Nowoczesny dom ze słomy, z gliny i drewna

2024-12-20 15:04

Ten dom to dowód na to, że ze słomy, z gliny i drewna można zbudować nie tylko ekologiczną lepiankę, ale też piękny, wygodny i... nowoczesny budynek. Projekt domu: architekt Michał Koziej/Koziej Architekci.

Spis treści

  1. Wybór technologii
  2. Bryła i jej tajemnice
  3. Dobrze podzielony
  4. Wszystko naturalne
  5. Wokół domu
Murator Remontuje #2: Wyburzanie ściany działowej
Materiał sponsorowany

Droga do domu jest brukowana kocimi łbami. To tylko malownicza zapowiedź tego, jak wygląda działka. Jest lekko nachylona, otoczona zielenią, a przez najniżej położoną jej część przepływa Bzura, która rozlewa się w sadzawkę otoczoną starym lasem. Kładka z surowych pni prowadzi na drugi brzeg. Górna część zbocza jest odsłonięta i nasłoneczniona, a całość zaciszna dzięki pierścieniowi drzew i krzewów. Trudno uwierzyć, że wszystko to jest zaledwie 10 km od centrum Łodzi, kwadrans podróży od nowego dworca.

Inwestorzy najpierw zdecydowali się na nietypową technologię – strawbale (balot słomiany), a potem zaprosili do współpracy zaprzyjaźnionego architekta. Chcieli, aby stworzył projekt prostego współczesnego domu jednorodzinnego, który wpisze się w otoczenie nie tylko dzięki swojej bryle, ale również zastosowanym materiałom.

Czytaj też:

Wybór technologii

Młodemu małżeństwu zależało na tym, by ich dom był wzniesiony ze zdrowych, ekologicznych materiałów, które będą miały znikomy wpływ na środowisko. Inwestorzy liczyli również na uzyskanie w budynku korzystnego mikroklimatu.

Dom ma drewnianą konstrukcję balonową, w której słupki ścian mają wysokość budynku (razem ze ścianką kolankową). Aby oprzeć belki stropowe na słupkach, wycina się w nich gniazda i wpuszcza w nie deskę, na której są opierane belki stropowe. To rozwiązanie uznano za najlepsze ze względu na wygodę przy układaniu wypełnienia, czyli kostek słomy. Podstawą konstrukcji są słupki 20 x 6 cm. Z nimi są połączone dystansami kolejne słupki o wymiarach 6 x 6 cm. Ich zadaniem jest ustabilizowanie słomianych bali. Kostki są od zewnątrz pokryte tynkiem wapiennym, zaś od wewnątrz warstwą specjalnie spreparowanej gliny. Powłoki przepuszczają parę wodną i zabezpieczają słomę.

Wbrew obiegowym opiniom ubita słoma nie jest łatwopalna, zwłaszcza po zabezpieczeniu tynkiem, a źdźbła nie są pokarmem dla myszy. Nie do końca prawdziwe jest też przekonanie o niskich kosztach budowy takiego domu. Ceny słomy i gliny rzeczywiście działają na wyobraźnię, ale są tylko drobnym ułamkiem budżetu – poniżej 1%. Co najważniejsze, budowa jest bardziej praco- i czasochłonna niż w przypadku rozpowszechnionych technik. Słomiane kostki trzeba przebrać i skompresować, by osiągnęły odpowiednią gęstość oraz rozmiary, przystrzyc dla wyrównania powierzchni, zabezpieczyć gliną.

Rozpowszechnioną praktyką jest angażowanie do współpracy wolontariuszy, którzy zdobywają na budowie praktyczne umiejętności. Samodzielne wykonanie prac to najskuteczniejszy sposób na obniżenie kosztu budowy w technologii strawbale. W Łodzi na jednym z etapów pomagał ochotnik z Francji, część prac wzięli na siebie gospodarze. Większość powierzono jednak wykwalifikowanym wykonawcom.

Oprócz zalet ekologicznych tej technologii dodatkowym plusem był brak typowego pobudowlanego bałaganu. – Wszystkie resztki mogliśmy po prostu przenieść na pryzmę kompostową – zauważa gospodarz.

Polecamy także:

Bryła i jej tajemnice

Dom ma formę chętnie wykorzystywaną przez współczesnych architektów – jest wzniesiony na planie prostokąta i przekryty dachem dwuspadowym. Nawiązuje kształtem do dawnych stodół i tak jak one zdaje się nie mieć rynien i rur spustowych. A jednak ma – tyle że zostały ukryte w ścianach.

Zgodnie z warunkami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego połacie są nachylone pod kątem 35o. Od północy i południa zostały wysunięte daleko przed lico ścian – wzdłuż obu elewacji architekt zaprojektował drewniane ramy tworzące podcienie i chroniące ściany przed opadami.

