Stara łemkowska chyża stała się ich domem. Remont w Hańczowej

2025-11-17 14:02

W Hańczowej (województwo małopolskie) Monika i Michał kupuli starą chyżę, typowy drewniany dom związany z tradycją górskiej społeczności Łemków. Choć budynek pełnił wcześniej głównie funkcje gospodarcze, solidna konstrukcja umożliwiła jego adaptację na współczesny dom, z zachowaniem części elementów charakterystycznych dla łemkowskiej architektury.

Łemkowie w Polsce

Łemkowie to grupa etniczna, która kiedyś stanowiła integralną część Karpat tzw. Łemkowszczyznę - w Polsce był to głównie region obejmujący Beskid Niski oraz część Beskidu Sądeckiego.

Choć początkowo nieco izolowani od reszty społeczeństwa, Łemkowie rozwijali własną tradycję i język. Ich życie było ściśle związane z naturą i specyficznymi warunkami górskimi. Po II wojnie światowej społeczność łemkowska stanęła w obliczu trudnych wydarzeń. W ramach m.in. Akcji „Wisła” przeprowadzonej przez władze komunistyczne w 1947 roku, została przymusowo wysiedlona ze swoich ojcowizn. W wyniku tych wydarzeń wiele łemkowskich wiosek zniszczono, a ludność rozproszyła się - trafilła głównie na tzw. Ziemie Odzyskane.

Wprawdzie ślady ich kultury są wciąż obecne w polskim krajobrazie, jednak z każdym rokiem liczba zachowanych łemkowskich domostw maleje. Wiele z tradycyjnych chyż, które przez dziesięciolecia stanowiły podstawę górskich osad, stoi opuszczonych, a ich konstrukcje ulegają znacznemu zniszczeniu.

Tradycyjne łemkowskie chyże 

Chyża łemkowska to typowa drewniana chata, której struktura wpisuje się w surowe warunki górskiego życia. Charakteryzuje się niewysoką konstrukcją, lecz często osiąga długość ponad 20 metrów i 6-7 metrów szerokości.

Taki budynek wznoszono najczęściej metodą zrębową - bale układano jeden na drugim, tworząc względnie stabilną budowlę, która była w stanie wytrzymać trudne warunki. Nakrywał ją dwuspadowy dach, który stanowił niemal dwie trzecie całej wysokości. Początkowo był kryty strzechą, z czasem coraz częściej gontem.

Wewnątrz chyża łączyła w sobie część mieszkalną i gospodarczą - była to przestrzeń umożliwiająca samowystarczalność domowników. Pierwsza obejmowała najczęściej kuchnię, a także miejsce spoczynku gospodarzy. Strefa gospodarcza była równie funkcjonalna - mieściła się tu stajnia z oborą, a także „boisko”, czyli przestrzeń do przechowywania sprzętu rolniczego.

Domy te nie budowano na pokaz - ich celem było zapewnienie komfortu w trudnych warunkach, a jednocześnie jak najlepsze wkomponowanie się w otaczający krajobraz.

Właśnie taką chyżę, która była częścią posiadłości na obrzeżach lasu w miejscowości Hańczowa (województwo małopolskie), postanowili zakupić Monika i Michał. Choć jej stan nie pozostawiał złudzeń, dostrzegli w niej spory potencjał do stworzenia współczesnego domu, który jednocześnie zachowałby ducha przeszłości.

Remont chyży łemkowskiej w Hańczowej

i

Autor: Monika Robak/ Archiwum prywatne

Metamorfoza łemkowskiego domu - początek nowego rozdziału

Monika i Michał (ig: miejscewhanczowej), szukając miejsca do życia w bliskim kontakcie z naturą, natrafili na stary łemkowski dom w Hańczowej w Małopolsce.

Chyżę kupiliśmy w 2020 roku. Mieszkaliśmy już wtedy pod Krakowem, mieliśmy też nowy dom w górach, ale szukaliśmy czegoś zupełnie innego. Zależało nam na starym budynku, usytuowanym w spokojnej okolicy i blisko lasy, który moglibyśmy odrestaurować

- wspomina Monika i dodaje:

- Zakupiony obiekt była trzecim lub czwartym, który obejrzeliśmy i to on najbardziej nas przekonał. Decyzja o zakupie była jednak dość spontaniczna i można by rzec lekkomyślna. Stan budynku nie był najgorszy, ale jego opustoszałe wnętrze i zabudowania gospodarcze wymagały sporego nakładu pracy. Przyznam, ze nie zdawałam sobie sprawy, jak to wszystko będzie wyglądać, ale z mężem doszliśmy do wniosku: „dlaczego nie”. Urzekło nas przede wszystkim miejsce. Jesteśmy odsunięci od głównej drogi o jakieś 500-600 metrów. Choć wokół chyży znajdują się inne zabudowania, to mamy za sobą las, który daje nam poczucie przestrzeni.

