Spis treści
- Działka nad jeziorem, a blisko trasy szybkiego ruchu
- Sprawdzony architekt: pilinkiewicz + studniarek
- Klinkierowa elewacja domu jak w Holandii
- Niby jeden dom, a w rzeczywistości trzy
- Mieszkali w domu piętrowym, przenieśli się do parterowego
- Biblioteka i sprzęt sportowy na antresoli
- Taras od strony południowo-wschodniej - salon pod chmurką
- Śląski dom roku
Działka nad jeziorem, a blisko trasy szybkiego ruchu
O takiej działce można tylko pomarzyć: na skraju zadbanego osiedla, tuż przy lesie, za którym rozciąga się żeglowne Jezioro Paprocańskie, a zarazem kilkaset metrów od zjazdu na krajową jedynkę, którą w pół godziny można dojechać do centrum Katowic. Inwestorowi udało się kupić właśnie taki kawałek ziemi.– Ja i moja żona dużo pracujemy, więc jak już jesteśmy w domu, chcemy zostawić za progiem problemy i zgiełk miasta. W codziennym wypoczynku pomaga nam otoczenie, nasz dom jest rzut beretem od jeziora – opowiada pan Jacek, który wraz z żoną prowadzi prywatną klinikę w Tychach. Dodaje, że to jego ulubione miejsce, bo od kilku lat władze miejskie inwestują w tereny rekreacyjne wokół.
– Nad brzegiem są najlepsze ścieżki rowerowe w Tychach, a niektóre fragmenty przypominają krajobraz Mazur. Jak dla mnie to najpiękniejsze miejsce na Górnym Śląsku! – zapewnia lekarz.
Wraz z żoną i nastoletnią córką mieszka w tym zacisznym otoczeniu już od czterech lat. Codzienność jest dla nich niczym nieustające wakacje nie tylko ze względu na las i jezioro, ale i architekturę domu zaprojektowanego przez katowicką pracownię archistudio studniarek + pilinkiewicz. Budynek kojarzy się bowiem z daczą, a nawet zagrodą na wsi, lecz w nowoczesnym wydaniu.
Sprawdzony architekt: pilinkiewicz + studniarek
Inwestorzy nie musieli się długo zastanawiać nad wyborem projektantów. Ci sami architekci zrealizowali dla nich wcześniej tyską klinikę. Funkcjonalny budynek stojący w centrum miasta ma wyróżniającą się z otoczenia obłą bryłę. Ze względu na jej kształt właściciel nazywa czule swoje miejsce pracy „nerką”. Ale nie tylko wcześniejsza inwestycja przemawiała na rzecz katowickich architektów. To biuro ma renomę, jest jednym z najlepszych na Śląsku. Jego architekci zbudowali między innymi potężny gmach Sądu Okręgowego w Katowicach oraz kilka krajobrazowych willi w różnych rejonach Polski.
Małżeństwo lekarzy miało od początku bardzo sprecyzowaną wizję swojego domu: miał być parterowy, bez schodów, solidny i mieć trwały charakter.
– Jeżdżąc po Europie, zawsze najbardziej zachwycałem się domami w Holandii zbudowanymi z cegły klinkierowej. Choć były tradycyjne, to jednak często miały nowoczesną, wręcz awangardową formę. Chcieliśmy mieć coś w takim niderlandzkim duchu – tłumaczy inwestor.
Klinkierowa elewacja domu jak w Holandii
Dom ma elewacje klinkierowe. Ten szlachetny materiał, choć jest znacznie droższy od zwykłego tynku, jest niezwykle trwały. Nie wymaga malowania ani większych prac konserwacyjnych nawet przez kilkadziesiąt lat. Grube mury trójwarstwowe mają też świetne właściwości termiczne. Jak opowiada gospodarz, mimo dużego metrażu i ogrzewania gazem rachunki w sezonie grzewczym nie są wysokie.
Największe wrażenie robi rzeźbiarskość tyskiej rezydencji. Rozczłonkowana bryła, spadziste dachy – wszystko jest oparte na podstawowej i czystej geometrii. Architektura nasuwa skojarzenia z... pobliskim kościołem św. Maksymiliana Marii Kolbego, który również jest ceglany i ma wyraziste zwieńczenie w postaci stromych dachów.
Niby jeden dom, a w rzeczywistości trzy
Jednak budynek zaskakuje jeszcze bardziej – w rzeczywistości są to trzy domki, które zestawiono w komplet. Jakby zabudowania folwarku stłoczono i zbliżono do siebie maksymalnie. Każdą bryłę wieńczy jednopołaciowy dach o stromym spadku.
Płaszczyzny pokryte dachówką ceramiczną są jednak skierowane w różne strony i znajdują się na różnej wysokości, co jeszcze potęguje przestrzenność kompozycji oraz sprawia, że dom z każdej strony wygląda zupełnie inaczej.
– Kąt nachylenia dachu, materiał pokrycia i jego kolor zostały narzucone szczegółowymi zapisami planu miejscowego. Elewacje z kolei miały być przynajmniej w części klinkierowe, ale wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów, postanowiliśmy w całości wykonać je z cegły. To ujednoliciło cały budynek, a jego chropawa bryła zyskała ciekawy rysunek światłocieniowy – tłumaczy Tomasz Studniarek, współautor projektu domu.
Surowa, nieotynkowana cegła klinkierowa dobrze się komponuje z brzozami, które w północnej części działki tworzą spory zagajnik. Projektanci tak wpisali dom w otoczenie, by żadne z kilkudziesięciu drzew nie ucierpiało. Białe pnie dorodnych brzóz na tle czerwonych ścian zyskują jeszcze na urodzie.