W przypadku technologii strawbale największym zagrożeniem jest wilgoć. Budynek ma drewnianą konstrukcję i wypełnienie z kostek ze słomy oraz z gliny. Dom wzniesiono więc na podwyższonym fundamencie, by oddalić ściany od poziomu trawnika. Ściany szczytowe zabezpieczono drewnianą okładziną odsuniętą od słupków konstrukcyjnych i bali słomianych na mniej więcej 30 cm dla lepszej wentylacji.

Na pozostałych dwóch elewacjach strawbale chroni warstwa naturalnego tynku wapiennego.

Dobrze podzielony

Od drzwi wejściowych do tarasowych prowadzi główny hol. W centrum parteru znajdują się schody na poddasze i przylegający do nich kominek. Na lewo od wejścia, od zachodu, jest przestrzeń dzienna. Pokój, kuchnia i jadalnia tworzą jedno pomieszczenie o powierzchni 40,7 m2.

Po prawej stronie, od wschodu, są narożny gabinet, łazienka z WC oraz pomieszczenie gospodarcze. Na piętrze sypialnie, łazienkę i WC rozlokowano wokół klatki schodowej.

Zobacz też:

Wszystko naturalne

Ściany na parterze zostały wykończone grubą warstwą tynku glinianego. W trakcie budowy nie obyło się bez niespodzianek – w wolno schnącej masie zaczęło miejscami kiełkować zboże. Wprawdzie po odparowaniu wody rośliny i tak obumarły, ale właściciele domu woleli dmuchać na zimne i wyrwali wszystkie kiełki. Mimo zastosowania osuszaczy i intensywnego wietrzenia, twardnienie 4-centymetrowych powłok trwało prawie miesiąc.

Glina wybrana przez gospodarzy ma naturalny kolor kawy z mlekiem, który pasuje do skandynawskiej estetyki wnętrza. Powłoka jest dość delikatna, a w domu są dzieci, więc łatwo o zarysowania i obtłuczenia (zdarzyło się nawet wylizanie kawałka ściany na wysoki połysk). Wbrew pozorom nie jest to duży problem. Drobne rysy można usunąć szorstką gąbką. Żeby wypełnić większy ubytek, taki jak kanał pod przewody elektryczne, wystarczy wymieszać okruchy gliny z wodą i zaszpachlować otwór materiałem plastycznym.

Ściany działowe wzniesiono z czerwonej cegły, którą pozostawiono odsłoniętą. Kolorystykę wnętrza ożywia złocista barwa podłogi sosnowej i sosnowych belek sufitowych, a rozświetla pomalowany na biało drewniany sufit.

Na piętrze oprócz glinianych tynków są też jasne tynki wapienne. Dwukolorowe wykończenie ścian optycznie powiększyło pomieszczenia pod skosami.

Meble również mają naturalny kolor drewna albo są białe. Drewniane są drzwi i stolarka okienna. Z tego spójnego zestawu wyłamują się tylko ciemne bryły szafy i serwantki – pamiątki rodzinne.

Wokół domu

Na działce o powierzchni 70 arów można urządzić imponujący ogród. Najbardziej słoneczne miejsce na zboczu przeznaczono na małą przydomową winnicę. Pan domu zasadził w niej sto krzewów. Za kilka lat przyjdzie czas na własne czerwone wino.

Przy domu urządzono mały warzywnik i jagodnik, w planach na najbliższe lata jest też założenie sadu. Przenośny basen i inne dziecięce zabawki nie zajmują wiele miejsca. Pozostał duży trawnik, wystarczająco rozległy, by osoby śpiące w starym letnim domku miały zapewnioną prywatność. Ten budynek okazał się niezastąpioną bazą w czasie trwającej przez trzy sezony budowy i wyposażania wnętrz.

Przez cały ten czas prace były z zainteresowaniem obserwowane przez spacerowiczów. Efekt najwyraźniej się spodobał – kilkaset metrów dalej powstaje kolejny dom w technice strawbale. Idea okazała się zaraźliwa.

Praca w domu jednorodzinnym nigdy się nie kończy – to stwierdzenie jest szczególnie prawdziwie w przypadku budynków z naturalnych materiałów wymagających regularnej konserwacji. Drewniana okładzina powinna być co kilka lat na nowo impregnowana. Jeszcze ważniejsze jest uzupełnianie ubytków tynku, bo nie można dopuścić do zawilgocenia słomy.

Właściciele łódzkiej przystani liczą się z tym, ale też nie traktują swojego domu jako ukończonego. Mają na niego jeszcze wiele pomysłów.

Murowane starcie
Technologie grzewcze – pellet czy gaz? MUROWANE STARCIE
Murator Google News
Autor:
Nasi Partnerzy polecają