Zobacz również: Starą oborę zmienił w pracownię. Darek stworzył artystyczną przestrzeń wśród warmińskich pól

Wielkie porządki

Dom, który Monika i Michał postanowili odrestaurować, to dłuższy niż standardowa chyża, 33-metrowy, niski budynek z charakterystycznym dwuspadowym dachem. Zachował on klasyczny układ wnętrz, z częścią mieszkalną w postaci dwóch izb z niskim wejściem oraz przestrzenią gospodarczą.

Przez lata chyża pełniła raczej funkcję letniego schronienia, wykorzystywanego sporadycznie przez poprzednich właścicieli, a z czasem stała się magazynem starych rzeczy i niepotrzebnych mebli. Mimo to struktura budynku była nadal solida, co stanowiło dobrą podstawę do rozpoczęcia remontu.

Pierwszym krokiem było oczyszczenie wnętrza - wywóz siania ułożonego w czterometrowe stosy w stodole, usuwanie starego wyposażenia i śmieci - zajęło kilka miesięcy. Dopiero po tym czasochłonnym etapie małżeństwo mogło skupić się na pracach remontowych.

Budynek powstał w 1937 roku, jednak dobrze dobrane materiały oraz drobne naprawy sprawiły, że przez te wszystkie lata przetrwał. Dach, wymieniony 40 lat temu przez wcześniejszych posiadaczy, nie pozwolił, by woda dostała się do środka, co uchroniło strukturę przed dalszym zniszczeniem. Dom skrywał także w sobie wiele cennych elementów - od sufitów, przez drewniane ściany, aż po fundamenty, które mimo upływu czasu okazały się bardzo wytrzymałe.

Remont chyży łemkowskiej w Hańczowej

i

Autor: Monika Robak/ Archiwum prywatne

Zmiana przestrzeni - od stajni do współczesnego domu

Jak już wiadomo, pierwotnie chyża pełniła funkcje typowo gospodarcze, dlatego jej przestrzeń była zorganizowana zupełnie inaczej niż w dobrze nam znanych współczesnych domach. Budynek o długości 33 metrów i szerokości 8,5 metra składał się głównie z pomieszczeń, które nie były przystosowane do codziennego życia.

W części mieszkalnej znajdowały się jedynie dwa pomieszczenia sypialniane, a pozostała przestrzeń była wykorzystywana na potrzeby rolnicze. W tym miejscu, gdzie dzisiaj jest kuchnia, jeszcze do niedawna znajdowała się stajnia ze żłobami, a w salonie, który niegdyś pełnił rolę stodoły z klepiskiem, leżało siano.

Całe wnętrze wymagało więc gruntownych zmian, by stać się komfortowym domem. Nowi właściciele oprócz prac porządkowych musieli m.in. wstawić ponad dwadzieścia nowych okien, aby dostosować budynek do funkcji mieszkalnej. Jak wspomina Monika:

Na początku nie miałam wizji tego, jak będzie wyglądać wnętrze. Po zakupie zadałam mojemu mężowi pytanie: „Co teraz mamy robić?”. Dopiero architekt pomógł nam stworzyć plan. Wspólnie dostosowaliśmy funkcje pomieszczeń, a potem, co najważniejsze, wyposażyliśmy i urządziliśmy je po swojemu.

Obecnie wewnątrz oprócz wspomnianej kuchni i salonu z antresolą są także: sypialnia, pokoje dziecięce, spore biuro oraz pokoje gościnne.

Elementy z przeszłości

W trakcie procesu urządzania właściciele starali się zachować jak największą liczbę starych elementów domu, nadając im nowe funkcje. Wiele przedmiotów, które mogły zostać uznane za niepotrzebne, zostało ponownie wykorzystanych.