Mieszkali w domu piętrowym, przenieśli się do parterowego
Inwestorzy postawili na budynek parterowy. Wcześniej mieszkali w domu z piętrem. Wchodzili na nie tylko po to, by położyć się spać. Teraz zależało im na tym, by całe wnętrze było funkcjonalne i użytkowane niezależnie od pory dnia.
– Klienci chcieli mieć dom parterowy o dość rozbudowanym programie funkcjonalnym. Gdyby zamknąć go w jednej zwartej bryle, powstałby zwalisty moloch. Dodatkowo wymóg stromego dachu mógłby wytworzyć wielką „czapę” i spore poddasze, które nie byłoby używane. Dlatego postanowiliśmy rozbić budynek na trzy mniejsze bryły, z mniej rozległymi dachami i bez użytkowych poddaszy – wyjaśnia architekt.
Każda kubatura odpowiada innej sferze życia domowników. Najbliżej bramy, od północy, znajduje się część gospodarcza z garażem, kotłownią, ale również gabinetem do pracy oraz pokojem gościnnym i toaletą dla gości.
Od południa stanęła część dzienna z rozległym, prawie 60-metrowym salonem z jadalnią, do której przylega duża kuchnia. Strefa dzienna jest praktycznie jednoprzestrzenna, wyodrębniono jedynie spiżarnię. Wysoka aż po kalenicę przestrzeń sprawia wrażenie jeszcze większej, niż jest w rzeczywistości. Sporą wysokość salonu pomysłowo wykorzystano, tworząc nad kuchnią antresolę. Dzięki niej kuchnia ma bardziej domową skalę.
Biblioteka i sprzęt sportowy na antresoli
Antresola to jedyne miejsce w całym budynku, na które trzeba się wdrapać po schodach. Ten najwyższy poziom stanowi przestrzeń stworzoną z myślą o rekreacji ciała i duszy – mieści bibliotekę oraz sprzęt sportowy. Podczas ćwiczeń na rowerku stacjonarnym można stamtąd patrzeć przez okna na ogród.
Charakterystycznym elementem przestrzeni dziennej są widziane od spodu drewniane belki dachu. Nadają ukośnemu sufitowi równy rytm, uzmysławiają także, że w tym domu nie ma poddasza.Trzecia bryła wchodząca w skład domu mieści część nocną. Jest ona najbardziej oddalona od ulicy i odizolowana od niej przez dwa wcześniejsze skrzydła. Dzięki temu jest w niej najciszej. Zlokalizowano tam dwie duże sypialnie, którym towarzyszą oddzielne łazienki będące prywatnymi salonami kąpielowymi.
W całym budynku są aż trzy łazienki, bo jest jeszcze jedna dla gości oraz dodatkowa toaleta w holu. Ale w domu lekarzy taka dbałość o higienę nie powinna nikogo dziwić. Do tego trzeba jeszcze wspomnieć o wygodnej pralni z wyjściem wprost do ogrodu, by latem móc suszyć pranie na wietrze.
Taras od strony południowo-wschodniej - salon pod chmurką
Trzy oddzielne bryły domu spina łącznik – centralny hol mieszczący także przedsionek wejściowy. Odróżnia się od ceglanych części tym, że jako jedyny ma płaski dach.Dom ma również taras zlokalizowany od strony południowo-zachodniej. Wychodzą na niego wielkie okna salonu oraz holu. W jednej ze ścian bryły z salonem umieszczono nawet zewnętrzny grill. Od środka w tym samym miejscu jest usytuowany kominek, dzięki czemu oba paleniska korzystają z jednego komina (choć dwóch oddzielnych przewodów kominowych).
– Taras to przedłużenie salonu. Żona chciała, aby był częściowo zadaszony, i to na tyle, by nawet w niepogodę można było gościć tam dziesięć osób – wyjaśnia pan Jacek.
Architekci oparli wysunięty płaski dach na przeciwległych ścianach dwóch części domu: dziennej i nocnej. Dzięki temu powstał przytulny zakątek całkowicie osłonięty od północnych, ale i zachodnich wiatrów, które przeważają w Polsce. Można przesiadywać na tej części tarasu do późnej jesieni.
– Ten dom ma idealne położenie względem stron świata. Olbrzymie okna od wschodu i zachodu przepełniają salon światłem przez cały rok. Taras jest bardzo nasłoneczniony, a zarazem otulają go skrzydła budynku – zachwala gospodarz.
Z dumą pokazuje też bujną winorośl, która całkowicie obrosła już południowe mury domu. Pnącza sprawiają, że ten młody budynek wygląda tak, jakby stał tu już od wielu lat.
Śląski dom roku
Ceglany dom w Tychach ma w sobie coś z tradycyjnej śląskiej zabudowy familoków. Nie tylko ze względu na materiał fasadowy, ale i kameralną skalę. Jednocześnie każdy detal budynku – duże przeszklenia okien, szklane balustrady portfenetrów, brak okapów dachów, jednolite płaszczyzny ceglanych ścian – zdradza jego współczesną proweniencję.
Nowatorską formę domu doceniły już profesjonalne gremia. Dom 3x1 reprezentował polską architekturę na VI edycji międzynarodowej wystawy „V4 Family Houses” prezentującej najciekawsze domy jednorodzinne z krajów Grupy Wyszehradzkiej. Był też w finale konkursu „Życie w Architekturze” miesięcznika „Architektura-murator”, wśród kilkudziesięciu najlepszych budynków w Polsce wybudowanych w latach 2000-2012. Z dobył też wyróżnienie w 20. edycji konkursu „Architektura Roku Województwa Śląskiego”.
