. Warto zrobić choćby małą piwniczkę, pod schodami. To dodatkowa przestrzeń gospodarcza, chłodne miejsce, w którym można przechowywać produkty spożywcze i wino. Jeśli pójdziemy za modą i zrezygnujemy z piwnicy i strychu, wszystkie rzeczy trzeba będzie upchnąć w części mieszkalnej. W małym domu jest to niewykonalne.
  • Kolejne zagadnienie. – Im mniejszy dom, tym więcej powinien mieć pomieszczeń gospodarczych – mówi Jan Sabiniarz. – Każdy sprzęt ma mieć swoje miejsce.

  • Kuchnia będzie elegancka, jeśli obok znajdzie się spiżarnia. W małym domu jest potrzebna nie tylko do przechowywania produktów – umieszczamy tam lodówkę i zamrażarkę, by nie było słychać ich pracy.
  • W domu jest też pralnia – do pomieszczenia wchodzi się przez łazienkę na parterze.
  • Na poddaszu zaś znajdziemy obszerną garderobę i duży hol, który może być – po zabudowaniu – dodatkowym pokojem, pracownią albo właśnie pomieszczeniem gospodarczym.

Poddasze lubi taras, czyli szeroki podcień mile widziany

Ścianka kolankowa w domu Agaty i Karola ma wysokość 90 cm. Praktyczny wymiar, dzięki któremu na poddaszu jest przestronnie. Pod połaciami dachu zmieściły się komody i łóżko. Dlaczego tak wysokiej ścianki nie widać? Jak udało się ją zamaskować, by nie zniekształcała proporcji domu? Oto kolejny pomysł twórców: ścianka kolankowa jest ukryta pod szerokim okapem (kąt nachylenia 48°), którego połacie są wysunięte poza lico ścian na 110 cm. Na taką długość wychodzą też ze ściany grube belki stropowe, na których opiera się dach.

Korzyści są co najmniej trzy:

  • wysokie funkcjonalne poddasze,
  • szerokie okapy ocieniające dom,
  •  prostota budowy klasycznej konstrukcji dachu.

Jan Sabiniarz: – Okapy dają wystarczająco dużo cienia na tarasie. Jest też naturalna regpacja światła. Latem ściany są ocieniane, a zimą, gdy słońce świeci nisko nad horyzontem, promienie bez przeszkód dostają się do wnętrza domu. Czy okap nad tarasem się sprawdza? Tak, chroni przed słońcem i deszczem osoby siedzące blisko ściany domu, a część tarasu pozostaje nasłoneczniona.

W domu Agaty i Karola taras jest od frontu, czyli od strony zachodniej. W uniwersalnym wariancie domu wychodzi się na niego między kuchnią a jadalnią. To miejsce było powodem gorącego sporu ojca i syna. Jan przekonywał, że trzeba zrobić osobne wyjście na taras z pokoju dziennego. Karol był radykalny: – Dom jest mały. Na taras można wychodzić przez wejście główne, a tacę z kawą podawać przez okno. Poza tym warto uszczelniać dom. W naszym klimacie jest chłodno nawet przez osiem miesięcy w roku. Jana w końcu przekonały argumenty syna. I dodał jeszcze jeden plus jego rozwiązania: – W małym domu trzeba dbać o zachowanie dużych płaszczyzn ścian, by pokoje były ustawne.

Nie zapomniano o detalach, które wprowadzają spokój i pomagają wtopić dom w otaczający go krajobraz. Ściana przy tarasie jest wykończona szachownicą z belek i cegieł. Taras jest wyłożony ryflowanymi deskami. W okładzinie fundamentów, w schodach wejściowych, na narożnikach domu znajdziemy kamienie polne. Ten dom – można by pomyśleć – wyrósł niepostrzeżenie jak grzyby albo pojawił się jak kamienie...

Jak zbudować dom w rok i ogrzewać go wyłącznie kozą?

Kiedyś uczeń terminował jako czeladnik. By zostać mistrzem, musiał wykonać pracę, majstersztyk, który był sprawdzianem jego umiejętności. Najpierw jednak solidna nauka u boku mistrza, a potem wędrówka w świat, by poznać różne techniki wykonawcze.
Karol nie tylko zaprojektował dom wraz z ojcem, ale zbudował go własnoręcznie – tu za wspólnika miał brata. Kosztorys pokazuje wyłącznie koszty materiałów.

Dom jest ogrzewany wolno stojącym piecem na drewno (kozą) mocy 18 kW. Tradycyjny komin został wymurowany z cegieł klasy 15. Pełni funkcję akumulatora ciepła, podobnie jak murowana z cegieł ściana wewnętrzna dzieląca pokój dzienny i kuchnię. Wnęka za kominkiem do wysokości 1,5 m została wymurowana z cegły szamotowej.
– By koza spełniła swoje zadanie – tłumaczy Jan Sabiniarz – należy usytuować ją w centralnym punkcie domu. Ciepło rozchodzi się grawitacyjnie. Nie potrzeba dodatkowego ogrzewania ani rur rozprowadzających ciepło. Poddasze jest ogrzewane od stropu i przez klatkę schodową. Ważny szczegół: do kozy doprowadzone jest powietrze do spalania z zewnątrz. Przy bardzo szczelnych oknach nie wolno o tym zapomnieć. Pierwszej zimy, w której dom był zamieszkany, Agata i Karol spalili 10 m3 drewna liściastego. Koszt ogrzewania wyniósł średnio 200 zł miesięcznie (z pocięciem drewna).

Budowa trwała rok. Karol wznosił swój majstersztyk, a ojciec sekundował: – Mały dom musi być wyborem, a nie koniecznością. Mały, ale tak planowany i zbudowany, by zaskakiwał wygodą, jakością wykonania, detalem, siłą wyrazu...

Zdaniem architekta

Jan i Karol Sabiniarzowie - dwa pokolenia, jeden dom – a płaszczyzną kompromisu jest prostota

Strop w domu drewnianym

Im więcej warstw podłogi o różnej gęstości, tym lepszy efekt izolacji akustycznej. Na stropie układamy szlichtę betonową grubości 5 cm. To zaprawa półsucha układana maszynowo, zbrojona cienką siatką stalową lub włóknem syntetycznym. Leży na 3-centymetrowej warstwie styropianu oraz miękkiej płycie pilśniowej. Taki podkład spełnia ważne funkcje:

  • wygłusza kroki i hałasy między poziomami;
  • zapewnia równomierny rozkład obciążeń na pola międzybelkowe;
  • jest skuteczną barierą przeciwpożarową między parterem a poddaszem użytkowym;
  • ponieważ jest idealnie gładki, można ułożyć na nim wykładzinę dywanową, parkiet, płytki ceramiczne i każdą posadzkę wymagającą idealnie równego podłoża;
  • dociąża strop, stanowiąc tym samym przeciwwagę dla wspornikowo wysuniętych poza lico ścian belek stropowych (okapy wzdłuż budynku).

Wnęki w ścianach

Wymagają najzwyklejszych, najprostszych rozwiązań konstrukcyjnych nieosłabiających ściany. Można stosować dozbrojenie wieńca lub nadproża, a ponadto pionowe rdzenie żelbetowe – w przypadku otworów i wnęk o znacznych wymiarach. W naszym domu wnęki nie wymagały dodatkowych rozwiązań konstrukcyjnych.