- Spory wpływ na aranżację mieli moi teściowie, którzy pasjonują się starymi domami. Jenak największy wkład pracy to zasługa mojego męża, który wszystko tutaj czyścił, skręcał i ogólnie wykonał mnóstwo prac - dodaje Monika i dalej wyjaśnia:

- Ja z kolei od kilku lat zbieram stare meble, odnawiam je, gdy tylko mam okazję i to właśnie one stanowią podstawę wyposażenia. Jednak część umeblowania i dekoracji została także stworzona z materiałów odzyskanych z domu.

Finalne wnętrze zostało wzbogacone o detale z odzysku jak np. belki, które posłużyły do wykonania łóżka czy balustrad na antresoli lub cegła z rozbiórek, która wraz ze starymi oknami ozdobiła ściany salonu. Wiele z tych elementów, mimo że nie zostało wykorzystane w pierwotnej formie, znalazło swoje miejsce w nowym układzie przestrzennym, tworząc spójną całość.

Na zewnątrz domu zachowane zostały oryginalne, zielone drzwi. Choć nie pełnią już funkcji wejściowej, stanowią ważny element dekoracyjny.

Remont chyży łemkowskiej w Hańczowej

i

Autor: Monika Robak/ Archiwum prywatne

Współpraca z ekipami budowlanymi i wyzwania remontowe

Mimo że większość prac remontowych właściciele wykonali we własnym zakresie, nie obyło się bez wsparcia profesjonalistów. Jak wspomina Monika:

- Zdecydowaną pomocą były ekipy zajmujące się bardziej skomplikowanymi zadaniami. Mieliśmy specjalistów od instalacji wodnej, elektrycznej oraz montażu pompy ciepła, na którą się zdecydowaliśmy. Pierwszy lokalny wykonawca, pan Grzegorz, pomógł nam przy pracach ziemnych, wylewkach czy naprawach przy konstrukcji. Był to fachowiec, który znał się na pracy ze starymi budynkami, co w dużej mierze ułatwiło nam remont.

Właściciele domu przyznają, ze kluczowe w procesie odnowy domu były także kwestie organizacyjne. Największym wyzwaniem okazała się odległość, ponieważ mieszkali wówczas w okolicach Krakowa. Oprócz logistycznych trudności sporym kłopotem była także sama specyfika budynku. Wiele pracy wymagały kwestie związane z instalacjami, a także adaptacją przestrzeni, by spełniała współczesne funkcje mieszkalne.

- Z perspektywy czasu uważam, że moglibyśmy bardziej skupić się na kwestiach związanych z wodą. Mieliśmy problem z dostępem do niej, co zmusiło nas do wykopania drugiej studni. Myślę, że to mogłoby nam zaoszczędzić sporo czasu i problemów na początku. Ale poza tym, wszystko w domu jest tak, jak miało być. Po prostu czuję się tu dobrze. Oczywiście, po pierwszej zimie będziemy mieli pełniejszy obraz tego, co jeszcze trzeba poprawić - podsumowuje.

Plany na przyszłość

Za domem, na działce rozciąga się spory sad z 50-letnimi jabłonkami, który czeka na odnowienie. Monika i Michał odziedziczyli zaniedbane drzewka, które mimo upływu czasy wciąż rodzą owoce.

Naszym celem na przyszły sezon jest zadbanie o sad, podcięcie i pielęgnacja starych jabłonek, aby znów mogły dobrze owocować.

Chociaż dom już służy Monice i Michałowi jako przestrzeń do życia, właściciele wciąż mają wiele planów - m.in. budowę tarasu czy wiaty parkingowej. Obecnie Hańczowa jest domem dla ich rodziny, nie wykluczają jednak, że mogą kiedyś zmienić miejsce zamieszkania. Jeśli to nastąpi, wówczas w chyży stworzą przestrzeń turystyczną, która mogłaby pomieścić 10-12 osób.

Metamorfoza drewnianej chyży. Zdjęcia

Przeczytaj także: Drewniana chata z 1936 odrestaurowana przez małżeństwo adwokatów. Metamorfoza w Toskanii? Nie, na malowniczym Pogórzu Rożnowskim

Murowane starcie
Dom - budować czy kupić gotowy. MUROWANE STARCIE
Murator Remontuje #2: Jak wymienić spuchniętą od wody ościeżnicę?
Materiał sponsorowany
Materiał sponsorowany
Murator Google News (desktop)